Sawyer Robert - Neandertalska paralaksa 02 - Ludzie.pdf

(1552 KB) Pobierz
Office to PDF - soft Xpansion
Robert J. Sawyer
Ludzie
(Humans)
Przełożyła Agnieszka Jacewicz
175365938.002.png
Podzi ękowania
Za rady z zakresu antropologii i paleontologii dziękuję dr. Milfordowi H.
Wolpoffowi z University of Michigan; dr. łanowi Tattersallowi i Garyemu J.
Sawyerowi (niespokrewnionemu ze mną) z American Museum of Natural
History; dr. Philipowi Liebermanowi z Brown University; dr. Michaelowi K.
BrettSurmanowi i dr. Rickowi Pottsowi z National Museum of Natural History,
Smithsonian Institution; dr. Robinowi Riddingtonowi, profesorowi w stanie
spoczynku z University of British Columbia, oraz wielu innym ekspertom
wymienionym w mojej poprzedniej powieści, Hominidzi.
Szczególne podziękowania winien jestem: dr. Artowi McDonaldowi,
dyrektorowi Sudbury Neutrino Observatory Institute oraz dr. J. Duncanowi
Hepburnowi, kierownikowi placówki Sudbury Neutrino Observatory
Dziękuję też Krisowi Hollandowi, który dokładnie przeczesał wstępną
wersję powieści.
Wielkie dzięki mojej cudownej żonie, Carolyn Clink; mojemu wydawcy,
Davidowi G. Hartwellowi, oraz jego wspólnikowi, Moshe Federowi; mojemu
agentowi, Ralphowi Vicinanza, i jego partnerom, Christopherowi Lottsowi i
Vincebwi Gerardisowi; Tomowi Dohertyemu, Lindzie Quinton, Jennifer
Marcus, Jennifer Hunt oraz wszystkim z Tor Books; Haroldowi i Sylvii
Fennom, Robertowi Howardowi, Heidi Winter, Melissie Cameron, Davidowi
Leonardowi i innym osobom z H.B.Fenn and Company; a także moim
kolegom Terencebwi M. Greenowi, Andrew Weinerowi i Robertowi
Charlesowi Wilsonowi.
Ogromnie dziękuję Byronowi R. Tetrickowi, którego zaproszenie do
współtworzenia jego niezwykłej antologii z 2002 roku: In the Shadow of the
Wall: Yietnam Stories that Might Have Been (wydanej przez Cumberland
175365938.003.png
House) pomogło mi skupić się na kilku najważniejszych sprawach; spora część
rozdziału dwudziestego drugiego pojawiła się w innej formie w tej właśnie
antologii.
Beta testerami tej powieści byli niezmiennie wnikliwi Ted Bleaney, Michel
A. Burstein, David Livingstone Clink, Marcel Gagne, Richard Gotlib, Peter
Halasz, Howard Miller, dr Ariel Reich, Alan B. Sawyer i Sally Tomasevic.
Miałem też szczęście pracować ponownie z zespołem edytorskim Boba i Sary
Schwagerów.
Fragmenty tej książki powstały w letnim domu Johna A. Sawyera nad
jeziorem Canandaigua – dzięki, tato! Dziękuję również Nicholasowi A.
DiChario, który gościł mnie podczas moich częstych wizyt w Rochester w
stanie Nowy Jork, gdzie rozgrywa się część akcji tej powieści.
York University, Sudbury Neutrino Observatory i kopalnia Creighton
istnieją naprawdę. Za to wszelkie postaci w tej powieści są wyłącznie
wytworami mojej wyobraźni. Jakiekolwiek ich podobieństwo do
rzeczywistych pracowników tych czy innych organizacji jest zupełnie
przypadkowe.
Gdybyż to było takie proste! – że są gdzieś te czarne charaktery, w czarnych
zamiarach wykonujące swoją czarną robotę, i że trzeba tylko umieć je
rozpoznać i zniszczyć. Ale linia podziału między dobrem a złem przecina serce
każdego człowieka. A kto gotów jest odciąć kawałek własnego serca;
Aleksander Sołżenicyn Archipelag GUŁag przekład z rosyjskiego: Jerzy
Pomianowski
175365938.004.png
Prolog
Zrobiłem straszną rzecz – powiedział Ponter Boddit, siadając okrakiem
na siodłowym krześle w gabinecie Jurarda Selgana.
Selgan należał do generacji 144, był o dziesięć lat starszy od swojego
rozmówcy. Jego włosy miały mądry, siwy kolor, a przedziałek zmienił się w
szeroką rzekę skóry łączącą się z niskim czołem tuż nad wałem
nadoczodołowym.
Mów dalej.
Czułem, że nie mam wyboru. – Ponter spuścił wzrok, kryjąc się za
własnym
wałem
nadoczodołowym,
aby
uniknąć
spojrzenia
szmaragdowych oczu Ścigana. – Myślałem, że muszę to zrobić, ale...
Ale teraz tego żałujesz?
Ponter milczał, gapiąc się na porośniętą mchem podłogę.
Żałujesz tego?
Nie-nie wiem.
Postąpiłbyś tak znowu, gdybyś mógł cofnąć czas?
Ponter parsknął śmiechem.
Co cię tak rozśmieszyło? – W głosie rzeźbiarza osobowości brzmiała
raczej ciekawość niż irytacja.
Boddit podniósł głowę.
Sądziłem, że tylko fizycy, tacy jak ja, bawię się w tego typu
eksperymenty myślowe.
Selgan się uśmiechnął.
Nie różnimy się od siebie tak bardzo, ty i ja. Obaj szukamy prawdy, aby
rozwiązywać tajemnice.
175365938.005.png
Może i tak – przyznał Ponter, przyglądając się gładkiej, drewnianej
ścianie cylindrycznego pomieszczenia.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Postąpiłbyś tak jeszcze raz, gdybyś
mógł?
Boddit milczał przez jakiś czas, a Selgan nie ponaglał go, dając mu czas na
przemyślenie odpowiedzi.
Nie wiem – odparł w końcu Ponter.
Nie? A może tylko nie chcesz powiedzieć?
Ponter ponownie zamilkł.
Chcę ci pomóc – powiedział Selgan, zmieniając pozycję na siedzisku.
To mój jedyny cel. Nie będę cię osądzał.
Ponter się zaśmiał, ale tym razem w jego śmiechu pobawiła się nuta żalu.
Właśnie w tym rzecz, prawda? Nas nikt nie osądza.
Selgan zmarszczył brwi.
Co masz na myśli?
To, że na tym drugim świecie – na drugiej Ziemi – oni wierzą, że istnieje...
hm, my nie mamy na to odpowiedniego słowa, ale oni mówią na to „Bóg".
Nadrzędna istota, która stworzyła świat.
Selgan pokręcił głową.
Jak wszechświat może mieć stwórcę? jeśli coś zostało stworzone, oznacza
to, że miało początek. A wszechświat go nie miał. Istnieje od zawsze.
Ty to wiesz i ja to wiem – przytaknął Ponter. – Ale oni tego nie wiedzą.
Uważają, że wszechświat ma zaledwie... hm, według ich miary jest to
dwanaście miliardów lat; czyli mniej więcej sto pięćdziesiąt miliardów
miesięcy.
W takim razie, co istniało p r z e d tym czasem?
Ponter zmarszczył czoło, przypominając sobie rozmowy z Lou Benoit,
175365938.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin