Tematy Niebezpieczne.doc

(109 KB) Pobierz
Tematy Niebezpieczne

Tematy Niebezpieczne
Dr Dariusz Ratajczak

 

okladka

 

Dr Dariusz Ratajczak


Tematy Niebezpieczne



Żonie poświęcam


WSTĘP

 

   Zawartość niniejszej książeczki stanowi zbiór artykułów publikowanych przeze mnie głównie na łamach prasy regionalnej oraz syntetyczne wyciągi z niektórych wykładów, jakie miałem przyjemność wygłaszać w Instytucie Historii Uniwersytetu Opolskiego w roku akademickim 1997/1998. Większość koncentruje się na XX-wiecznej historii Polski, ale nie brakuje również tematów europejskich, pozaeuropejskich, a nawet takich, które ocierają się o czystą politykę, sferę moralno-obyczajową itd.
   Należę do ludzi, którzy węzłowe problemy przeszłości i te teraźniejsze widzą zasadniczo w barwach biało-czarnych. Tak to tak. Nie to nie. Wszelkie odcienie szarości, sformułowania typu: ?tak, ale,? "każdy medal ma dwie strony", intuicyjnie budzą we mnie nieufność. pachną relatywizmem- ulubionym ? duchownym hobby? inteligentów. Stąd - mam tego świadomość - mnóstwo tu ocen ostrych, prowokacyjnych, mogących wywołać środowiskowe protesty. Wszystko zależy od mocnych nerwów i poczucia humoru. Ja w każdym razie wszelką odpowiedzialność za czyjś zły humor lub zwyczaj omijania mnie szerokim łukiem biorę tylko na siebie. Przynajmniej będę miał tą rzadką okazję bycia prawdziwym mężczyzną.
   Zbiór podzieliłem na trzy części. Pierwsza JUDAICA koncertuje się na szeroko pojętej tematyce żydowskiej, w tym stosunkach polsko - żydowskich. Myślę, że mam tutaj do zakomunikowania naszym starszym braciom kilka gorzkich prawd. Jestem realistą: nie liczę na pełną zrozumienia reakcję. Raczej spodziewam się pomówień o antysemityzm. O to zawsze najłatwiej. Rozdział drugi mikroskopijnie objętościowo MASONICA- to moje spojrzenie na istotę działalności ? fartuszkowej konspiracji?. Jeżeli powiem, że nieprzychylne - skłamię. Wrogowie! Wreszcie VARIA: poważne, mniej poważne, czasem frywolne. Do wyboru, do koloru. I jeszcze dwie uwagi. Świadomie zrezygnowałem z wszelkich odsyłaczy, przypisów, bibliografii. Raz, że popularny i publicystyczny charakter pracy czyni je zbędnymi. Dwa, że każdy student historii, główny , mam nadzieje, odbiorca tych przemyśleń zawsze może liczyć na moją pomoc w tym względzie. Albo koleżanek i kolegów, którzy wcześniej zaszczycali mnie swa obecnością na wykładach i ćwiczeniach. Poszczególne tematy, nieoznaczone na końcu ?znakiem prasowym?, są syntezą, częścią lub cząsteczką niepublikowanych dotychczas wykładów autora.
 

Dariusz Ratajczak
Opole, październik 1998

ŻYDZI WOBEC ANTYPOLONIZMU ŻYDÓW

 

   Pisanie o stosunkach polsko - żydowskich jest czynnością ryzykowną. Szczególnie dla Polaka, który uważa, że stosunki te powinny być przedstawiane w oparciu o prawdę. Łatwo wtedy - paradoksalnie - narazić się na zarzuty o skrajny nacjonalizm, ksenofobię i ?dyżurny? antysemityzm. Konsekwencje są zazwyczaj smutne: towarzyski bojkot ( każdy ma takich znajomych na jakich zasługuje), rasowy i wydawniczy ?knebel?, ostatecznie- zawodowa śmierć.
   Sprawa przedstawia się inaczej, gdy wzorem warszawsko - krakowskiej elitki moralnej, złożonej z pisarzy - kłamców i całego tabunu artystów, ?naukowców? i dziennikarzy - uznamy za pewnik następujące bajdurzenia: Polacy to pijana, katolicka hołota współodpowiedzialna za holocaust (proporcje- 50% winy Polaków, 50 lub mniej nazistów - broń Boże wszystkich Niemców? w końcu mieli szlachetnego Schindlera)? oddziały Armii Krajowej w przerwach pozorowanych walk z Niemcami zabawiały się strzelaniem do bezbronnych Żydów, szczególnie podczas anty-sowieckiej manifestacji politycznej, jaką było Powstanie Warszawskie? polscy chłopi - bez zębne jełopy - masowo wydawali okupantowi ukrywających się Żydów, a następnie radośnie kopulowali z kozami ( "Malowany ptak? J. Kosińskiego)? obozy koncentracyjne zbudowano na ziemiach polskich, gdyż takiej właśnie lokalizacji przyjął zoologiczny antysemityzm prymitywnych tubylców? nie można mówić o współodpowiedzialności Żydów za zbrodnie na Polakach w latach 1944-1956, ponieważ panowie: Berman, Zambrowski, Fejgin, Różański nie reprezentowali społeczności żydowskiej i przede wszystkim byli internacjonalistami (zasmarkany zaś szmalcownik z jakiejś zapadłej dziury był oczywiście typowym Polakiem doby okupacji).
   Ten antypolski, wewnątrz-krajowy trend, przyrównujący nas do bydląt w ludzkiej skórze, uważający za głupawych, słowiańskich untermenschów, jest tylko uzupełnieniem wściekłych ataków kierowanych pod adresem Polaków ze strony wpływowych kół żydowskich Starego i Nowego Świata. Ciekawskich i znających język angielski odsyłam na łamy opiniotwórczej prasy amerykańsko-kanadyjskiej (? New York Times?, "International Herald Tribune?, ?Washington Post?, ?Toronto Star?), do książek autorstwa np. R.Shoenfelda (?Ofiary holokaustu oskarżają ?), M.Elkinsa (? Forget in fury?), Biermana (?The penalty of Innocence?), do kin (przyglądajcie się - a dobrze! - ? Liście Schindlera?- filmowi tyleż słynnemu, co nieuczciwemu w stosunku do Polaków), przed ekrany telewizorów (może jeszcze pokażą skaczących z radości Polaków przyglądających się eksterminacji Żydów w dokumentalnym ?Shoah? Claude Lanzmanna. Jeśli będzie wam za mało - doprawcie się ?Shtetl? Marzyńskiego). Dla milusińskich zaś pozostawiam na deser komiks (nagrodzony ?Pulitzerem?) ?Myszy?, w którym tytułowe gryzonie to Żydzi, koty (zwierzęta czyste i diaboliczne) - Niemcy, natomiast rolę Polaków - obozowych kapo - grają tarzające się w gnoju świnie.
I możemy sobie bez końca powtarzać, że była ? Żegota?, że za pomoc Żydom w okupowanej Polsce groziła śmierć (w przeciwieństwie np. do naprawdę szmatławej i zhańbionej kolaboracją Francji), że tysiące rodzin polskich uległo eksterminacji właśnie za pomoc udzieloną Żydom, że podziemne państwo polskie bezlitośnie tępiło przypadki szmalownictwa, że wreszcie polski rząd uchodźczy zrobił wszystko co w jego mocy, aby uczulić opinię międzynarodową - w tym uparcie milczących Żydów amerykańskich - na tragedię rozgrywającą się w gettach i obozach koncentracyjnych. Te oczywiste prawdy nie trafiają do całego roju paszkwilantów, polakożerców, pseudonaukowców i niedouczonych literatów.
   Na szczęście są jednak ludzie, polscy patrioci żydowskiego pochodzenia i Żydzi - świadkowie historii, którzy - powodowali zwykłą uczciwością - starają się bronić Polaków i Polski w tym morzu pomówień, przeinaczeń i zwykłego chamstwa. Bronić przed atakami innych Żydów i niektórych, zazwyczaj znanych z pierwszych stron gazet, Polaków. Nie są oni wprawdzie - z istotnymi wyjątkami ? szerzej znani w Polsce i na świecie, niemniej jednak przez swą ? drażniącą obecność ? potwierdzają tezę, iż nie ma zacietrzewionych w nienawiści narodów - są tylko mądrzy i głupi ludzie. Przypomnijmy lub wybiórczo przedstawmy ich sylwetki.
   Zacznijmy od profesora Izraela Szahaka, Żyda uważanego przez Żydów za antysemitę (niedawno ukazała się w przekładzie polskim jego książka ?Żydowskie dzieje i religia?). Szahak jest konsekwentnym obrońcą Polski i Polaków. Uważa, że Rzeczpospolita przez wieki stanowiła dla żydów bezpieczne przytulisko, w którym cieszyli się dużymi swobodami. Uczony ten twierdzi, że obecny Izrael jest państwem nacjonalistycznym i nietolerancyjnym, a cechy te, jego zdaniem, wynikają z żydowskiej historii znaczonej przez wieki zamkniętym, fanatycznym, wręcz totalitarnym światem autonomicznej gminy. Szahak stawia ponadto ewolucyjną tezę: antysemityzm tradycyjny /bez zabarwienia rasowego/ to dziecię pierwotnego, głęboko nienawistnego stosunku Żydów do świata nie żydowskiego (golus).
   Wielkim przyjacielem Polaków był zmarły10 lat temu Józef Lichten. Ten dzielny człowiek nie tylko głośno protestował przeciwko antypolskiej wymowie scenariusza filmu ? Holocaust ? ( w którym polscy żołnierze, kompletnie umundurowani, wespół z ? kolegami ? z SS mordują Żydów w getcie ), ale jednoznacznie bronił sióstr karmelitanek w Oświęcimiu. Niestety w Polsce nie jest znany. Miał nieszczęście być antykomunistą.
   Wyraźnie sprzyjał Polakom profesor Izaak Lewin, który otarł się o Pokojową Nagrodę Nobla. Nigdy nie godził się z twierdzeniami (obecnymi w prasie amerykańskiej), ze to Polacy wybudowali obozy koncentracyjne (? polskie obozy?). Podkreślał również, że słynna polska tolerancja obejmowała także Żydów. Kto w Polsce zna rabina Salomona Rapaporta- wielkiego obrońcę Polaków, albo Barnetta Litvinoffa, który w swym dziele. Antysemityzm i historia świata? napisał wprost? Polska (w wiekach średnich i później) ocaliła żydostwo przed wytępieniem?
   Wspomnijmy jeszcze o profesorze Aleksandrze Schenkerze (językoznawcy z USA), który odrzuca tezę o odpowiedzialności Polaków za tragedię warszawskiego getta (w tym miejscu ?ukłony ? dla prof. Błońskiego i jego bałamutnych, ahistorycznych wypocin o ? biednych Polakach patrzących na getto ?)? Klarze Mirskiej (w książce ?W cieniu wielkiego strachu ? stwierdziła, że Polacy, jak żaden inny naród, w czasie okupacji wydali ? tylu ludzi bez skazy, tylu aniołów, którzy ? tak ratowali obcych?)? Oswaldzie Rufeisenie i tych Żydach lub Polakach żydowskiego pochodzenia, którzy żyjąc tu i teraz, odpowiadają się za prawdziwym dialogiem polsko-żydowskim.
   Czy ich głos zostanie wreszcie zauważony, rozpatrzony i poddany rzetelnej analizie na łamach polskiej i światowej prasy ? Cóż, ? prawdy uświęcone ? wbite w niedouczone, pełne złej woli głowy prawie nie poddają się rewizji. Signum temporis. Jestem więc pesymistą.

 

KAROL MARKS-REWOLUCYJNOŚĆ ŻYDÓW ? LEWICOWY ANTYSEMITYZM

 

   Karol Marks urodził się w roku 1818 w Trewirze. Był synem Hirschela ha-levi Marxa, czyli Henryka Marxa, świeżego, protestanckiego przechrzty. Co było typowe dla Marksa i dla elity żydowskiej XIX wieku, która z tradycyjnym żydostwem zerwała, by związać się z ruchami lewicowymi? Tworzyli oni typ uczonych proweniencji talmudycznej (chodzi o formę- nie treść) , mieli tendencję do gromadzenia olbrzymiej masy na wpół przyswojonego materiału i skłonność do planowania prac encyklopedycznych nigdy nie ukończonych. Wykazywali lekceważenie dla wszystkich, którzy nie są uczonymi. Uczuciem tym, pomieszanym z pogardą, dążyli również mających własne zdanie badaczy. W ich dziełach komentarz i krytyka dzieł innych przeważały nad twórczymi rozwiązaniami. Byli oczywiście przeciwnikami żydostwa, nie tylko w sferze duchowej, ale i społeczno-klasowo-ekonomicznej. Nie inaczej Marks. W polemice z Bruno Bauerem przekonywał: ? Przypatrzmy się rzeczywistemu świeckiemu żydowi ? Nie szukamy tajemnicy żyda w jego religii (a do tego skłaniał się Bauer- DR). Jaki jest świecka postawa żydostwa? Praktyczna potrzeba, własna korzyść. Jaka jest świecki kult żyda? Handel. Jaki jest świecki Bóg? Pieniądz.
   W słowach tych pobrzmiewają nowe, złowieszcze nuty. Rodzi się nowoczesny antysemityzm, widzący w Żydach nie przeciwników chrześcijaństwa, równie znienawidzonego przez Marksa, a społecznych szkodników, pasożytów, a więc ludzi zbędnych. Wątki te, nie rozwiane później przez Marksa (w jego koncepcji społeczno-ekonomicznej Żydów- krwiopijców zastąpi międzynarodowa burżuazja) podejmie niemiecki nazizm w duchu rasistowskim.
   Chociaż, gdyby uważnie przyjrzeć się niektórym antysemickim uwagom Marksa w latach późniejszych, widać w nich już ten obłędny, nienawistny ton właściwy Hitlerowi w ? Mein Kampf ?, a powielany później przez prymitywnego ? Szturmowca? (Der Stuermer) Juliusza Streichera.
   Zacytujmy dla ilustracji fragmenty listów 43-letniego Marksa do Engelsa: ?A propos Lassalle (Ferdinand Lassalle, organizator ruchu robotniczego w Niemczech, reformista, zginął w pojedynku, pochowany we Wrocławiu. Był Żydem z pochodzenia- DR )? wyjście Żydów z Egiptu to nic innego jak historia wyrzucenia narodów trędowatych ? ? W kolejnym, o rok późniejszym liście (lipiec 1962) Marks uważa, że Lassalle ? pochodzi od Murzynów ?, którzy przyłączyli się do ucieczki Mojżesza z Egiptu. Wskazuje na to ? kształt jego głowy ?. ? Chyba, że jego matka czy babka skojarzyła się z czarnuchem ?- dodaje domorosły antropolog.
   Było zapewne klika przyczyn rewolucyjności Żydów w XIX- wiecznej Europie. Istniała biblijna tradycja społecznego krytycyzmu? przeludnione dzielnice przemysłowych miast wzmacniały ich świecki radykalizm, uwolniony do tego z pod władzy totalitarnej gminy, tej wylęgarni fanatyzmu i wszelkiej ciemnoty (inna rzecz, że to wyzwolenie przyszło z zewnątrz, od gojów)? reżim carski pod koniec wieku XIX czyni z antysemityzmu jeden z filarów ideologii państwowej (nie dziwi więc masowy udział Żydów w obu rosyjskich rewolucjach i to na stanowiskach kierowniczych).
   Na koniec, w trosce o własne bezpieczeństwo (posądzenia o szerzenie antysemityzmu padają w naszym kraju szybko i gęsto), przytoczę opinię żydowskiego (dokładnie syjonistycznego) pisma ? Rozswiet ?, wychodzącego w języku rosyjskim w Berlinie (nr 49,1923), które w taki oto sposób przedstawia żydowski ciąg ku rewolucji, a przy okazji charakteryzuje pozornie zasymilowanego Żyda- obrazoburcę i niszczyciela: ?W samym końcu zeszłego stulecia (wieku XIX- DR) w Niemczech dała się już stwierdzić kategoria Żydów, będących pośrednimi typami miedzy starym żydostwem, a nową cywilizacją europejską. Nowe to środowisko żydowskie nie jest zdolne do rozpłynięcia się w ogólnym otoczeniu. To nie są ani Żydzi, ani Europejczycy. Ta kategoria ludzi jakby stworzona jest do tego, aby być przednią placówką dla wszelkich eksperymentów i doświadczeń. Ze starego żydostwa ta kategoria typów zachowała brak poczucia rzeczywistości ? Dla Żyda wszystko jest oderwana formułką, a stąd płynie jego całkowita pewność co do słuszności jego stanowiska, pochodzi jego brak zwątpień i wszelkich wahań, brak poszukiwań, zazwyczaj właściwych ludziom, pracującym nad życiem, czerpiącym z jego różnorodnych przejawów swoje twórcze dążenia.
   Lecz poza tym u Żydów, którzy znaleźli się w tym nowym życiu, jest jeszcze jedna właściwość: są pozbawieni tradycji, w odróżnieniu od otoczenia, które nie jest zdolne do uwolnienia się od niej ? Kiedy Żyd tępi szlachtę lub burżuazję, nie żałuje tego pięknego życia i wyższej kultury, których wyrazicielami były te warstwy. W Żydzie pozostała z przeszłości jedynie nienawiść do istniejącego stanu rzeczy, który zawsze był dla niego wstrętny.
   Wszystko to razem wzięte czyni z Żydów typ wybitnie rewolucyjny, ściśle mówiąc, typ raczej okresu niszczenia, niż twórczości, ponieważ twórczość nie może odbywać się szablonowo i na podstawie wypracowanych formułek.
   We wszystkich rewolucjach, poczynając od zeszłego stulecia, a kończąc na obecnej rosyjskiej, ten typ żydowski bierze udział, odgrywa w nich dużą rolę, stanowi częstokroć duszę tego ruchu, w zależności od odporności i rozwoju mas, wśród których działa ?.Do tej kategorii typów należał również Karol Marks. Do pomocy dobrał sobie Marks Żydów, albo specjalnie nadających się nieżydów, jak Engelsa. W doborze inteligentów był oczywiście niezmiernie ostrożny.(?).?

 

ŻYDZI- TALMUD- GOJE

 

   Organiczna niechęć Żydów do świata nieżydowskiego, a głównie chrześcijańskiego wynika przede wszystkim z tradycyjnych praw judaizmu. Jest ona nawet wcześniejsza od aktywnego antyjudaizmu chrześcijan , bo właśnie ten termin obrazuje przez wiele wieków stosunek chrześcijan do Żydów. Miał on charakter ideologiczno- światopoglądowy, nie stronił od dysputy ze stroną przeciwną, mógł także stać u podstaw postaw pogromowych. Chociaż te ostatnie nierzadko miały podłoże klasowe, uważając za ciemiężyciela nie tylko pana feudalnego, ale i jego pomocnika (który miał nieszczęście być na miejscu w zasięgu dziejowej zawieruchy)- Żyda. Należy tu przy okazji rozwiać jeden mit: w historii feudalnej Europy to nie Żydzi byli najbardziej prześladowaną , wyzyskiwaną i postponowaną grupą ludzką. Prawdziwym chłopcem do bicia ? był chłop pańszczyźniany- na terenach środkowo- wschodniej części kontynentu aż do I połowy ubiegłego stulecia.
   Przedstawiając stosunek Żydów do gojów (relacja odwrotna, bardziej znana, chociaż nierzadko zakłamana, nie jest przedmiotem naszych rozważań), należałoby kilka słów poświęcić Talmudowi, czyli jednemu z kamieni węgielnych judaizmu.
   Jeśli przyjmiemy, że Żydzi są naszymi starszymi starotestamentowymi braćmi (co obecnie wiele kręgów kościelnych uznaje bez zastrzeżeń), to Talmud skutecznie rozrywa wszelkie braterskie więzi.
   Talmud tworzą Miszna i Gemara. Jest to, najogólniej mówiąc, zbiór tradycyjnych praw judaizmu, zawierających komentarze rabinów. W Talmudzie nazywają owi rabini chrześcijan bałwochwalcami, mężobójcami, rozpustnikami nieczystymi, gnojem, zwierzętami w ludzkiej postaci, gorszymi od zwierząt, synami diabła itd. Księży nazywają ? kamarim?, tj. wróżbiarzami, kościół zwą ? bejs tifla?, czyli dom głupstw, paskudztwa. Obrazki, medaliki, różańce zowią ? ełyłym ? (bałwany), niedziele i święta to ? jom jd? (dni zatracenia). Uczą też, że Żydowi wolno oszukiwać, okraść chrześcijanina, bo ?wszystkie majętności gojów są jako pustynia, kto je pierwszy zajmie, ten jest ich panem.
   Tak więc księgę zawierającą 12 grubych tomów i dyszącą nienawiścią do chrześcijan Żydzi uważają za ważniejszą od Pisma świętego i stanowi ona dla nich do dnia dzisiejszego przypomnienie właściwego postępowania w stosunku do gojów. Bez Talmudu, tego krańcowego przykładu nietolerancji i swoistego ekskluzywizmu (ma on i swoje odbicie w sprawach czysto świeckich, nawet w środowiskach dalekich od ortodoksji) Żyd przestaje być Żydem.
   Być może obiektem najzacieklejszych ataków w Talmudzie i literaturze posttalmudycznej jest osoba fałszywego Mesjasza?- Jezusa. Zgodnie z tym, co podaje Talmud Jezus został stracony za bałwochwalstwo, za namawianie Żydów do bałwochwalstwa i lekceważenie władz rabinicznych z wyroku sądu rabinackiego. Absolutnie nie jestem skłonny przypisywać wszystkim Żydom winy za śmierć Chrystusa, aliści klasyczne źródła żydowskie wspominając jego stracenie, z satysfakcją biorąc na siebie odpowiedzialność za tę śmierć, a nie wspominają nawet o Rzymianach.
   Samo imię Jezus (Jeszu) jest dla Żydów symbolem tego co ohydne, wstrętne. Hebrajska forma imienia Jezus interpretowana była jako akronim przekleństwa? niech imię jego i pamięć o nim zostaną wymazane?.
   Myślę, że dialog chrześcijańsko- żydowski powinien być oparty na prawdzie. Kościół katolicki zrobił bardzo wiele by tę prawdę przybliżyć: nazwał Żydów ?starszymi braćmi? potępił antysemityzm, wziął na siebie wiele win, nawet tych nie popełnionych. Strona żydowska przyjęła postawę agresywną. Żąda coraz więcej, a jednocześnie nie chce uznać, że w długiej historii stosunków chrześcijańsko- żydowskich popełniła liczne błędy. Ich naprawa leży moim zdaniem poza mentalno- ideologiczno- religijnymi możliwościami Żydów, tego zdolnego i ciekawego narodu, naznaczonego wszelako grzechem pychy i arogancji. Wierzyć jednak należy.

 

NARODOWE SIŁY ZBROJNE A ŻYDZI

 

   Przedwojenny Obóz Narodowo- Radykalny był organizacją programowo niechętnie nastawioną do Żydów. Już w ?Deklaracji Obozu Narodowego- Radykalnego?, opublikowanej w dodatku nadzwyczajnym ?Sztafety? (Warszawa, 15 kwietnia 1934r., nr 13/19) czytamy między innymi? Żyd nie może być obywatelem Państwa Polskiego i - póki jeszcze ziemie polskie zamieszkuje - powinien być traktowany jedynie, jako przynależny do państwa?. W konsekwencji Żydzi winni opuścić Polskę, gdyż odżydzenie miast i miasteczek jest niezbędnym warunkiem zdrowego rozwoju gospodarstwa narodowego.
   W okresie okupacji to wrogowie stanowisko względem Żydów w środowiskach narodowo- radykalnych związanych z wojenną mutacją ONR (chodzi tu o Grupę ?Szańca? oraz jej siłę zbrojną - początkowo Związek Jaszczurczy, a następnie Narodowe Siły Zbrojne) nie uległo w zasadzie zmianie. Fakt ten starali się w okresie powojennym wykorzystać historycy tak krajowi, jak i emigracyjni, przedstawiając NSZ jako bandę antysemickich maniaków owładniętych ideą niszczenia (wspólnie z Niemcami) wszystkiego co żydowskie.
   Moim zdaniem jest to sąd głęboko krzywdzący NSZ, co postaram się udowodnić na kilku przykładach. Na wstępie chciałbym zaprezentować relację ppłk NSZ- Tadeusza Boguszewskiego (uważając się zresztą za piłsudczyka), w której czytamy m.in. "Stwierdzam jednak kategorycznie, że w latach 1939-1947 tępiono we własnych szeregach politycznych, w Związku Jaszczurczym i w Narodowych Siłach Zbrojnych wszelkie zapędy antysemickie. Współczucie dla tępionego nieludzko narodu żydowskiego, pamięć na piętno antysemickie z lat 1934-1939 i obawa przed własnoręcznym włożeniem broni w ręce Moskwy, własnej komuny i dygnitarzy w rodzaju Tatara, Rzepieckiego, Sanojcy i legionu innych- były gwarancją, że grupa ?Szańca? i NSZ będą się trzymać jak najdalej od jakichkolwiek czynnych wystąpień antyżydowskich ! Autor powyższej relacji opracował również pod kierunkiem ówczesnego dowódcy NSZ- płk Kurcjusza wytyczne do Akcji Specjalnej NSZ. W wytycznych tych wyraźnie podkreślano, iż jakiekolwiek wystąpienia przeciw Żydom miały być karane i tępione. Kapitan J. Wolański, komendant powiatowy NSZ, stwierdza, że na terenie okręgu, w którym w czasie wojny przebywał, nie zetknął się z ani jednym przypadkiem działalności NSZ, która byłaby skierowana przeciw Żydom. Co więcej? w latach 1943-1944 w jego mieszkaniu znalazł chronienie wraz z żoną i synkiem Żyd- mecenas Antoni L., znany mu jeszcze z lat szkolnych.
   22 września 1943 roku we wsi Dąbrówka (powiat włoszczowski) powstał oddział partyzancki NSZ pod dowództwem kpt. Władysława Kołacińskiego- ?Żbika?. Oddział ten miał w swych szeregach Żyda- lekarza, dr Kamińskiego. Brat ?Żbika?- Józef w okresie istnienia getta w Piotrkowie utrzymywał z nim stały kontakt, a nawet organizował ucieczki Żydów. Na jego prośbę kpt. Kołaciński wyprowadził grupę Żydów (jedenaście kobiet i dwoje dzieci) z piotrkowskiego cmentarza w lasy spalskie, a następnie przekazał gospodarzom z sąsiednich wsi. Zdarzenie to tym bardziej godne jest podkreślenia, że kpt. ?Żbik?, który po wojnie nie zaprzestał swej patriotyczno- konspiracyjnej działalności, był oskarżony przez komunistyczną propagandę o dokonanie wraz z jego podkomendnymi w maju 1945r. w Przedborzu masakry na bezbronnych Żydach. Prawdą jest, iż w tym czasie w Przedborzu znajdowało się około 300 osób narodowości żydowskiej. Jednak akcja represyjna dotknęła tylko figurujących na liście kilku wybitnie zasłużonych pracowników UB, tak Żydów, jak i Polaków?. Rozstrzeliwano ich nie za przynależność narodowościową, lecz za tropienie byłych konspiratorów, za znęcanie się w czasie śledztwa i w więzieniach, głównie na byłych żołnierzach- bojownikach!
   W roku 1960, staraniem Ministerstwa Obrony Narodowej, wydany został album poświęcony męczeństwu, walce i zagładzie Żydów polskich w latach 1939- 1945 (opracowanie: Adam Rutkowski). Jedno ze zdjęć w tym albumie przedstawia sztab Brygady Świętokrzyskiej NSZ z adnotacją u dołu, że brygada ta masowo mordowała Żydów. Stwierdzenie to nie odpowiada prawdzie, przeciwnie: wiele Żydówek zawdzięcza życie właśnie dowództwu Brygady, które 5 maja 1945r. zdecydowało się wykonać śmiałe uderzenie na obóz koncentracyjny w czeskim Holszowie (bo tam wojenne losy zawiodły brygadę- jedyną polską jednostkę partyzancką, która dzięki pomysłowości jej dowódcy, płk Dąbrowskiego- Bohuna przedarła się z bronią w ręku na zachód Europy). Decyzja ta najprawdopodobniej ocaliła więźniarki- Żydówki, które miały być zgładzone przez obozowe władze w momencie zbliżania się wojsk amerykańskich do Holiszowa.
   Ostatecznie, zaryzykowałbym hipotezę, że antysemityzm Grupy ?Szańca?, ZJ i NSZ miał charakter czysto teoretyczny, bez praktycznych następstw. W codziennym działaniu środowisko to starało się raczej nie uwypuklać cech wyróżniających przedwojenny ONR. Dochodziło do tego z całą pewnością również zwykłe ludzkie współczucie dla mordowanego narodu żydowskiemu. Skąd wziął się więc pogląd o ?antysemickich zbirach z NSZ? W moim przekonaniu wynika on z niezrozumienia przez adwersarzy koncepcji walki radykalnego skrzydła obozu narodowego w czasie wojny. Jedną z jej cech przewodnich ( i to zresztą pod koniec okupacji niemieckiej) było zwalczanie bolszewickich band w kraju, tak aby wyczyścić przedpole? przed spodziewanym zajęciem Polski przez Armię Czerwoną. Skład narodowościowy owych band był niejednorodny, nie brakowało w nich, obok Polaków i Rosjan, również Żydów. W momencie likwidacji danej bandy przez NSZ, ginęli także Żydzi, ale- raz jeszcze podkreślam- nie za pochodzenie, a za działalność na szkodę Rzeczypospolitej.
   Myślę, że oponenci NSZ nie przyjmują mojego rozumowania za prawidłowe. Niestety, myślowy szablon: przedwojenne pogromy (same w sobie stanowiące rodzaj mitu)- wojenne (w konsekwencji) mordy w połączeniu z wręcz histeryczną nienawiścią do tej wielkiej, ponad 70-tysięcznej organizacji, ma nadal wielu zwolenników. Być może w ten sposób starają się oni zapomnieć o swojej, niezbyt chlubnej, działalności przed i po 1945 roku.

 

CZY IZRAEL JEST PAŃSTWEM DEMOKRATYCZNYM?

 

   Powszechnie uważa się, że państwo Izrael jest tworem demokratycznym, stanowiącym chlubny wyjątek na Bliskim Wschodzie. Zgadzam się, z jednym wszelako zastrzeżeniem: jest to demokracja ?narodu wybranego, nie spełniająca międzynarodowych standardów praw człowieka, oparta o skrajny nacjonalizm, nietolerancję dla gojów i ogólną niechęć do wszystkiego co wiąże się z golusem ( światem nieżydowskim).
   Zgodnie z oficjalną definicją Izrael jest państwem należącym wyłącznie i tylko, bez względu na miejsce zamieszkania, do osób określanych przez władze izraelskie jako Żydzi. Z drugiej strony Izrael nie należy do obywateli nieżydowskiego pochodzenia (ok.17% ogół ludno ci w starych granicach państwa z roku 1967), których oficjalnie zalicza się do osób niższej kategorii.
   Nieżydowska ludność Izraela- Arabowie i Druzowie- jest dyskryminowana w 3 podstawowych dziedzinach życia społecznego- ekonomicznego. Chodzi o prawo do zamieszkania, prawo do pracy i zasadę równości wobec prawa. Dyskryminacja z tytułu zamieszkania wynika z faktu, że 92% terytorium Izraela jest w rękach państwa. Tereny te administrowane są przez Izraelskie Władze Ziemskie w oparciu o wytyczne Żydowskiego Funduszu Narodowego, organizacji afiliowanej przy Światowej Organizacji Syjonistycznej. Uchwalone przez Fundusz przepisy odmawiają prawa do zamieszkiwania, otwarcia firmy, a często prawa do pracy wszystkim nie- Żydom tylko dlatego, że nie są Żydami. Jest to przykład skrajnej nietolerancji, ale jako że dotyczy państwa Izrael, na świecie zbywany jest milczeniem. Każda uwaga krytyczna byłaby tu poczytywana za antysemityzm. Nieżydowskim obywatelom Izraela nie przysługuje równość wobec prawa. Najwyraźniej widać to w fundamentalnej ustawie o powrocie, zgodnie z którą bezwarunkowe prawo wjazdu i osiedlania się na terenach Izraela mają wyłącznie osoby uznane za Żydów. Ludzie ci natychmiast otrzymują obywatelstwo raz bezzwrotną zapomogę w wysokości 20 tys. dolarów na rodzinę (Żydzi sowieccy). Obywatelowi, który opuścił kraj czasowo, a do którego stosuje się klauzula: ?może imigrować zgodnie z ustawą o powrocie? (chodzi tylko o Żydów), w momencie powrotu do ojczyzny przysługuje szereg ulg celnych, prawo do niskoprocentowej pożyczki itd. Nieżydowskim obywatelom Izraela żadne z tych dobrodziejstw nie przysługuje. Intencja jest więc jasna: przyciągnąć do Izraela jak najwięcej Żydów z diaspory, tak aby zapewnić państwu jednolicie narodowy charakter. Problem to o tyle naglący, gdyż przyrost naturalny wśród izraelskich Arabów (cały czas pomijamy milczeniem Terytoria Okupowane) jest wyższy niż u Żydów, co zaowocowało w ostatnich 40 latach znaczących wzrostem tej właśnie ludności.
   Podstawowym narzędziem wdrażania dyskryminacji w życiu codziennym są osobiste karty tożsamości, które każdy obywatel musi nosić zawsze przy sobie. Na karcie widnieje narodowość posiadacza (Żyd, Arab, Druz), co ułatwia pracę policji. W Izraelu przepisy prawa rabinackiego regulują prywatny status obywateli żydowskich, skutkiem czego żaden Żyd nie może poślubić osoby nie będącej żydowskiego pochodzenia. Małżeństwa zawarte za granicą(np. na Cyprze) są wprawdzie uznawane, ale dzieci ze związków żydowsko- gojowskich uważane są za dzieci nieślubne (dzieci pozamałżeńskie, ale mające za rodziców Żydów są uznane za prawowite). Jeżeli to ma nieszczęście być urodzonym przez matkę- gojkę, nie może zawrzeć związku małżeńskiego. Osoby takiej nie można również pochować. Przepisy te dziwnie przypominają niemiecki Ustawy Norymberskie z roku 1935, a niektórzy wręcz twierdzą, że współczesny Izrael to III Rzesza a rebours.
   Ostatnim czynnikiem wzmacniającym nacjonalistyczny i izolacjonistyczny charakter Izraela oraz ekskluzywizm Żydów, jest ideologia ziemi Odzyskanej. Ideologię tą wpaja się Żydom od najwcześniejszych lat. Zgodnie z nią Ziemię Odzyskaną stanowią terytoria, które z rąk nieżydowskich przechodzą w żydowskie. Mogą one stanowić własność prywatną lub państwową. Ziemia w rękach nieżydowskich określana jest jako nie odzyskana. Gdy zostaje odzyskana- ludność nie żydowską tam mieszkającą Żydzi starają się usunąć. Ta właśnie ideologia doprowadziła do aneksji sąsiednich terytoriów arabskich w roku 1967, a plany judaizacji Zachodniego Brzegu to również owoc tej obłędnej, ekspansjonistycznej idei (Żydzi mają prawa do 70% Zachodniego Brzegu Jordanu, tymczasem stanowią tam mało znaczący procent ogółu ludności. Współczesne rozmowy o przekazaniu kolejnych obszarów pod palestyńską kontrolę rozbijają się wobec nieustępliwości strony żydowskiej, która raz zaanektowane terytoria nie żydowskie nie może-wbrew tradycji- oddać gojom).
   Te kilka uwag pozwala, jak sądzę, wyrobić sobie zdanie o specyficznej demokracji izraelskiej. Demokracji ?przez Żydów i dla Żydów?. I tylko dla nich.

 

POLITYCZNA POPRAWNOŚĆ

 

   Czym jest polityczna poprawność (political corectness?). Powiedzmy, że jest to zespół poglądów i zachowań, mający własne, rozbudowane słownictwo, odpowiadający lewicowo- liberalnej, postępowej wizji świata i ludzi- czyli takiej, jaką propagują- z dużym, zauważalnym sukcesem- organizacje społeczno- polityczne, media, wreszcie rządy poszczególnych państw Europy Zachodniej, Ameryki Północnej, a ostatnio również tzw. nowe demokracje europejskie.
   Ta robocza, na własny użytek stworzona definicja byłaby niepełna gdyby nie uzupełnić jej konkretnymi postulatami politycznej poprawności. A są to: braterstwo ludzi, nieskrępowany, spontaniczny rozwój jednostki, rygorystyczna równość płci, swobodny dobór partnerów seksualnych (w tym związki homoseksualne), prawo do przerywania ciąży, eutanazja. Dodałbym do nich- pro domo sua- jedynie słuszną interpretację przeszłości i teraźniejszości.
  Tak naprawdę political corectness jest formą lewicowej cenzury (i autocenzury), gdyż walczy z naturalnym systemem wartości, ośmiesza ?niewłaściwie, reakcyjne? postawy, każe traktować własną wizje świata jako ideał nie podlegający rewizji. Mamy więc do czynienia z ideologiczno- wychowawczym totalitaryzmem, który każde wystąpienie krytyczne traktuje jako zamach na? wolność, prawdę itd. Przy czym oponent nie jest traktowany jako budzący szacunek przeciwnik? przeciwnie, jest człowiekiem godnym pogardy, zasługującym na potępienie i już to towarzyską, już to penitencjarną izolację. Albo na szpital psychiatryczny.
   Tak, wystąpienie przeciwko politycznej poprawności może być niebezpieczne. Przekonują się o tym chociażby historycy- rewizjoniści ?holocaustu?, którzy nie negując martyrologii Żydów podczas wojny, zaniżają liczbę wymordowanych i kwestionują istnienie komór gazowych (w największymskrócie: w obozach koncentracyjnych ludzie umierali głównie w wyniku chorób- skutków niedożywienia, ciężkiej pracy itd. Komory gazowe, używanie Cyklonu B do masowego trucia ludzi było z wielu względów-technicznych, ekonomicznych- niemożliwe). Zaczyna się zwykle od potępieńczych artykułów, kłopotów w pracy (nagłe zwolnienia pracowników naukowych z uniwersytetów), a kończy zamachami bombowymi i interwencją sadową (nie skierowaną oczywiście przeciwko postępowym bomberom). Właściwie- i do tego sprowadza się rygoryzm political corectness- należy uważać co się mówi i jak się postępuje.
   W stanach Zjednoczonych na przykład nie można Murzyna nazwać Murzynem. To Afroamerykanin. Popularny pedał jest osobnikiem kochającym inaczej, mającym prawo do założenia rodziny i wychowania dzieci (na nowych pedałów- jak sądzę). Zbyt długie przyglądanie się ładnej dziewczynie to oczywiście wstęp do molestowania seksualnego? nadreprezentatywność mężczyzn na kierowniczych stanowiskach jest rodzajem samczego szowinizmu (istnieje tutaj jedynie słuszne określenie: ?męska, szowinistyczna świnia?). Formy walki z niepoprawnymi mogą być również bardziej wysublimowane, bez angażowania autorytetu sądu.
   Jeżeli np. ukazuje się książka niewygodna, której tezy są trudne, czy niemożliwe do obalenia- stosuje się metodę totalnego milczenia, w prasie, radiu, telewizji. Dzieła nie ma. Koniec i kropka. Można także faktami manipulować poprzez ?przesuwanie środka ciężkości?. Dam bliski, polski przykład.
   Oto grupa Cyganów (Romów - patrz: polityczną poprawność) gwałci nieletnią Polkę. Jako, że mniejszości są u nas tradycyjnie prześladowane, a Polacy to naród szowinistów i rasistów, nie należy takiej informacji podać w głównym wydaniu ?Wiadomości?:, a co najwyżej półgębkiem o godzinie 23.00 gdy normalni ludzie już śpią.
   Odwróćmy sytuację. Polacy poturbowali Cygana, bo ten, nie posiadając prawa jazdy, potrącił kobietę. Dochodzi do pyskówki i przepychanek między przedstawicielami obu społeczności. Efekt? O godzinie 19.30 Polska dowiaduje się, że w miejscowości X doszło do antycygańskiego pogromu.
   Albo: premier Izraela uprzejmy był stwierdzić, że Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki. Komentarz: ?każdemu się zdarza, był zmęczony, właściwie ma rację, ale mógł to podać w kulturalnej formie?.
   Dla równowagi: Polak zniwelował żydowskie macewy na cmentarzu. Zrobił to, bo miał taką idiotyczną, pijacką fantazję, a akurat nie było w pobliżu innych obiektów (np. grobów katolickich). Reakcja? Spikerka telewizyjna drżącym głosem mówi o wzroście antysemityzmu w Polsce, burzą się amerykańscy Żydzi, premier Rzeczypospolitej, ze wzrokiem wbitym w ziemię, jak uczniak, gorąco przeprasza w imieniu szystkich Polaków. Et cetera, et cetera.
   Czasem zastanawiam się, czy z tym szaleństwem można jeszcze walczyć. Zapewne tak. Zniechęconym natomiast dam dobrą radę: bądźcie wierni swoim życiowym...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin