W PUSTYNI I W PUSZCZY, A ZWŁASZCZA W PUSTYNI
Osoby:Staś - jak zwykle niezwykle bohaterskiNel - kobietka w sam raz dla StasiaFatamorgana - autochton pustynnySłoń - osobnik z kompleksem trąby
Miejsce akcji:Sahara
Staś: (wlecze Nel przez całą pustynię wzdłuż i wszerz) - ChodĽ Nel, chodĽ!
Nel: - Dokąd idziemy?
Staś: - Pójdziemy tam, albo nie... Tam! Albo nie... Tam! Widok znajomy ten coś mi przypomina...
Nel: - Co?
Staś: - Żółty wiślany piach. ChodĽmy tam.
Nel: - Nie chcę, nie mogę, nie lubię! Gorąco mi.
Staś: - Zaraz ci przejdzie. (wachluje Nel czymkolwiek)
Fatamorgana: (pojawia się z powodu upałów) - Lody bambino, lody bambino!
Staś: - Nie zwracaj na niego uwagi, to fatamorgana.
Fatamorgana: - O cholera! Rozpoznali mnie. Chyba przesadziłem z tymi lodami... (znika wśród piasków)
Nel: - Stasiu, zrobisz coś dla mnie?
Staś: - Wszystko!
Nel: - Ja chcę słonia!
Staś: - Słonia? Już jesteś głodna?
Nel: - Nie. Ja chcę słonia, żeby mnie powachlował uszami!
Staś: - Zaraz ci jakiegoś złapię. (przystępuje do czynności łowczych, jak zwykle z dobrym skutkiem) - Mam go!!! ChodĽ tutaj! (słoń właściwy nieco się opiera, sytuację próbuje wykorzystać Fatamorgana pojawiając się w postaci słonia niewłaściwego) - Nie ty! (Staś jak zwykle radzi sobie z trudnościami - przegania Fata-morganę i obezwładnia słonia właściwego) - Słoniuuu, sprechen Sie Mozambik?
Słoń: - Yhm.
Staś: - Masz być dobry dla Nel! Jasne?
Staś: (przyprowadza słonia do Nel)
Nel: - A co to za paskudztwo?
Słoń: (rozgląda się z niepokojem) - Gdzie, gdzie?
Nel: (wskazuje na słonia) - Tu, tu!
Słoń: - Tu to ja. Słoń.
Nel: - Słoń? A dlaczego masz takie małe uszy?
Słoń: - Żeby cię gorzej słyszeć!
Nel: - A dlaczego masz takie małe oczy?
Słoń: - Żeby cię gorzej widzieć!
Nel: - A dlaczego masz taki mały brzuch?
Słoń: - Bo mało jem!
Staś: (z dumą) - U nas będziesz się mógł najeść do woli.
Słoń: - A wypchajcie się!
Nel: - A co to znaczy, proszę słonia? Czy słoń nam łaskę robi?!
Słoń: - A tak! Lepsza na wolności marchewka, niż w niewoli dwie marchewki! Uwolnić słonia!
Staś: - Dostaniesz trzy marchewki, ale masz wachlować Nel uszami.
Nel: - Wachluj, bo dostaniesz w trąbę!
Słoń: (pęka) - Już, już wachluję. (wykonuje serię ruchów uszami)
Fatamorgana: (pojawia się pomimo niewysokiej temperatury) - Ej wy! Wypuśćcie zwierza.
Staś: - A ty co?!
Fatamorgana: - Ja Fatamorgana do zadań specjalnych - Wydział Ochrony Słoni.
Staś: (stawia się) - Słonia nie dam!
Fatamorgana: (grozi) - To będzie zadyma.
Staś: - Dobra!!! Orkiestra grać, będziemy się naparzać.
Orkiestra pustynna: (rżnie od ucha swojskie kawałki)
Staś: (wykonuje zestaw zamachów ćwiczebnych)
Fatamorgana: (obala się z hukiem na piasek) - Ała, ała, ała!!!
(?)
Staś: - No co jest? Przecież cię jeszcze nie uderzyłem!
Fatamorgana: (bardzo rozsądnie) - A co? Miałem czekać?
Staś: - Nel, wygrałem.
Nel: - Gratuluję Stasiu! Myśmy z Sienkiewiczem zawsze na ciebie liczyli.
Staś: (podsumowuje sytuację nie bez dumy) - Choć jesteśmy na pustyni, ja wciąż odnoszę same sukcesy.
Fatamorgana: (podsumowuje sytuację nie bez ironii) - Choć odnosisz same sukcesy, wciąż jesteście na pustyni!
KONIEC
Autor: Władysław Sikora
JANEKKRAKUS1