ewolucja.doc

(29 KB) Pobierz

Nauczanie społeczne Kościoła - ewolucja

Przeżyta i konkretna historia ostatnich dziesięcioleci XX wieku dobitnie zaprzeczyła utopijnym teoriom, jakie a priori wymyślały klasyczne ideologie co do przyszłości społeczeństwa. Rozmaite "doktryny", jedna po drugiej, popadły w kryzys pod smagnięciami bata historii, do tego stopnia, że obecnie porzucono je praktycznie wszystkie.

Pierwszą zanegowaną klasyczną ideologią był zrodzony wraz z pierwszą rewolucją przemysłową liberalizm, który przeżył nieprawdopodbny rozkwit zwłaszcza w XIX wieku. Liberalizm był pierwszym "murem", który runął wraz z kryzysem z 1929 roku: Wall Street tłumaczy się dosłownie jako właśnie "ulicę murową". Prawdą jest jednakże fakt, iż stara ideologia manchesterska wykazała się zdolnością do samokorekty, dając początek kolejnym formom neoliberalizmu.

Następnie przyszła kolej na historyczną demaskację faszyzmu i nazizmu. Ale, prawdę mówiąc, obydwie te ideologie totalitarne zrodziły się dość późno i szybko umarły, wymiecione przez drugą wojnę światową, nie mając nawet czasu na zapuszczenie głębszych korzeni.

Później, w porządku chronologicznym, nastąpił także kryzys tak zwanej "ideologii katolickiej"; tej - dla wyjaśnienia - która, stworzona jako "trzecia droga" pomiędzy liberalizmem i socjalizmem, wypracowała alternatywny model "chrześcijańskiego społeczeństwa", wywodząc go a priori (jak postąpiły i inne ideologie) z najwyższych zasad teoretycznej wizji doktrynalnej. Ostatecznego obalenia "muru" katolickiego dokonały na płaszczyźnie historycznej rozwój współczesnego społeczeństwa świeckiego i pluralistycznego, a na płaszczyźnie myśli teologicznej - eklezjologiczne osiągnięcia Soboru. [...] Nastąpiła tak głęboka zmiana w podejściu do "kwestii społecznej", że słusznie prowadzi to do przekonania, że termin "nauka społeczna" nadaje się bardziej do określenia przedsoborowego, aniżeli posoborowego etapu "społecznego wypowiadania się" przez Kościoł.

Już Papież Roncalli, mimo iż mówi jeszcze o "nauce społecznej", nie robi tego w tym samym znaczeniu co jego poprzednicy. Mater et magistra przedstawia jasno odmienny sposób podejścia do "kwestii społecznej", która zmieniła się całkowicie: nie posługuje się już metodą dedukcyjną, wyprowadzającą model "społeczeństwa chrześcijańskiego" jako "trzeciej drogi", alternatywnej do innych modeli ideologicznych, bezpośrednio z najwyższych zasad prawa naturalnego i z Objawienia; potrzebne jest natomiast - według Jana XXIII - zastosowanie metody indukcyjnej, w której istotne są trzy etapy: "najpierw bada się jaki jest rzeczywisty stan rzeczy, następnie dokonuje się wnikliwej oceny tego stanu w świetle wspomnianych zasad, a wreszcie ustala się, co można i należy uczynić, by podane zasady wprowadzić w życie odpowiednio do okoliczności miejsca i czasu"; mówiąc krócej i bardziej zwięźle: "widzieć, ocenić, działać".

Późniejsza o dwa lata encyklika Pacem in terris jest pierwszym dokumentem społecznym, w którym zastosowano nową metodę indukcyjną. Punktem wyjścia nie są tu już teoretyczne zasady prawa naturalnego i dane Objawienia, lecz odczytywanie "znaków czasu". Oczywiście, Słowo Boże i nauczanie Magisterium pozostają zawsze zasadniczym punktem odniesienia dla "interpretacji" wyzwań, jakie przed wiarą stawiają przemiany społeczne i aby uzasadnić decyzje, jakie należy podjąć; jednak już nie w sensie dedukcyjnym, jak to czyniono wcześniej, ale w ramach nowej metody indukcyjnej: widzieć, ocenić, działać.

Tę samą metodę indukcyjną na polu społecznym przyswoił sobie Sobór Watykański II w opracowaniu i w zredagowaniu konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes (1965) i Paweł VI w Populorum progressio (1967). Kilka lat później, w liście apostolskim Octogesima adveniens (1971), napisanym z okazji osiemdziesiątej rocznicy Rerum novarum, Pawłowi VI udaje się w oficjalny sposób skodyfikować przyjęcie nowej metody indukcyjnej w dziedzinie nauczania społecznego przez Kościół posoborowy: "Do wspólnot chrześcijańskich należy: (I) obiektywna analiza sytuacji własnego kraju, (II) wyjaśnienie jej w świetle niezmiennych wypowiedzi Ewangelii [...], (III) rozpoznanie w świetle Ducha Świętego - w jedności ze swymi biskupami, w dialogu z innymi braćmi-chrześcijanami oraz z wszystkimi ludźmi dobrej woli - jakie należy wybrać metody i jakie podjąć zadania, by dokonać koniecznych, a często bardzo pilnych, przemian społecznych politycznych i ekonomicznych".

Jan Paweł II co prawda powrócił do terminu "nauka społeczna", ale nie ma najmniejszej wątpliwości co do znaczenia jakie mu nadaje, w doskonałej zgodzie z opisową definicją Pawła VI, jaką za chwilę zacytujemy. Rzeczywiście, w encyklice Sollicitudo rei socialis (1987, z okazji dwudziestej rocznicy ogłoszenia Populorum progressio) Jan Paweł II wyjaśnił przede wszystkim, że "nauka społeczna Kościoła nie jest jakąś 'trzecią drogą` między liberalnym kapitalizmem i marksistowskim kolektywizmem, ani jakąś możliwą alternatywą innych, nie tak radykalnie przeciwstawnych wobec siebie rozwiązań; stanowi ona kategorię niezależną". Tak więc przyswaja sobie tę samą opisową definicję ze społecznego nauczania Kościoła według metody indukcyjnej, w znaczeniu sformułowanym już przez Jana XXIII, uznanym przez Sobór i jasno sprecyzowanym przez Pawła VI.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin