KURS SZYBKIEGO CZYTANIA z „Wiedza i Życie” (1)
2000 słów na minutę!
Czytać potrafi dziś każdy, lecz mało kto potrafi to robić szybko i zarazem uważnie. Tymczasem zewsząd przytłacza nas lawina publikacji - gazet, książek, różnego rodzaju artykułów, raportów i doniesień. Jak więc nie utonąć w tym zalewie informacji? Gdzie znaleźć czas niezbędny do śledzenia choćby najważniejszej literatury fachowej?
Istnieją w świecie sprawdzone sposoby pozwalające kilkakrotnie zwiększyć szybkość czytania - bez uszczerbku dla treści zawartej w tekstach. Zaczynamy dziś cykl artykułów na ten temat przygotowany przez dr Zdzisława Szkutnika, dyrektora Biblioteki Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pod koniec roku złożą się one w swego rodzaju samouczek szybkiego czytania - z własną metodyką i przykładowymi ćwiczeniami. Dzięki naszemu zaocznemu kursowi wytrwali Czytelnicy mają więc szansę posiąść nową, w Polsce ciągle niezwykle rzadką, umiejętność.
Szybko czytać potrafił Napoleon, Balzac, Marks, Lenin, John F. Kennedy. Spróbuj i Ty! Niczym nie ryzykując - możesz zyskać wiele!
Redakcja
Zalew informacji będący konsekwencją szybkiego rozwoju nauki i techniki jest jednym z ważniejszych zjawisk drugiej połowy XX wieku. Informację przekazuje się od dawna przede wszystkim w formie pisanej, lecz ten kanał jest dziś szczególnie przeciążony. Wystarczy uświadomić sobie, że corocznie drukuje się na świecie ponad 7 miliardów stronic, w tym 250 tysięcy tytułów książek i 4 miliony artykułów naukowo- technicznych. Natomiast ogólną liczbę istniejących na świecie książek ocenia się na około 800 milionów. Dla porównania - największe polskie biblioteki mają nie więcej niż 4-6 milionów tomów.
Szybki postęp w nauce i technice sprawia, że co roku około 10% informacji dezaktualizuje się - szybciej w naukach ścisłych, wolniej w humanistycznych. Absolwent wyższej uczelni traci więc po pięciu latach ponad połowę wiedzy uzyskanej w czasie studiów. Każdy specjalista chcący śledzić na bieżąco postęp wiedzy w danej dyscyplinie musi czytać 10-15 razy więcej aniżeli 30-40 lat temu.
Powyższe dwa czynniki: tempo przyrostu informacji i oraz potrzeba jej ciągłego odnawiania sprawiają, że współczesny człowiek musi dużo czytać. Tymczasem człowiek może przeczytać w ciągu swojego życia nie więcej niż 2-3 tysiące książek, zakładając, że czytać będzie po 50 stronic dziennie z szybkością 300 słów na minutę. Oczywiście, poznanie przez jedną osobę całej produkcji wydawniczej, nawet tylko z jednej dziedziny, jest w ogóle niemożliwe, ile jednak zyskalibyśmy, zwiększając wydajność czytania?
Badania pokazują, że wielu ludzi czyta z szybkością ucznia szkoły podstawowej. Jak zatem zwiększyć ich możliwości czytelnicze? Wydaje się, że pozostała tylko jedna możliwość: czytelnik, który czuje się przytłoczony nawałem informacji, powinien nauczyć się szybciej i racjonalniej czytać.
Co dziś wiemy naprawdę o możliwości szybkiego czytania, co w tym zakresie robi się w świecie? Jeśli nawet odniesiemy się z rezerwą do sensacyjnych reklam różnego rodzaju podręczników i aparatów treningowych w tym zakresie oraz różnych kursów i metod obiecujących rewelacyjne wyniki, to i tak wypada stwierdzić, że w krajach anglosaskich zdołano upowszechnić wiele pomocy naukowych do samodzielnej nauki szybkiego czytania, podobnie jak we Francji, RFN, NRD, Szwecji i Związku Radzieckim, a o nowościach w tej dziedzinie informują amerykańskie kwartalniki: "Journal of Educational Research" i "Journal of Reading". Także w polskiej literaturze można znaleźć wiele popularyzujących to zagadnienie tekstów, m.in. J. Chylińskiej, F. Króla, K. Wassus, B. Krakowiana, M. Modlibowskiego czy też przetłumaczoną z angielskiego pracę M.A. Tinkera, do których będziemy jeszcze wracać. Nie ma jednak właściwego podręcznika do nauki szybkiego czytania. Wydaje się więc, że niniejszy cykl artykułów poświęcony metodyce samodzielnego wypracowania nawyków szybkiego czytania może być pożyteczny. Wytrwały czytelnik, który zechce wykorzystać rady i zaprezentowane wzory ćwiczeń, ma szansę nauczyć się nie tylko szybko czytać, ale także - za pomocą tej metodyki - opanować taki sposób lektury, który sprawi, że będzie mu się czytać łatwo, wygodnie efektywnie.
Wiemy, że czytanie jest procesem przebiegającym według swoistych zasad. Natomiast szybkie czytanie, którego naukę Państwu dziś proponujemy, jest świadomym wykorzystaniem tej swoistości zasad. Należy więc traktować je jako zracjonalizowany sposób podwyższenia efektywności czytania. Czy jest to zatem umiejętność do opanowania przez każdego? Badacze zagadnienia sformułowali tezę, że dzisiaj czytają wszyscy, lecz umiejętność czytania posiada niewiele osób. Szybkie czytanie jest właśnie taką umiejętnością, które jednakże nie jest przypisana tylko ludziom o wyjątkowych predyspozycjach psychofizycznych. Również osoby o średnich uzdolnieniach mogą osiągnąć dużą biegłość w czytaniu.
Szybkie czytanie nie jest przywilejem współczesności. Historia odnotowała wiele nazwisk ludzi, którzy osiągnęli w tej dziedzinie imponujące rezultaty. Zadziwiali współczesnych szybkością czytania Jean Jacques Rousseau, Napoleon Bonaparte, który czytał z szybkością 2000 słów na minutę, czy Honore de Balzac (4000 słów na minutę). Theodore Roosevelt, lubiący bić rekordy, pewnego razu przeczytał w ciągu godziny trzy powieści, których treść następnie szczegółowo opowiedział. John F. Kennedy dzięki szybkiemu czytaniu (czytał 2000 słów na minutę) bardzo dobrze znał bieżącą prasę. Wprowadził nawet modę na szybkie czytanie w kręgu mężów stanu USA. Z jego inicjatywy zorganizowano kursy szybkiego czytania w sześćdziesięciu miastach Stanów Zjednoczonych, które przeszli prawie wszyscy członkowie senatu. Umiejętność szybkiego czytania posiadali również Karol Marks, Włodzimierz Lenin i Lew Tołstoj.
Szczegółowe badania zasad szybkiego czytania prowadzi się od ponad 100 lat. Zainicjował je w 1879 roku francuski badacz E. Javal, który określił perspektywiczne cele kształcenia umiejętności czytania następująco: ułatwić i zwiększyć tempo czytania i pisania - to ulepszyć porozumiewanie między ludźmi. Ta myśl znajduje dzisiaj potwierdzenie w tezie angielskiego badacza E. Frya, który twierdzi, że umiejętność czytania nie ogranicza się tylko do jednego języka, z reguły podnosi ona sprawność także w drugim. Okazuje się, że zastosowanie zasad szybkiego czytania w nauczaniu języka obcego podnosi skuteczność nauki.
Nie zawsze jednak powyższe cele przyświecały podejmowanym badaniom. Poważne rezultaty w zakresie naukowego opracowania psychofizycznych podstaw szybkiego spostrzegania, tak ważnego przecież przy szybkim czytaniu, osiągnięto w czasie II wojny światowej. Początkowo tę metodę rozpracowano na zamówienie sztabów wojskowych, gdyż obronie przeciwlotniczej potrzebni byli szybko reagujący obserwatorzy. Angielscy psycholodzy, na przykład, opracowali metodykę szybkiego rozpoznawania przez ludność cywilną sylwetek nieprzyjacielskich samolotów. Do treningu "czytania" konturów maszyn wykorzystano specjalne aparaty - tachistoskopy. Wykazano wówczas, że prawie każdego człowieka można nauczyć rozróżniać w okamgnieniu zarysy typów samolotów, pojawiających się na niebie. Po zakończeniu wojny psycholodzy i pedagodzy, wykorzystując odkryte prawidła wzrokowej percepcji oraz stosowaną do ćwiczeń aparaturę, zaczęli rozpracowywać metodykę szybkiego czytania dokumentów urzędowych. Pierwsze takie kursy - dla potrzeb wysoko kwalifikowanego personelu największych amerykańskich firm i korporacji gospodarczych - otwarto na Uniwersytecie Harwardzkim. Cieszyły się one dużym powodzeniem i niebawem ten nowy sposób czytania stał się równie popularny w kręgach polityków, uczonych, dziennikarzy, jak też studentów. Podobne centra pojawiły się przy innych uniwersytetach w USA i Wielkiej Brytanii, znane pod nazwą "klinik czytania".
W Stanach Zjednoczonych chyba najbardziej znana jest szkoła Eweliny Nelson Wood, która pierwsza sformułowała podstawy metodyczne nauki szybkiego czytania. Jej badania nad tym problemem datują się od 1945 roku, kiedy to - będąc jeszcze studentką Uniwersytetu Utah - zainteresowała się dużą naturalną szybkością czytania swego profesora K. Leesa. Rozpoczęła wówczas dwuletnią obserwację pięćdziesięcioosobowej grupy ludzi podobnie uzdolnionych, a podpatrzone właściwości fenomenów szybkiego czytania posłużyły jej do sformułowania zasad wspomnianej metodyki. Z czasem założony przez E.N. Wood Instytut Dynamicznego Czytania otworzył swe filie w ponad 200 miastach USA. Szacuje się, że dotychczas metodyką pani Wood włada około miliona ludzi.
W latach sześćdziesiątych szybkiego czytania zaczęto nauczać praktycznie w innych krajach, m.in. we Francji, Austrii, RFN, NRD, Szwecji, Danii i ZSRR. Kursy trwają od sześciu tygodni do czterech miesięcy, a rezultatem nauki jest co najmniej podwojenie szybkości czytania. Zwykle kurs składa się z cotygodniowych kilkugodzinnych lekcji lub konsultacji, codziennych (1-3 godz.) ćwiczeń domowych wykonywanych na podstawie otrzymywanych materiałów oraz prac kontrolnych. Przeprowadzone na Zachodzie badania wykazały, że zwykle po roku jedna trzecia absolwentów nie wykorzystujących w praktyce swych umiejętności powraca do dawnej szybkości czytania. Dalsza jedna trzecia, która je wykorzystywał - zachowuje nabytą szybkość. Jedynie pozostała jedna trzecia absolwentów, która ćwiczenia kontynuowała, osiąga jeszcze wyższe efekty czytelnicze.
Wraz z powstaniem wielu ośrodków nauczania szybkiego czytania zaczęły pojawiać się coraz to nowe metody nauki, które obecnie podzielić można na trzy grupy:
1. Metody wykorzystujące różne urządzenia techniczne służące treningowi uczących się, takie jak: frazoskop, tachistoskop, passery i inne stymulatory; będzie o nich mowa nieco dalej.
2. Metody oparte na wykorzystaniu naturalnych procesów nauczania bez stosowania aparatury.
3. Metody, w których w kompleksowy sposób stosuje się filmy i naturalne nauczanie; jest to zatem połączenie dwóch poprzednich metod.
Nie dopracowano się, jak dotąd, najodpowiedniejszej metodyki nauczania. Śledząc jednakże rozwój różnych metod na świecie, zwłaszcza w USA, można zauważyć, że o ile w początkowym okresie nauczania szybkiego czytania przeważała koncepcja maksymalnego wykorzystania aparatury technicznej, to od pewnego czasu zaczęto podważać zasadność tej metody. Badania E.N. Wood udowodniły na przykład, że nauczanie za pomocą aparatury nie powinno być trwałą formą, gdyż wyhamowuje naturalne zdolności uczącego się. Dzisiaj dąży się raczej do uczenia w naturalnych warunkach, koncentrując się na powiększaniu zdolności rozumienia u czytających oraz na racjonalnej organizacji samego procesu czytania i silnie rozbudzonej motywacji. Badania wykazały bowiem, że już sama chęć nauczenia się szybkiego czytania może spowodować zwiększenie szybkości tego procesu o około 20%.
Jak zwiększyć szybkość czytania? Możemy dokonać tego - najogólniej rzecz ujmując - dwoma sposobami, tj. przez:
· przyspieszenie szybkości wzrokowego spostrzegania tekstu z równoczesnym usuwaniem wszelkich psychofizycznych przeszkód hamujących percepcję,
· wybieranie z tekstu jedynie informacji istotnych dla czytającego.
Pierwszy sposób związany jest z tzw. czytaniem integralnym (werbalnym), a więc czytaniem pełnego tekstu, drugi - z czytaniem wybiórczym (selektywnym lub interwerbalnym). Integralne czytanie zwiększa szybkość czytania 2-3-krotnie, zachowując jednocześnie percepcję pełnego zakresu informacji w tekście. Natomiast czytanie selektywne pozwala zwiększyć szybkość 6-10-krotnie, jednakże związane jest ono z utratą części - nieraz znacznej - informacji.
Nasz cykl artykułów poświęcony będzie przede wszystkim szybkiemu czytaniu o charakterze integralnym. Wprawdzie w dalszych artykułach omówimy również metodykę różnych rodzajów czytania selektywnego, ale już teraz zaleca się ją raczej tym, którzy opanowali czytanie integralne.
Dla pełnego wyjaśnienia przyjętych założeń ustalmy, że przez szybkie czytanie rozumieć będziemy wyłącznie wzrokową metodę percepcji drukowanych tekstów, której szyb kość przewyższa kilkakrotnie szybkość tradycyjnego czytania, przy zachowaniu co najmniej dotychczasowego stopnia rozumienia i zapamiętania tekstu.
Urządzenia techniczne do nauki szybkiego czytania
Najstarszym z urządzeń technicznych stosowanych w nauce szybkiego czytania jest t a c h i s t o s k o p. Urządzenie to występujące w wielu wariantach konstrukcyjnych oparte jest na zasadzie przeciągania taśmy z wydrukowanym specjalnym tekstem, ukazującym się w okienku obudowy. Przewijanie zwoju może odbywać się z dowolnie obraną szybkością, która w miarę treningu wzrasta, doprowadzając proces czytania do możliwie maksymalnej szybkości.
Konstrukcja kolejnego urządzenia - f r a z o s k o p u, czyli rzutnika słów, wyrażeń i partii tekstu, też nie jest skomplikowana. W obudowie aparatu znajduje się okienko zamykane przysłoną, jak w fotoobiektywie, którą zwalnia się za pomocą spustu na 1125, 1150 lub 11100 sekundy. Do wyposażenia aparatu należą tablice cyfr, słów i wyrażeń złożonych. Włożywszy taką tablicę do frazoskopu, uczeń ustawia czas projekcji odpowiadający jego możliwościom spostrzegania i trenuje rozpoznawanie słów oraz ich kombinacji. Każda z czterdziestu Ćwiczeniowych tablic zawiera dwadzieścia zdań, których stopień trudności na kolejnych tablicach wzrasta. Trening polega więc na czytaniu w ograniczonym czasie specjalnych tekstów, których rozumienie następnie kontroluje się. W rezultacie systematycznych ćwiczeń czytający nabywa umiejętność spostrzegania dużych grup słów i pojmowania ich w trakcie jednego spojrzenia.
Odmianą aparatu nadającego tempo czytania jest passer (pejser, od ang. czasownika t o p a c e - wyznaczyć tempo). Jego zasadniczą część stanowi ruchoma linijka, która przesuwa się z żądaną szybkością od góry do dołu strony, stopniowo zasłaniając kolejne wersy i zmuszając tym samym do przyspieszenia czytania. Inne urządzenie podobnego typu zbudowane jest na zasadzie "biegającego światła", które ślizgając się po tekście także wymusza określoną szybkość czytania.
Taki sam cel, chociaż nie jedyny, stosuje się w metodzie z wykorzystaniem filmu. Trening rozpoczyna się od wyświetlenia na ekranie od razu całej stronicy, której obraz po chwili traci ostrość, z wyjątkiem kilku wybranych słów. Widoczne ich odcinki przesuwają się następnie skokami wzdłuż wierszy. Pierwszy film pozwala czytać z szybkością stu osiemdziesięciu słów na minutę, w kolejnych projekcjach szybkość systematycznie wzrasta. Osiąga się to przez zwiększenie szybkości skoków - z równoczesnym zmniejszeniem ich ilości - wzdłuż linii. Zwiększa się w ten sposób kąt widzenia (pole widzenia) oraz doskonali zdolność spostrzegania.
We współczesnej literaturze szybkie czytanie występuje nieraz pod różnymi synonimami, na przykład jako czytanie racjonalne, dynamiczne, fotograficzne, partyturowe czy też hieroglificzne. Wszystkie te określenia w jakimś stopniu charakteryzują specyficzne cechy czytania. Dla nas umiejętna lektura sprowadza się do trzech podstawowych atrybutów: szybkości, rozumienia i zapamiętywania. Dlatego też zarzucanie szybkiemu czytaniu powierzchowności i niedokładności jest nieporozumieniem, gdyż czytanie integralne nie przewiduje opuszczania słów. Nie powinno się kierować też tego zarzutu pod adresem czytania selektywnego, ponieważ jego celem jest wstępne i raczej ogólne zorientowanie czytelnika w tekście, który dopiero będzie dokładnie czytany. Swoje zadanie zatem spełnia i wyższych wymagań nie należy mu stawiać.
I na koniec jeszcze jedno niezbędne wyjaśnienie założeń naszej metodyki czytania. Otóż, nie powinno się zapominać, że szybkie czytanie integralne, a także czytanie selektywne, to bardzo użyteczne metody o d b i o r u i n f o r m a c j i z tekstów drukowanych, a nie przeżyć, jakich dostarcza lektura prozy lub poezji. Literaturę piękną z całym jej bogactwem form trzeba czytać bowiem w sposób dla niej właściwy, jeżeli chce się, poza wątkami poznawczymi, wydobyć z niej również walory estetyczne i moralne, jeżeli pragnie się poddać jej urokowi, wzruszyć się.
W przygotowanym cyklu artykułów oprócz ćwiczeń przedstawione zostaną także, w skrócie, teoretyczne podstawy szybkiego czytania. Celowość wprowadzenia tych zagadnień wypływa z przeświadczenia, że opanowanie metody szybkiego czytania, zwłaszcza proponowanym tu systemem zaocznym, możliwe jest tylko pod warunkiem pełnego rozumienia istoty swych umiejętności i nawyków. Jest to niezbędny wymóg dla świadomego kierowania sobą. Ponadto, zamieszczane w tekstach ćwiczenia stanowić będą tylko wzór, wyjaśnienie i omówienie zasady. Opierając się na tych wskazówkach można będzie samemu konstruować dalszy materiał ćwiczeniowy, by kontynuować samodzielnie naukę. Nie wszystkie ćwiczenia udadzą się od razu, opanowanie niektórych przyjdzie z trudem. Nie należy jednak martwić się, jeśli początkowo osiągnie się tylko niewielki postęp. Należy wytrwale i systematycznie trenować, nie myśleć o sukcesie - on na pewno przyjdzie.
Zachęcamy do wcześniejszego zapoznania się z całym cyklem artykułów, zanim podejmiemy systematyczną, samodzielną naukę szybkiego czytania. Wykorzystując podane wskazówki metodyczne przygotujmy wpierw i zgromadźmy odpowiedni materiał ćwiczeniowy i dopiero po tym etapie przystąpmy do zorganizowanej nauki.
Tym, którzy zdecydują się przystąpić do regularnych treningów pragniemy już teraz zwrócić uwagę na trzy stadia występujące w kształtowaniu nawyków szybkiego czytania:
P i e r w s z e s t a d i u m zajmie około 50% czasu przewidzianego na naukę (ramowy program zamieścimy później). Główny cel stanowić będzie przełamanie dotychczasowego stereotypu czytania i ukształtowanie nawyku nowego, szybkiego czytania. W rezultacie ćwiczeń osiąga się około 90% szybkości, do jakiej w ogóle dochodzi się w trakcie całego - nazwijmy rzecz umownie - kursu. Do lektury wybierać należy teksty łatwe pod względem językowym i treściowym. W wyniku takiego ułatwienia współczynnik rozumienia kształtować się może na poziomie 0,7-0,8, co z kolei zachęci uczącego się do kontynuowania nauki.
Drugie s t a d i u m zajmie około 25% czasu kursu. Uwagę należy zwrócić głównie na polepszenie stopnia rozumienia przy zwiększonej trudności tekstów. Równocześnie należy umacniać, a następnie kontynuować powolne podnoszenie szybkości czytania. Jeśli uda się w tych warunkach utrzymać osiągnięty wcześniej współczynnik rozumienia 0,7-0,8, to w rzeczywistości oznaczać będzie poprawę umiejętności wyboru informacji z tekstu.
Trzecie s t a d i u m, na które poświęca się pozostałe 25% czasu, to okres stabilizacji szybkości i rozumienia. Szybkości czytania już nie trzeba zwiększać, a treningi prowadzić na poziomie osiągniętej szybkości. Natomiast zwracać należy uwagę na pogłębienie rozumienia tekstów i zapamiętanie ich treści. Starać się wybierać teksty o różnostronnej zawartości treściowej.
Pamiętajmy - kto umiejętnie czyta, jasno myśli.
Dół formularza
Kurs szybkiego czytania(2)
Podstawy efektywnego czytania
Czytanie stanowi jeden z fenomenów ludzkiej działalności i wbrew pozorom ta - wydawałoby się - prosta czynność jest bardzo złożonym, psychofizycznym procesem, który umownie podzielić można na trzy etapy:
· czytanie zawartej w tekście informacji,
· zrozumienie jej,
· zapamiętanie.
Rozpatrzmy obecnie każdy z tych etapów odrębnie, pamiętając jednakże, że czytanie jest syntezą działań fizycznych i umysłowych, charakteryzujących się koordynacją pracy oka z funkcją mózgu.
Czytanie
Przeświadczenie, że w czasie czytania pracuje tylko mózg i oczy, nie jest w pełni dokładne. Udowodniono bowiem, że czytanie jest także jednoczesnym procesem wchłaniania i uzewnętrzniania mowy.
Można powiedzieć, że w procesie czytania aktywny udział biorą trzy organy zmysłów: analizator wzroku, mowy oraz słuchu. W szybkim czytaniu pierwszy odgrywa decydującą rolę: wzrokiem odbieramy bowiem 80- 90% informacji o świecie. Ponadto, kanał ten umożliwia przyswojenie znacznie większej ilości informacji niż kanał akustyczny, który ze swej natury nie jest tak pojemny, jak ten pierwszy. Zatem wielostopniowe przyswajanie informacji angażujące wszystkie bloki spostrzegania: wzrok, słuch i mowę nie tylko nie daje gwarancji lepszego opanowania przeczytanego tekstu, lecz wręcz posługiwanie się analizatorem mowy i słuchu (tzw. artykulacja, fonetyzacja lub "przepowiadanie") w szybkim czytaniu przeszkadza, wyraźnie ten proces hamując.
Analiza procesu czytania poprzez badanie ruchów gałki ocznej wykazała, że wzrok nie ślizga się płynnie po tekście wiersz za wierszem. Wspomniany w poprzednim odcinku Emile Javal stwierdził, że oko porusza się skokami i "czyta" w czasie postojów (fiksacji). Ruch oka od jednej fiksacji do następnej jest nagłym drgnięciem i nazwany został ruchem migotania. Szybkość tych ruchów - nie kontrolowanych przez wolę w momencie przenoszenia wzroku - jest tak duża, że uniemożliwia wyraźne widzenie.
Stwierdzenie braku spostrzegania podczas ruchów migotania (przenoszenie wzroku) nie oznacza jednak niewrażliwości oka na bodźce. W normalnych warunkach czytania bodźce te jednak pomijamy (prawdopodobnie ze względu na ich zakłócający wpływ). Gdybyśmy tego nie czynili, jasność widzenia tekstu czytanego byłaby zakłócona. W procesie czytania każde takie rozmyte wrażenie podczas ruchów oka pomiędzy fiksacjami spychamy konsekwentnie do zakamarków podświadomości, nie zdając sobie nawet sprawy z powstawania takich wrażeń.
W roku 1901 w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy zarejestrowano na płycie fotograficznej ruchy oka. Z czasem metodę tę ulepszono, przystosowując ją do potrzeb badań nad procesem czytania (1925-1930). Płytę fotograficzną zastąpiono taśmą filmową, a do aparatu podłączono urządzenia pozwalające na równoczesne rejestrowanie ruchów obydwu oczu, w płaszczyźnie pionowej i poziomej, oraz ruchów głowy towarzyszących ruchom oczu. W latach sześćdziesiątych skonstruowano wiele elektrycznych aparatów do pomiaru ruchów oczu, mających między innymi tę zaletę, że są mniej męczące dla osób badanych.
W rezultacie licznych eksperymentów wyliczono, że czas spostrzegania (percepcji) wynosi 93-95% całego czasu czytania (przerwy + ruchy). Oznacza to, że oczy czytającego człowieka w ciągu godziny przez około 56 minut są w bezruchu, podczas którego następuje spostrzeganie drukowanej informacji i przekazanie jej do mózgu. Równocześnie oko jest tak zbudowane, że w ciągu sekundy może wykonać maksymalnie pięć zatrzymań. Wynika stąd wniosek, że szybkość czytania zależy także od tego, jaka ilość informacji będzie spostrzeżona w momencie przerwy fiksacyjnej.
Rozumienie
Podstawowym celem każdego czytania jest rozumienie, ale jednocześnie nauka czytania na każdym etapie wiąże się głównie z kształceniem zdolności rozumienia. Z badań eksperymentalnych wynika, że rozumienie w procesie czytania staje się z wiekiem coraz bardziej efektywne, by wreszcie u osób biegłych w czytaniu przewyższyć rozumienie tekstu słuchanego.
Ogólnie biorąc, rozumienie czytanego tekstu składa się z odrębnych komponentów. rozumienia poszczególnych słów, połączeń wyrazowych i zdań. Z punktu widzenia lingwistyki, rozumienie tekstu jest niczym innym, jak jego rozszy...
Tara25