KROL EDYP.pdf

(71 KB) Pobierz
www.maturazpolskiego.pl
„KRÓL EDYP” SOFOKLESA
Zagadnienia kluczowe
Edyp jako bohater tragiczny:
1) Obciążony klątwą, jako jeden z przeklętego rodu Labdakidów: Z klątwą związany jest początek rodu Labdakidów, z
którego pochodził Edyp. Kiedy na tronie zasiadało dwóch braci – Lykos i Nikteos, córka Nikteosa, Antiope, urodziła dwóch
synów, Dzetosa i Amfiona. Były to dzieci Zeusa. Ale Nikteos (ojciec szczęśliwej matki) w to nie uwierzył – przeklął ją i ka-
zał Lykosowi, swemu bratu, by ją ukarał. Zrobiła to Dirke, okrutna żona Lykosa. Kazała porzucić dzieci w górach. Chłopcy
przeżyli, odebrali tron Lykosowi i podzielili się władzą. Wkrótce Amfion ożenił się z Niobe. I wtedy klątwa dała o sobie
znać: czternaścioro dzieci Niobe zginęło z rąk Apollina i Artemidy. Amfion umarł z rozpaczy. Na tronie Teb zasiadł Lajos.
W obawie tragedii postanowił nie mieć dzieci. Klątwa jednak okazała się silniejsza. Jego syn Edyp – także porzucony w gó-
rach – powrócił do Teb, zabił ojca i ożenił się z własną matką. Kiedy prawda wyszła na jaw, oślepił się. Zmarł w Kolonos.
2) Został postawiony w sytuacji bez wyjścia; każdy wybór przyniesie mu klęskę: Edyp chce wykryć sprawcę zbrodni, któ-
ra skaziła miasto, nie może tego nie zrobić, gdyż bogowie nękają Teby klęskami. Ta decyzja pociągnie za sobą odkrycie
prawdy – Edyp załamie się pod brzemieniem straszliwej prawdy o sobie – ojcobójcy i kazirodcy.
3) Na losem Edypa ciąży ironia tragiczna: bohater myśli, że każda chwila zbliża go do odkrycia prawdy, co odwróci klęski,
a tymczasem każdy krok ku poznaniu oznacza dla niego tragedię, rozpacz.
4) Edyp zgrzeszył hybris – pychą: był tak pewny siebie, że nie chciał słuchać rad Tyrezjasza, który powiedział mu wyraźnie:
„O biada, biada tej wiedzy, co szkodą Niesie wiedzącym”. Tyrezjasz ostrzegł władcę przed poszukiwaniem zbrodniarza, ale
Edyp był pewien, że to jest właściwa droga postępowania. Nie wahał się posądzić wieszcza o zdradę, ten sam zarzut wysu-
nął przeciwko Kreonowi. Siebie Edyp nie brał pod uwagę jako potencjalnego sprawcę zbrodni.
5) Edyp popełnił tragiczne zbłądzenie (w chwili, kiedy nie zdając sobie z tego sprawy zabił na drodze własnego ojca, Lajo-
sa), ciąży na nim wina tragiczna (nie zawinił świadomie).
6) Historia Edypa kończy się totalną katastrofą: Jokasta popełnia samobójstwo, Edyp się oślepia i opuszcza Teby jako wy-
gnaniec okryty hańbą i wstydem.
Streszczenie:
Prologos (Prolog) [Edyp, Kapłan, Kreon]
Edyp obserwuje mieszkańców Teb, którzy gromadzą się przed ołtarzami. Są znękani zarazami i chorobami, które pu-
stoszą miasto. Zanoszą do bogów modlitwy o litość, proszą, by już się nie gniewali na Teby. Król zaczyna rozmowę z Kapła-
nem, który prosi Edypa o pomoc i ratunek („stanowczo wznieś gród ten ku szczęściu”). Edyp deklaruje, że nie spocznie, aż po-
zna przyczynę klęsk, jakie nawiedziły jego państwo. Monarcha nadmienia, że posłał już Kreona do wyroczni delfickiej, by tam
dowiedział się o powód gniewu bogów. Na te słowa właśnie wkracza Kreon. Obwieszcza, że przyczyną, dla której bogowie od-
wrócili się od Tebańczyków, jest niepomszczona zbrodnia. Otóż przed laty zabity został Lajos, ówczesny władca Teb. Jego za-
bójca nadal stąpa bezkarnie po tebańskiej ziemi, więc bogowie sprowadzili na miasto plagi. Zaraza nie ustanie, chyba że zabój-
ca Lajosa zostanie wygnany z kraju („Febus rozkazał stanowczo, abyśmy / Ziemi zakałę, co w kraju się gnieździ, / Wyżęli i nie
znosili jej dłużej”). W tej sytuacji Edyp składa przyrzeczenie znalezienia i ukarania mordercy: „Z wami ja wspólnie siły złączo-
nemi / Spłacę dług bogu i dług naszej ziemi”.
Parodos [Chór]
W pieśni na wejście Chór opisuje katastrofalny stan, w jakim znalazło się dotknięte zarazą miasto („Naród wśród moru upada /
I myśli zbrakło już mieczy / Ku obronie i odsieczy”), wzywa też bóstwa opiekuńcze, czyli Atenę, Apolla i Artemidę, by wspo-
mogły Teby („przybądźcie (...) i pomoc mi nieście”).
Epejsodion pierwsze [Edyp, Chór, Tejrezjasz]
Rozpoczyna się zgromadzenie starszyzny miejskiej. Występuje Edyp, który rzuca klątwę na zabójcę Lajosa („I tak zło-
czyńcy klnę, aby on w życiu, / Czy ma wspólników, czyli sam w ukryciu, / Nędzy, pogardy doświadczył i sromu”). Wzywa też
wieszcza, Tejrezjasza, aby odsłonił przed zebranymi przebieg dawnej zbrodni. Jednak Tejrezjasz, przed którym przeszłość nie
ma tajemnic, ociąga się z udzieleniem jasnej odpowiedzi na pytanie, kto jest mordercą (mówi: „Biada, o biada tej wiedzy, co
szkodę / Niesie wiedzącym”). Dochodzi do ostrego starcia między Edypem a wróżbitą. Król Teb zarzuca starcowi oszustwo i
spiskowanie („wiedz ty, iż mojem mniemaniu / Tyś ową zbrodnię podżegł i zgotował / Aż po sam zamach”), ten w odpowiedzi
zaczyna grozić monarsze („Nie twoim jestem sługą, lecz Apolla”), rzuca też na niego klątwę, której sens jest dla Edypa nie do
końca jasny, lecz wystarczająco niepokojący, by zamilknąć („Którego szukasz, ty jesteś mordercą”). Król Teb nie ustanie w po-
szukiwaniach mordercy, jednak w jego uszach ciągle będą pobrzmiewać tajemnicze słowa Tejrezjasza.
Stasimon pierwsze [Chór]
Pieśń Chóru jest wyrazem rozdarcia, wahania i niepewności. Nie wiadomo przecież, o kim – jako o zabójcy Lajosa –
mówiła wyrocznia delficka i kogo wskazał Tejrezjasz („Na kogóż wskazał delfickich głos skał? / Kto strasznej zbrodni krwią
ręce swoje zlał?”). Pieśń kończy się złożeniem hołdu dla króla Edypa oraz zasług, jakie monarcha położył na rzecz Teb.
1 z 2
„KRÓL EDYP” SOFOKLESA
Epejsodion drugie [Kreon, Chór, Edyp, Jokasta]
Dochodzi do scysji między Edypem a Kreonem. Rozdrażniony rozmową z Tejrezjaszem Edyp zarzuca swemu szwa-
growi (Kreon jest bratem Jokasty, żony Edypa), że spiskuje z wróżbitą, by osłabić jego władzę królewską („Ty, coś zamierzył
popełnić morderstwo / I z władzy króla mnie gwałtem ograbić...”). Przerodzeniu się kłótni w znacznie groźniejszą awanturę
usiłują zapobiec Chór oraz królowa Jokasta. Ta, przekonana o prawości swego męża, przybliża mu szczegóły dotyczące śmierci
Lajosa. Edyp słucha z narastającym przerażeniem, poznaje bowiem okoliczności zdarzenia, w którym przed laty sam brał
udział. Jokasta demonstracyjnie lekceważy głosy wróżbitów („wiedz, iż śmiertelnych / Sztuka wróżenia nie ima się wcale”), a o
wygłaszających swe opinie wieszczach wyraża się nader niepochlebnie („Ja więc na słowa wróżbiarzy ni tyle / Się nie oglądam,
a tyle je ważę...”).
Stasimon drugie [Chór]
Ta pieśń chóru jest reakcją na bluźniercze słowa Jokasty. Chór broni świętości przepowiedni i opowiada się po stronie
praw boskich, stojących ponad ziemskimi mrzonkami śmiertelników („Niechbym ja słowom i sprawom co święte / Cześć wier-
ną dał i pokłony. / Strzegą ich prawa w eterze poczęte, / Nadziemskie strzegą zakony”).
Epejsodion trzecie [Jokasta, Posłaniec z Koryntu, Chór, Edyp]
Do Jokasty powoli zaczyna docierać straszliwa prawda o czynach, jakich w przeszłości dopuścił się Edyp. Królowa
modli się do Apollina, prosząc, by nad ostatnimi rąbkami tajemnicy spuścił litościwie wiekuistą zasłonę. Na scenę wkracza Po-
słaniec z Koryntu z wiadomością o śmierci Polybosa, władcy Koryntu. To dobra wiadomość dla Edypa, który na razie przestaje
obawiać się spełnienia wróżby o popełnieniu w przeszłości ojcobójstwa. Nadal jednak boi się, że ciąży na nim wina poślubienia
własnej matki. Posłaniec próbuje uspokoić monarchę tłumacząc mu, że żona Polybosa, Merope, nie była jego rodzoną matką.
Opowiada historię, z której wynika, iż dawno temu Edyp znalazł się – jako podrzutek – na dworze króla i królowej Koryntu.
Tym samym Polybos i Merope nie są jego rodzicami, ci prawdziwi porzucili go w górach na pewną śmierć. Posłaniec stwierdza
to z całą pewnością, bowiem to właśnie on przed laty odebrał Edypa (jako niemowlę) z rąk pasterza – sługi króla Lajosa.
Edyp zdaje sobie sprawę, że jest o krok od poznania straszliwej prawdy. Nie waha się jednak i, mimo iż Jokasta robi co
może, by go od tego odwieść, nakazuje sprowadzenie owego Lajosowego pasterza. Zmartwiała z trwogi Jokasta wbiega do pa-
łacu.
Stasimon trzecie [Chór]
Pieśń Chóru przepełniona jest optymizmem: jeżeli Edyp nie jest dzieckiem Polybosa i Merope, to być może pochodzi
od bogów?
Epejsodion czwarte [Edyp, Chór, Posłaniec z Koryntu, Sługa]
Sprowadzony przed oblicze króla stary Sługa wyznaje, jak to przed laty otrzymał z rąk Jokasty niemowlę, które miał
zabić. Ulitował się jednak nad bezbronnym dzieckiem i oddał je Posłańcowi z Koryntu. Wszystko staje się tragicznie jasne i
oczywiste: ojcobójcą i kazirodcą jest Edyp. To on zamordował swego ojca, Lajosa, to on żyje w grzechu ze swoją matką, Joka-
sta: („Biada, już jawnem to, czegom pożądał, / O słońce, niechbym już cię nie oglądał! / Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem,
/ Z kim nie przystało – a swoich zabiłem”). Oszalały z bólu Edyp wbiega – podobnie jak to uczyniła niedawno jego żona i zara-
zem matka – do pałacu.
Stasimon czwarte [Chór]
Tematem pieśni Chóru jest marność ludzkiego życia, bezsilność człowieka wobec sił wyższych, przytłaczających
śmiertelnych nieszczęściem („O śmiertelnych pokolenia! / Życie wasze, to cień cienia”).
Exodos [Posłaniec domowy, Chór, Edyp, Kreon]
Z wnętrza pałacu wychodzi Posłaniec domowy, który ogłasza samobójczą śmierć królowej Jokasty, która powiesiła się
na własnej chuście. Niedługo po nim pojawia się Edyp, oślepiony, gdyż sam sobie wyłupił oczy. Ślepiec zwraca się do Kreona,
swego następcy na tebańskim tronie. Prosi, by ten wygnał go z miasta. Wzywa też Kreona, by ten zaopiekował się jego córka-
mi, Antygoną i Ismeną. Chce, by jego dzieciom los zaoszczędził tak straszliwych cierpień, jakie stały się jego udziałem: „A
więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę, / Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy, / Aż bez cierpień i bez
klęski krańców życia nie przebieży”.
2 z 2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin