Mickiewicz O narodzie.txt

(16 KB) Pobierz
O DUCHU NARODOWYM - ADAM MICKIEWICZ
 

Ilekro� ka�dy z nas zastanowi si� nad w�asn� swoj� osobist� histori�, ile razy bada� zacznie, co go zrobi�o dobrym Polakiem, co we� natchn�o mi�o�� ku ojczy�nie, przekona si�, i� nie sprawi�y tego skutku ani nauki, bo widzimy narody ucze�sze od nas, a nie znaj�ce uczucia patriotyzmu; ani teorie polityczne, bo wielu z nas o tych nie my�la�o, a lud i �o�nierz, tyle daj�cy dowod�w po�wi�cenia si�, dot�d o nich nie my�li; ani nakoniec rachuba i interes, bo w�a�nie patriotyczne dzia�anie zaczyna si� od wyrzeczenia si� w�asnego interesu. Jaka wi�c si�a, jaka zasada moralna, jakie i czyje dzia�anie o�ywi�o w nas uczucia narodowe? Je�eli znajdziemy to �r�d�o, zdaje si�, �e b�dziemy wiedzieli, sk�d czerpa� i rozlewa� na braci naszych �ycie polskie.

Ow� �atwo dowie��, �e g��wn� i jedyn� nauk� narodow� by�y dla nas mniemania i uczucia dawnej Polski, �yj�ce dot�d w pami�ci rodzic�w, krewnych i przyjaci�, objawiane w ich rozmowach, zebrane w r�nych maksymach moralnych i politycznych, kieruj�ce s�dami posp�lstwa o ludziach i wypadkach, rozdzielaj�ce jednym pochwa��, drugim nagan�. Ta wewn�trzna domowa tradycja sk�ada si� z resztki mniema� i uczu�, kt�re o�ywia�y naszych przodk�w; ta tradycja, po upadku, rozerwaniu i przyt�umieniu opinii publicznej, schroni�a si� w domach szlachty i posp�lstwa. Jak w chorym i os�abionym ciele krew i si�a �ywotna zgromadza si� oko�o serca, tam jej szuka�, tam j� o�ywia�, stamt�d ju� na ca�e cia�o znowu rozprowadza� nale�y - z tych tradycji musi wywin�� si� i niepodleg�o�� kraju i przysz�a forma rz�du.

Mieszkamy teraz w kraju, gdzie pytania polityczne, tycz�ce si� form rz�du, wszystkich zajmuj�; codzie� wyzywani jeste�my do rozbierania tych pyta�, i teoria i my�l przychodzi sama z siebie: czy mo�na i w jaki spos�b stosowa� si� do potrzeb przysz�ych kraju naszego? Przypominaniem ojczyzny od�wie�a� powinni�my w sobie instynkt narodowy, �eby�my nakoniec zupe�nie nie zcudzoziemczeli i nie zrobili sobie j�zyka politycznego, kt�regoby potem rodacy nasi nie zrozumieli.

Skutkiem dzia�a� up�ynionego wieku, dwoiste we Francji utworzy�o si� d��enie. Z jednej strony, chciano ca�kiem zniszczy� dawne �ycie polityczne; z drugiej, w tym zabitym ciele ka�dy chcia� dusz� swoj� osadzi�; k��cono si�, i k��tnia trwa dot�d o tego nieboszczyka: czyj duch ma w niego wst�pi� i zrobi� ze�, �e tak powiem, upiora? Dawny stan polityczny Francji pe�en by� wad i przes�d�w, ale musimy te� wyzna�, �e cz�owiek pojedynczy ma je tak�e, i �e jest nies�ychan� dum� i najwi�kszym despotyzmem, chcie�, dla uleczenia z przes�d�w powszechnych, w�asne przes�dy gwa�tem wszystkim narzuca�. Z rozwini�cia dumy indywidualnej wytoczy�a si� walka mi�dzy partiami i osobami. Ka�dy polityk my�la�, �e u�o�ywszy pewn� form� rz�du, kt�ra mu zdaje si� najw�a�ciwsz�, we�mie potem ludzi, jak architekt ceg�y, i wed�ug planu swego dom wystawi. Jako� L'abbe Sieyes, s�awny na�wczas publicysta, skre�li� na papierze konstytucj� w liniach i tr�jk�tach, gdzie ka�demu urz�dnikowi ruchy matematyczne przepisa� i my�la� serio ca�� Francj� w t� figur� wpisa�, gdyby si� temu zdrowy rozum Napoleona nie opar�. Podobne teorie osobiste straci�y teraz wiar�; wspomnia�em o nich, bo s� dotychczas jeszcze Francuzi, kt�rzy w imieniu ich przemawiaj�. Zreszt� zgodzono si�, i� nale�y formy rz�du i prawa stosowa� do potrzeb i woli mas, bo te potrzeby i ta wola nie w jednej g�owie, nie w jednym wyl�g�y si� sercu, ale s� wypadkiem pracy i �ycia wiek�w i pokole�.

Obra�em sobie za cel te potrzeby i t� wol� narodu polskiego rozpoznawa� w jego historii, w jego mniemaniach, oddaj�c pod s�d wsp�lny i pod roztrz��nienie przyjacielskie wypadki moich postrze�e�.

Jak w cz�owieku indywidualnym wszystkich jego dzia�a�, czy politycznych, czy literackich, jest zasad� pewne uczucie, kt�re lud wyra�a og�lnym znakiem, nazywaj�c jednego poczciwym, drugiego chciwym, trzeciego dumnym, etc.., i z tego nazwiska, je�li jest s�usznie nadane, mo�na najlepiej wszystkie dzia�ania cz�owieka t�umaczy� - tak i potrzeb i d��e� narodowych jest zasad� pewna my�l, pewne powszechne uczucie. P�ki trwa ta my�l, to uczucie p�ki wszystkich o�ywia, p�ty narody �yj� i rosn�; z jej os�abieniem choruj�, z jej zniszczeniem umieraj�. Takim uczuciem Rzymu by�o ci�g�e podbijanie �wiata, i skoro interes jednego cz�owieka po�o�y� granice rozwijaniu si� tego uczucia, Rzym upada� zacz��. Takim uczuciem Turcji by�a propaganda Koranu, a w rewolucji francuskiej propaganda rewolucyjna i wojna z monarchami. S�usznie historyk jeden powiedzia�, �e pierwsze uk�ady z kr�lem by�y symptomatem �mierci rewolucji. Podobna my�l powszechna musi by� i w narodzie naszym. Niedawno znany pisarz polski dowodzi�, �e w ostatniej rewolucji mi�dzy trzema partiami: angielsk�, jakobi�sk� i francusko-konstytucyjn�, �adna si� nie znalaz�a, coby swoje pryncypia rozwin�� �mia�a i wyczerpn��. Zgadzam si� na to z autorem, ale ten�e autor daje do zrozumienia, �e tak� przemoc� jednej i drugiej partii, Polska wskrzeszona by� mog�a, co nie trafia do mego przekonania, bo sam wyzna�, �e wszystkie te partie by�y o�ywione duchem obcym, nigdyby wi�c nie znalaz�y podpory w masach narodu.

�miem doda�, �e ten duch partii obcych jest g��wn� i jedyn� przyczyn� niezg�d emigracyi naszej, �e p�ki si� nie wyczerpnie i nie przerobi, my�le� o zgodzie niepodobna. Zdawa�o si� nieraz, i� gdyby�my mieli w�adz� miecza, wyt�piwszy przeciwnik�w, wraz wprowadziliby�my jedno��. Zastanawiaj�c si� g��biej, przekonamy si�, �e i ten �rodek by�by niedostatecznym. Kiedy niema jedno�ci w uczuciach, �aden despotyzm wla� jej nie potrafi. Przeciwnie, uczucie i my�l narodowa mo�e zwi�za� ludzi na ka�dym miejscu i w ka�dym czasie. Mamy przyk�ad z �yd�w, kt�rzy nigdzie praw politycznych nie u�ywaj�c, pos�uszni s� rabinom i kaha�om swoim, nawet w sprawach cywilnych, maj�c wszelk� sposobno�� wy�amania si� z pod ich rz�du. Jakie s� tedy my�li i uczucia, kt�reby nasze pielgrzymstwo r�wnie mocno zwi�za� mog�y, zostawiam to dalszym badaniom, zamawiaj�c sobie wasz� cierpliwo�� i wasze wagi.

Nim z uwagami mojemi przenios� si� do Polski, sk�d w dalszym ci�gu pisma ju� si� nie oddal�, rzu�my jeszcze raz wzrok na zach�d Europy, w kt�rego ognisku znajdujemy si� teraz, kt�rego wszystkie uczucia i d��enia, rozbiegaj�ce si� w r�nych kierunkach, oceni� i pozna� mo�emy, aby�my potem z ojczyzny nie wygl�dali znowu na Zach�d, szukaj�c obcego �wiat�a.

Wielu zapewne ju� przekona�o si� o tym, albo z w�asnych postrze�e�, albo naprowadzeni cudzymi uwagami, �e trafili�my na Zach�d w epoce smutnej i dziwnej, w epoce rozwi�zania si� towarzyskiego, �e ogl�damy, wieki �rednie z ca�� ich hierarchi� kr�l�w i urz�dnik�w, na �o�u skonania; po kilku konwulsyjnych ruchach, mo�e do�yjem ich zgonu. Bo ca�y stan spo�eczny Europy nowej wyszed�, jak wiadomo, z chrystyanizmu, z Ewangelii, jak ca�y mahometanizm z Koranu. Ko�ci� namaszcza� kr�l�w, kr�lowie zlewali cz�� w�adzy na wielkich urz�dnik�w; prawa i przymierza stanowiono, ogl�daj�c si� zawsze na przepisy religii, a religia te� znowu prawa i przymierza tak dalece sankcyonowa�a, �e zbrodzie� na rusztowaniu nawet, musia� wyznawa� dobrowolnie wobec religii, �e s�uszn� odnosi kar�. Kana�ami tych rozlicznych ustanowie� rozlewa�a si� powoli wolno�� z g�ry na d� i obj�aby towarzystwo ca�e, gdyby hierarchia, grzesz�c przeciwko samej sobie, nie zamiesza�a porz�dku. W walce kr�l�w z Ko�cio�em, arystokracyi z miastami, przerwano, �e tak powiem, regularny bieg wolno�ci, a wyobra�enia, kt�rych rozwijanie si� tamowano, zerwa�y nakoniec wszystkie zastawy i zburz� ca�� budow�. W stanie dzisiejszym ju� jej niepodobna podeprze�. Kt� dawniej pojmowa�, i� bez kr�la obej�� si� mo�na? kto przypuszcza�, �e potomek s�awnych rycerzy powinien si� por�wna�, w przywilejach z potomkiem swego wasala? Nie miecz i nie herby stanowi�y pot�gi kr�l�w i baron�w, ale uczucie ludu. Kr�lowi zdetronizowanemu nawet s�u�ono na kolanach, a baron, wr�ciwszy z Palestyny w �ebraczej odzie�y, m�g� zaraz zebra� wojsko i wyp�dzi� najezdnik�w, d�ugo w jego zamku goszcz�cych. Skoro dzi� uczucia te wytrawione, �adna si�a nie podepsze ju� tron�w, ani odmuruje nanowo wie�yc zamk�w gotyckich. Urz�dy, kt�rych osi�gnienie uwa�ano niegdy� za dope�nienie miary szcz�cia na ziemi, sta�y si� celem po�miewiska i lada adwokat gardzi ministerstwem; o to ministerstwo walczono niegdy� mieczem i truciznami. Izba s�d�w, szanowana niegdy� ledwie nie jak ko�ci�, a s�dziowie jak kap�ani, teraz uwa�ana jest jak teatr walk politycznych i szko�a �wiczenia si� w rozprawach. Po rewolucyi lipcowej, pierwszy raz w Izbach s�dowych us�yszano gwizdanie, publiczno�� pot�pi�a s�dzi�w, jako aktor�w niezr�cznych, a to wygwizdanie prawa, rozlegaj�ce si� w�wczas po ca�ej Francji, jest godnym uwagi symptomatem. Zamiast przyznania si� niegdy� do grzechu przed ksi�dzem, zamiast przeproszenia spo�ecze�stwa, dzi� cz�owiek, w s�dach pot�piony, chlubi si� z odwag� m�czonych chrze�cijan ze swego wyroku, i tego cz�owieka nazywa� nawet nie �miemy zbrodniarzem. Tak ca�e towarzystwo jest w bez�adzie, bo duch wieku, jak owad, rozdziera teraz pow�ok� swoj� i nanowo si� przeobra�a. Niepodobna odgadn��, jak d�ugo jeszcze trwa� b�dzie tera�niejszy porz�dek spo�eczny, ale niechybny jest jego upadek, upadek mo�e jeszcze ca�kowitszy, ni� ruina pa�stwa rzymskiego.

Jaki tedy nowy wyl�e si� stan Europy? Do jakiego porz�dku d��ymy? Do jakiej budowy zbiera� mamy iuaterya�y, aby u�atwi� prace ludziom, kt�rzy t� katastrof� prze�yj�, a�eby przynajmniej nie sprzeciwi� si� duchowi czasu? Pytanie to zdaje si� by� �atwe do rozwi�zania. �Zburz tylko, wo�aj� ludzie �mieli, zburz dawne spo�ecze�stwo, plan do nowego jest gotowy. Jest tyle teoryi politycznych, we�miemy z nich kt�r�kolwiek i pod�ug niej nar�d urz�dzimy.� Szcz�liwi ludzie, wierz� w teorye, kiedy sami autorowie teoryi zw�tpili o nich! Zreszt� mo�naby tu zrobi� og�ln� uwag�, �e kiedy teorya czyli forma jakiej rzeczy �yj�cej, jakiej sztuki, lub jakiego pa�stwa, dojdzi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin