Piotr Gordon - pierwszy krok do nirwany [up by Esi].pdf

(983 KB) Pobierz
pierwszy krok do nirwany
PIOTR GORDON
PIERWSZY KROK DO NIRWANY
WST Ę P
Nirwana to ostateczne osiągnięcie człowieka, pełne oświecenie. Pierwszym krokiem do oświecenia
jest doświadczenie wglądu w Rzeczywistą Naturę Istnienia, Naturę Buddy i tym samym poznanie
odpowiedzi na pytanie: „Kim jestem?" Człowiek, który doznał takiego wglądu, przechodzi głęboką
przemianę. Widzi jasno znaczenie Ŝycia i śmierci, stawania się i przemijania, cierpienia i wolności od
cierpienia. Kim są ludzie, którzy postawili ten pierwszy krok na drodze do nirwany? Jak to się stało, Ŝe
wybrali taką właśnie drogę? Jak wygląda ich praktyka? Co osiągnęli? Co się zmieniło w ich Ŝyciu?
10664839.004.png 10664839.005.png
Czy uzyskali jakąś nadzwyczajną moc, która pozwoli osiągnąć główny cel buddyzmu, tj. uwolnić
wszystkie czujące istoty od cierpień? Co myślą o Bogu, o miłości, o codziennych problemach ludzi, którzy
kochają się, nienawidzą, martwią, starzeją i umierają? Jak postrzegają ten świat? Czym, według nich, jest
pełne oświecenie, do którego dąŜą?
Istnieje wiele odłamów buddyzmu i ogromna literatura poświęcona filozofii, wierzeniom i praktyce
buddyjskiej. Na tej podstawie moŜna sobie wyobrazić, czym jest buddyzm. Ale cóŜ moŜna powiedzieć
istotnego o potrawach tylko na podstawie lektury ksiąŜek kucharskich? „Kto nie ma własnego poznania, a
jest tylko wielce uczony, ten nie zna sensu nauk duchowych, jak łyŜka – smaku zupy" 8 . Postanowiłem
zapytać tych, którzy poznali juŜ pierwszy smak oświecenia. KsiąŜka ta jest zapisem rozmów z takimi
ludźmi.
Jestem niezwykle wdzięczny moim rozmówcom, Ŝe zgodzili się odpowiadać na moje pytania. Osoby
'oświecone' wygłaszają tzw. mowy Dharmy, odpowiadają na pytania uczniów, ale niezwykle rzadko godzą
się na rozmowy czy dyskusje. JeŜeli kogoś poraził prąd, to jak ma przekazać swoje doświadczenie
komuś, kto nigdy nie zetknął się z elektrycznością? Dlatego nauczyciel czy mistrz, zamiast dyskutować,
stara się skłonić ucznia do praktyki, aby przez własne doświadczenie osiągnął to, czego on doświadczył.
Buddyzm jest religią doświadczenia, a nie wiary.
„Pierwszy krok" jest pewnym skrótem myślowym. Moi rozmówcy mają daleko za sobą pierwsze
wglądy, niektórzy przebyli juŜ spory dystans na Drodze Dharmy. Wiedza i doznania osoby bardzo
'zaawansowanej' odbiegają często od doświadczeń 'zwykłych' ludzi. To nie znaczy, Ŝe spotkamy się z
jakimś mętnym Ŝargonem czy bełkotem na temat 'wzniosłych tajemnic'. Wprost przeciwnie wypowiedzi
są jasne i logiczne, natomiast nie zawsze łatwe do zaakceptowania. Profesor fizyki moŜe opowiedzieć
przystępnie o prawach Einsteina, o tym, Ŝe czas i przestrzeń są względne, ale przeciętny słuchacz
musi mu uwierzyć na słowo, bo nie ma odpowiedniej wiedzy, aby sprawdzić te rewelacje.
PoniewaŜ róŜne szkoty przypisują tym samym terminom buddyjskim róŜne znaczenia, starałem się,
aby pojęcia te zostały wyjaśnione w toku rozmowy. Niektóre terminy podane są w słowniku na końcu
ksiąŜki.
Dla kogo jest ta ksiąŜka? PosłuŜę się moŜe jeszcze raz analogią kulinarną. Kiedyś przechadzałem się
po jednej z najelegantszych ulic Tel Awiwu. Piękne restauracje, sklepy, zieleń, a takŜe barwne reklamy i
napisy oczywiście, wszystko po hebrajsku. Na szklanych drzwiach jednej z restauracji zobaczyłem
zwykłą kartkę papieru z napisem po polsku: „Dziś Ŝurek". To była właściwa informacja! Ludzi, którzy nie
wiedzą, czym jest Ŝurek, trudno zachęcić nawet całym plakatem, a tym, którzy to wiedzą, wystarczą dwa
słowa.
Piotr Gordon, wrzesień 1995
1
3
Dorota KrzyŜanowska Ji Do Pop Są Nim Szkoła Zen Kuan Urn Koreański buddyzm Czogie
10664839.006.png 10664839.007.png
6
3
Sensei Myoshu A. Jędrzejewska bomori Jodo Shinshu świqtyni Korinji naleŜqcej do Nishi Honganji
1
09
Lama Rinczen (Waldemar Zych) Szkoła Karma Kamtzang buddyzmu tybetańskiego
Słownik 147
Bibliografia 151
10664839.001.png
10664839.002.png
Dorota Krzyzonowsia ze swoim mistrzem Dae Soen Sa Nimem (mistrzem zen Seung Sahnem)
Dorota KrzyŜanowska Ji Do Pop Są Nim Szkota Zen Kuan Urn Koreański buddyzm Czogie
Piotr Gordon: Opowiedz o swoim Ŝyciu „przedbuddyjskim".
Dorota Krzy Ŝ anowska: Moje Ŝycie „przedbuddyjskie",jak daleko sięgam pamięcią, i tak było dosyć
buddyjskie, bo...
P.G. Urodziłaś się z cudownymi znamionami Buddy?
D.K. Nie, ale w wieku trzech lat juŜ rozmontowałam łapki na myszy w gospodarstwie, gdzie
spędzaliśmy wakacje. Zakradłam się do piwnicy, gdzie zdemontowałam wszystkie mordercze narzędzia
gospodarza, bo mi było Ŝal myszek. To byt mój pierwszy wyczyn.
Pierwsze moje pytania teŜ nie dotyczyły zabawek czy podobnych rzeczy, tylko: „Co to jest Ŝycie? Co
to jest śmierć?" Bardzo mocno mnie to juŜ nurtowało, kiedy miałam trzy i pól roku, a później coraz
bardziej. Potem miałam kilka koncepcji naprawiania świata, tylko to mnie interesowało. Od czasu, jak
pamiętam, kiedy jadłam kaszkę i piłam pierwszą herbatkę, to właśnie to: ten świat trzeba jakoś poprawić.
P.G. Jak poprawiałaś wtedy świat?
D.K. Miałam koncepcję mieszaniny Zorro z kowbojem, a jeszcze do tego wymyśliłam sobie czary, ale
takie pozytywne. Tylko jedno bardzo mnie martwiło, bo jak pytałam rodziców, czy to jest moŜliwe, to oni
mówili, Ŝe tylko wybrane jednostki mają takie moŜliwości.
P.G. Czy Twoi rodzice są wierzący?
D.K. Są wolnomyślni. Nie lubią zarówno upartego ateizmu, jak i jakiejkolwiek postawy, która nie opiera
się na doświadczeniu. Rodzice zostawili mi wolną rękę, czy chcę chodzić na lekcje religii, ale kiedy się
okazało, Ŝe to jest o szóstej rano, to po prostu Kościół przegrał juŜ w pierwszym kroku.
10664839.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin