Mądry kupiec.doc

(25 KB) Pobierz
Mądry kupiec

Mądry Kupiec

(bajka żydowska)

 

Był sobie pewnego razu kupiec, który udał się razem ze swoim dorosłym sy­nem w podróż po morzu. Mieli ze sobą skrzynię, która aż po brzegi wypełniona była szlachetnymi kamieniami. Chcieli sprzedać je w obcych krajach. Z nikim o tym nie rozmawiali, aby nie ściągnąć na siebie niebezpieczeństwa.

Pewnego dnia kupiec zauważył, jak marynarze szeptali między sobą. Zacho­wywali się zupełnie inaczej niż do tej pory, ze sztuczną uprzejmością. Prawdopodobnie odkryli skarb i planowali zdobyć klejnoty dla siebie.

Najpierw kupca ogarnął wielki strach, chodził po swojej kabinie i zastanawiał się usilnie nad wyjściem z tej trudnej sytuacji. Syn spytał ojca, co go tak bardzo mar­twi. Wtedy ten opowiedział mu o swoich troskach.

„Musimy z nimi walczyć”, powiedział zdecydowanym głosem młody mężczy­zna. „Nie – odpowiedział starzec – jest ich więcej, pokonują nas”. „Możemy podaro­wać im część naszego skarbu”, zaproponował syn.

Ale ojciec był sceptyczny. „Nie zadowalają się tylko jedną częścią. Nie, mu­simy postąpić inaczej. Mam pewien plan”.

Jak sami zachowalibyście się, aby wydostać się z tej pułapki. Na pełnym mo­rzu nie można oczekiwać żadnej pomocy z zewnątrz. W każdej chwili marynarze mogą przejść do czynów. Ojciec i syn znają wiele opowieści, jak podróżni zostali ob­rabowani, a potem zamordowani dla zatarcia śladów i wykluczenia ewentualnych oskarżycieli. Widoki na wielki skarb są zbyt kuszące dla marynarzy, którzy są źle opłacani i wciąż muszą ryzykować swoje życie. Jak kupiec mógłby postąpić?

Kiedy znajdziecie rozwiązanie, spiszcie wspólnie zakończenie tej historii. Napiszcie swoją wersję i zachowajcie styl bajki (30 min).

 

Syn wyszedł znowu na pokład statku. Jakiś czas później stary kupiec wybiegł ze swojej kabiny i wrzasnął na syna. „Ty głupcze, nigdy nie przyjmujesz mojej rady!”.

„Hej stary! – odkrzyknął syn, - nie masz żadnego pojęcia i od ciebie nie mogę się niczego nauczyć!”.

Zaciekawieni marynarze zebrali się wokół ojca i syna, którzy kłócili się dalej, wykrzykując obraźliwe przekleństwa. Potem starzec wbiegł do kabiny i wrócił ze skrzynią, w której znajdował się skarb.

„Ty niewdzięczny synu! – krzyknął kupiec, grzmiącym głosem. – Wolę raczej umrzeć biedny, niż miałbyś dostać w spadku moje bogactwo!”. Po tych słowach, ku­piec otworzył skrzynię tak, że marynarze mogli zobaczyć wszystkie błyszczące klej­noty. Potem kupiec poszedł do burty i  zanim ktoś zdołał go powstrzymać, wysypał jej całą zawartość do morza. Chwilę potem ojciec i syn wpatrywali się w skrzynię, potem rzucili się sobie w objęcia i płakali nad tym, co zrobili.

Potem, kiedy byli znowu sami w swojej kabinie, ojciec powiedział: „Musieli­śmy tak postąpić, mój synu. Nie było żadnej innej drogi, aby uratować swoje życie. Lepiej jest stracić skarb niż życie”. „Tak, masz rację – powiedział syn, - twój plan był jedynym możliwym”.      

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin