Wstydliwa sprawa.pdf

(70 KB) Pobierz
10600210 UNPDF
Wstydliwa sprawa
Aktorzy:
Król Edward VIII - Jerzy Kamas
Ambasador von Hoesch - Marcin Troński
Stewart Menzies - Witold Pyrkosz
Winston Churchill - Krzysztof Kowalewski
Politycy, szefowie rządów i państw, a zwłaszcza panujące dwory, nie lubią,
gdy archiwa ujawniają dokumenty, albowiem prawda w nich zawarta może
być bolesna i kompromitująca. Tak też było w głośnej i nadzwyczaj
przykrej dla brytyjskiego dworu aferze księcia Windsoru i jego
amerykańskiej żony Wallis Simpson. Ale bynajmniej nie chodziło o
towarzyski skandal, lecz kompromitujący polityczny i szpiegowski
charakter całej afery, którą chciano zamaskować przedstawiając opinii
publicznej jako nieszczęśliwą miłość króla Edwarda. I świat w to wierzył.
Do czasu, gdy archiwa ujawniły swe tajemnice.
W 1931 roku brytyjska śmietanka towarzyska zawrzała od plotek: przy
następcy tronu, 37-letnim Edwardzie, pojawiła się Amerykanka 35-letnia
Wallis Warfield Simpson. Wkrótce wyszło na jaw, że w 1916 roku poślubiła
oficera marynarki, z którym rozwiodła się po jedenastu latach, a następnie
wyszła za mąż za biznesmena rezydującego w Londynie, co gorsza,
małżeństwo nie zostało formalnie rozwiązane. Ponadto nie odznaczała się
urodą ani specjalnymi przymiotami charakteru, a wręcz mówiono o niej
jako o kobiecie roztrzepanej i głupiej. Jednakże książę stracił dla niej
głowę. Cała sprawa była jedynie towarzyskim skandalikiem, dopóki
Edward ukrywał się z ukochaną w Forcie Belvedere, XVIII wiecznym
zamku, który podarował mu ojciec, ale od 1934 roku książę publicznie
manifestował chęć poślubienia Amerykanki. Wszystkich nurtowało pytanie:
co się stanie, gdy umrze stary król, a książę Walii wstąpi na tron?
Jednakże Edward zdawał się nie dbać o to.
Jerzy V zmarł 20 stycznia 1936 roku, a Edward, po upływie żałoby, wstąpił
na brytyjski tron 12 maja tego roku. Jego panowanie nie trwało długo.
Zaledwie 7 miesięcy. Niespodziewanie 9 grudnia 1936 roku Edward VIII
zrzekł się tronu.
Napisał w dokumencie abdykacyjnym:
Edward: Uznaję za niemożliwe niesienie wielkiego ciężaru
odpowiedzialności i wykonywania obowiązków króla bez pomocy i wsparcia
1
kobiety, która kocham.
Oddał tron, aby połączyć się z ukochaną małżeńskim węzłem. Za nic miał
oburzenie dworu, zgorszenie Kościoła anglikańskiego, którego zresztą był
głową, i niezadowolenie polityków. Postawił na swoim! Piękne i szlachetne,
ale całkowicie nieprawdziwe!
Zanim Edward wstąpił na tron brytyjski, jego kontaktom z panią Simpson
bardzo uważnie przyglądali się Niemcy, o ile nie oni byli inicjatorami
związku z amerykańską rozwódką.
Podobno brytyjski dziennik "Times" miał dowody na to, że pani Simpson
była pod wpływem Joachima von Ribbentropa, doradcy Hitlera do spraw
międzynarodowych, a późniejszego ambasadora i ministra spraw
zagranicznych III Rzeszy. Jednak dowody te nie zostały opublikowane,
gdyż taką decyzję podjęli właściciele gazety.
Jeżeli w istocie było tak, że to Ribbentrop podsunął księciu swoją agentkę,
to był to strzał w dziesiątkę. Pani Simpson mogła bowiem łatwo rozniecać
zamiłowanie do nazizmu, które książę od dawna hołubił w sercu.
Kilkadziesiąt minut po śmierci króla Jerzego V przyjął on w pałacu
bliskiego przyjaciela księcia Coburga, który przybył, aby złożyć
kondolencje i gratulacje nowemu królowi. Jednakże rzeczywisty cel jego
wizyty był całkowicie inny, co zdradził meldunek, jaki wysłał do Joachima
von Ribbentropa. Rozpoczął od słów: "Tylko dla führera i parteigenosse v.
Ribbentropa". Tuż potem następowało zdanie: "z okazji wykonywania misji
zleconej przez führera".
Nie mogło, więc być żadnej wątpliwości: książę Coburg był niemieckim
szpiegiem, z czego zdawał sobie sprawę brytyjski kontrwywiad, który
przechwycił meldunek.
Coburg wspomniał królowi, że spotkanie brytyjskiego premiera Stanleya
Baldwina i Hitlera mogłoby być korzystne. Wtedy Edward krzyknął:
Edward: Kto tu jest królem? Baldwin czy ja?! Sam chcę rozmawiać z
Hitlerem i zrobię to w Anglii lub w Niemczech! Proszę Hitlerowi to
przekazać!
Historia szybko dała Edwardowi szansę wykazania swojej sympatii do
Hitlera.
W marcu 1936 roku żołnierze niemieccy wkroczyli do Nadrenii, rejonu
Niemiec, w którym na mocy traktatu wersalskiego nie mogło być wojsk.
Było to jawne złamanie traktatu. Wystarczyło, aby jedna dywizja
2
francuska wyszła z koszar i skierowała się do Nadrenii, albo żeby
brytyjskie okręty wyruszyły w stronę niemieckich portów, a dowodzący
całą operacją generał Ludwig Beck wydałby rozkaz odwrotu. Ale tak się nie
stało. Anglicy i Francuzi nie odważyli się interweniować, a Hitler przekonał
się, że może sobie śmiało poczynać w Europie. Była to w dużej mierze
zasługa króla Edwarda VIII…
W czasie, gdy niemieccy żołnierze dość niepewnie maszerowali ulicami
Kolonii, w Londynie niemiecki ambasador Leopold von Hoesch z
niepokojem oczekiwał na telefon. Gdy zabrzmiał dzwonek, zerwał się z
fotela. Usłyszał:
Edward: Tu David. Pan wie, kto mówi?
Ambasador: Oczywiście, wiem.
Ambasador von Hoesch wiedział, że król Edward VIII miał siedem imion
(Edward, Albert, Christian, George, Andrew, Patrick, David), a w
prywatnych kontaktach chętnie używał ostatniego.
Edward: Wysłałem po premiera i przekazałem mu swoje wrażenia.
Powiedziałem staruszkowi, że abdykuję, jeżeli on wypowie wojnę. To była
straszna scena. Ale niech pan się nie martwi. Nie będzie wojny.
Von Hoesch odłożył słuchawkę i wybuchnął radością. Zaczął skakać i
tańczyć.
Ambasador: Dokonałem tego! Przechytrzyliśmy wszystkich. Nie będzie
wojny!
Wkrótce wysłał depeszę do Berlina. Pisał:
Ambasador: "Dzisiaj byłem w bezpośrednim kontakcie z Dworem.
Spotkałem się nie tylko ze zrozumieniem niemieckich racji, ale
dowiedziałem się, że dyrektywa wydana rządowi przez dwór stanowi, że
bez względu na szczegóły nie wolno dopuścić do poważniejszych
następstw.
Hitler, gdy przeczytał raport z Londynu, powiedział: Anglia nie będzie
interweniować. Król dotrzymuje słowa.
Edward działał dalej, aby sparaliżować opór rządu brytyjskiego przeciwko
niemieckim posunięciom. Zaprosił do swojego pałacu wielu wybitnych
posłów i ministrów. Powiedział do nich:
Edward: Wkrótce zaczną się moje rządy. Nie chcę słyszeć o wojnie!
3
Rząd obawiał się jego ambicji. Wiedział, że nie chce być "malowanym
władcą", który pokazywałby się gawiedzi na balkonie z okazji
państwowych świąt. On chciał rządzić. On chciał doprowadzić do sojuszu z
Hitlerem! Dążył do zacieśnienia stosunków brytyjsko-niemieckich i wkrótce
uznał, że ambasador von Hoesch jest za mało dynamiczny. Powiedział do
swojego przyjaciela księcia Coburga, o czym ten natychmiast
poinformował Berlin.
Edward: Ambasador von Hoesch jest zapewne dobrym przedstawicielem
Rzeszy Niemieckiej, ale nie jest dobrym reprezentantem III Rzeszy.
Wolałbym, aby ambasadorem był człowiek, który reprezentowałby
narodowy socjalizm, oficjalną politykę i byłby zaufanym Hitlera.
Los przesądził o zmianach zgodnych z życzeniem księcia. Leopold von
Hoesch zmarł na atak serca, a 26 października 1936 roku do Londynu
przybył jako nowy ambasador Trzeciej Rzeszy… Joachim von Ribbentrop.
Czyżby führer liczył, że uda się zawrzeć sojusz z Brytyjczykami? Wybór
Ribbentropa na to wskazywał.
Premier Stanley Baldwin był zapewne doskonale poinformowany o
nazistowskich sympatiach króla. Wiedział, jaką rolę odegrał Edward w
czasie kryzysu nadreńskiego. Mógł sobie łatwo wyobrazić, jak dalej będzie
się rozwijała sytuacja, gdy sympatyzujący z nazizmem król pozostanie na
tronie. Musiał doprowadzić do jego abdykacji. Udało mu się to, choć do
dzisiaj nie wiemy, jak.
Za Edwardem i jego konkubiną, którzy w kilka dni po abdykacji wyjechali
do Wiednia ruszył Reginald "Rex" Benson, jeden z najbardziej znanych i
wpływowych ludzi londyńskiej śmietanki towarzyskiej, a także pracownik
Secret Intelligence Service.
Po krótkim pobycie w wiedeńskim hotelu "Bristol" książę i pani Simpson
przenieśli się do zamku Wasserleonburg. Nie zatrzymali się tam długo i
wkrótce zamieszkali w posiadłości francuskiego faszysty Charlesa
Bedauxa.
Tam 3 czerwca 1937 roku książę Windsoru, bo taki tytuł otrzymał po
abdykacji, wziął ślub z panią Simpson. Jego żona otrzymała tytuł księżnej
Windsoru i równocześnie dowiedziała się, że król Jerzy VI nie życzy sobie
widzieć jej na dworze ani też nie zezwala, aby tytułowano ją "jej
królewską wysokością".
11 października 1937 roku książę spełnił swoje marzenie. Jego francuski
przyjaciel zaaranżował wizytę w Berlinie, gdzie Edward spotkał się z
Hitlerem. Korespondent amerykańskiego dziennika "New York Times"
odnotował, że w czasie powitania książę dwukrotnie podniósł rękę w
4
hitlerowskim pozdrowieniu.
To już nie była dyplomatyczna zabawa. Nadszedł czas, gdy upodobania
byłego króla stały się groźne dla Brytyjczyków.
3 września 1939 roku Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom.
Hitler planował, że po pokonaniu Polski natychmiast skieruje swoje wojska
na zachód Europy, aby nie dać czasu Belgom i Francuzom na
zorganizowanie obrony. Najwyżsi dowódcy Wehrmachtu przekonali go
jednak, że po kampanii w Polsce wojsko jest wyczerpane, więc zdecydował
się opóźnić atak na Francję, ale nie zmienił planów wobec Wielkiej
Brytanii. Nie chciał dokonywać inwazji na Wyspy. Uważał, że pokonanie
Francji i rozbicie Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego zrobi na Anglikach
wystarczająco przygnębiające wrażenie, aby nie mieli ochoty do
samotnego przeciwstawiania się jego potędze. A wówczas przyjacielsko
usposobiony książę, po powrocie na brytyjski tron, byłby doskonałym
gwarantem lojalności wobec Hitlera marionetkowego rządu, powołanego
po zawarciu pokoju.
Agresja niemiecka na Polskę, masowe egzekucje i zbrodnie, jakich
dopuszczał się Wehrmacht i SS nie zmieniły sympatii Edwarda. Można było
nawet odnieść wrażenie, że jeszcze goręcej sprzyjał Hitlerowi i chciał, aby
odniósł ostateczne zwycięstwo.
19 lutego 1940 roku Julius książę von Zech-Burkesroda, ambasador
niemiecki w Hadze, poinformował ministra spraw zagranicznych Niemiec,
że otrzymał wiadomość od księcia Windsoru. Książę miał powiedzieć, że
Najwyższa Rada Sojusznicza odbyła długą dyskusję na temat sytuacji,
jaka powstanie, gdy Niemcy uderzą na Belgię, a armie anglo-francuskie
ruszą do przodu i będą okupować tak dużą część Belgii, jak tylko jest to
możliwe.
Ta informacja miała dla Niemców istotne znaczenie, a książę musiał
zdawać sobie z tego sprawę: dopuścił się zdrady narodu i państwa.
10 maja 1940 roku wojska niemieckie uderzyły na Belgię i Francję. W tym
czasie książę z żoną przebywali pod Paryżem. Nowy premier rządu
brytyjskiego Winston Churchill rozumiał, że jest to bardzo niezręczna
sytuacja, gdyż mogli dostać się w ręce Niemców. Zapewne nie zagroziłoby
to ich bezpieczeństwu, ale można było sobie wyobrazić, jakie wrażenie
zrobiłyby zdjęcia w niemieckich gazetach przedstawiające byłego
monarchę ściskającego dłoń Hitlera lub przypatrującego się defiladzie
wojsk niemieckich w Paryżu. Jednakże w pewnym momencie Edward i
jego żona zniknęli ze stolicy Francji. Zrobili to tak sprytnie, że czujny
"Rex" Benson nawet nie zorientował się, co się z nimi stało. Wszystkie
brytyjskie urzędy konsularne zaczęły gorączkowe poszukiwania, ale bez
rezultatu. Nagle książęca para pojawiła się w Madrycie, skąd po krótkim
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin