6475.doc

(53 KB) Pobierz
Scenariusz uroczystości z okazji odzyskania niepodległości

                       Scenariusz uroczystości z okazji odzyskania niepodległości

 

Hasło uroczystości: „MOŻNA NIE KOCHAĆ CIĘ – I ŻYĆ,

                                    ALE NIE MOŻNA OWOCOWAĆ”

                                              /Wisława Szymborska, Gawęda o miłości do ziemi ojczystej/

 

/Ideą pomysłu jest wyobrażenie Matki – Ziemi. Scena będzie więc  przypominać wiejski krajobraz z  rekwizytami typowymi dla tego środowiska. Na scenie znajdują się: drewniane skrzynki na owoce, wiklinowe kosze, dzbany, misy w klimacie wiejskim, snopki słomy, strach na wróble, kwiaty, ziarno zbóż, ziemniaki, jabłka, orzechy, itp. W głębi sceny brzozowy krzyż. Uczniowie będą eksponować w trakcie uroczystości plony ziemi.

Na scenie od samego początku są chłopcy, niektórzy ubrani w jasne luźne szaty, inni w mundury wojskowe. Dziewczęta ubrane w białe proste  sukienki z  czerwonymi koralami na szyi. Niektóre z dziewcząt będą miały chusty, które pozwolą utożsamić je z matkami. Uczniowie od samego początku znajdują się  na scenie w różnych miejscach i wykonują określone czynności, np. przelewnie wody, pranie, obieranie ziemniaków, przygotowywanie pikniku na trawie, itp./

 

Scenariusz przewiduje wykorzystanie pieśni patriotycznych i ludowych.

 

/Cztery dziewczyny podchodzą na środek sceny i ustawiają się w szachownicę/

Dziewczyna I

ojczyzna to kraj dzieciństwa
miejsce urodzenia
to jest ta mała najbliższa
ojczyzna
miasto miasteczko wieś

Dziewczyna II
ulica dom podwórko
pierwsza miłość
las na horyzoncie
groby

Dziewczyna III
w dzieciństwie poznaje się
kwiaty zioła zboża
zwierzęta
pola łąki

/na scenę wchodzi chłopak i wysypuje z wiklinowego kosza jabłka. Aktorzy wysuwają ręce do przodu, na słowa „rośnie krwawi boli” zaciskają pięści i przysuwają ręce do piersi./
Dziewczyna IV

słowa owocne
ojczyzna się śmieje
na początku ojczyzna
jest blisko
na wyciągnięcie ręki
dopiero później rośnie
krwawi
boli
(Tadeusz Różewicz: "***")

 

NARRATOR I

11 listopada  obchodzimy Święto Niepodległości. Upamiętnia ono odzyskanie przez Polskę wolności po 123 latach niewoli. W tym dniu mają miejsce liczne działania o charakterze patriotycznym, np. uroczysta zmiana  warty, wojskowe defilady. Rozbrzmiewa „Mazurek Dąbrowskiego” i inne pieśni patriotyczne. Na domach i ulicach powiewają biało-czerwone flagi Tego dnia przygotowujemy akademie szkolne i wspominamy odważnych bohaterów, którym nasza Ojczyzna zawdzięcza niepodległość. 

NARRATOR II

Polacy  nigdy nie przestali wierzyć, że kiedyś staną się wolni. Ta nadzieja żyła w czasach prześladowań, przymusowych emigracji, wtedy gdy upadały powstania: kościuszkowskie, listopadowe czy styczniowe.

Zrozumieli też, że są za słabi na walkę zbrojną i trzeba walczyć inaczej- poprzez pielęgnowanie  polskiej kultury i języka.

NARRATOR I

Dziś wspominamy, ale przede wszystkim wiemy, co znaczy słowo Ojczyzna. Wiemy i uczymy się, co dzień od nowa, co to znaczy kochać Ojczyznę – Matkę.

 

Dziewczyna V- Matka I

/Uczennica trzyma przez pierwszą etiudę chleb przykryty kolorową chustą, nadkrojony od spodu na części. Mówi tekst, wyciągając ręce  do przodu, potem zsuwa chustę i pokazuje bochenek chleba. Przekazuje go pracującemu przy  np. wyplataniu kosza uczniowi. Ten całuje chleb i kładzie go na białym płótnie na przedniej części sceny/.

 

„Matka – to serce, matka to ciepło, matka to dom i nadzieja – matka jest wszystkim czego ci potrzeba, bez matki już nic nie znaczysz. Bez niej umierasz.”

 

Dziewczyna VI  - Matka II

„Jako najmilszej matki swej nie miłować i onej czcić nie macie, która was urodziła i wychowała, nadała, wyniosła ? Bóg Matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoją. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka jako ojczyzna, od której imię macie i wszystko, co macie, od niej jest ? Która gniazdem jest matek wszystkich i powinactw wszytkich i komorą dóbr waszych wszytkich...”     / Kazania sejmowe, Piotr Skarga/

/Dwie dziewczyny przychodzą z koszem kwiatów, mówią tekst a kwiatami dekorują brzozowy krzyż/

Dziewczyna VII
Kochasz ty dom, ten stary dach,
Co prawi baśń o dawnych dniach,
Omszałych wrót rodzinny próg,
Co wita cię z cierniowych dróg?

Kochasz ty dom, rzeźwiącą woń
Skoszonych traw i płowych zbóż,
Wilgotnych olch i dzikich róż,
Co głogom kwiat wplatają w skroń?

Dziewczyna VIII

Kochasz ty dom, ten ciemny bór,
Co szumów swych potężny śpiew
I duchów jęk, i wichrów chór
Przelewa w swą kipiącą krew?

Kochasz ty dom, rodzinny dom,
Co wpośród burz, w zwątpienia dnie
Gdy w duszę ci uderzy grom,
Wspomnieniem swym ocala cię?

O, jeśli kochasz, jeśli chcesz
Żyć pod tym dachem, chleb jeść zbóż,
sercem ojczystych progów strzeż,
Serce w ojczystych ścianach złóż!...
(Maria Konopnicka: "Pieśń o domu")

Chłopiec I

/ wyplata kosz wiklinowy. Ściąga czapkę z głowy i urywa kawałek chleba/

/Ubrany jak chłop, pochylony./

"- Da Bóg nam kiedyś zasiąść w Polsce wolnej,

Od żyta żółtej, od lasów szumiącej,

Da Bóg, a przyjdzie dzień nieustający

Dla srebrnych pługów udręki mozolnej.

Więc gdy wiosennym oglądam wieczorem

W mgły otuloną zagonów szarzyznę,

Ktoś w moim sercu wykuwa toporem -

Moją ojczyznę."

 

Matka  II

( Jedna z  kobiet siada, zakłada okulary i robi na drutach ciepłe skarpety synowi idącemu na wojnę. Druga rozpoczyna recytację)

 

Robiła matka synowi

we dnie, w nocy, nad ranem

piękne, wygodne skarpetki,

ciepłe skarpetki wełniane.

Chyliła się głowa matczyna

nad najtkliwszą robotą!

Poruszały się druty

W dłoniach zniszczonych z ochotą.

 

Matka III

/ Przyszywa synowi guziki do munduru/

Tu jak dawniej – kredens

krzesła, komoda ospała.

A tam, gdzie syn, szrapnele

odzierają żołnierzy z ciała!

Lecz matka wie: nie opuści

syn pierworodny macierzy

nie padnie w boju, lecz wróci,

toć to od niego zależy!

Wtedy włoży skarpetki,

Skarpetki wełniane na nogi.

I będzie słońce na świecie,

i spokój, spokój błogi... 

wybiła wielka godzina...

 

Żołnierz I

/ Młody chłopak odbiera od matki mundur i zakłada go. /

Na krwawy, matko, idę bój  –

żołnierska trąbka woła...

Żołnierski na mnie strój,

a w ręku miecz anioła...

Na polach legnął śnieg błękitnie,

lecz w duszy sad wiosenny kwitnie...

(...) Jeśli powrócę, matko, dzień ten będzie dniem wesela...

Zapukam cicho w sień

w majowe strojną ziela.

Do stóp przypadnę twoich i złożę

Starganą z szyi mej obrożę.

Gdybym nie wrócił, matko, ty

wyraz ten, co pacierzem 

uczyłaś, wspomnij i, wskroś łzy,

pomyśl, żem legł żołnierzem.

I że z jodłowym wieńcem słowa

Nade mną kochanka – sława

 

Pieśń żołnierska...

/ Dziewczyny przytupują w rytm muzyki, trzymają się pod boki/

 

Dziewczyna IX

To jest chyba jedyny sposób na przetrwanie tułaczej doli i ciężkiego losu.

Żołnierze  przypominają sobie swoich bliskich, wzdychają w pieśniach do tych najukochańszych. Ciągle marzą o wolnej ojczyźnie.

Dziewczyna X

Legioniści są wszędzie mile witani, a dziewczęta często wzdychają do nich.

Bo to wojacy i w mundurach, i tacy bohaterscy. A potrafią zawracać dziewczętom w głowach, oj potrafią...

/3 Chłopców i 3 dziewczyny tańczą, potem żegnają się./

 

Żołnierz II

Bywaj dziewczę zdrowe, ojczyzna mnie woła !

Idę za kraj walczyć wśród rodaków koła !

I choć przyjdzie ścigać jak najdalej wroga

Nigdy nie zapomnę jak mi jesteś droga.

 

Żołnierz III:

Po cóż ta łza w oku, po cóż serca bicie !

Tobiem winien miłość, a ojczyźnie życie !

Pamiętaj, żeś Polka, że to za kraj walka,

Niepodległość Polski to twoja rywalka.

 

Żołnierz IV 

Polska mnie zrodziła, z jej piersi wyssałem

Być ojczyźnie wiernym, a kochance stałym.

I choć przyjdzie zginąć w ojczystej potrzebie,

Nie rozpaczaj dziewczę, zobaczym się w niebie.

 

Dziewczyna XI

Tu gdzie jest dom i twój i mój,

tu gdzie są lasy i rzeki nasze,

tu, gdzie się rodził ojciec i matka,

gdzie biały orzeł na sztandarze.

Gdzie dom poety w Czarnolesie,

gdzie nurtem śpiewnym płynie Wisła,

tu biały sad , tu czarny węgiel,

tu wszędzie Polska, tu Ojczyzna.

A jak ciebie kto zapyta: Ktoś ty taki, skąd ty rodem?

Mów żeś z tego łanu żyta, żeś z tych łąk co pachną miodem.

Mów, że jesteś z takiej chaty, co Piastowską chatą była, żeś z tej ziemi, której kwiaty, gorzka rosa wykarmiła.

Matka  IV

Miała matka trzech synów,
Dwóch mądrych było w domu,
A trzeci najładniejszy
Wstąpił do Legionów.

I poszedł na wojenkę,
Proch wąchał i bagnety,
A żadna ci go kula
Nie drasła (niestety!).

Za rok wraca do domu
I jedzie se bez pole,
Na piersiach mu dyndają
Trzy złote mentole.

A jeden dostał za to,
Że Moskali omijał,
Drugi mu przysłał cesarz,
Bo wszy dobrze bijał.

A trzeci złoty mentol,
Na wstążce zawieszony,
Kupił sobie w Krakowie
Za "śtyry" korony.

Buciska podarł całkiem,
Zarekwirował szkapę,
A że kulawa była,
Zdrutował jej łapę.

I wraca do matuli,
A matula w koszuli
Wyszła na powitanie,
Sprawiła mu lanie.

 

 

Żołnierz V
"Oj, matulu, matulu!
Lepiej pilnować roli,
Niżeli do legionów
Iść szukać mentoli".

Matka V
"Po Polskę cię, huncwocie,
Posłałam w krwawe pole,
A ty mi austriackie
Przynosisz mentole.

Wynoś się na front znowu,
Nie dam ci gnić w chałupie,
A cesarskie mentole
Powieś se na... słupie!" / Wszyscy/

 

 

/ Słychać skoczną muzykę. 5 dziewcząt biega w kółku za osobą , która trzyma wianek w dłoni. Śmieją się. Dziewczyna XII chwyta wianek i mówi tekst. Najpierw radośnie, potem coraz bardziej refleksyjnie/.

Dziewczyna: XII

Kiedy nagle las zaszumi,
Mówią sosny
To jest Polska
Gdy zobaczysz gdzieś topole
królujące ponad polem

To jest Polska
Gdy zobaczysz płowe wrzosy
rozbłyskane w kroplach rosy
To jest Polska
Kiedy drogim jest ci w życiu
Żyto srebrne przy księżycu
To jest Polska
Ujrzysz biało krzyż wycięty
hełm i pod nim piasek święty
To jest Polska

/ „To jest Polska” Zbigniew Jerzyna/

Narrator I

I przyszedł wreszcie taki czas na początku XX w., który do historii przeszedł pod nazwą pierwszej wojny światowej. Skłócone państwa zaborcze walczyły ze sobą, a w sercach Polaków zapłonęła nadzieja, że nadchodzi wyzwolenie. 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna przekazała J. Piłsudskiemu naczelne dowództwo Wojska Polskiego i powierzyła misję utworzenia Rządu Narodowego. Marzenie stało  się prawdą. Nadzieje Polaków ziściły się.

Narrator II
Pamięć pozostała, ale  sama nie wystarczy. Na miłość czeka cierpliwie nasza matka. Matka ojczyzna. Dziś zbieramy plony ziemi, ale wiosną ta matka dopomni się o swoja miłość.

Dziewczyna XIII

Bez tej miłości można żyć,

mieć serce suche jak orzeszek,

malutki los naparstkiem pić

z dala od zgryzot i pocieszeń,

na własną miarę znać nadzieję,

w mroku kryjówkę sobie uwić,

o blasku próchna mówić „dnieje",

o blasku słońca nic nie mówić.

Jakiej miłości brakło im,

że są jak okno wypalone,

rozbite szkło, rozwiany dym,

jak drzewo z nagła powalone,

które za płytko wrosło w ziemię,

któremu wyrwał wiatr korzenie

i jeszcze żyje cząstką czasu,

ale już traci swe zielenie

i już nie szumi w chórze lasu?

Ziemio ojczysta, ziemio jasna,

nie będę powalonym drzewem.

Codziennie mocniej w ciebie wrastam

radością, smutkiem, dumą, gniewem.

Nie będę jak zerwana nić.

Odrzucam pusto brzmiące słowa.

Można nie kochać cię i żyć,

ale nie można owocować.

/ W. Szymborska/

 

    

 

 

Opracowanie: Alicja Chyżak-Fitas

 

 

3

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin