sluch66 kwartalmik medyczny .pdf

(703 KB) Pobierz
sluch66_vista.indd
Słuch
ISSN 1232-8634 Wydawca: GEERS Akustyka Słuchu Sp. z o.o.
GRUDZIEŃ Nr 4/2008 (66)
SPIS TREŚCI
1 Prof. zw. dr n. med.
Bożydar Latkowski
Zwycięstwa i klęski – operacje
oraz powikłane dzieciństwo
3 Dr n. med. Hanna Siedlecka
Zespół Ushera
13 Katarzyna Trzpil
Temuriznowu słyszy
14 CIEKAWE INFORMACJE
Niedosłyszący Polacy
nie korzystają z aparatów
słuchowych
15 ABC AUDIOPROTETYKA
Próg nieprzyjemnego słyszenia
Prógbólu
Święta
Bożego Narodzenia
oraz Nowy Rok 2009
to dla nas miła okoliczność
do złożenia
najserdeczniejszych życzeń
wszelkiej pomyślności
naszym Czytelnikom
i Sympatykom
Redakcja „Słuchu”
Z cyklu: Deontologia w medycynie
Prof. zw. dr hab. n. med. Bożydar Latkowski
REDAKCJA
dr Bogdan Hoffmann
mgr Grzegorz Lorens
Konsultant medyczny:
prof. zw. dr hab. n. med.
Bożydar Latkowski
Sekretarz redakcji:
Katarzyna Trzpil
Siedziba:
90-146 Łódź
ul. Narutowicza 130
tel. (0-42) 616 26 70
fax. (0-42) 616 26 51
e-mail:info@geers.pl
www.geers.pl
Redakcja pozwala na przedruki materiałów
pod warunkiem podania źródła
Nakład 7000 egz.
DTP i druk: 101 studio DTP - Firma Tęgi
www.101studio.com.pl
Zwycięstwa i klęski
– operacje
oraz powikłane
dzieciństwo
„...koniec ideałów – to początek pieniędzy
a początek pieniędzy to koniec sentymentów …”
(-) J.B. Latkowski
A czym tak naprawdę jest? Jest przecież zakłóceniem piękna i har-
monii ludzkiego ciała niezależnie od tego, że jest wykonywana w znie-
czuleniu i niezależnie od tego, że w konkretnym przypadku jest niezbędna.
Ta brutalna interwencja wykonywana jest w szpitalu, a przecież świat
„z okien szpitala wygląda zupełnie inaczej”, dużo ciekawiej, dużo piękniej,
dużo barwniej niż to się wydaje podczas obłąkanej, codziennej gonitwy na-
szego cywilizowanego życia. Są tam i zwycięstwa i klęski.
KWARTALNIK INFORMACYJNO-POPULARNO-NAUKOWY DLA LEKARZY
Z arzucono mi kiedyś, że operację nazwałem brutalną interwencją.
89383519.007.png 89383519.008.png
Słuch
Najlepiej rozumieją to chorzy przebywający w szpitalu
wiele dni, tygodni, a nawet miesięcy.
Przekonanie, że lekarz jest po to aby uzdrawiać ludzi
i ratować życie tak głęboko wryło się w mentalność po-
koleń lekarskich, że każdy przypadek, w którym jest to
niemożliwe, do dnia dzisiejszego traktuje się wstydliwie,
a nawet wobec siebie odczuwa się jakiś wstyd, czy gorycz
klęski. Tak właśnie klęski. Ale przecież życie człowieka jest
procesem biologicznym mającym swój początek i koniec,
tak jak życie każdego organizmu.
Kiedyś powiedziano, że dobrym lekarzem może być
tylko dobry człowiek. A dobrym lekarzem to nie to samo
co znakomitym naukowcem, dobrym dydaktykiem czy
doskonałym specjalistą w swoim zawodzie. Być dobrym
lekarzem, to znaczy poza wiedzą medyczną posiadać
wrażliwość na nieszczęście chorego człowieka oraz goto-
wość do działań, w których nie wszystko przelicza się na
dobra materialne. Przyznam, że dzisiaj w epoce elektroniki
i lotów kosmicznych może się to wydawać nierealne. Życie
już dawno „odjudymiło” wielu z nas, ale mimo to kształt
deontologii pozostał niezmiennie taki sam.
W powszechnym dzisiaj przekonaniu o dehumanizacji
medycyny chory chciałby czuć się najważniejszym obiek-
tem zainteresowania i szczególnej troski lekarza zachowu-
jąc swoją godność, aby wyżalić się z dolegliwości związa-
nych z chorobą, a także z kłopotów związanych z życiem
rodzinnym. Ma być przyjacielem i opiekunem chorego. Na
razie u nas to jeszcze często teoria, ale w wielu krajach na
zachodzie Europy stwierdziłem, że tak jest.
sypiać, a nawet dostać można wypieków czy gorączki.
Mogą także po policzkach spływać często gorące, prze-
zroczyste koraliki.
Kto to wymyślił ten skarb, z którym tak dobrze jest być
razem, choć często na próżno oczekuje się tej spragnio-
nej miłości, najbardziej potrzebnej wtedy kiedy boli i kiedy
przesłania wszystko, niepokój co ma nastąpić za chwilę.
Kto to wymyślił, ten skarb, który tak często
zastępować muszą obcy ludzie?
W szpitalu starszy wiek też obfituje w „ważne proble-
my” i świat dziecięcego szczęścia wygląda inaczej, jest
powikłany, bo Kasia ma ładniejszą lalkę Barbie, a Jurek ma
samochód zdalnie sterowany, świat szczęścia wygląda ina-
czej, bo każą spać po obiedzie, pić mleko z kożuchem. Ale
często w bardzo wielu domach brakuje chleba i do szkoły
idzie się bez śniadania, a wychowanie określa przemoc
fizyczna, czy surowe, a nawet bardzo surowe prawa ulicy
i lekcje odrabia się nie przy stole zajętym przez dorosłych
z butelką, lecz przy oknie na parapecie.
A więc zagubiony świat dziecięcego szczęścia. Poni-
żany brutalnością i brakiem etycznych cech w prostackich
prawach siłowego wychowania. Trudno to dziś wszystkim
wytłumaczyć, ale nawet niewinny „klaps” należy jednak
uznać za godny potępienia element wychowania, choć nie-
którzy pedagodzy „przymykają oko” na tak rygorystyczne
rozumowanie i być może należy czasem … Ale to „cza-
sem” nie może się powtarzać i „klaps” winien być zawsze
jedynie symbolicznym gestem, kiedy słowa i przykłady oraz
przykłady i słowa – nie przynoszą skutku. Na pewno wów-
czas trzeba poprosić o radę doświadczonego pedagoga.
Dziecięcy świat szczęścia to zawsze świat baśniowych
fantazji i drzemiącej podświadomości, że w pobliżu jest
ten najpiękniejszy skarb – mama, która znajdzie sposób na
pokonanie zła. Ale czy zawsze ten skarb to symbol dzie-
cięcego szczęścia? Czy nie kojarzy się czasem z prostac-
ką fizyczną przemocą? Czy nie zakłóca spokoju udziałem
w pijackich awanturach?
Wówczas pastelowe kolory szpitalnych sal, biel far-
tuchów, widok strzykawek, ukłucia przy pobieraniu krwi
i zimno słuchawek podczas osłuchiwania płucyków – są
już mniej straszne a „ciocia w bieli” stają się „najlepszymi
duchami”. Pobyt w szpitalu jest więc często nieporówna-
nie lepszy niż „powikłane” domowe dzieciństwo potęgo-
wane brutalnymi pijackimi awanturami.
Dzieciństwo, czy to świat szczęścia?
Czy zawsze świat szczęścia, zamknięty w zaczarowa-
nym kręgu dziecinnych fantazji?
Widzimy przecież maluchy w szpitalu, jak za szczebel-
kami łóżeczek trzymając się oparcia kołyszą się z prawa na
lewo, przestępują z nóżki na nóżkę w oczekiwaniu na swój
największy i najpiękniejszy skarb, któremu na imię mama.
I tego skarbu nie zastąpi w szpitalu żadna ciocia, choć-
by nawet nie była w białym fartuchu i przynosiła ładne za-
bawki czy smakołyki oraz podawała lekarstwa o przyjem-
nym smaku, ani żaden wujek, choćby w dłoniach ogrzewał
słuchawkę, aby nie ziębiła przy dotknięciu plecyków, czy
najdelikatniej zmieniał opatrunki.
Można czekać i czekać bez końca na ten jedyny skarb.
Można nawet z tego powodu nie mieć apetytu, można źle
2
89383519.009.png 89383519.010.png
Rok założenia 1951
Dr n. med. Hanna Siedlecka
Laryngolog
Instytut Matki i Dziecka
Akademia Pedagogiki Specjalnej
natomiast u 50% wszystkich osób głuchoniewidomych
statystycznie występuje zespół Ushera.
Podobne badania prowadzili B. Kimberling i C. Möller.
Uważają oni, że częstość występowania zespołu Ushera
jest większa niż 10/100 000 urodzeń. Typ I Ushera wystę-
puje u 10% wszystkich wrodzonych uszkodzeń słuchu,
typ II występuje dwukrotnie częściej niż typ I.
Według danych epidemiologicznych szacuje się, że na
świecie występuje 250 000 osób dotkniętych zespołem
Ushera. W badaniach dzieci z wrodzonym uszkodzeniem
słuchu częstość występowania zespołu określa się jako
5-10% populacji.
Zespół Ushera charakteryzuje się obustronnym od-
biorczym uszkodzeniem słuchu różnego stopnia, postę-
pującym wraz z wiekiem barwnikowym zwyrodnieniem
siatkówki ( retinitis pigmentosa ) RP oraz dysfunkcją ukła-
du przedsionkowego. W zależności od w/w czynników
występują trzy typy zespołu Ushera:
typ I – wrodzone uszkodzenie słuchu w stopniu głębo-
kim (tzw. „resztki słuchowe”), brak pobudliwości
narządu przedsionkowego, „ślepota zmierzcho-
wa” we wczesnym dzieciństwie, pierwsze objawy
zaburzeń widzenia obwodowego przed okresem
dojrzewania, całkowita utrata wzroku we wcze-
snym wieku średnim;
typ II – wrodzone uszkodzenia słuchu typu odbiorczego
(krzywa słuchowa na audiogramie „spadająca”),
uszkodzenie słuchu umiarkowanego stopnia dla
tonów niskich i głębokiego dla tonów wysokich,
prawidłowa pobudliwość narządu przedsionko-
wego, „ślepota zmierzchowa” w dzieciństwie,
zaburzenia widzenia obwodowego tuż przed lub
zaraz po okresie dojrzewania, całkowita utrata
wzroku w wieku średnim;
typ III – w okresie niemowlęcym słuch prawidłowy lub
uszkodzony w niewielkim stopniu, niedosłuch
typu odbiorczego – najczęściej pogłębiający się
po ukończeniu 10 roku życia („spadająca” krzywa
słuchowa na audiogramie), postępujące z wie-
kiem zaburzenia równowagi różnego stopnia
będące wynikiem nieprawidłowej pobudliwości
narządu przedsionkowego. Postępujący charak-
ter zaburzeń widzenia może się różnić w czasie,
ale „ślepota zmierzchowa” zawsze wyprzedza
zaburzenia widzenia w świetle dziennym.
Zespół Ushera
Zespół Ushera (USH) jest recesywnie dziedziczo-
nym autosomalnym schorzeniem. Autosomalny gen
nie jest związany z płcią, co oznacza, że może wy-
stąpić zarówno u mężczyzn jak i u kobiet. Recesywny
gen może być ukryty przez pokolenia, każdy z nas
może być nosicielem takich genów. Dopiero spo-
tkanie się dwóch identycznych recesywnych genów
wyzwala daną chorobę. Badania lokalizacji tego genu
wykazują, że jeden typ kliniczny zespołu może być
spowodowany kilkoma różnymi genami umiejscowio-
nymi na różnych chromosomach.
che lub z uszkodzeniem słuchu różnego stopnia.
Jego rozwój ruchowy jest często opóźniony (zwy-
kle zaczyna chodzić samodzielnie po 18 miesiącu życia)
i manifestuje zaburzenia równowagi. W wieku dziecięcym
i młodzieńczym stwierdza się narastające stopniowo
upośledzenie adaptacji oka do ciemności, tzw. „ślepotę
zmierzchową”, postępującą utratę ostrości wzroku oraz
obwodowe ograniczenie i zamglenie pola widzenia, co
prowadzi do coraz znaczniejszych ograniczeń widzenia.
W drugiej dekadzie życia w badaniu okulistycznym
można rozpoznać wczesne oznaki zwyrodnienia siat-
kówki, które – wolno postępując – powodują charaktery-
styczne zmiany w obrębie dna oka o typie barwnikowego
zwyrodnienia siatkówki ( retinitis pigmentosa ). W trzeciej
lub czwartej dekadzie życia choroba prowadzi stopniowo
do całkowitej utraty wzroku. Pacjent w wieku dojrzałym
staje się funkcjonalnie osobą głuchoniewidomą.
Wyniki badań dotyczących częstości występowania
zespołu Ushera prowadzone przez R. Penninga wskazu-
ją, że na 100 000 badanych osób u 3,5-6,2 rozpoznaje
się zespół Ushera. Zespół ten stanowi 3-6% wszystkich
typów wrodzonej głuchoty. 18% wszystkich osób do-
tkniętych retinitis pigmentosa (RP) ma zespół Ushera,
3
D ziecko dotknięte zespołem Ushera rodzi się głu-
89383519.001.png
Słuch
Charakterystyka uszkodzenia słuchu
w zespole Ushera
Zespół Ushera
Typ I
Przewodnictwo powietrzne
Prawe ucho
Lewe ucho
Zespół Ushera
Typ II
Przewodnictwo powietrzne
Prawe ucho
Lewe ucho
Przewodnictwo kostne
Prawe ucho
Lewe ucho
Zespół Ushera
Typ III
Przewodnictwo
Powietrzne
Kostne
Rys. 1 Audiogramy w poszczególnych typach zespołu Ushera
4
89383519.002.png 89383519.003.png 89383519.004.png
Rok założenia 1951
Zarys budowy ucha
Przestrzeń między błędnikiem kostnym i błoniastym wy-
pełnia ciecz zwana perilimfą, natomiast wewnątrz błęd-
nika błoniastego znajduje się ciecz zwana endolimfą.
W skład błędnika wchodzi: ślimak (nazwany tak od
swej budowy w kształcie skorupki ślimaka), wewnątrz
którego znajduje się aparat zmysłu słuchu, przedsio-
nek i trzy kanały półkoliste, w których znajduje się
aparat zmysłu równowagi. Nerw statyczno-słuchowy
(VIII nerw czaszkowy) składa się z części słuchowej
i przedsionkowej. Droga słuchowa, czyli droga przewo-
dzenia bodźca słuchowego w obrębie układu nerwowego,
biegnie do kory płata skroniowego mózgu, a przedsionko-
wa do móżdżku.
Budowa ucha dotyczy rozróżnienia trzech jego części:
ucha zewnętrznego, ucha środkowego i ucha wewnętrzne-
go. Ucho zewnętrzne stanowi: małżowina uszna i przewód
słuchowy zewnętrzny, kończący się błoną bębenkową, któ-
ra oddziela ucho zewnętrzne od ucha środkowego. Ucho
środkowe znajduje się wewnątrz kości skroniowej czaszki.
Jest to system jam powietrznych i składa się na nie: jama
bębenkowa z trzema kosteczkami słuchowymi, jama sutko-
wa z komórkami powietrznymi wyrostka sutkowego i trąb-
ka słuchowa. Kosteczki słuchowe (młoteczek, kowadełko
i strzemiączko) działają na zasadzie dźwigni w przenoszeniu
dźwięku ze środowiska gazowego (w uchu zewnętrznym
i środkowym) do przestrzeni płynowych ucha wewnętrz-
nego. Dwa mięśnie wewnątrzuszne (napinacz błony bę-
benkowej i mięsień strzemiączkowy) zapewniają pra-
widłową ruchomość tej konstrukcji i spełniają funkcję
akomodacyjną w przenoszeniu dźwięku. Trąbka słuchowa
łącząca jamę bębenkową z gardłem wyrównuje ciśnie-
nie w tejże jamie bębenkowej. Ucho wewnętrzne składa
się z błędnika i nerwu statyczno-słuchowego. Błędnik
dzieli się na: błędnik kostny i jego odpowiednik, błędnik
błoniasty znajdujący się wewnątrz błędnika kostnego.
Zarys anatomii i fizjologii narządu równowagi
Narząd równowagi składa się z: przedsionka, nerwu
przedsionkowego, jądra przedsionkowego w pniu mózgu,
licznych szlaków łączących układ przedsionkowy z innymi
układami ośrodkowego układu nerwowego.
Narząd przedsionkowy odgrywa w całym układzie rów-
nowagi najistotniejszą rolę. Jego zadaniem jest odbieranie
bodźca związanego z działaniem na nas przyciągania
ziemskiego. Orientuje on nas w położeniu naszego ciała
w stosunku do powierzchni ziemi, dostarcza informacji do
ośrodkowego układu nerwowego o pozycji głowy w sto-
sunku do szyi i do reszty ciała oraz do otaczającej nas
przestrzeni. Ponad to wyzwala odruchy oczne (oczopląs,
odruchy kompensacyjne gałek ocznych) oraz wpływa na
utrzymanie stałego pola widzenia w czasie ruchów głowy.
Narząd przedsionkowy dzieli się na część ośrodkową
i obwodową. Granicą pomiędzy tymi częściami jest ściana
pnia mózgu, w miejscu wniknięcia w nią nerwu przedsion-
kowego. Twór siatkowaty przebiega przez pień mózgu i ma
duże znaczenie dla właściwego napięcia mięśniowego
w czasie stania, chodzenia, a więc zachowania równowagi.
Istotny jest również układ czucia głębokiego (proprio-
cepcja). Proprioceptory to receptory dostarczające informa-
cji o położeniu poszczególnych części ciała w przestrzeni,
w określonym czasie.
Równowaga fizyczna zależy zatem od trzech układów:
bodźców wzrokowych, proprioceptywnych impulsów
z mięśni, ścięgien i stawów oraz reakcji przedsionkowych
błędnika ucha wewnętrznego. Wszystkie te bodźce są
integrowane w mózgu i móżdżku.
Rys. 2 Schemat budowy ucha
5
89383519.005.png 89383519.006.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin