Rodzinna tragedia Wioli na pozycji libero (Rafał Ziemkiewicz rp.pl).doc

(42 KB) Pobierz

Rodzinna tragedia Wioli na pozycji libero

Rafał Ziemkiewicz 19-03-2011, ostatnia aktualizacja 19-03-2011 08:00

 

 

Co czyni satyrę, pytał Marian Hemar? „Cytata. Nie komentarz”. Zwykle staram się nie cytować ewidentnych idiotyzmów naszych salonowców, ale czasem dostarczają one tyle ubawu, że grzechem byłoby się z Państwem nie podzielić.

 

A zatem, drodzy czytelnicy, przed Wami Tomasz Jastrun, tygodnik „Newsweek":

 

„Obiad z Wiolą. Ma 18 lat. Gra w klubie w siatkówkę na pozycji libero, co bardzo mi się spodobało, znałem wiele liberalnych kobiet, ale na pozycji libero nie. Co u niej? Matura i kłopot z ojcem. Zwleka z wyjaśnieniem.

 

− Jest pisowcem − mówi szeptem."

 

No cóż, panno Wiolu... Łączymy się z panią „w bulu"...

*

 

„Żeby mieli prezydenta półanalfabetę... " − przekleństwo rzucane na Polskę przez Murzyna w komiksie Andrzeja Mleczki. Pytanie: w czyim komitecie honorowym jest Andrzej Mleczko? Podpowiedź: w tym samym, co inni celebryci wyszydzający przez wiele lat „półanalfabetę" Wałęsę i „buraka" Kaczyńskiego.

 

*

A tak przy okazji, skoro dostosowawcza reforma ortografii staje się teraz nieuchronna, to proszę uwzględnić jeszcze i moją propozycję: „chrabia" (od „cha, cha, cha")

 

*

W ogóle to się czepiamy. Panu prezydentowi chodziło o „bul, bul, bul". Taka dowcipna gra słów, aluzja do tsunami... Nieśmieszne? Pewnie, ale doradzałbym sławnym pijarowcom Platformy uprzeć się przy tej wersji. Do nieśmiesznych dowcipów Głowy Państwa już się Polacy przyzwyczaili, i z dwojga złego...

 

*

A tak przy okazji, skoro już zmieniamy słowniki, trzeba zastanowić się obecnej sytuacji nad sensownością określenia „Głowa Państwa". Czemu akurat „głowa"? W końcu nawet najbardziej zdeklarowani zwolennicy prezydentury Bronisława Komorowskiego (zresztą dotyczy to całej rządzącej formacji) potrafią znaleźć tylko ten jeden argument na jego rzecz, iż zablokował swą osobą dostęp do prezydenckiego fotela Jarosławowi Kaczyńskiemu. A przecież, mówiąc ściśle, dostęp do tego fotela blokuje nie głową, tylko zupełnie inną częścią swej osoby, bynajmniej. Więc...

 

*

Z innej beczki. „Zakończyliśmy przedostatni etap reformy armii", oznajmił Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich. Przedostatni; więc jakąś armię na razie jeszcze, przez pewien czas, będziemy mieć.

 

*

„Gazeta Wyborcza" nie trzyma tego materiału, pochodzącego z jednego z pierwszych jej roczników, w archiwum internetowym. Ale odtworzę z pamięci. Tekst zatytułowany był „Te ohydne, szlahedzkie słufka" i opierał się na cytacie uchwały jakiejś partyjnej egzekutywy z wczesnych lat pięćdziesiątych, domagającej się uproszczenia ortografii, bo te wszystkie skomplikowane reguły kiedy „u", a kiedy „ó", służą tylko temu, żeby „burżuje i szlachta mogli się z nas naśmiewać, że źle piszemy".

 

*

Wspomniany już Tomasz Jastrun przeczytał tygodnik „Uważam Rze". I demaskuje: „Spodziewałem się mocnych wrażeń i są... wywiad z Jadwigą Staniszkis. Pytana, czy wierzy w zamach, odpowiada: »Wiele rzeczy jest podejrzanych, choćby siła wybuchu, to, że prawie nic nie zostało z kokpitu. (...) Nigdy nie dowiemy się prawdy.« To przecież genialnie komponuje się z teoriami Prezesa [Kaczyńskiego − przyp. RAZ]!"

 

I dalej podsumowuje Jastrun nasz tygodnik: „Pismo kontynuuje tradycję nienawiści chama wobec intelektualisty. W Polsce Ludowej na porządku dziennym."

 

Czują Państwo klimat? Z jednej strony chamstwo, w rodzaju Staniszkis, Rymkiewicza, Krasnodębskiego, Nowakowskiego, Legutki e tutti quanti. Z drugiej młodzi wykształceni z dużych miast − jak wynika z badań, nie czytający niczego dłuższego niż wpisy na twitterze − i wybrany przez nich chrabia ze swym komitetem honorowym (chonorowym?).

 

*

Skoro jesteśmy przy chamach i intelektualistach, jeszcze jeden cytat. Mówi hrabia (w tym wypadku przez „h") Żorż Ponimirski ze sławnej przedwojennej powieści:

 

„Z was się śmieję! Z was! Elita! Cha, cha, cha... Otóż oświadczam wam, że wasz mąż stanu, wasz Cincinnatus, wasz wielki człowiek, to kompletny kretyn! Idiota, nie mający zielonego pojęcia nie tylko o ekonomii, lecz o ortografii! Skończony tuman, kompletne zero, w żadnym Oksfordzie nie był, żadnego języka nie zna! Sapristi! Czy wy tego nie widzicie? Wwindowaliście to bydlę na piedestał! Wy! Ludzie pozbawieni wszelkich rozumnych kryteriów! Z was się śmieje, głuptasy! Z was! Motłoch!"

 

Nienawiść chama do intelektualisty to pikuś, ale kto tu jest chamem, a kto elitą, oto prawdziwy problem.

 

 

*

A tak przy okazji, pan Prezydent zajmuje się nie tylko upraszczaniem  ortografii tak, aby „chamom" odebrać pretekst do naśmiewania się z intelektualistów z fejsbuka. Pan prezydent nie przestaje myśleć także o swej największej, obok myślistwa, pasji. O wojsku. Cytat za portalem „wpolityce.pl": „On to właśnie osobiście ponoć wymyślił, by dla dodatkowego uhonorowania Adama Małysza podczas pożegnalnego konkursu skoków, nad Wielką Krokwią latał klucz F- 16. Wczoraj do dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego zadzwonił jeden z generałów, który zamierzał ustalić warunki przelotu myśliwców nad skocznią. Dyrektor TPN kategorycznie się temu sprzeciwił argumentując, że na terenie TPN obowiązuje cisza, zakazane jest używanie sygnałów dźwiękowych, korzystanie z głośno grających odtwarzaczy czy radioodbiorników, i nawet za głośne zachowanie można dostać mandat. Jest to norma nie tylko prawna, lecz także kulturowa, więc tym bardziej niedopuszczalne jest, by na wysokości drzew latały odrzutowce. Jednak rozkaz Prezydenta to rozkaz (...). Zatem do szefa parku zadzwonił Szef Sztabu Generalnego, już nie z prośbą, lecz poleceniem wydania zgody na przelot."

 

*

Właśnie dostałem informację, że w Polskich Liniach Kolejowych SA (jedna z coś około 50 spółek, na jakie podzielono dawne PKP) utworzono stanowisko „dyrektor ds. przyspieszania decyzji administracyjnych" z zakresem obowiązków „kontakty z administracją publiczną". Oszczędności idą pełną parą!

 

Nawet gdyby „Gazeta Wyborcza" oddała premierowi nie tylko pierwszą stronę i marnych parę kolumn w środku, ale cały podwójny numer, nie zabrakłoby sukcesów do wypełnienia go. Co za fałszywa skromność nie pozwala premierowi chwalić się, że w ciągu zaledwie dwóch pierwszych miesięcy roku 2011 wyrobił już 36 proc. założonego na cały rok deficytu?

 

Zuch!!!

 

*

Redaktor Konrad Piasecki, TVN 24: „Prezydent Lech Kaczyński nigdy przecież nie był tak brutalnie atakowany jak prezydent Komorowski!" Co racja, to racja. Nawet Palikotowi, Niesiołowskiemu czy Kutzowi nie przyszłoby do głowy zarzucać śp. Lechowi Kaczyńskiemu, że jest... hm... jak by tu ładnie...  umysłowo ociężały.

 

Nie dlatego przecież, żeby mieli jakiekolwiek skrupuły. Po prostu poprzedniemu prezydentowi się tego w żaden sposób zarzucić nie dawało.

 

*

Jeszcze raz Jastrun, nadal o chamach z „Uważam Rze": „Zgadzam się z Niesiołowskim: Wildstein i Ziemkiewicz dają naszej młodzieży poglądową lekcję, na czym polegało zaczadzenie stalinizmem, są więc w jakimś sensie pożyteczni. Nie ma takiej bredni, której nie kupi zniewolony umysł. Z pismem skojarzył się zapewne już na stałe Czesław Bielecki, występuje tam zresztą z rodziną. Często jeżdżę do mamy do Konstancina, więc widzę jego dzieło architektoniczne, twórcze rozwinięcie kuli i sześcianu... Coś chyba znowu nie wyszło."

 

Jakież to budujące. Jastrun powołuje się na autorytet Niesiołowskiego. A w ostatniej „Krytyce Politycznej" Cezary Michalski powołuje się na autorytet Jastruna... Jeszcze jeden cytat na dziś: „Idźże złoto do złota!"

 

*

Pod felietonem Tomasza Jastruna „Newsweek" zamieszcza wizytówkę: „Tomasz Jastrun jest poetą, prozaikiem, eseistą i krytykiem literackim". Jako cham i stalinista, dający wyraz nienawiści do intelektualistów wyszukaną pisownią, mógłbym dodać jeszcze parę określeń, kim, a także czym jest Tomasz Jastrun. Ale mniejsza o to. W końcu liczy się tylko to, żeby nie był, jak ojciec nieszczęsnej panny Wioli, pisowcem.

rp.pl

Zgłoś jeśli naruszono regulamin