Title Elise - Mimo twoich wad.pdf
(
831 KB
)
Pobierz
Just the way you are
Elise Title
MIMO TWOICH WAD
1
PROLOG
Taras apartamentu 1532C
Lucy Warner Powell spojrzała wyniośle na swojego męża Mike'a.
- To ja jestem samolubna i ekstrawagancka?! Czy wiesz, że obrażasz
mnie w ten sposób i że...
- Nie o to mi chodzi, Lucy - przerwał mąż. - Nie można ciągle
przemilczać faktów. To tak proste jak twój nos. - Przyjrzał jej się uważnie.
- A skoro już o tym mówimy...
Lucy wspięła się na palce. Chciała, by Mike mógł dokładnie obejrzeć
jej nos. Nie było to łatwe ze względu na różnicę wzrostu, ale w końcu
jakoś jej się udało. Nareszcie przydały się na coś zajęcia w szkole baleto-
wej, do której chodziła w dzieciństwie.
- Słucham. Masz coś do powiedzenia na temat mojego nosa?
Zielone oczy Lucy przypominały teraz szparki, ale i tak można z
nich było wszystko wyczytać. Mike znał dobrze to spojrzenie. Widział je
co najmniej parę razy w ciągu ośmiu burzliwych miesięcy małżeństwa.
Zerknął ukradkiem na dłonie żony. Wyglądały tak niewinnie. Czy ktoś by
mu uwierzył, że Lucy dysponuje silnym prawym sierpowym? A podobno
to rude mają duży temperament. No cóż, niektóre blondynki nie pozostają
w tyle.
- Odnoszę wrażenie, że jest lekko przekrzywiony na prawo - rzucił
niepewnie.
Tym razem udało mu się w porę złapać ją za nadgarstek.
Pięść Lucy zatrzymała się parę centymetrów od jego twarzy.
2
- Kłamca! - syknęła. - To bzdura. Jest zupełnie prosty. Pamiętaj, że w
swoim czasie zdobił okładki ponad tuzina czasopism.
Mike spojrzał na nią spode łba.
- Dobrze powiedziane - w swoim czasie! Dziewczyna zaczęła
rozcierać nadgarstek. Jej policzki pałały.
- Nienawidzę cię, Mike. Jeszcze teraz mogłabym zakasować moje
najlepsze modelki. Wolę jednak prowadzić firmę. - W zielonych oczach
zabłysły dwie duże łzy. - Poza tym zawsze mówiłeś, że podoba ci się mój
nos.
- Stwierdziłem tylko, że jest trochę przekrzywiony. Przykro mi, jeśli
ucierpiały na tym twoje uczucia. Nie powinnaś jednak być taka próżna.
To był chwyt poniżej pasa. Zawód modelki z założenia wymaga
odrobiny próżności. Mike szybko się zreflektował i chciał przeprosić, ale
Lucy nie dopuściła go do głosu.
- Sama nie wiem, dlaczego za ciebie wyszłam. Musiałam chyba
upaść na głowę. Jesteś nadętym, zurzędniczałym facetem bez odrobiny
polotu.
- A ty zachowujesz się jak zepsuty bachor - odparował, zapominając
o przeprosinach.
- O, nie! - krzyknęła Lucy i chwyciła talerz ze stojącego obok
stolika.
Na szczęście udało mu się w porę uskoczyć. Wyjrzał za balustradę,
ale nie zobaczył już talerza.
3
Taras apartamentu 1432C
- Popatrz na ten talerz. Czy nie taki sam kupiłaś swojej wnuczce? -
spytała przyjaciółkę starsza siwa pani. Eunice Blanford mówiła takim
tonem, jakby chodziło o jesienne odloty ptaków.
- Trudno mi powiedzieć - odparła pogodnie Clara Ponds. - Przeleciał
zbyt szybko. Jeśli to taki sam, to wielka szkoda. Pamiętam, że komplet
kosztował majątek. Nalać ci jeszcze herbaty?
Eunice skinęła maleńką główką.
- I podaj mi cukier, jeśli możesz.
Nieco starsza i znacznie tęższa od niej przyjaciółka westchnęła i
wstała od stołu. Dopiero teraz można było w pełni docenić jej
rubensowskie kształty.
- Przecież wiesz, że jeśli podam cukier, to sama też posłodzę. -
Spojrzała zazdrośnie na wiotką talię Eunice.
- Czy on powiedział, że ma zepsuty zawór? - Siwa pani przeszła do
porządku nad żalami Clary. Widocznie słyszała je nie po raz pierwszy. -
Co ma do tego wszystkiego zepsuty zawór?
- Nie, moja droga. Powiedział, że zachowuje się jak zepsuty bachor.
- Och! To niezbyt miło z jego strony.
- W pełni podzielam twoją opinię - powiedziała Clara i szybko
wsypała do herbaty najpierw jedną, a po chwili wahania również drugą
łyżeczkę cukru. - Proszę, poczęstuj się grzanką - dodała, odsuwając od
siebie plecioną tacę.
Eunice przełknęła pierwszy kęs.
- Chociaż z drugiej strony - ciągnęła - ona nie pozostała mu dłużna.
- Masz rację. Oboje nie byli dla siebie zbyt grzeczni.
4
- Mój Oliver również miał naturę urzędnika i zupełnie brakowało mu
polotu - powiedziała jakby do siebie Eunice. - Ale oczywiście nigdy mu
tego nie wypomniałam.
Clara złamała się w końcu i sięgnęła łapczywie po ostatnią grzankę i
dżem.
- Młodzi ludzie mówią dzisiaj, co im ślina na język przyniesie.
Czasami myślę...
Jednak Eunice nie dowiedziała się, co myśli przyjaciółka. Clara
przerwała, ponieważ tuż obok poszybował wzorzysty dzbanuszek do kawy.
- Zdaje się, że to z tego samego kompletu - mruknęła flegmatycznie
Eunice.
- Tak, moja droga - zgodziła się Clara i nałożyła sobie jeszcze trochę
dżemu.
Taras apartamentu 1532C
- Właśnie to miałem na myśli! - wrzasnął Mike, patrząc na topniejącą
zastawę stołową. - Jesteś zupełnie nieodpowiedzialna. Wcale nie interesuje
cię to, że wyrzuciłaś przed chwilą za okno dzbanuszek wart pięćdziesiąt
dolarów.
Lucy zmrużyła swoje kocie oczy.
- Wcale nie miałam zamiaru go wyrzucać! Gdyby udało mi się trafić
cię w głowę, chętnie jeszcze dopłaciłabym producentowi.
Mike z politowaniem pokiwał głową.
- Mogłem się tego po tobie spodziewać.
5
Plik z chomika:
MISIOMM
Inne pliki z tego folderu:
Conrad Linda - Sekrety i namiętności.pdf
(546 KB)
Crissy Smith [Were Chronicles 02] - Pack Enforcer Całość.pdf
(373 KB)
Daniels B.J. - Tajemniczy nieznajomy.pdf
(797 KB)
Jameson Bronwyn - Bezcenny dar.pdf
(527 KB)
London Cait - Przytul mnie mocno.pdf
(546 KB)
Inne foldery tego chomika:
4 sezon - napisy wgrane
Ann Major
Harlequin Romanse
Jordan Penny
Major Ann
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin