2. Beautiful bitch.pdf
(
84 KB
)
Pobierz
2. Beautiful bitch
BEAUTIFUL BITCH
ITCH
Jezu Chryste. Jestem taki popierdolony. Gapiłem się w mój sufit przez cały czas,
od kiedy obudziłem się 30 minut wcześniej. Usilnie.
Znowu.
A teraz było nawet
gorzej, niŜ przez poprzednie 296 razy, kiedy budziłem się w ten sposób. Tym
razem wiedziałem czego nie zauwaŜałem.
Dziewięć miesięcy. Dziewięć jebanych miesięcy porannych wzwodów, trzepanka i
niekończących się fantazji o kimś, kogo nawet nie chciałem. CóŜ, to nie zupełnie
była prawda. Chciałem jej. Chciałem jej bardziej niŜ jakiejkolwiek innej kobiety,
jaką kiedykolwiek widziałem. DuŜym problemem było, Ŝe jej nienawidziłem. CóŜ,
moŜe nie… tak, nienawidziłem jej. Była jedną z największych suk, jakie w Ŝyciu
spotkałem.
I ona teŜ mnie nienawidziła. Mam na myśli, Ŝe
naprawdę
mnie nienawidziła.
Nigdy, przez moje 28 lat, nie spotkałem kogoś, kto tak na mnie naciskał jak ona.
Bella. CóŜ, pani Swan.
Tylko jej imię sprawia, Ŝe mój fiut drŜy.
Pierdolony zdrajca.
Spojrzałem na niego.
To on wpuścił mnie do tego syfu. Potarłem twarz dłońmi i usiadłem. Co ja miałem
teraz, kurwa, zrobić? BoŜe, nie mogłem po prostu utrzymać go w spodniach?
Radziłem sobie z tym przez dziewięć jebanych miesięcy. I to działało.
Zachowywałem dystans, wydawałem polecenia, kurde, przyznam nawet, Ŝe
byłem podłym gnojkiem. A potem po prostu to straciłem. Chwila w tym cichym
pokoju, jej zapach dookoła mnie i ta pierdolona spódnica. Złamałem się.
Pochyliła się nad stołem, jej idealny tyłek ukazał się tuŜ przede mną. Nie
mógłbym tego juŜ dłuŜej robić. Byłem spięty jak cholera i kaŜdy nerw w moim
ciele krzyczał, Ŝeby sięgnąć i dotknąć. Nie miałem woli walki.
Moja ręka ruszyła się z własnej woli. Sięgnęła do niej, ignorując kaŜdy argument,
którym się podpierałem przez prawie rok. Wypowiedziałem jej imię. Te brązowe
oczy odwróciły się, Ŝeby na mnie spojrzeć. Ale co było w jej oczach? Gniew…
poŜądanie? Nie mogłem zmuszać się do dalszego analizowania ich wyrazu.
Moje ciało przejęło kontrolę. Oczy spotkały się. Czekałem. Powiedz nie.
Zatrzymaj mnie. Moja ręka obniŜyła się. Miękka tkanina. NiŜej. Skóra jak satyna.
Nie pozwól mi tego zrobić. W górę, powoli. Zatrzymaj mnie. Koronka. Ciepło.
Wilgoć. Niebo.
Rzuciłem ją na stół, jej nogi rozsunęły się dla mnie, jej majtki stworzyły stos
podartej, drogiej koronki na podłodze. Wsunąłem dwa palce do środka, a dźwięk
jej przyjemności wysłał dreszcz prosto do mojego pragnącego jej gorąca fiuta.
Byłem zazdrosny o moje palce; chciałem być w środku niej. Poruszać się w tą i z
powrotem, słysząc jak krzyczy moje imię i karząc ją za to, Ŝe sprawia, Ŝe tak
bardzo jej chcę.
Umysł zapanował nad ciałem i wysunąłem z niej palce. Złapała mój krawat i
przyciągnęła mnie do siebie, mówiąc Ŝebym skończył to co zacząłem. Jej usta
BEAUTIFUL
2.2.2.2. BEAUTIFUL
ITCH
zderzyły się z moimi, kosztując mnie, szydząc ze mnie. Jej wygląd, jej zapach,
nawet jej śmiech. Musiałem się kontrolować. Chwyciłem i rozerwałem jej śliczną
bluzeczkę; guziki fruwały po pokoju, a jej piękne cycuszki ukazały się przede
mną w całej okazałości.
DrŜące ręce sięgnęły do mojego paska. Szarpiąc się, Ŝeby go otworzyć. Chciała
tego tak samo, jak ja. Zawrzałem z furii na tę myśl. Jak ona śmiała zachowywać
się codziennie jakbym był niczym, jakby była dla mnie za dobra? KaŜdego dnia w
pracy była taka spokojna, taka chłodna, taka zimna, a głęboko w środku była tak
samo nakręcona jak ja. Poczułem, Ŝe robie się jeszcze twardszy, przez bitwę
roŜnych emocji wewnątrz mnie. Jej ręka chwyciła mnie, ściskając mocno;
pulsowałem przy jej dotyku.
Jezu. To do niczego mnie nie doprowadziło. Pieprzyłem ją wczoraj w nocy, ostro.
Powinno mi wystarczyć. Byłem pewny, Ŝe jeŜeli będę miał ją raz, poŜądanie
minie i będę miał wreszcie spokój. Ale oto ja, w łóŜku, podniecony jakbym
wstrzymywał się od tygodni. Spojrzałem na zegarek; minęło dopiero 9 godzin.
Musze sam się tym zająć.
Znowu.
To było po prostu chore. Co ja jestem,
szesnastolatek?
W zasadzie to stało się moim porannym rytuałem, więc sięgnąłem do szuflady w
szafce nocnej po małą buteleczkę, którą tam trzymałem. Zamykając oczy,
połoŜyłem się znowu na łóŜku i wypuściłem głęboki wydech. Przed oczami
przelatywały mi jej obrazy, gdy nałoŜyłem na rękę nawilŜacz i powędrowałem w
dół, do mojego przyrodzenia.
Podnosząc w górę jej spódnicę, mogłem zobaczyć jej piękną, wydepilowaną
cipkę. Kiedy jej dotykałem, zauwaŜyłem brak włosów, ale ten widok przede mną
sprawił, Ŝe moje mięśnie napięły się, a mój penis drgnął. Zabawne, jak coś tak
zwykłego moŜe cie zaskoczyć. WyobraŜałem sobie ją w kaŜdy moŜliwy sposób, a
w końcu widząc ją zmiękły mi kolana. Nie dałem Ŝadnego ostrzeŜenia, kiedy w
nią wszedłem. I kurwa, to było wszystko o czym śniłem.
Pociągnąłem w górę, zawijając na końcu i zszedłem z powrotem do dołu.
WyobraŜając sobie, Ŝe moja ręka naleŜy do niej. Mój przyjaciel pogrubiał się i
pulsował z kaŜdym ruchem. Dałem sobie pozwolenie na jęk i mogłem poczuć
zbliŜający się orgazm. Nie otwierając oczu, kontynuowałem dryfowanie wśród
wspomnień z poprzedniej nocy.
Była taka ciasna i taka mokra, jej nogi nad nią, jej kostki w moich dłoniach.
Kontynuowałem poruszanie się w niej w tą i z powrotem. Chciałem ją z siebie
wypieprzyć. Jak egzorcyzm. Uwolnić swoje myśli od tego cudownego demona,
który kontrolował moją wolę. Z kaŜdym dniem jej moc nade mną się zwiększała.
Zawsze wydawała się taka wyszukana i właściwa, ale jej ciało zawładnęło moimi
snami. Jej długie ciemne włosy, jej zajebiste oczy, jej twarz, jej usta, jej ciało.
Sposób w jaki się ubierała, sposób w jaki chodziła. Kradnąc moją determinację,
kawałek po kawałku, dzień po dniu.
Zadrwiłem z niej, mówiąc, Ŝe jest niewyŜyta, ale taka była prawda. WciąŜ ze
mnie kpiła; podobno miała lepiej. Wściekłość rozpaliła mnie do czerwoności.
PoŜądanie opanowało moje zmysły. Wymazałbym z jej pamięci kaŜdego faceta.
Warknąłem, rzucając ją na okno, rozkazując jej, Ŝeby się wypięła. Chciałem ją
poniŜyć, pokazać światu jaka była. Pchnąłem ją, oczyszczając swój umysł z tej
potrzeby, rŜnąc ją mocniej niŜ kiedykolwiek śniłem. Jej jęki i krzyki były
najsłodszą muzyką, jaką słyszałem. Chciałem, Ŝeby powiedziała moje imię. śeby
uświadomiła sobie, Ŝe to ja sprawiam, Ŝe tak się czuje. Dookoła mnie zaczęły
zaciskać się jej mięśnie, chwytając mnie, wciągając mnie głębiej. Krzyczała i
przeklinała, gdy rzuciła się na zimną szybę.
Moja ręka przyśpieszyła ruchy na te wspomnienia. Głaskałem i draŜniłem mojego
fiuta, moje biodra podniosły się i gwałtownie wcisnęły się w moją dłoń. Czułem
budujący się wytrysk, gdy moje myśli odpłynęły znów do wczorajszej nocy.
Kiedy mnie całowała, moje myśli zaczęły się mącić, kaŜdy ruch jej języka w
moich ustach, sprawiał, Ŝe moje ciało błagało o nią. Jej ręce w moich włosach,
szarpiące i nakierowujące, sprawiały, Ŝe byłem skłonny Ŝebrać o jej dotyk.
Osunęła się po szybie na kolana. Jej gorące usta otoczyły mnie, wciągając do
siebie. BoŜe, ile razy wyobraŜałem sobie, Ŝe obsługuje mnie w ten sposób?
Zawsze, gdy obserwowałem, jak jadła na swoim biurku, wyobraŜałem sobie jak
by to było. Chciałem zacisnąć pięści na jej długich włosach, ale byłem
sparaliŜowany doznaniami. Nie byłbym w stanie tego powstrzymać. Kiedy jęczała
wokół mojego penisa, czułem w sobie wibracje jej głosu. Ssała, lizała i jęczała, a
kiedy poczułem jej zęby, nie mogłem juŜ dłuŜej tego w sobie zatrzymywać. Moje
spełnienie przeszło przeze mnie i moje soki wytrysnęły do jej gardła. A potem
zostawiła mnie dyszącego i drŜącego.
Mój głos rozbrzmiał w nieruchomym powietrzu sypialni. Emocje i doznania
wzmagały się, groŜąc wybuchem. Tak wiele myśli rozbijało się w moim umyśle.
Rzeczy, które zrobiliśmy i te, których jeszcze chciałem. Chciałem jej spróbować,
sprawdzić czy byłaby tak pyszna jak w moich snach. Kurwa, byłem tak blisko,
wisiałem na krawędzi. Zwiększyłem tempo, ciągnąc mojego fiuta długimi
posunięciami i ostatnia myśl przeszła przez moją głowę:
jej cipka była taka
gładka
…
chciałbym sprawdzić czy byłaby taka przy moim języku.
W końcu
wytrysnąłem, oczyszczając się z panny Swan. Nawet jeśli tylko na kilka godzin.
Wziąłem szybki prysznic, myjąc się gwałtownymi ruchami, tak aby usunąć z
siebie jakikolwiek ślad po niej, który przypominałby mi tę noc. To powinno się
skończyć, to
musiało
się skończyć. Edward Cullen nie zachowuje się w ten
sposób. Nigdy. Mógłbym mieć kaŜdą kobietę, której zapragnąłem i zazwyczaj
miałem. Ale
z pewnością
nie pieprzyłem się w pobliŜu biura. Ostatnią rzeczą,
jakiej potrzebowałem była jakaś uparta laska, niszcząca wszystko dookoła. Nie
mogłem pozwolić, Ŝeby miała nade mną taką kontrolę. Wszystko było znacznie
lepsze, zanim dowiedziałem się co traciłem. Tortury, które mam teraz są milion
razy gorsze od tamtych.
Kierowałem się do mojego gabinetu, kiedy weszła do środka. Sposób w jaki
wczoraj wyszła, bez słowa, podstawił dwa moŜliwe scenariusze. Mogłaby myśleć,
Ŝe wczorajsza noc cos znaczyła, Ŝe
my
coś znaczyliśmy. Kobiety były strasznie
przylepne. Albo mogła mnie udupić. Dosłownie.
Jeśli jakiekolwiek słówko o tym co robiliśmy wczoraj, wyszłoby na jaw, nie tylko
straciłbym pracę, ale wszystko na co ja i moja rodzina cięŜko pracowaliśmy. Ale,
mimo Ŝe tak bardzo jej nienawidziłem, nie mogłem zobaczyć jej robiącej coś
takiego. Jeśli była rzecz, której się o niej nauczyłem to, Ŝe była godna zaufania i
lojalna. MoŜe i była nienawistną jędzą, ale nie sądziłem, Ŝe rzuciłaby mnie lwom
na poŜarcie. Pracowała dla Cullen Inc. od studiów i była bardzo wartościową
częścią firmy. Nawet jeśli miałem dosyć przemówień mojego ojca, wiedziałem, Ŝe
ma rację i jestem szczęściarzem, Ŝe ta dziewczyna kręci się w pobliŜu.
Niech będę przeklęty, jeśli ona nie zignorowała mojej obecności. Weszła, mając
na sobie długi do kolan płaszcz. Zakrywał to co miała pod spodem, ale
eksponował te nieziemskie nogi, sprawiające wraŜenie dłuŜszych, dzięki złotym
sandałkom na szpilce.
Te buty
.
Kurde… jeśli miała na sobie te buty, było duŜe prawdopodobieństwo….
Nie, nie ta
sukienka. Proszę, na miłość boską, nie ta sukienka.
Wiedziałem, Ŝe nie będę miał
wystarczająco duŜo silnej woli, Ŝeby wytrzymać dzisiaj widok tej sukienki. CóŜ, ta
kobieta naprawdę była największą uwodzicielką na świecie. Biała sukienka. Była
przekleństwem mojego istnienia, niebem i piekłem wsadzonymi do jednego
cudownego opakowania. Jej dekolt akcentował gładką skórę szyi i obojczyków,
biała tkanina idealnie opinała te niesamowite cycuszki. Kończyła się zaraz poniŜej
kolan i była najseksowniejszą rzeczą jaką w Ŝyciu widziałem. W Ŝaden sposób nie
była wyzywająca, ale było coś w kroju i tej przeklętej, dziewiczej bieli, co
sprawiało, Ŝe myślałem o niebieskich migdałach przez cały dzień. Jeśli będę
musiał spędzić kolejny lunch na trzepanku w swoim gabinecie, kogoś zabije.
Zawsze miała rozpuszczone włosy do tej sukienki. Jedna z moich nawracających
fantazji: rozpuścić jej włosy zanim ją przerŜnę. BoŜe, wkurza mnie.
Obserwowałem ją, gdy przewiesiła płaszcz przez oparcie krzesła i usiadła. Kiedy
wciąŜ nie zwracała na mnie uwagi, ruszyłem do swojego gabinetu, trzaskając za
sobą drzwiami. Dlaczego, do cholery, ona wciąŜ na mnie tak działała? Wczorajsza
noc powinna wypieprzyć ją z mojego systemu. Ale stałem tam z drugim
wzwodem w ciągu dnia, a nie było nawet ósmej.
Cholera.
Praca. Musiałem po prostu skupić się na pracy i przestać o niej myśleć.
Obszedłem biurko i usiadłem, próbując skierować uwagę na wszystko, poza
wspomnieniami jak cudownie było czuć te usta wokół mojego przyjaciela.
Nie
pomagasz, Cullen
, zbeształem się w myślach. Otworzyłem laptopa, aby zacząć
pracę i sprawdzić mój plan na dzisiaj. Mój plan… cholera, suka miała go w swoim
Blueberrym. Mam nadzieję, Ŝe nie przegapiłem dzisiaj rano Ŝadnego spotkania,
bo nie zamierzałem wzywać królowej lodu, Ŝeby się dowiedzieć, dopóki nie będzie
to absolutnie konieczne.
Kiedy przechodziłem przez arkusz kalkulacyjny, ktoś zapukał do moich drzwi.
„Wejdź,” odpowiedziałem. Koperta rzucona na moje biurko, przykuła moją
uwagę. Spojrzałem w górę, aby zobaczyć pannę Swan, której oczy utkwione były
we mnie, a jej brew uniosła się buntowniczo. Po chwili odwróciła się i razem ze
swoją białą sukienką, wyszła z mojego gabinetu, trzaskając za sobą drzwiami.
Sięgnąłem przez biurko i podniosłem kopertę; na pewno jakaś notatka o
napastowaniu seksualnym albo inne takie gówno. Ale nie spodziewałem się
pokwitowania internetowego zakupu u Gucciego… na firmowej karcie kredytowej.
Poderwałem się z krzesła i wystrzeliłem za nią z biura. Kierowała się w stronę
klatki schodowej. Dobrze. Byliśmy na osiemnastym piętrze i nikt, moŜe poza
nami dwojgiem, nie uŜywał schodów. Mogłem na nią krzyczeć, ile chciałem i nikt
by nie zauwaŜył.
“Panno Swan, gdzie się pani wybiera, jeśli moŜna wiedzieć?” zawołałem za nią,
gdy tylko drzwi na schody się za nami zamknęły.
Schodziła dalej, bez odwracania się i patrzenia na mnie. „Skończyła nam się
kawa, panie Cullen,” wyszydziła moje nazwisko w ten sam jadowity sposób co
zwykle. „Więc idę na dół, aby trochę przynieść. Nie moŜe pana ominąć dzienny
zastrzyk kofeiny.”
Jak ktoś tak zajebiście gorący, mógł być taką jebaną suką? Dogoniłem ją na
półpiętrze i złapałem jej ramię, przyciskając ją do ściany. Oczy zwęziły jej się
pogardliwie, a zęby zacisnęły w syku. Pomachałem pokwitowaniem przed jej
twarzą. „Co to, kurwa, jest?”
Sarkastycznie pokręciła głową. „Wiesz, jak na takiego pompatycznego
zarozumialca, czasem jesteś naprawdę głupim skurwysynem. A na co to
wygląda? Rachunek. No wiesz, dostajesz go, gdy coś kupujesz.”
Oh, gdyby nie była najlepszą pracownicą, jaką mieliśmy, byłaby juŜ w drodze do
domu. Kim on, do cholery myślała, Ŝe jest, rozmawiając ze mną w ten sposób?
„To widzę,” zawarczałem przez zęby, mnąc papier, gdy ścisnąłem pięść.
„Dlaczego kupujesz ubrania, płacąc firmową kartą?”
Wywróciła oczami i zachichotała. „Pewien bydlak podarł moją bluzkę,”
odpowiedziała spokojnie. Wzruszyła ramionami, a później pochyliła swoją twarz
bliŜej mnie i szepnęła. „
I
moje majtki.”
CóŜ, kurwa.
Wziąłem głęboki oddech przez nos i rzuciłem papier na podłogę, wpijając się w
jej usta i wplatając palce w jej włosy, przycisnąłem jej ciało do ściany swoim
własnym. Mój penis zadrŜał przy jej Ŝołądku, kiedy poczułem jej gwałtownie
zaciskające się pięści na mojej głowie. Przyciągające mnie bliŜej. To było takie
pojebane. Uniosłem jej sukienkę wzdłuŜ uda i jęknąłem w jej usta, gdy moje
palce znalazły brzeg koronki. Zrobiła to, Ŝeby mnie torturować, na pewno.
Czułem jej język, biegający w moich ustach, gdy opuszkami palców musnąłem
wzgórek jedwabnych majtek. Zacisnąłem dłoń wokół tkaniny i mocno
pociągnąłem. „Podlicz za dwie,” wysyczałem i wcisnąłem język między jej
rozchylone wargi, pieszcząc nim jej własny.
Zajęczała głęboko, gdy włoŜyłem w nią dwa palce i, jeśli to w ogóle było moŜliwe,
była nawet bardziej mokra niŜ wczoraj.
Mieliśmy tam naprawdę pieprzniętą
sytuację
. Dysząc odsunęła się od moich ust, gdy rŜnąłem ją ostro palcami, a mój
kciuk Ŝywo krąŜył po jej łechtaczce. „Na kolana,” zawarczała przez zaciśnięte
zęby, otwierając oczy i wpatrując się we mnie. „Chcę czuć na sobie twoje usta.”
Ja. Pierdolę. Czy ona właśnie powiedziała to co myślę, Ŝe powiedziała? BoŜe to
było gorące, mój fiut zrobił się nawet twardszy. Więc ta mała dziwka chciała
gierek; kiedy z nią skończę nie będzie pamiętała
SWOJEGO
imienia. Klęknąłem na
podłodze, chowając jej podarte majtki do kieszeni i kładąc stopę w szpilce na
ramieniu. Rozchyliłem jej płatki palcami i draŜniłem językiem łechtaczkę,
wprawiając jej biodra w lekkie drŜenie, spowodowane doznaniami i oczekiwaniem
Plik z chomika:
milka1224
Inne pliki z tego folderu:
14. Avec toi, je suis enfin a la maison.pdf
(91 KB)
13. Je Suis a Toi.pdf
(152 KB)
12. Seattle Nights.pdf
(127 KB)
11. Je ne regrette rien.pdf
(98 KB)
10. First Light.pdf
(152 KB)
Inne foldery tego chomika:
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin