Jak nas wkręcają zakupy grupowe.doc

(1012 KB) Pobierz
Jak nas wkręcają zakupy grupowe

6

 

http://technowinki.onet.pl/artykuly/jak-nas-wkrecaja-zakupy-grupowe,1,4159766,artykul.html

 

Jak nas wkręcają zakupy grupowe?

 

Czy zakupy grupowe, internetowy hit ostatnich miesięcy, zdobyły popularność tylko ze względu na niskie ceny? Zobacz jakie sztuczki stosują serwisy, żeby zachęcić cię do kupna.

Serwisy z zakupami grupowymi stosują wiele sztuczek, dzięki którym ich skuteczność jest bardzo duża. Pierwsze co rzuca się w oczy zwykłemu użytkownikowi to olbrzymia zniżka, która działa na prawie każdego. Kto z nas nie kupił czegoś w zwykłym sklepie głównie dlatego, że akurat była 50% promocja? W serwisach z zakupami grupowymi to minimalna obniżka, a zdarzają się nawet 90%. „49 zł zamiast 130 zł za kompleksową pielęgnację twarzy – peeling", „Czekoladowy zabieg relaksująco – rewitalizujący (…) zamiast 130 zł zapłacisz 52 zł”, „Jedyne 39 zł za kupon o wartości 300 zł na fotodepilację” - to typowe oferty z polskich serwisów z zakupami grupowymi. Skąd tak duże obniżki? Sprzedający liczą, że kupując voucher na obiad w restauracji za połowę ceny zamówimy jeszcze napoje i deser, które są już w normalnych cenach. W klubach fitness czy u kosmetyczki możemy natomiast zostać na dłużej, bo jedno wejście czy zabieg rzadko kiedy dadzą pełen efekt.

Zakupy grupowe

Serwisy z zakupami grupowymi wzorują się na amerykańskim Grouponie.

Kto nie lubi oszczędzać?

Nie bez powodu przy każdej ofercie znajdują się dodatkowe informacje takie jak procentowa zniżka, liczba osób, które już kupiły produkt czy czas pozostały do końca. Komunikaty takie jak „oszczędzasz 301 złotych” czy „rabat 75%” przemawiają do naszych rozumów, nawet jeśli początkowe ceny były wyższe niż bylibyśmy w stanie zapłacić. Każdy woli płacić mniej.

Wyeksponowany i ciągle upływający czas pozostały do końca promocji zmusza do podjęcia natychmiastowej decyzji. Zapobiega to sytuacji, w której postanowimy jeszcze się zastanowić, przespać się z tą propozycją czy porozmawiać z partnerem – oferta kończy się przecież za kilka godzin, a jutro będzie już nieaktualna.

Setki osób nie mogą się mylić

Podobną presję wywiera liczba sprzedanych voucherów. Nie zawsze wiemy ile ich jest, więc duża liczba sprzedanych ofert może dodatkowo motywować do szybkiego zakupu. Co, jeśli zostało tylko kilka voucherów, a za pół godziny może ich zabraknąć? Obydwie sztuczki każą kupować pod wpływem impulsu.

Koniec

Nie zdążyłem! 1000 osób wykupiło vouchery na tańsze sushi.

Liczba osób, które już kupiły voucher działa na jeszcze jeden sposób. To tzw. „dowód słuszności”, wykorzystywana w marketingu i psychologii zasada, według której uznajemy wybór za słuszny, jeśli dużo osób działa podobnie. Nawet jeśli mamy wątpliwości, to informacja o tym, że kilkaset osób już skorzystało z oferty powinna je rozwiać.

Jako „dowód słuszności” jeszcze lepiej może podziałać bezpośrednie polecenie znajomego. Dla części osób dużo ważniejsza będzie informacja o promocji od jednego bliskiego znajomego niż od kilkuset anonimowych osób. Właśnie z tego powodu możemy podzielić się informacją o promocji czy zakupie vouchera w serwisach społecznościowych. Informacja o tym, że dokonaliśmy zakupu dotrze do naszych znajomych, którzy być może również skorzystają z oferty.

Lista e-mailowa lokomotywą zakupów

O skuteczności takiego sposobu poleceń świadczy fakt, że serwisy z zakupami grupowymi są gotowe zapłacić za bezpośrednie polecenie oferty znajomemu. Możemy wskazać adres e-mail znajomych i wysłać im wiadomość o nowej promocji. Za każdego który skorzysta z zaproszenia i kupi własny voucher dostaniemy 5-10 złotych do wykorzystania na kolejne zakupy.

Cena 5 czy nawet 10 złotych za jeden adres e-mail jest jednak mniejsza niż może się początkowo wydawać. Serwis dostaje bowiem kontakt do osoby zainteresowanej dalszymi zakupami i może jej wysyłać informacje o kolejnych promocjach.

email

Główną siłą zakupów grupowych są listy e-mailowe odbiorców.

Głównym sposobem na przyciągnięcie użytkowników do serwisu jest lista e-mailowa. Klient, który raz skorzystał z oferty lub dobrowolnie zapisał się na nieobowiązkową - ale jednak mocno eksponowaną - listę codziennie lub co kilka dni otrzymuje informację o nowej promocji. Jest to zdecydowanie bardziej skuteczne rozwiązanie niż wyświetlanie reklam, gdyż użytkownik częściej sprawdza pocztę niż wchodzi na stronę zakupów, żeby sprawdzić czy jest na niej coś nowego. W dodatku wyraził już zainteresowanie ofertami z danego miasta, więc jest lepszym klientem niż przypadkowy odwiedzający stronę, który może otrzymać zupełnie chybioną ofertę, np. z odległego o kilkaset kilometrów miasta.

Co kupimy grupowo?

Dokładne połączenie ofert z zainteresowanymi klientami będzie przyszłością branży i wyzwaniem na kolejny rok, jak przewiduje  Andrew Mason, założyciel Groupona. Na razie z dopasowaniem jest raczej słabo. „Jeszcze jedna oferta depilacji albo zabiegów fotoodmładzających twarzy i zrezygnuję z MyDeal” - mówi Paweł, 24-letni programista z Wrocławia. Rzeczywiście, zdecydowana większość ofert skierowana jest do kobiet, ale wysyłana do przypadkowych osób. To oczywiste, że oferty zabiegów kosmetycznych go nie interesują. Niestety dopóki liczba ofert i użytkowników drastycznie nie wzrośnie, nie ma co liczyć na dobre dopasowanie.

Kosmetyczka

Obecnie zdecydowana większość ofert jest skierowana do kobiet.

Serwisy z zakupami grupowymi wprowadziły więc opcję kupna na prezent i zaczynają ją coraz mocniej eksponować. Jeśli oferta nie zainteresuje młodego programisty, to może przyda się jego partnerce albo matce? Oferty produktów kupowanych na prezent mogą sprawdzić się szczególnie w okresie świątecznym, Walentynek czy Dnia Matki.

Trzeba jednak zauważyć, że te wszystkie sztuczki nie zdałyby się na nic, gdyby oferowane usługi były słabej jakości. Ciągle pojawiające się serwisy z zakupami grupowymi pokazują, że ludzie chcą korzystać z tych wszystkich promocji.

 

Autor: Marcin Kosedowski

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin