miłość nie jedno ma imie.doc

(51 KB) Pobierz
(wchodzi na scenę od strony prawej, ubrana w codzienny strój współczesnej dziewczyny

Montaż poetycki „Miłość niejedno ma imię”

 

 

Pomysł montażu opiera się na wędrówce przez poszczególne etapy ludzkiego życia. Uczniowie występują  w strojach i charakteryzacji właściwej dla kolejnych etapów. Podkład muzyczny dowolny, odpowiadający klimatom recytowanych wierszy(utwory instrumentalne).

 

Aktorka I

(wchodzi na scenę od strony prawej, ubrana w codzienny strój współczesnej dziewczyny)

 

Małgorzata Hillar

„My z drugiej połowy XX wieku”

 

My z drugiej połowy XX wieku

rozbijający atomy

zdobywcy księżyca

wstydzimy się miękkich gestów

czułych spojrzeń

ciepłych uśmiechów

Kiedy cierpimy

Wykrzywiamy lekceważąco wargi

Kiedy przychodzi miłość

Wzruszamy pogardliwie ramionami

Silni cyniczni

z ironicznie zmrużonymi oczami

Dopiero późno nocą

Przy szczelnie zasłoniętych oknach

Gryziemy z bólu ręce

Umieramy z miłości

 

( podkład muzyczny zaczyna się przy słowach „gryziemy”, początkowo cichy, przechodzi w głośniejszy podczas zejścia aktorki ze sceny)

 

 

( powoli podkład muzyczny wyciszamy, na scenę wchodzi chłopak, ubrany w białą koszulę i ciemne spodnie )

 

Aktor II

 

Jan Twardowski

„Miłość”

 

 

Jest miłość trudna

jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia

jest przewidująca

taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby

niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach

jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie

jest miłość wariatka egoistka gapa

jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem

jest miłość co była ciałem a stała się duchem

i ta co nie odejdzie – bo znów niemożliwa

 

( podkład muzyczny)

 

..................................................................................................................................

 

( na scenę z lewej strony wchodzi młody chłopak, uczeń, tornister, normalnie ubrany

, z prawej strony pojawia się jego koleżanka w stroju szkolnym )

 

Aktor III

 

Leopold Staff

„Jak to być może”

 

Ty nie wiesz o tym,

Że kocham ciebie?

Czystszym lśni złotem

Słońce na niebie.

 

Bór szumi słodziej;

Dal mniej daleka;

Cień milej chłodzi;

Mniej piecze spieka.

 

Gwiazdy są bliżej

Nocą w lazurze,

Rzeka mknie chyżej,

Wonniej tchną róże.

 

Słowik w gęstwinie

Śpiewa goręcej,

W wodnej głębinie

Nieba jest więcej.

 

Powiewy żeną

Pieściwszym lotem,

Ty jedna jeno

Nic nie wiesz o tem?

 

Jak to być może?

O, Boże, Boże

 

(chłopak przygnębiony schodzi za lewą kulisę,  siada na ławce- sceneria parkowa, z prawej strony wychodzi inny uczeń i siada na drugim końcu długiej ławki - każde zajęte swoimi sprawami, z lewej strony pojawia się Amor z łukiem, strzela  w stronę dziewczyny i chłopaka, spoglądają na siebie, mówiąc na zmianę wiersz przysuwają  się do siebie coraz bliżej, kończą przytuleni do siebie)

 

 

 

 

 

Aktor IV

 

Julian Tuwim

„Jeżeli”

 

A jeżeli nic? A jeżeli nie?

Trułem ja się myślą złudną,

Tobą jasną, tobą cudną,

I zatruty śnię:

A jeżeli nie?

No to... trudno.

 

 

Aktorka V

 

A jeżeli coś? A jeżeli tak?

Rozgołębią mi się zorze,

Ogniem cały świat zagorze

Jak czerwony mak,

Bo jeżeli tak,

No to... – Boże!

.......................................................................................................................................................

 

( na scenę ze strony lewej wchodzi dziewczyna  z telefonem komórkowym, wystukuje numer, mówi swój wiersz do telefonu)

 

Adam Mickiewicz

„Niepewność”

 

Aktorka VI

 

Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,

Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;

Jednakże, gdy cię długo nie oglądam,

Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;

I tęskniąc sobie zadaję pytanie:

Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

 

( z prawej strony wchodzi chłopak z komórką przy uchu, aktorzy idą w swoją stronę, mijają się nie patrząc na siebie, dziewczyna powoli znika z przeciwnej strony sceny )

 

Aktor VII

 

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu

W myśli twojego odnowić obrazu;

Jednakże nieraz czuję mimo chęci,

Że on jest zawsze blisko mej pamięci.

I znowu sobie powtarzam pytanie:

Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochanie?

 

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,

Abym przed tobą szedł wylewać żale;

Idąc bez celu, nie pilnując drogi,

Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;

I wchodząc sobie zadaję pytanie:

Co mię tu wiodło? Przyjaźń czy kochanie?

 

( powoli zmierza w lewą stronę i znika w lewym wyjściu)

 

.....................................................................................................................................................................................

 

 

 

( na scenie czeka zdenerwowany młodzieniec z kwiatami w ręku i pierścionkiem zaręczynowym, z prawej wbiega spóźniona dziewczyna, witają się pocałunkiem w policzek, on klęka przed nią na jedno kolano, ona stoi zawstydzona)

 

Aktor VIII

 

Kazimierz Tetmajer

„A kiedy będziesz moją żoną”

 

 

A kiedy będziesz moją żoną,

umiłowaną, poślubioną,

wówczas się ogród nam otworzy,

ogród świetlisty, pełen zorzy.

 

Rozwonią nam się kwietne sady,

Pachnąć nam będą winogrady

I róże śliczne i powoje

Całować będą włosy twoje.

 

Pójdziemy cisi, zamyśleni,

Wśród złotych przymgleń i promieni,

Pójdziemy wolno alejami,

Pomiędzy drzewa, cisi, sami.

 

Gałązki ku nam zwisać będą,

Narcyzy piąć się srebrną grzędą

I padnie biały kwiat lipowy

Na rozkochane nasze głowy.

 

Ubiorę ciebie w błękit kwiatów,

Niezapominajek i bławatów,

Ustroję ciebie w paproć młodą

I świat rozświetlę twą urodą.

 

Pójdziemy cisi, zamyśleni,

Wśród złotych przymgleń i promieni,

Pójdziemy w ogród pełen zorzy,

Kędy drzwi miłość nam otworzy.

 

(wkłada jej na palec pierścionek i wręcza różę, wychodzą objęci w stronę lewej kulisy, w tle słychać dźwięki marsza weselnego i okrzyki wiwatujących gości)

.....................................................................................................................................................................................

 

 

( ze strony prawej wchodzą na scenę kobieta i mężczyzna, ona jest w ciąży i pcha przed sobą spacerowy wózek z dzieckiem, on dźwiga siatkę z zakupami, wolno przechodzą dołem sceny, zatrzymują się na środku)

 

 

Aktor IX

Aktorka X

 

Konstanty Idefons Gałczyński

„Rozmowa liryczna”

 

Ona

Powiedz mi, jak mnie kochasz.

 

On

Powiem.

 

Ona

Więc?

 

On

Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.

Kocham cię w kapeluszu i w berecie,

W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.

W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach,

I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.

I gdy jajko roztłukujesz ładnie –

Nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.

W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.

I na końcu ulicy. I na początku.

I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.

W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.

W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.

Dzisiaj. Wczoraj. I  jutro. Dniem i nocą.

I wiosną, kiedy jaskółka przylata.

 

Ona

- A latem jak mnie kochasz?

 

On

- Jak treść lata.

 

Ona

- A jesienią, gdy chmurki i humorki?

 

On

- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.

 

Ona

- A gdy zima posrebrzy ramy okien?

 

On

-              Zimą kocham cię jak wesoły ogień.

Blisko przy twoim sercu. Koło niego.

A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

 

 

 

......................................................................................................................................................

 

( na scenę wchodzą chłopiec i  dziewczyna :

on – siada przy stole , kładzie otwartą gazetę, trzyma pilota od telewizora w dłoni

ona – w szlafroku i papilotach, siada z drugiej strony stołu i zaczyna obierać ziemniaki, spogląda w kierunku telewizora i ociera ukradkiem łzy)

 

Aktorka XI

Aktor XII

 

 

Ona: Taką miłość to można tylko w telewizji obejrzeć.

Czy ty mnie jeszcze kochasz?

 

On: ( spogląda znad gazety na nią i milczy)

 

Ona: No powiedz coś!

 

On: Co....?

 

Ona: No, czy ty mnie jeszcze kochasz?

 

 

 

On:

Władysław Broniewski

„Ze złości”

 

 

Kochałbym cię (psiakrew, cholera!),

gdyby nie ta niepewność,

gdyby nie to, że serce zżera

złość, tęsknota i rzewność.

 

Byłbym wierny jak ten pies Burek,

chętnie sypiałbym na słomiance,

ale ty masz taką naturę,

że nie życzę żadnej kochance.

 

Kochałbym cię (sto tysięcy diabłów!),

kochałbym (niech nagła krew zaleje!),

ale na mnie coś takiego spadło,

że już nie wiem, co się ze mną dzieje:

 

z fotografią, jak kto głupi, się witam,

z fotografią (psiakrew!) się liczę,

pójdę spać i nie zasnę przed świtem,

póki z grzechów się nie wyliczę,

 

a te grzechy (psiakrew!) malutkie,

więc (cholera!) złości się grzesznik:

że, na przykład, wczoraj piłem wódkę

lub, że pani Iks – niekoniecznie.

 

Cóż mi z tego (psiakrew!), żem wierny,

Taki, co to „ślady po stopach”?...

Moja miła, minął październik,

Moja miła (psiakrew!), minął listopad...

 

Moja miła, całe życie mija...

Miła!, miła! – powtarzam ze szlochem...

To mi życie daje, to zabija,

Że ja ciągle (psiakrew!) ciebie kocham.

 

.......................................................................................................................................................

( para staruszków siada na ławeczce, posiwiałe włosy, przygarbieni ale wpatrzeni w siebie)

 

Konstanty Ildefons Gałczyński

„Pieśni”

 

Aktorka XIII

 

Ile razem dróg przebytych?

Ile ścieżek przedeptanych?

Ile deszczów, ile śniegów

Wiszących nad latarniami?

 

Aktor XIV

 

Ile listów, ile rozstań,

ciężkich godzin w miastach wielu?

i znów upór, żeby powstać

i znów iść, i dojść do celu.

 

 

Aktorka XIII

 

Ile w trudzie nieustannym

wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?

Ile chlebów rozkrajanych?

Pocałunków?  Schodów?  Książek?

 

Aktor XIV

 

Ile lat nad strof tworzeniem?

Ile krzyku w poematy?

 

Aktorka XIII

 

Ile chwil przy Beethovenie?

Przy Corellim? Przy Scarlattim?

 

Aktor XIV

 

Twe oczy jak piękne świece,

A w sercu źródło płomienia.

Więc ja chciałbym twe serce

Ocalić od zapomnienia

 

.......................................................................................................................................................

 

(gaśnie światło, na scenę po ciemku wchodzi staruszka, zapala znicz i stawia przed sobą, z obu stron wchodzą pozostali aktorzy trzymając w ręku zapalone znicze, ustawiają się po obu stronach staruszki)

 

Aktor XV

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin