Świat symboliki chrześcijańskiej - Dorothea Forstner.txt

(1751 KB) Pobierz
ranoams
MM
DOROTHEA FORSTNER osb
�WIAT
SYMBOLIKI
CHRZE�CIJA�SKIEJ
Leksykon
Przek�ad i opracowanie
Wanda Zakrzewska
Pawe� Pachciarek
Ryszard Turzy�ski
Wyb�r i opracowanie ilustracji Beata Kulesza-Damaziak
Komentarz do ilustracji Ma�gorzata Wrze�niak
Instytut Wydawniczy Pax Warszawa 2001
Tytu� orygina�u
Die Welt der christlichen Symbole 5. verbesserte und eganzte Auflage

Orygina� opatrzono zezwoleniem w�adz ko�cielnych Imprimatur der Abtei Seckau vom 25. Februar 1959,
Dr. Placidus Wolf, Abt von Seckau
Imprimatur des Bisch�flichen Ordinariates Innsbruck
Nr 1287/2 vom 2. September 1966,
Msgr Dr Josef Hammerl, Kanzler
� by Tyrolia-Verlag, Innsbruck � Copyright for the Polish translation by Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1990
Konsultacja naukowa Ks. dr hab. Stanis�aw; Kobielus
Opracowanie graficzne Beata Kulesza-Damaziak
Na ok�adce
Ambona w kszta�cie �odzi z ko�cio�a Si�str Wizytek w Warszawie,
wykona� Jan Jerzy Plersch, 1760 r.
Fot. Beata Kulesza-Damaziak
Zdj�cia ze zbior�w
Beaty Kuleszy-Damaziak
Ma�gorzaty Wrze�niak
Redaktor techniczny Marian Krupicki
Korekta Zesp�
ISBN 83-211-1626-4
INSTYTUT WYDAWNICZY PAX, WARSZAWA 2001
Wydanie II. Ark. druk. 34/16 + 96 str. ilustr.
Sk�ad i �amanie: Dartext, Warszawa
Druk i oprawa
Drukarnia Wydawnicza w Krakowie ul. Wadowicka 8
OD WYDAWCY
Ksi��ka, kt�r� oddajemy do r�k Czytelnika, ma d�ug� histori�. Autorka rozpocz�a nad ni� prac� na pocz�tku lat trzydziestych, zach�cona przez prof. dr. Piusa Parscha. Pierwotny zamiar by� skromny. Artyku�y opisuj�ce symbole chrze�cija�skie i ukazuj�ce ich genez�, rozw�j, w�a�ciwe im konteksty i tre�ci mia�y pog��bi� prze�ywanie liturgii i prawd religijnych przez wiernych. W toku tych prac zrodzi� si� pomys� wydania ksi��ki systematycznie omawiaj�cej symbolik� chrze�cija�sk�. Niestety, najpierw trzyip�letnie wygnanie, a potem skutki wojny nie pozwoli�y doprowadzi� do ko�ca tego przedsi�wzi�cia. Do jego realizacji powr�ci�a Autorka, zach�cona przez wydawnictwo Tyrolia, dopiero w latach pi��dziesi�tych. Pierwsze wydanie ukaza�o si� w 1959 r. i spotka�o si� z bardzo �yczliwym przyj�ciem recenzent�w i czytelnik�w. Ich uwagi pozwoli�y Autorce przygotowa� drugie wydanie poszerzone o nowe tematy, ale zachowuj�ce dotychczasowy charakter. Autorka, pisz�c swe dzie�o, nigdy nie my�la�a o nim jako o �dziele naukowym". Mia�o ono dopom�c wiernym wnikn�� w bogactwo tre�ciowe kryj�ce si� w znakach, gestach, w r�norakich przedstawieniach, b�d�cych w ostateczno�ci jedynie skromnymi i u�omnymi �rodkami wyrazu wiary w Tego, kt�ry wszystko stworzy� wed�ug miary i liczby oraz wielokrotnie i na r�ne sposoby przemawia� do ludzi, by w ko�cu przem�wi� do nich przez swego Syna.
Nast�pne wydania, kt�re ukaza�y si� ju� po �mierci Autorki, opracowywa�y jej wsp�siostry z Opactwa St Gabriel.
Pi�te wydanie, na podstawie kt�rego dokonano niniejszego przek�adu, zosta�o, tak jak wszystkie poprzednie, poszerzone i zaktualizowane (zw�aszcza bibliografia), ale zasadniczo pozosta�o w samym materiale i charakterze niezmienione.
Wsp�czesne przeobra�enia w liturgii i w wystroju �wi�ty� by� mo�e domaga�y si� nowego opracowania symboliki chrze�cija�skiej, zw�aszcza �e post�puj�ca reforma liturgiczna w coraz wi�kszym stopniu stara si� uwzgl�dnia� warunki Ko�cio��w lokalnych, usuwaj�c niekiedy wiele u�wi�conych tradycj� symboli. Wydanie dzie�a Dorothei Forstner w niezmienionej postaci wydaje si� jednak usprawiedliwia� �wiadomo��, �e pe�ne prze�ywanie wiary wymaga si�gania r�wnie� po rzeczy �stare", �e wielowiekowa symbolika chrze�cija�ska, zar�wno ta z czas�w narodzin Ko�cio�a, jak i z czas�w jej niebywale bujnego rozwoju - z okresu aktywno�ci wielkich Ojc�w Ko�cio�a oraz �redniowiecznych teolog�w i mistyk�w, jest nada� obecna w dzie�ach sztuki, literaturze i codziennym �yciu.
Poznanie zamierzch�ych, przedchrze�cija�skich korzeni symboliki chrze�cija�skiej, jej �r�de� biblijnych, �wiadectw patrystycznych, liturgicznych, a tak�e jej artystycznego wyrazu wydaje si� nieodzownym warunkiem poczucia duchowej wi�zi z Ko�cio�em powszechnym i bardziej �wiadomego prze�ywania jego przeobfitego, r�wnie� w zakresie symboliki, bogactwa.
WST�P
�Symbolem" nazywano pierwotnie od�amany kawa�ek ko�ci do gry lub jakiego� innego przedmiotu, kt�rego brzeg pasowa� do brzegu pozosta�ej cz�ci tak, �e mo�na je by�o z sob� z�o�y� (av/i/3�M.eiv). Przyjaciele i go�cie obdarzali si� nawzajem takimi kawa�kami przedmiot�w, aby m�c si� po nich rozpozna�. By�y znakiem rozpoznawczym (tessera hospitalita-tis), kt�ry dziedziczono w rodzinach. P�niej pos�ugiwano si� w takim celu odciskiem piecz�ci {a�payic).
W znaczeniu przeno�nym symbole oznaczaj� rzeczy, kt�re z racji jakiegokolwiek podobie�stwa uzmys�awiaj� co� duchowego1. Nie chodzi ju� tylko o z��czenie z sob� dw�ch cz�ci jednego przedmiotu, lecz o spotkanie tego, co konkretne, z reprezentowan� przez siebie, a w sakramentach nawet skutecznie w sobie zawart� rzeczywisto�ci� wy�szego porz�dku.
Cz�owiek jako istota duchowo-zmys�owa potrzebuje symboli, aby przybli�y� sobie to, co duchowe. Niekiedy mgliste odczuwanie ich bogatej tre�ci mo�e mu powiedzie� wi�cej ni� s�owa. Symbole bowiem ��cz� w jedno og�lne wra�enie najbardziej r�ne rzeczy, natomiast mowa tylko w spos�b cz�stkowy i stopniowy u�wiadamia to, co symbole w jednej chwili przedstawiaj� duszy ludzkiej.
Gdy spogl�damy na nieprzejrzanie rozleg�y �wiat symboli, spostrzegamy r�ne dziedziny, kt�re opieraj� si� jedne na drugich, wzajemnie si� przenikaj� i - nie bior�c pod uwag� wszelkiego rodzaju poga�skich wypacze� i zniekszta�ce� - tworz� hierarchiczn� struktur�. Podstaw� jej stanowi naturalna symbolika kosmosu, przez kt�r� ka�dy cz�owiek mo�e doj�� do poznania Boga. Dzi�ki objawieniu biblijnemu i w�a�ciwej dla� typice ta naturalna symbolika zostaje wype�niona sensem nowej historio-zbawczej symboliki, aby osi�gn�� swoje apogeum w tajemnicy Chrystusa, kt�ra jest nadal obecna i nadal dzia�a w Ko�ciele i jego sakramentach, a w chwale osi�ga sw� pe�ni�.
W kosmosie, kt�ry B�g powo�a� do istnienia przez swe stw�rcze �niech si� stanie", wszystko jest symbolem, poniewa� ka�da rzecz jest na sw�j spos�b wyrazem i nosicielem idei Bo�ej, analogicznym obrazem wiecznej M�dro�ci. Idea jest czym� istotnie realnym, rzecz podpadaj�ca pod zmys�y jest r�wnie� realna, ale w znacznie s�abszym stopniu - �magis videtur quod non videtur"2. Dla nas, ludzi, obraz jest jednak drog� do prawzoru. Ka�da rzecz podpadaj�ca pod zmys�y, w kt�rej wieczna idea ��czy si� z przemijaj�c� materi�, wskazuje na to, co wieczne, i w ten spos�b staje si� �symbolem" w znaczeniu najbardziej pierwotnym; wraz z nim dana ;est nam owa �po�owa", kt�ra odpowiada drugiej i tworzy z ni� ca�o��.
1 Nale�y jednak zaznaczy�, �e zgodnie z nauk� Soboru Latera�skiego IV �inter creatorem et creaturam non potest tanta similitudo notari, qui inter eos maior sit
;;militudo notanda" (�nie mo�na stwierdza� �adnego podobie�stwa mi�dzy Stw�rc� i stworzeniem, nie twierdz�c jednocze�nie, i� zawiera ono jeszcze wi�ksze
podobie�stwo") (Denz 432).
- Ambro�y, De mysteriis 3,15.

8
 Wst�p
Symbole kryj� w sobie obiektywn�, istotow� tre��, kt�ra nie zosta�a im nadana dopiero przez ducha ludzkiego; symbole istniej� nawet wtedy, gdy cz�owiek ich sobie nie u�wiadamia. Mo�emy o tym wnosi� z bardzo dawnego opowiadania o stworzeniu �wiata, kt�re przyznaje pierwszemu cz�owiekowi zdolno�� pojmowania istoty rzeczy: �Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierz�ta l�dowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan B�g przyprowadzi� je do m�czyzny, aby przekona� si�, jak� on da im nazw�. Ka�de jednak zwierz�, kt�re okre�li� m�czyzna, otrzyma�o nazw� �istota �ywa�" (Rdz 2,19).
Jednak wraz z grzechem wkrad�y si� na �wiat za�mienie umys�u i b��d. Ludzie, kt�rzy powinni byli pozna� Boga przez Jego dzie�a, �znikczem-nieli w swoich my�lach i za�mione zosta�o bezrozumne ich serce (...) I zamienili chwa�� niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy �miertelnego cz�owieka, czworono�nych zwierz�t i p�az�w" (Rz 1,21.23). Poprzestali na symbolu i oddawali mu cze�� Bosk�, zamiast doj�� do Stw�rcy (por. Mdr 13,1-9). To wypaczenie autentycznych hierofanii i uczynienie z nich przedmiotu ba�wochwalczego kultu stanowi o w�a�ciwej  istocie poga�stwa. Znajduje ona sw�j wyraz przede wszystkim w micie. W micie przedmiotem kultu staje si� samo �ycie biologiczne z w�a�ciw� mu regularno�ci� i zmienno�ci�, a nie B�g, o kt�rego opatrzno�ci to w�a�nie �ycie daje �wiadectwo. Na tym polega b��d wszelkiego poga�stwa. Oczywi�cie ludzie na wczesnych etapach rozwoju historycznego nie posiadali wiadomo�ci, po kt�re si�gn�a wiedza p�niej. Nie wiedzieli nic o elektryczno�ci, magnetyzmie itp. To, co podziwiali i co wprawia�o ich w zdumienie, czcili jako �yczliwe b�stwo, to za�, co nape�nia�o ich trwog� albo wyrz�dza�o im szkod�, pr�bowali, jako si�� z��, trzyma� z daleka od siebie b�d� te� udobrucha�. Wsz�dzie widzieli zjawiska spowodowane przez istoty wy�sze:  piorun by� strza�� boga,  grzmot  dudnieniem boskiego pojazdu, chmury trzod� boga, bieg s�o�ca przeja�d�k� Heliosa w wozie zaprz�onym w ogniste rumaki albo (jak w Egipcie) przeja�d�k� boga Ra, kt�ry w barce p�ynie po oceanie niebieskim. Ze �wiatem zwierz�cym, nie do�� dok�adnie poznanym, ��czyli najdziwniejsze ba�nie, kt�re utrzymywa�y si� przez tysi�clecia, a przybrawszy nowy sens, przenikn�y r�wnie� do �wiata symboliki chrze�cija�skiej. Ludy staro�ytne w swoich religijnych �wi�tach odtwarza�y zwi�zan� z porami roku cykliczno�� budzenia si� do �ycia przyrody i jej  zamierania i �prze�ywa�y"  odradzanie si� przyrody w misteriach, kt�re mia�y im zapewni� wyzwolenie i szcz�liwe �ycie przysz�e. Poga�skie formy kultowe by�y r�norodne i nieprzeliczone by�y tez postacie bog�w, ich atrybuty i symbole. Pod r�nymi nazwami
mmmmm
 . Zachowali j
 o w�a�ciwej im niegdy� Boskiej  A. Jeremias, Handbuch der altorientalischen Geisteskultur, Leipzig 1929, s. 90.

Wst�p                                                      9
harmonii oraz przepe�nia�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin