Złość Jezusa.docx

(16 KB) Pobierz

Złość Jezusa

 

Jezus nikomu nie ubliżał. Czy można nazwać ubliżaniem słowa, które skierował On do Żydów (J 8, 44n-45): „Waszym ojcem jest diabeł i chcecie pełnić jego zamiary. A on od początku był mordercą i nie kierował się prawdą, gdyż nie ma w nim prawdy. Mnie natomiast nie chcecie wierzyć, ponieważ mówię wam prawdę”.

Faryzeusze i uczeni w Piśmie w swoich wypowiedziach i postawie wobec Jezusa nie byli dziećmi Ojca prawdy. Ich działanie kierowało się pragnieniami Złego ducha. Są to pożądania zbrodnicze, gdyż niezgodne z prawdą. Prawdziwym zabójstwem jest odebranie człowiekowi jego rzeczywistości syna, alienowanie go od Ojca i uczynienie obcym dla wszystkiego i dla wszystkich. U początków zła człowieka stoi kłamstwo, które zabija w nim jego rzeczywistość syna. Szatan przedstawia człowiekowi boga, którego nikt nie chce mieć za ojca. Bóg ten jest przeciwieństwem tego, co jest dobre, piękne, godne pragnienia, jest antagonistą wolności człowieka i zazdrośnikiem jego szczęścia.

(Mt 12,34-35): „Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze, skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobro, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło”. Faryzeusze zasłużyli na takie słowa, ponieważ ich złe słowa przeciwko Jezusowi ujawniają ich dogłębne zepsucie. Z jakości wypowiadanych słów dowiadujemy się o jakości serca. Słowa ujawniają wnętrze, istotę człowieka.

„Plemię żmijowe” oznacza ludzi przewrotnych, niewiernych, grzesznych. Ich postępowanie określimy mianem podstępnego. Zwodzili innych. W tłumaczeniu żydowskim słowa te  oddane w sposób jeszcze bardziej dosadny: „Wy żmije! Jakże wy, którzy jesteście źli, możecie rzec cokolwiek dobrego?” Posługiwano się językiem obrazowym, także ze świata zwierząt, których zachowania bardzo dosadnie charakteryzowały określone postawy ludzkie.

(Mt 15, 7-9). Jezus nazywa faryzeuszy i uczonych w Piśmie obłudnikami: „Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: „Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Prorok Izajasz atakował tych, którzy cenili tradycję ponad Boże przesłanie przekazane za pośrednictwem Prawa i Proroków. Obłuda zakłóca relacje międzyludzkie. Wskazuje ona na utrzymywanie i pogłębianie rozdarcia wewnętrznego człowieka.

(Mt 23, 13-36). Przewodnicy ślepi. Głupi i ślepi. „Podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości”. „Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?” W postępowaniu człowieka ważne są motywy. Najlepszym motywem jest bojaźń Boża, miłość Boga. Literatura rabinacka stale potępia obłudę i domaga się właściwych motywów. Określenie obłudnicy (hipokryci) było używane na określenie ludzi o dwóch twarzach, których postępowanie odbiegało od prawdziwych przekonań, lub, którzy zachowywali się różnie wobec różnych ludzi.

Jezus nie przezywał faryzeuszy, lecz mówił o tym, co w nich jest, jakie są ich rzeczywiste motywy postępowania. Odkrywał przed nimi prawdę o nich samych, której oni nie byli w stanie zobaczyć, a następnie uznać. Mówiąc prawdę, mając na uwadze dobro człowieka, jego przemianę, troskę o zbawienie - nie ubliżamy. Jezus mówiąc, stosował upomnienie. Przestrzegał błądzących. Czy to nazwiemy ubliżaniem? Czy postawę troski o człowieka, o jego zbawienie, o prawdziwość możemy nazwać złem? Czy Jezus mówił faryzeuszom i uczonym w Piśmie coś, co by nie było prawdą odnoszącą się do nich? Czy powinien milczeć? Przyszedł szukać zagubionych owiec.

Jezus nie potępia człowieka, lecz jego uczynki, motywację towarzyszącą czynom, hipokryzję, udawanie sprawiedliwości. Czy Bóg nie powinien mówić człowiekowi tego, co jest dobre, a co złe? Więc Jezus to właśnie czynił, między innymi, wobec faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Zachowanie Jezusa nie było ubliżaniem komukolwiek, lecz dosadnym mówieniem o powinności duchowych przywódców Izraela. Ludzie ci tak bardzo byli przekonani o własnej doskonałości, że należało używać słów dosadnych, aby rozbić pancerz pych, którym byli przyobleczeni. Uważali, że wyłącznie oni są od nauczania, inni zaś od słuchania.

(J 2,13-22). Napisałeś, że Jezus wpadł w złość, wypędzając kupczących w świątyni. Złość jest dobrą emocją, którą kieruje się człowiek, gdy widzi, jak to, co dla niego święte, jest profanowane. Złość nie jest złem, nie jest grzechem. Czym zatem jest? Bólem serca, owocem doświadczenia nieuczciwości, niesprawiedliwości, bezsilności w pewnych sprawach, gdy spotykamy osoby, które nic i tak nie rozumieją, choć tak bardzo staraliśmy się im pewne sprawy wyjaśnić.

Przeanalizujemy to, co się wydarzyło. Podczas Paschy celebruje się uwolnienie z niewoli egipskiej. Jest to zapowiedź uwolnienia, którego dokona Mejasz. Żydzi, będąc przywódcami religijnymi, kontrolowali i uciskali naród. Byli złymi pasterzami, którzy wykorzystywali owczarnię. Jezus przyszedł do takiej świątyni. Jezus rozpoczyna od oczyszczenia kultu, gdyż w nim celebruje się to, czym się żyje. Każdy modli się, jak żyje.

Świątynia, miejsce spotkania z Bogiem, łatwo staje się targowiskiem. Szczególnie w miesiącu w pobliżu Paschy kwitły interesy przynoszące duże zyski dla klasy kapłańskiej, która zamiast pełnić posługę w świątyni, panowała nad nią i nad tymi, którzy do niej uczęszczali. Każda dobra rzeczywistość przekształca się w zło, kiedy traktowana jest jako narzędzie władzy. Najlepsza rzecz, jak religia, staje się wówczas gorszą.

Sprzedawano „woły, baranki i gołębie”. Są to zwierzęta przeznaczone na ofiary. „Powywracał stoły bankierów”. Pielgrzymi przychodzili ze wszystkich stron, także z diaspory, i przynosili monety „nieczyste”, z podobiznami i obcymi bóstwami. Musiały zostać wymienione na monetę „czystą”, którą biła sama świątynia. Wymiana jest zawsze źródłem zysku. To nieprawa pozwala na zarobek, ale wymiana. Im bardziej wirtualna jest wymiana, tym bardziej realny jest zysk. Jeśli w owym czasie świątynia jerozolimska była także bankiem centralnym w Palestynie, to teraz banki są świątynią, której poświęca się cały świat. Gdy kiedyś świątynia stawała sioę targowiskiem, to dziś, targowisko stało się świątynią.

„Sporządziwszy sobie bicz ze sznurków”. Jezus przychodzi, aby zniszczyć ten system ucisku. Zapłaci za to cenę zniszczenia swego ciała. Jezus chce położyć kres złu. Pan wchodzi do swej świątyni, aby ją oczyścić. Gest Jezusa jest symbolem sądu Bożego nad grzechem świata: Baranek łagodny objawia gniew zła, jakie weźmie na siebie.

„Powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły”. Naród, trzoda, podlega fałszywym pasterzom. Jezus jest „dobrym pasterzem”, który wyprowadza owce poza ogrodzenie świątyni, gdzie były wykorzystywane i zabijane, aby poprowadzić je na pastwiska życia. Naród przychodzi do świątyni, aby zostać „okradziony, złożony w ofierze i zniszczony”. Jezus przyszedł, aby uwolnić go objawiając Boga, który nie żąda życia człowieka, ale który ofiaruje swoje życie.

„Porozrzucał monety bankierów”. Jeśli naród zdołał wyjść poza ogrodzenie, monety zostały rozrzucone w świątyni, w której zagościły: one są rzeczywistym bożkiem, którego się w nich adoruje.

„Dom mego Ojca”. Świątynię Jezus tak nazywa. Jest to miejsce najbardziej intymne, gdzie znajduje się „Święte Świętych”, niedostępne dla wszystkich, za wyjątkiem arcykapłana. Jezus utożsamia swoje ciało ze świątynią.

„Targowisko”. „Dom mego Ojca” stał się „domem handlu”. Opanowali go handlarze, których bożek, pieniądze, opanował świątynię. W domu Ojca powinno panować braterstwo. Starano się zawsze posługiwać Bogiem, jako poręczycielem chciwości tego, kto uciska braci. Bóg nie toleruje występku i uroczystości. Bóg jest miłością. Kto chce Mu płacić, występuje przeciwko Jego naturze i traktuje Go jak prostytutkę. Świątynia powinna być domem Ojca, komunią z Nim i między nami.

Jezus może człowieka nazwać obłudnikiem. Jest naszym Bogiem. Nieprawdziwość powinna być demaskowana, aby dać człowiekowi możliwość przemiany, zmiany postawy, bycia człowiekiem jednoznacznym, jasnym, prawdziwym. Jeśli uważasz, że ktoś jest obłudnikiem, a tego nie dostrzega, powinieneś mu o tym powiedzieć. To nie jest sądzenie, lecz stwierdzanie faktu, który może mu pomóc w przebudzeniu wewnętrznym, a tym samym opamiętaniu się. Biblia przypomina, żebyśmy upominali się wzajemnie. Kto widzi brata czyniącego zło, a zachowuje milczenie, nie upominając go, współuczestniczy w jego złych czynach.

 

Początek formularza

Dół formularza

Wzięłam stąd J

http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=07&id=07-01&t=125

Zgłoś jeśli naruszono regulamin