Wierszyki o miesiącach
"Kalendarz pełen radości"
Nowy Rok. Dwa krótkie słowa -i wszystko będzie od nowa:styczeń, luty i marzec:Bałwanki, sanki, sasanki,ciepły wiatr wydmie firanki -i już się wiosna pokaże.Powrócą ptaki z południalas się rozśpiewa jak lutnia:kwiecień, maj - dwa pachnące miesiące.A potem stanie przed domemczerwiec z koszykiem poziomek,czerwiec promieni jak słońce.A lipiec przysiądzie na lipie,miodowym kwiatem posypie,zapachnie żniwem i żytem.Potem nad sadem rozbłyśniesierpień rumiany jak wiśnie,sierpień okryty błękitem.Srebrny od nitek pajęczychwrzesień dzwonkami zadźwięczy:- Dzieci, już pora do szkoły!Ech, pora kolorowa,błyszcząca, kasztanowa,październik, październik wesoły!Listopad - wiatr jak latawieci biały szron na murawiei chmury śniegiem pachnące.Grudzień z choinką i w szubie.Lubię choinkę i grudzień, lubięcały rok - wszystkie miesiące!
STYCZEŃ
"Styczeń" - Ficowski Jerzy
Nowy Rok zawitał wreszciestary sobie poszedł.Co tam rośnie w mrozach stycznia?Dzień rośnie po trosze!Wróbelkowi serce rośnie,że wiosny doczeka,chociaż jeszcze droga do niejmroźna i daleka.Rosną w styczniu zaspy śniegu,że wóz w nich ugrzęźniea na szybach rosną srebrneliście i gałęzie.Więc na inne pory roku,nie patrzy zazdrośniemroźny styczeń: bo w nim takżemnóstwo rzeczy rośnie!
LUTY
Często w nim bywają jeszczemrozy trzaskające,za to jest w calutkim rokunajkrótszym miesiącem.Lecz nie zrobi nam nic złegomroźny koniec zimy,nakarmimy głodne ptaki,w piecu napalimy.Szczerzy luty zęby sopli,wszystko mrozem ściska.Niech tam sobie! Wkrótceprzyjdzie "kryska na Matyska".Gdy obuję ciepłe butyi gdy kożuch włożę,niech tam sobie mroźny lutysroży się na dworze.
MARZEC
"W marcu" - Domeradzki W.
Kroplami deszczu lipa płaczenad drogą pełną kałuż błota.Z chmur leci drobny, mokry maczek.Pod rękę z wiatrem chodzi słota.Nad rzeką wierzby chylą głowywsłuchane w poszum mętnej wody.Dumają o czymś w dzień marcowy,
okryte płaszczem niepogody.
Raz śnieg pada,a raz deszczyk.Na jeziorzelód już trzeszczy.Błękit niebalśni w kałuży,bałwan w słońcuoczy mruży.- Koniec zimy.Przerwa.Dzwonek.- To nie dzwonek,to skowronek!
"Marzec"
Miesiąc marzec tak się mażejak niegrzeczne dzieci.To kroplami deszczu kapieto znów słońcem świeci.Wiatr swawolnik, czasem jeszczegarścią śniegu rzuci,ale wszyscy dobrze wiedzą,że zima nie wróci!
To marcowi zima w głowie,to wiosenne harce.Chce być lutym, albo kwietniem,byleby nie marcem!Śniegiem prószy, a po śniegudeszczem tnie ukośnie.Czy to wiosna? Czy to zima?Po prostu przedwiośnie.Choć z dniem każdym coraz wcześniejsłoneczko rozbłyśnie,choć z pod śniegu się wychylanajpierwszy przebiśnieg,marzec boczy się na wiosnę,marzec już nie czeka i lodowa kra odpływapo zbudzonych rzekach.
"Kwiecień" - Chwastek - Latuszkowa Teresa
Kwiecień stary pleciugasame bajdy plecie:że kotki za płotema to... bazie przecież.Opowiada, że zimaukryła się w sadziei na młode drzewkaczapy śnieżne kładzie.A toż śliwy i jabłonieopsypane kwieciem!A kwiecień - bajłudaswoje plotki plecie...
"W kwietniu" - Domeradzki W.
Kwiecień drzewa przystroiłw barwne kwiaty i zieleń.Po ogrodach, po sadachgrają ptasie kapele.Ziemię mokrą od rosy orze traktor zielony- Kra, kra! - echo powtarzaz orki cieszą się wrony.Ludzie sadzą ziemniaki,żeby wzeszły niedługo.Bocian chodzi po łąceliczy żaby nad strugą.Dzwonią wiadra o studnie.Wozy dotąd turkocą,aż dzień pójdzie na nocleg.Cień uśpi wieś nocą.
Ledwo pierwsze i nieśmiałekwiatki z sobą niesiea już - widzisz samochwałę! - - dumnie kwiatem zwie się.Ale może i ma rację,bo w pustym bezkwieciuon najpierwszy wczesny fioletsasanek rozniecił,on przylaszczki deszczem poi,słońcem opromienia,więc ma chyba pełne prawodo swego imienia.Dużo łatwiej by mu byłow ciepłej porze letniej,kiedy kwiatów mnóstwo wokółnazywać się kwietniem!
"Maj"
Najweselsze, najzieleńszemaj ma obyczaje.W cztery strony - świat zielonyumajony majem!Ciepły deszczyk każdą kropląrozwija dokołaz pąków - kwiaty, z listków - liście,z ziółek - bujne zioła.A po deszczu dzień pogodnymalowany tęcząlubi wiązać krople srebrnena nitkę pajęczą.A gdy ciepła noc nadchodzi,kiedy dzień już zamilkł,maj bzem pachnie, wniebogłosydzwoni słowikami!
W majowy wtorek, majowy wiatrz odświętną miną do miasta wpadł.Wszedł do kwiaciarni przed ósmą tużi kupił bukiet z tysiąca róż.Wszyscy zdziwieni patrzyli nań:- Dla kogo kwiaty?- Dla naszych mam!Koło przedszkola przystanął wiatri każdej mamie podarował kwiat.
"Czerwiec"
Czerwiec sady owocamiokrasił najwcześniej,czerwienieją w środku czerwcasłodziutkie czereśnie.Jeszcze swoich drzwi za naminie zamknęła szkołaa już las się niecierpliwi,do siebie nas woła.Czekaj lesie, wytrzymaj jeszczeczerwiec w mig przelecii po twoim mchu zielonymbędą biegać dzieci!Jeszcze tydzień, jeszcze drugi -skończy się naukai w zielonych wrotach latakukułka zakuka.
„Czerwiec to czarodziej! - EWA SZELBURG – ZAREMBINA
To, co w baśniach kwitnie
Raz w rok:
Kwiat Paproci.
Da go tobie.
Da go mnie.
Kiedy?
Nocką.
Gdzie?
We śnie
"Wrzesień" - Karasiewicz G.
Mija ciepłe lato,wkrótce przyjdzie jesień,zbudził się o świcie,niespokojny wrzesień.Tyle pracy w kołoczy wykonać zdołam?Najpierw pootwieramdrzwi we wszystkich szkołach.Przyjdą do szkół dziecicalutką gromadkąo słonecznym lecie będą opowiadać.
"We wrześniu"
Puste już pole - pełno w stodolebo zżęty kłos, bo zżęty kłos.Między brzozami, między białymililiowy wrzos, liliowy wrzos.Hej borowiku w kapelusikugdzie ja mam iść? Gdzie ja mam iść?Czy Cię ukrywa gałąź świerkowa,zielony mech, czy zwiędły liść?Wrześniowe lasy, złote ściernisko,pajęcza nić, pajęcza nić...Hej borowiku w kapelusiku,przestań się kryć, przestań się kryć!
"Wrzesień"
Jeszcze lato nie odeszło,a już jesień bliska.Wrzesień milczkiem borowikiskrył we wrzosowiskach,na polany rude rydzestadkami wygoniłi rumiane jabłka strącaraz po raz z jabłoni.Jeszcze słońce o południutak potrafi przypiec,jakby to nie wrzesień rządził,lecz upalny lipiec.Ale już chłodniejsze noceniż bywały w lecie.Liściom - żółknąć czas,a ptakom - za morza odlecieć!
"Październik"
Jaskółeczki nie czekałyna jesieni przyjście.Lecieć chciałyby za nimikolorowe liście.Lecz tymczasem pozostająw wyzłoconym lesieaby pięknie wyglądałazłota polska jesień.Choć to jesień, świerk czy sosnanie ma złotych igieł,i choć ptaki odleciałyraźno ćwierka szczygieł.Dziobie ziarnka suchych ostów,barwami się mieni,jakby sobie nic nie robiłz tej całej jesieni.
"Listopad"
Przyszedł sobie do ogrodustary, siwy pan Listopad.Grube palto wziął od chłodui kalosze ma na stopach.Deszcz zacina, wiatr dokucza.Pustka, smutek dziś w ogrodzie.Pan Listopad cicho mruczy:nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.Po listowiu kroczy sypkimna ławeczce sobie siada.Chłód i zimno. Mam dziś chrypkę.Trudna rada, trudna rada.
"Listopad" - Domeradzki W.
Listopad liśćmi płaczeza przeminionym latem.Wiatr biegnie szosą nieba,popędzają chmury batem.Jesienne słońce bladewyzłaca igły sosnom.A las jesienny szumi
jak potok górski wiosną.
Z nocy na dzień coraz zimniej,pochmurniej z dnia na dzień,ogołociał, osierociałświat w tym listopadzie.Już na drzewach zgasła resztkaliścianego złota,złota jesień utonęław chlupoczących słotach.Już zasypia borsuk w borze,nasionka - pod ziemią.Nie ćwierkają senne świerszcze,w swych kryjówkach drzemią.Wszystkie barwy gdzieś przepadłyniby kamień w studnię,by nie spotkać się przypadkiemz nadchodzącym grudniem.
"Listopad" - Brzechwa Jan
Złote, żółte i czerwoneopadają liście z drzew,zwiędłe liście w obcą stronępozanosił wiatru wiew.Nasza chata niebogata,wiatr przewiewa ją na wskroś,i przelata i kołata,jakby do drzwi pukał ktoś.
W mokrych cieniach listopadamoże ktoś zabłąkał się?Nie, to tylko pies ujada.Pomyśl także i o psie.Strach na wróble wiatru słucha,sam się boi biedny strach,dmucha plucha-zawierucha,całe szyby stoją w łzach.Jakiś wątły wóz na szosieugrzązł w błocie aż po oś,skrzypią, jęczą w deszczu osie,jakby właśnie płakał ktoś.Mgły na polach, ciemność w lesie,drga jesieni smutny ton,przyjdzie wieczór i przyniesiesny i mgły, i stada wron.Wyjść się nie chce spod kożucha,blady promyk światła zgasł,dmucha plucha-zawierucha,zimno, ciemno, spać już czas.
...
alinapac