Morressy John - Kedrigern 06 - Kedrigern na tropie wspomnień.pdf

(1168 KB) Pobierz
100700800 UNPDF
J OHN M ORRESSY
KEDRIGERN
NA TROPIE
WSPOMNIEŃ
Przełożyła
Joanna Kłaput
WARSZAWA 1999
100700800.002.png 100700800.003.png 100700800.004.png
Tytuł oryginału:
A REMEMBRANCE FOR KEDRIGERN
Projekt okładki:
Z ombie S putnik C orporation
Ilustracja na okładce:
Ryszard Ronowski
Redaktor prowadzący serię:
Dorota Malinowska
Redakcja:
Łucja Grudzińska
Redakcja techniczna:
Barbara Wójcik
Korekta:
Jadwiga Gayczak
Skład komputerowy:
Grażyna Janecka
ISBN 83-7180-527-6
Wydawca:
PRÓSZYŃSKI i S-KA SA
02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7
Druk i oprawa:
Opolskie Zakłady Graficzne SA
45-085 Opole, ul. Niedziałkowskiego 8-12
100700800.005.png
Dawnych pieśni dziś nie zanucę,
choć warte są, by wspomnieć je znów.
Boleję nad tym, ogromnie się smucę -
cóż, gdy nie pamiętam słów.
Calverly
100700800.001.png
Spis treści
1
Zaczarowana pszczoła
Pomyślnie spełniwszy kolejną czarnoksięską misję, Kedrigern pożegnał
wdzięcznych pracodawców i wyruszył na swoim karym, srebrnorogim rumaku w
stronę domu. Serce przepełniała mu radość - nie dosyć, że utwierdził swą reputację
mistrza przeciwzaklęć, a w kieszeni czuł miły ciężar trzosu pełnego złota, to jeszcze
miał niewdzięczne zadanie wreszcie za sobą. Nie okazało się szczególnie trudne,
przeciwnie: zdjął zaklęcie z syna i córki księcia Daragila nad podziw sprawnie. Nie
lubił jednak pracować z dziećmi, a szczególnie z tak głupimi, złośliwymi,
rozpuszczonymi do cna i pod każdym względem nieznośnymi jak latorośle Daragila,
nazywanego przez swych równie udręczonych poddanych „Tępym Darrym".
Zadziwiające, pomyślał Kedrigern, jak bezbarwnemu i raczej słabo rozgarniętemu
księciu udało się wychować tak wyjątkowo perfidną dwójkę. Hm, zapewne całe zło
dzieciaki wyssały wraz z mlekiem matki. Tak, to tłumaczyłoby też pełne ulgi
westchnienia dworzan przy każdej wzmiance o „naszej drogiej zmarłej księżnej
Mazoobie".
Wspaniale jest zmierzać w kierunku Góry Cichego Gromu. Nie ma nic
piękniejszego od powrotów do domu i do stęsknionej Księżniczki. Co prawda
czarnoksiężnik wolałby w ogóle nie ruszać się z miejsca, ale niestety niektórzy klienci
nie mogli lub nie chcieli opuszczać swoich siedzib, zmuszając go tym samym do
podróży. Kedrigern westchnął pełen żalu do losu, który zsyła mu ciągle tak
samolubnych pryncypałów, po czym zwrócił swe myśli ku oczekującym go słodkim
powitaniom po powrocie i rozkoszom domowych pieleszy, tak niechętnie przez niego
porzucanych.
Tym razem szczególnie rwał się do powrotu, gnany niepokojem o zdrowie
Księżniczki. Seria niezwykle uciążliwych bólów głowy wyczerpała ją tak bardzo, że
znękana dama nie wyraziła wcale ochoty udania się z mężem do zapyziałego
Zgłoś jeśli naruszono regulamin