POLSKA DROGA FIATA 4.pdf

(286 KB) Pobierz
OSTATNIE KORYGOWANE5
4 . otwarcie na Êwiat
32
342773073.003.png 342773073.004.png
Przełom polityczny - obrady Okrągłego Stołu
produkowany wyłącznie w Polsce. Fiat gwaranto-
wał znaczny eksport do Włoch i do innych krajów Eu-
ropy Zachodniej poprzez własną sieć sprzedaży. Pozo-
stawało tylko pytanie, jak rozwiązać problem kredyto-
wy, nie naruszając embarga nałożonego przez państwa
zachodnie na Polskę po stanie wojennym. Finansiści
włoscy wzięli tę sprawę na siebie. Znaleźli sposób i we
wrześniu 1987 roku można było podpisać umowę z Fiat
Auto na następcę „malucha”. W tym czasie Fiat wystą-
pił z nową inicjatywą. Chodziło o uruchomienie w Pol-
sce produkcji silników do nowego samochodu. Od po-
czątku było wiadome, że 700 cm 3 nie sprosta konkuren-
cji na rynkach zachodnich i nie obejdzie się bez silnika
o większej pojemności. Włosi byli przekonani, że powi-
nien to być silnik 900 cm 3 , będący wersją napędu za-
projektowanego przed laty dla modelu „127”. Jako pro-
ducenta widzieli któryś z zakładów przedwojennego
Centralnego Okręgu Przemysłowego - Mielec, Świdnik
lub Nowa Dęba. Inicjatywa fiatowska nie zakończyła
się powodzeniem, ale po raz pierwszy Turyn propono-
wał Polsce wspólne przedsięwzięcie, deklarując wolę
przejęcia większości udziałów w powstałej w ten spo-
sób spółce. Był rok 1988. Uruchomienie zaplanowanej
produkcji „X1-79” przewidziano za trzy lata.
to uważał, że przewidywania FSO odnośnie rynku są
nazbyt optymistyczne i kiedy negocjacje utknęły
w martwym punkcie przedstawił Ministerstwu Przemy-
słu propozycję integracji całego polskiego przemysłu
samochodowego. Według tej koncepcji FSM miała na-
dal produkować samochody małolitrażowe, a FSO
skoncentrować się na większych modelach. FSO nie za-
mierzała jednak rezygnować z produkcji samochodów
średniej wielkości i ostatecznie, po kilku próbach nego-
cjacji, zdecydowała się na porzucenie oferty Fiata.
Rząd polski wydawał się być zadowolony z takiego ob-
rotu sprawy, gdyż wykluczało to jakikolwiek monopol.
Włosi też zrozumieli, że jako jedyni producenci samo-
chodów w Polsce, mogli być narażeni na działania an-
tymonopolowe. Skupili więc swą uwagę na FSM.
W1989 roku doszło w Polsce do przeobrażeń poli-
tycznych, których następstwa odbiły się również na ży-
ciu gospodarczym. Rozmowy przy Okrągłym Stole
Fiat Cinquecento
W stron´ prywatyzacji
Fiat negocjował również możliwość rozszerzenia
linii produkcyjnych FSO, z których schodziły Polonezy
iprzestarzałe już Fiaty 125. Posiadającej duże ambicje
fabryce zależało na umowie długoterminowej. Fiat Au-
33
P odobnie jak jego poprzednik, „X1-79” miał być
342773073.005.png
Paolo Cantarella i minister finansów Andrzej Olechowski podpisują dokument o utworzeniu spółki Fiat Auto Poland
przedstawicieli zdominowanej przez PZPR władzy
z opozycją demokratyczną doprowadziły do porozu-
mienia i pierwszych, jeszcze nie w pełni demokratycz-
nych, gdyż naznaczonych piętnem politycznego kon-
traktu, wyborów do parlamentu. Hasło opozycji „wasz
prezydent, nasz premier” doprowadziło do objęcia naj-
wyższego urzędu w państwie przez gen. Wojciecha Ja-
ruzelskiego - twórcę stanu wojennego, ale także współ-
autora historycznego kompromisu. Rząd utworzył Ta-
deusz Mazowiecki, pierwszy od 40 lat, polski premier
wywodzący się spoza komunistycznego układu. Kilka
miesięcy później, związek zawodowy „Solidarność”
stał się już dominującą w kraju siłą polityczną, a jego
przywódca - Lech Wałęsa, zajął miejsce Jaruzelskiego
po pierwszych całkowicie wolnych wyborach w listopa-
dzie 1990 roku. Po latach dominacji ekonomii politycz-
nej i centralnego zarządzania wszystkimi dziedzinami
życia, rozpoczął się okres zbliżania Polski do gospodar-
ki rynkowej z wszystkimi możliwymi do przewidzenia
sprzecznościami i komplikacjami.
W lipcu 1990 roku polski parlament zatwierdził
ustawę o prywatyzacji, którą zaczęto realizować już je-
sienią. Tzw. plan Balcerowicza, poprzez stabilizację fi-
nansową, miał doprowadzić do przekształcenia polskiej
gospodarki według wzorów zachodnioeuropejskich.
Plan, opracowany przez ministra finansów, stwarzał ko-
rzystne warunki małym przedsiębiorstwom, ale zaczął
paraliżować duży, nieelastyczny przemysł państwowy.
Szukając rozwiązania tego problemu stworzono Mini-
sterstwo Przekształceń Własnościowych, aby zarządza-
ło całym procesem prywatyzacji. Jej pierwszym etapem
było przekształcenie państwowych przedsiębiorstw
współki akcyjne - jedynym właścicielem stawał się
skarb państwa.
Pierwsza faza prywatyzacji sprzyjała przedsiębior-
stwom, które miały już powiązania z kapitałem zachod-
nim. Kiedy w listopadzie 1990 roku FSM z firmy pań-
stwowej przekształciła się w spółkę akcyjną, na szczy-
tach władzy turyńskiego koncernu myślano już o czymś
znacznie większym, niż produkcja silników. Chodziło
oprzejęcie większościowego pakietu Fabryki Samo-
chodów Małolitrażowych. Współpraca włoskiego kon-
cernu z FSM trwała już dwadzieścia lat, znali się ludzie
i szkoda było tego nie wykorzystać. FSM, choć kapita-
łowo nie wchodziła w skład koncernu, była już mocno
osadzona w międzynarodowym organizmie fiatowskim.
34
342773073.006.png
Produkowany od piętnastu lat w Bielsku-Białej samo-
chód, miał ważne miejsce w strategii koncernu. Prawdę
mówiąc, z technicznego punktu widzenia, FSM
wgruncie rzeczy była już przedsiębiorstwem Fiata,
któremu niejako w sposób naturalny przysługiwało
pierwszeństwo w chwili wystawienia fabryki na sprze-
daż. Z kolei polski rząd rozumiał, że alternatywą pry-
watyzacji może być tylko dalsze dotowanie przedsię-
biorstwa przez państwo. Wpuszczenie na rynek nowego
modelu samochodu małolitrażowego stało się katego-
rycznym wymogiem dla Fiata Auto. Ten właśnie mo-
del, produkowany wyłącznie w Polsce, miał być sprze-
dawany w całej Europie.
11 października 1991 roku parafowano memoran-
dum między Fiatem a przedstawicielami rządu i FSM.
Przewidywało ono utworzenie spółki, której bazą mia-
ła być FSM i niektóre jej filie. Włosi zobowiązali się
zainwestować 800 mln dolarów i zwiększyć zdolności
produkcyjne fabryki. To był moment przełomowy.
Przed całym polskim przemysłem otwierały się nowe
drogi rozwoju. Największa inwestycja z udziałem ka-
pitału zagranicznego stanowiła dowód zaufania do
stabilności sytuacji w Polsce i zachętę dla innych firm
zachodnich zastanawiających się czy warto inwesto-
wać nad Wisłą.
Ze strony polskiej rozmowy prowadził przedstawi-
ciel Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, Zbi-
gniew Piotrowski, bowiem formalnie właścicielem
FSM był skarb państwa. Delegacji Fiata Auto przewod-
niczył dyrektor działu operacji zagranicznych, Gugliel-
mo Capra. Częste zmiany rządu w tym okresie utrud-
niały proces negocjacji, a przecież sprzedaż przedsię-
biorstwa była wyborem i decyzją o charakterze poli-
tycznym. Grupę skierowaną do rozmów tworzyli dyrek-
tor działu prawnego - Antonio Scognamiglio, Enrico
Pavoni - przedstawiciel Fiata w Polsce oraz Paolo Ma-
rinsek - pierwszy prezes i naczelny dyrektor Fiata Auto
Poland. „Nasz przypadek - wspomina Paolo Marinsek -
można było porównać do ślubu, który odbywa się, gdy
dziecko jest już na świecie. Pozostały jeszcze do usta-
lenia klauzule małżeńskie, podczas gdy dziecko chodzi
już do szkoły”.
Jednym z najtrudniejszych punktów negocjacji by-
ło rzeczywiste oszacowanie zadłużenia FSM, co stano-
wiło niezbędną podstawę do właściwego określenia
wartości przedsiębiorstwa. W tej kwestii obie strony
korzystały z pomocy firm wyspecjalizowanych w certy-
fikacji bilansów. Fiat Auto zwrócił się do Price Water-
house, rząd polski - do firmy konsultingowej Artur An-
dersen, jako audytora, i Credit Suisse First Boston - do-
radcy w sprawie sprzedaży Fiata.
W okresie od 1990 do 1993 roku straty finansowe
FSM były olbrzymie i Fiat Auto miał świadomość, że
bez pokaźnego zastrzyku finansowego FSM zmuszona
zostanie do ogłoszenia bankructwa. Banki i dostawcy
grozili podaniem do sądu wniosku o upadłość przedsię-
biorstwa. Większość dostawców realizowała zamówie-
nia tylko wtedy, gdy płacono za nie gotówką. Tymcza-
sem konta FSM w bankach były często blokowane. Sy-
tuacja przypominała błędne koło: brak zaufania prowa-
dził do zmniejszenia kredytu, co powodowało opóźnie-
nia w płatności, przyczyniające się z kolei do braku za-
ufania. Pod wpływem tej sytuacji postanowiono za-
wrzeć umowę przejściową. 28 maja 1992 roku określo-
no następujące kryterium: rzeczywista wartość FSM
zostanie ustalona na podstawie jej działalności między
„dniem otwarcia”, czyli datą nabycia FSM przez Fiata
Auto (16 października 1992 r.), a „dniem zamknięcia”,
Paolo Marinsek
Fiat Cinquecento
35
342773073.001.png
określonym drogą negocjacji. Końcowy kontrakt podpi-
sano 17 września 1993 roku. „Dzień zamknięcia” za-
kończył trwający dwa lata proces zapoczątkowany li-
stem intencyjnym, podpisanym 11 października 1991
roku.
Firma, w której włoski partner miał 90% udziałów,
przyjęła nazwę Fiat Auto Poland.
Nazwa nowego samochodu, Cinquecento, trudna
do wymówienia dla każdego, kto nie znał włoskiego ję-
zyka, wprowadzała nieco w błąd, gdyż silnik miał po-
jemność znacznie większą. Wybór jej był jednak ge-
stem wobec Włochów, którym ich „pięćsetka” towarzy-
szyła przez ponad czterdzieści lat. Zaprojektowana
przez inż. Dante Giacosa, pojawiła się na włoskich dro-
gach w 1936 roku. Ówczesna „myszka” (Topolino)
przetrwała w różnych wersjach do 1975 roku, gdy jej
miejsce zajął „maluch”. Nazwa była więc ukłonem od-
danym tradycji. Wprowadzone w 1991 roku na rynek
Cinquecento, pod koniec 1993 roku stało się najlepiej
sprzedającym się modelem Fiata w Polsce. W 1994 ro-
ku wśród wyprodukowanych w Polsce 250 tys. aut,
dwie trzecie stanowiły Cinquecento, a resztę Fiaty 126.
W1994 roku Fiat miał w swoich rękach 41% rynku aut
importowanych.
Fiat Seicento
FSM, która nie mogła szukać innych źródeł zaopatrze-
nia nawet wtedy, gdy za niską jakość trzeba było płacić
wysokie ceny. Dla osiągnięcia wyższej jakości i zlikwi-
dowania marnotrawstwa, należało zatem radykalnie
zreformować system. Pierwszym krokiem było ograni-
czenie niezależności poszczególnych jednostek FSM.
Drugim - stworzenie polskiego managementu, aby
w miejsce celów wytyczonych sobie przez każdego
z dyrektorów, pojawiły się cele wspólne. W ciągu
trzech lat przeznaczono znaczne środki również na
szkolenie pracowników dawnej FSM. Uczestniczyli
w nich wszyscy managerowie, pracownicy umysłowi,
wielu techników i wyspecjalizowanych pracowników fi-
zycznych - łącznie 3 700 osób. Szkolenia stwarzały do-
datkową okazję do wymiany poglądów między polski-
mi i włoskimi managerami. Kierownictwo Fiata Auto
miało pełną świadomość niebezpieczeństwa, że zmiany
mogą zostać potraktowane jako „kolonizacja“. Dlatego
ogromne znaczenie przywiązywano do dialogu i wyja-
śniania celów, jakie ma przynieść nowa organizacja.
Początkowo najwyższy poziom zarządzania Fiata
Auto Poland stanowili wyłącznie managerowie włoscy.
Niektórzy z nich posiadali duże doświadczenia zdobyte
współkach koncernu, działających w innych krajach
świata: Brazylii, Rosji, Hiszpanii. Inni współpracowali
niegdyś z FSM i FSO i znali już polskie realia. Decyzja
orekrutacji w ramach koncernu, a nie wśród miejsco-
wych managerów, wynikała z tradycji Fiata, który sta-
wiał w pierwszym rzędzie na kompetencje i doświad-
czenie organizacyjne, szybciej doprowadzające do inte-
gracji fabryki z koncernem. Firmy wchodzące do kra-
jów Europy Wschodniej obierały różne drogi przy do-
borze najwyższej kadry kierowniczej. Na przykład kon-
cern ABB zdecydował się wyłącznie na polskich mana-
Problemy z autonomià
Kiedy Fiat Auto przejął FSM była ona swojego ro-
dzaju konfederacją 20 niezależnych jednostek, z któ-
rych każdą zarządzano tak, jakby była niezależnym
przedsiębiorstwem. Był to skutek decentralizacji zapo-
czątkowanej w całym kraju na progu lat 80. przez gene-
rała Jaruzelskiego i część programu, który miał przy-
nieść większą autonomię zarządzania w polskim prze-
myśle. Były to praktycznie niezależne jednostki, w wie-
lu przypadkach konkurujące z sobą, a często zaopatru-
jące się u tych samych dostawców, z którymi podpisy-
wały osobne umowy.
Wprzedsiębiorstwie nie istniała skutecznie działa-
jąca struktura zarządzania, co było źródłem olbrzymich
problemów organizacyjnych. Na płaszczyźnie finanso-
wej każdy zakład miał własny system księgowy. W za-
opatrzeniu nie było żadnej koordynacji i ekonomiki za-
kupów, mimo, że wiele zakładów korzystało z tych sa-
mych dostawców, u których kupowano często te same
lub podobne wyroby. Dostawcy, wytwarzając wyłącz-
nie na potrzeby FSM, nie musieli konfrontować swych
wyrobów z innymi producentami, co obniżało ich kon-
kurencyjność. Wielu z nich było wręcz własnością
36
342773073.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin