„Urodziny u Astrid Lindgren”
Scenariusz miniatury scenicznejna podstawie biografii i twórczości pisarki
Astrid siedzi przy stole nakrytym obrusem. Na nim filiżanki, słodycze itd. Czeka na gości. Trochę się niecierpliwi, bo jeszcze nikogo nie ma. Robi coś na drutach. Wlewa sobie herbatę.
Pukanie do drzwi. Odkłada druty.
Astrid
Proszę.
Wchodzi Karlsson.
Karlsson
Hejsan! Hopsan! To ja, Karlsson z Dachu, piękny, nadzwyczaj mądry i w miarę tęgi mężczyzna w sile wieku. Wcześniej byłem u Braciszka. Bawiliśmy się świetnie. Jestem najlepszym na świecie odkurzającym odkurzaczem, więc odkurzyłem firankę, uszy, włosy, plecy i brzuch Braciszka, a potem wessałem jego ulubiony znaczek z Czerwonym Kapturkiem.
Podchodzi do stołu.
Jak wspaniale pachną ciasteczka!
Karlsson bierze jedno i zjada.
Cieszę się, że ci smakują. Upiekłam je specjalnie dla was, bajkowych dzieci. Usiądź, proszę.
Karlsson siada.
Babciu Astrid, czy dziś przypadkiem nie są czyjeś imieniny albo urodziny? Czy może dzień Karlssona, pięknego, nadzwyczajnie mądrego i w miarę tęgiego mężczyzny w sile wieku?
Pytanie do publiczności.
Czy ktoś ma dziś urodziny?
Publiczność
Tak, Astrid Lindgren.
Karlsson ( z lekkim zdziwieniem, patrząc na Astrid )
Dzisiaj są urodziny Astrid Lindgren.
Tak, tak, to już tak dawno, już tyle lat.
Urodziny czy nie, zostaję.
Patrzy na ciasteczka i bierze następne.
Są smaczne, ale nie tak bardzo jak bułeczki panny Cap, od których dostałem bułeczkowej gorączki.
Pukanie do drzwi.
Wchodzi Mio.
Astrid ( z uśmiechem )
Jak miło cię widzieć, mój Mio.
Mio
God morgon [ czyt. gu moron ], babciu Astrid . Dzień dobry. Lycka till [ czyt. lyka til]. Wszystkiego dobrego z okazji urodzin. Bądź zdrowa i szczęśliwa jak ja w Krainie Dalekiej, w różanym ogrodzie z moim tatą królem. Żyj nam 200 lat!
Mio wręcza prezent.
Dziękuję ci bardzo.
Mio siada.
Babciu Astrid, opowiesz nam o tym, jak byłaś mała jak my?
Dobrze, opowiem. Urodziłam się14 listopada 1907 roku w Szwecji, w regionie Smalandia, w czerwonym domu otoczonym jabłoniami. Moja mama miała na imię Hanna, a tata Samuel August. W małej wiosce spędziłam całe swoje dzieciństwo. Było ono tak piękne i szczęśliwe jak dzieciństwo dzieci z Bullerbyn.
Razem z moim bratem, Gunnarem i siostrami Stiną i Ingegerd często pomagaliśmy rodzicom w gospodarstwie. Przerywaliśmy buraki, wiązaliśmy snopki żyta, zbieraliśmy ziemniaki i przygotowywałyśmy pokrzywę kurom.
Babciu, a lubiłaś bawić się, skakać i psocić jak Karlsson czy Emil?
Oj, tak. Zabawy to była moja specjalność! Bardzo lubiliśmy wspinać się na drzewa, na dachy, skakać ze stosów desek i siana. Często zakładaliśmy białe fartuchy mamy i wyobrażaliśmy
sobie, że jesteśmy aniołami. A nasza ukochana zabawa to „Nie dotykać podłogi.” Można było wtedy chodzić tylko po meblach, nie muskając nawet podłogi. Skakaliśmy więc
na łóżka, komodę, stołek, kominek i uwieszaliśmy się na drzwiach. Bawili się i rodzice:
co tydzień musieli malować ściany.
Pukanie do drzwi
O, jak miło. Może to Pippi?
Pippi wchodzi.
Pippi
Tak, to ja, Pippilotta Viktualia Firanella Złotmonetta Pończoszanka, córka kapitana Efraima Pończochy, z przydomkiem Postrach Morza, obecnie król murzyński.
Witaj, Pippi. Dlaczego szłaś tyłem?
Dlaczego szłam tyłem? Czy nie żyjemy w wolnym kraju? Czy nie wolno chodzić jak się chce? Czy nie można być dziwnym i psotnym dzieckiem? Bądź i ty taka. Tego ci życzę z całego serca.
Wręcza prezent. Siada.
Dziękuję, córko Efraima Pończochy, z przydomkiem Postrach Morza, król murzyński.
Czy chcesz posłuchać moich opowieści?
Tak, bardzo, bardzo bym chciała, tak jak bardzo lubię smażyć i jeść naleśniczadło i naleśniciekło!
Posłuchaj zatem i wy słuchajcie dalej wszystkie bajkowe i prawdziwe dzieci.
W 1914 roku wybuchła wojna. A ja właśnie wtedy zaczęłam uczyć się w szkole. Nasz kraj, Szwecja, nie brał udziału w wojnie, ale bałam się bardzo. Dobrze, że do szkoły zaprowadziła mnie mama i mocno trzymała za rękę.
A co było potem? Uczyłaś się w szkole tabliczki schorzenia? Jechałaś do szkoły choć raz konno jak ja?
O, nie, nie jechałam, moja bajkowa dziewczynko. Nie mam tyle fantazji, co ty i tyle siły – i osiodłać ani podnieść konia też nie potrafię.
Ale mnożyć, dzielić i czytać nauczyłam się. Bardzo lubiłam szkołę w Vimmerby. A najbardziej polubiłam naszą panią. Przed świętami Bożego Narodzenie przynosiła nam listę książek, a my, dzieci, zamawiałyśmy sobie takie, jakie się nam podobały. A po Wigilii można je było czytać. Dzięki temu pokochałam pierwszy dzień Bożego Narodzenia i czytanie książek.
Proszę. Miło, gdy ktoś przychodzi.
Wchodzi Ronja
Ronja
Witaj, babciu Astrid. God morgon [ czyt. gu moron ]. Grattis! Wszystkiego najlepszego.
Podaje prezent.
Dziękuję ci , Ronjo. Proszę. ( Wskazuje na krzesło. Ronja siada. )
Miło u ciebie. Milej niż w ponurym lesie, w którym roi się od zbójów i Wietrzydeł.
( Krótka przerwa )
Kiedy wchodziłam, usłyszałam, że opowiadasz o swoim życiu. Powiedz coś jeszcze.
Kiedy zaczęłaś pisać książki dla nas dzieci?
Dawno to było, oj dawno. ( Zamyśla się. )
( Za chwilę )
Miałam wtedy 13 lat. Moje wypracowanie ukazało się w gazecie. To zachęciło mnie do pisania.
Pippi, a czy wiesz, kto wymyślił twoje imię?
Nie wiem. Ja, córka kapitana Efraima Pończochy z przydomkiem Postrach Morza, obecnie król murzyński, nie znam tabliczki schorzenia i tego nie powiem.
To twoja córka Karin, prawda, babciu?
Masz rację, mój Mio. Mieszkałam wtedy w Sztokholmie z moimi dziećmi - synem Larsem i córeczką Karin. Kiedy miała siedem lat, zachorowała na zapalenie płuc i leżała w łóżku. A ja ciągle słyszałam prośby, żeby jej coś opowiedzieć .– Ale o czym?- spytałam kiedyś. – Opowiedz mi o Pippi – usłyszałam.
A co było dalej?
Napisałam książkę o Pippi, Annice i Tommym. A potem następną, następną i uzbierało się ich trzydzieści.
I zostały tłumaczone na 50 języków?
Tak, Ronjo. To miłe, że spodobały się tylu dzieciom!
A potem przyznały Ci Order Uśmiechu?
Tak, tak, Ronjo, tak. Ale to było dawno. ( Przez chwilę zamyśla się. )
Kto tam?
Wchodzi Emil.
Emil
To ja, babciu, uparty i dziki Emil, kochany chłopaczek. Wazy na głowie już nie mam, a moja siostra Ida nie wisi już na maszcie, ale ciągle, jak Karlsson, lubię figlikować i tirrikować. Czy mogę wejść?
Wejdź, mały psotniku i usiądź.
To pewnie Lisa. Wejdź, proszę.
Wchodzi Lisa.
Lisa
Dzień dobry, babciu Astrid. To urodzinowy prezent dla ciebie.
( Podaje Astrid ) Moja najładniejsza lalka Bella. Może być u Ciebie nawet przez cały dzień.
Dziękuję ci, Liso. Usiądź, proszę.
( Chwila ciszy )
Babciu Astrid, musimy już iść. Mama prosiła, żebym zrobiła zakupy.
Anna
Moja też.
Poczekajcie, dziewczynki. Wasze mamy zgodziły się, żebyście zostały tu jeszcze trochę.
Lisa i Anna
Skąd wiesz, babciu?
Stąd, że razem z nimi piekłam urodziny tort. Zaraz przekonacie się, czy nam się udał.
( Wniesienie prawdziwego tortu. )
Dla każdego – małe co nieco. Smaklig maltid! [ czyt. smakli moltid ]. Smacznego! I do zobaczenia! Do zobaczenia w świecie książek!
( Poczęstunek dla wszystkich obecnych. )
Małgorzata Kleczkowska
nauczycielka - bibliotekarka
Szkoła Podstawowa nr 6
Augustów
Bibliografia:
1. Bjork Ch.: Przygody Astrid – zanim została Astrid Lindgren. Poznań: Zakamarki, 2007, ISBN 978-83-60963-01-2.
2. Lindgren A.: Dzieci z Bullerbyn. Warszawa: Nasza Księgarnia, 2006, ISBN 83-10-11115-0.
3. Lindgren A.: Karlsson z Dachu lata znów. Warszawa: Nasza Księgarnia, 2002, ISBN 83-10-10822-2.
4. Lindgren A.: Mio, mój Mio. Warszawa: Nasza Księgarnia,1985, ISBN 83-10-08843-4
5. Lindgren A.: Pippi Pończoszanka. Warszawa: Nasza Księgarnia, 2003, ISBN 83-10-10895-8
6. Lindgren A.: Ronja, córka zbójnika. Warszawa: Nasza Księgarnia, 2005, ISBN 83-10-11092-8
7. Villa D.: Rozmówki szwedzkie. Last minute. Poznań: LektorKlett, 2006, ISBN 83-89427-65-6
grazia5