Jedwabne geszeftyHenryk Pająk
Po popisach Kieresa, szefa IPN - bliźniaczego w nazwie żydowskiego Instytutu Pamięci Narodowej w Jerozolimie, mec. dr Andrzej Reyman - założyciel i wydawca miesięcznika "Najjaśniejszej Rzeczypospolitej", opublikował w swym piśmie (z 28 lutego 2001) "Wniosek" o dyscyplinarne dochodzenie przeciwko Kieresowi jako pracownikowi Uniwersytetu Wrocławskiego:
Wniosek o ściganie dyscyplinarne
Prof. dr hab. Romuald GELLES
Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego
Wrocław
Jako syn Stefana Reymanna, żołnierza Legionów Polskich, zamordowanego w Oświęcimiu, nr obozowy 10392, wnoszę o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przeciw prof. dr hab. Leonowi Kieresowi, profesorowi Uniwersytetu Wrocławskiego, zatrudnionemu w tamtejszym Instytucie Administracji. Kieresowi
zarzucam:
1. Popełnienie przestępstwa z art. 239 § l kodeksu karnego polegającego na udaremnianiu śledztwa przeciw żołnierzom i oficerom ukraińskiej dywizji Waffen SS, winnym wymordowania kilkuset Polaków i Żydów w Hucie Pieniackiej, wymordowania kilkudziesięciu profesorów wyższych uczelni lwowskich, gwałtów i mordów dokonanych na polskiej ludności cywilnej w czasie Powstania Warszawskiego, wymordowania 60-ciu więźniów w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Płaszowie oraz tysiącom innych zbrodni popełnionych na Polakach w czasie II Wojny Światowej,
2. Udzielenie prasie oszukańczego wywiadu, stwierdzającego świadomie niezgodnie z prawdą rzekomą niedopuszczalność wszczynania śledztw i niedopuszczalność występowania o ekstradycję osób, których wina nie została dowiedziona,
3. Ochranianie przed postawieniem przed sądem Żyda Safjana, winnego mordu na Janie Nesslerze, żołnierzu Armii Krajowej z Wileńszczyzny w sytuacji, kiedy wina Safjana została dowiedziona.
- to jest o przestępstwa przeciw Polsce i polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, będące zarazem ciężkimi naruszeniami godności pracownika nauki. Mając na względzie ciężką zniewagę pamięci setek tysięcy Polaków, pomordowanych przez zbrodniarzy ukraińskich
WNOSZĘ
o postawienie Leona Kieresa przed komisją dyscyplinarną Uniwersytetu Wrocławskiego, pozbawienie go stopnia doktora praw tegoż Uniwersytetu i tytułu profesora, oraz o wydalenie z pracy w szkolnictwie wyższym.
Uzasadnienie
l. Występując w Krakowie w charakterze prezesa Instytutu Pamięci Narodowej oskarżony Kieres, Żyd i profesor prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, złożył oświadczenia tak zrelacjonowane przez dziennikarza Andrzeja Rybickiego w nr 13 (902) "Naszego Dziennika" z dnia 16 stycznia 2001 r. w artykule zatytułowanym: "Nie będzie t; - głosi polskie prawo w art. 303 kpk.
Wymordowanie kilkuset Polaków i Żydów w Hucie Pieniackiej, wymordowanie kilkudziesięciu profesorów lwowskich uczelni przez Ukraińców z batalionu "Nachtigall", gwałty i mordy popełnione przez SS-manów ukraińskich na polskiej ludności cywilnej w czasie Powstania Warszawskiego, rozstrzelanie bez sądu 60-ciu więźniów w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Płaszowie i tysiące innych zbrodni popełnionych na Polsce i Polakach, w tym namordowanie kilkuset tysięcy naszych w czasie rzezi Polaków w latach 1943-46 na Kresach Wschodnich - to fakty historyczne, które żadnej wątpliwości nie ulegają, stanowiąc wystarczającą podstawę do wszczęcia śledztwa. Zadaniem takiego śledztwa byłoby jedynie ustalenie, kto i w jakim stopniu jest za nie odpowiedzialny i na jaką karę zasłużył.
Próba niedopuszczenia do wszczęcia śledztwa w sprawie tak potwornych zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu, podjęta przez Żyda Kieresa, jest działaniem obliczonym na uniemożliwienie ustalenia winnych, postawienia ich przed sądami i przykładnego ukarania. Podejmując taką próbę Żyd Kieres dopuścił się przestępstwa udaremnienia względnie utrudnienia postępowania karnego z art. 239 § 1 kodeksu karnego, zagrożonego karą do 5-ciu lat więzienia.
Niedawno prezydent Ukrainy Leonid Krawczuk oświadczył: "Nie ukrywamy i nie przemilczamy, ze w czasie II Wojny Światowej ukraińscy szowiniści zabili około pół miliona Polaków na Kresach Wschodnich przedwrześniowej Polski. Również przez kilka lat po wojnie płonęły polskie wsie i ginęli ludzie. Szowinizm ukraiński to wrzód na zdrowym ciele ukraińskiego narodu, to wyrzut naszego sumienia względem narodu polskiego."
Organizacja Narodów Zjednoczonych, chcąc uczcić pamięć ofiar ukraińskich rzezi na Polakach, ustanowiła dzień 11 lipca świętem ku czci Ofiar Ludobójstwa. To właśnie dnia 11 lipca 1943 roku w niedzielę ludobójcy z UPA dokonali napadu na ponad 100 miejscowości wołyńskich, masakrując bezlitośnie ich mieszkańców. Wymordowano wówczas także wiernych zgromadzonych w kościołach oraz dzieci przystępujące do Pierwszej Komunii św.
Zbrodniarze żydowscy, ukraińscy, niemieccy i litewscy bardzo o tym święcie i jego genezie wspominać nie lubią. Czyżby Żyd Kieres, profesor prawa nie dostrzegł w tych faktach i w wypowiedzi prezydenta Ukrainy, żadnych podstaw do wszczęcia śledztwa w sprawie zbrodni, popełnionych przez Ukraińców na Polakach?
2. O zlej woli Kieresa świadczą też inne jego wypowiedzi. "Na razie nikogo nie oskarża się o zbrodnie w Hucie Pieniackiej, tym bardziej Ukraińców z 14 dywizji SS" - oświadczył Kieres wiedząc, iż zbrodni dokonali Ukraińcy, że formacje SS służące do mordowania ludności cywilnej uznane zostały wyrokiem Trybunału w Norymberdze za organizacje przestępcze i że istnieją niezbite dowody, iż w mordzie w Hucie Pieniackiej wzięli udział żołnierze dywizji SS "Galizien".
Równie oszukańcze jest twierdzenie Kieresa, jakoby "nie mogło być mowy o ekstradycji, dopóki nie udowodni się winy". Twierdząc to Kieres jest kłamcą i oszustem. Przecież niedawno polska prokuratura wystąpiła o ekstradycję Żyda Bagsika, Żydówki Wolińskiej i Żyda Morela przed udowodnieniem im winy, a Szwajcaria złodzieja Bagsika wydała, umożliwiając proces i skazanie go na 9 lat więzienia!
Żyd Kieres rozumował następująco: nie wdrożymy śledztwa w sprawie mordów na Polakach i nie wystąpimy o ekstradycję ukraińskich zbrodniarzy, przez co uniemożliwimy udowodnienie im winy. Polakom zaś powiemy, że bez udowodnienia winy ani nie wolno wszcząć śledztwa, ani wystąpić o ekstradycję. Może głupi goje nie poznają się na oszustwie?
3. Motywy działania Żyda Kieresa są wrogie Polsce i Polakom. Światowe Żydostwo przekupione przez Niemców wysokimi odszkodowaniami, postanowiło w następstwie umowy Adenauer -Ben Gurion przerzucić na Polaków odpowiedzialność za niemieckie mordy na Żydach, mimo ze Polacy bardzo pomagali Żydom i więcej ich uratowali, niż wszystkie społeczeństwa okupowanej Europy razem wzięte.
Kierując się nienawiścią do wszystkiego co polskie, za wyjątkiem polskich pieniędzy, Żydostwo prowadzi kampanię oszczerczego oskarżania Polaków o współudział w holokauście. W walce z Polską uczestniczą też udający Polaków Żydzi, ulokowani na wysokich stanowiskach PRL-bis. Antypolska akcja Żydów związana z holokaustem przebiega wielotorowo, a jej priorytety są następujące:
- Nie szczędząc pieniędzy, starań i fałszu, wyszukać choćby jednego Polaka, który by mordował Żydów, a jeśli się taki nie znajdzie - wymyślić go. W żadnym przypadku nie wspominać o tych Polakach co szkodzili Żydom, ale zostali za to straceni z wyroków sądów podziemnych.
- Nie wspominać i nie domagać się ścigania zbrodni popełnionych na Żydach przez Niemców, Litwinów i Ukraińców.
- Nie porównywać zachowania się Polaków z zachowaniem innych narodów okupowanej Europy względem Żydów, aby nie wypadły na korzyść strony polskiej. Żydzi mają otrzymany od ich najwyższych władz politycznych i religijnych, absolutny zakaz przypominania, że najgorliwszymi pomocnikami Niemców w mordach na Żydach była zdegenerowana moralnie, wyzuta ze wszelkich uczuć ludzkich i licząca około 100 tysięcy osób grupa Żydów polskich obejmująca: żydowskie gestapo, żydowską policję porządkową gett, żydowskie Judenraty i żydowskie komanda śmierci w niemieckich obozach zagłady. W celu uchronienia tych zbrodniarzy przed karą i uniknięcia kompromitacji, Izrael wydał ustawę amnestyjną i odmawia ich ekstradycji.
Z tych samych powodów Żydzi mają polityczno-religijny, nakazany Talmudem zakaz wspominania, omawiania, potępiania oraz ścigania zbrodni popełnionych przez Żydów na Polakach i na innych narodach, których dokonali w okresie PRL i w czasie 70 lat trwającego holokaustu, ofiarą którego padło 170 milionów ludzi. Izrael ochrania tych zbrodniarzy i odmawia ich wydania (Morel). Broni też pospolitych złodziei i kryminalistów i odmawia zwrotu ukradzionych przez nich pieniędzy (Bagsik i Gąsiorowski).
Obciążanie Polaków nie popełnionymi przez nich zbrodniami na Żydach, ułatwia "nadreprezentacja" żydowskiej mniejszości narodowej w polskim parlamencie, rządzie, wymiarze sprawiedliwości i massmediach, obsadzająca do 75% ważniejszych stanowisk.
Prezes IPN Leon Kieres jest Żydem, członkiem Unii Wolności, partii mniejszości żydowskiej. To właśnie od Unii Wolności dostał on "skierowanie" na stanowisko prezesa IPN, poparte solidarnie przez wszystkich Żydów w PRL-bis. Czy można się teraz dziwić, iż nie dopuszcza do śledztwa w sprawach zbrodni SS-ma-nów ukraińskich popełnionych na Polakach?
4. Przed ośmiu laty organizacja byłych żołnierzy Armii Krajowej z Krakowa złożyła doniesienie do Komisji do Badania Zbrodni na Narodzie Polskim o zbrodni, jakiej dopuścił się Żyd Zbigniew Safian na Janie Nesslerze, żołnierzu Armii Krajowej, donosząc nań do NKWD.
Zachowało się w aktach doniesienie Safjana do NKWD, podpisany protokół jego zeznań w śledztwie, i podpisany przezeń protokół zeznań przed sądem. Na mocy wyroku tego sądu i w oparciu o zeznania Safjana, Jan Nessler został stracony, miejsce pochówku nieznane.
Instytut Pamięci Narodowej i Żyd Kieres, którzy odziedziczyli śledztwo w tej sprawie, nie wnoszą aktu oskarżenia w sprawie niewątpliwego mordu Żyda Safjana na Polaku, żołnierzu Armii Krajowej z Wileńszczyzny - dopuszczając się przestępstwa utrudniania postępowania karnego przeciwko mordercy.
Powstaje pytanie, czemuż to profesorowi prawa Żydowi Kieresowi potrzeba do udowodnienia winy Żyda Safjana, skoro dysponuje własnoręcznie napisanym i podpisanym doniesieniem do NKWD, podpisanym zeznaniem Safjana w śledztwie i podpisanym zeznaniem Żyda Safjana złożonym w rozprawie, które były jedynymi dowodami, na podstawie których sąd wymierzył karę śmierci na Janie Nesslerze za należenie do Armii Krajowej? Odpowiadam: zwykłej ludzkiej uczciwości i bycia Polakiem.
Mianowanie Żyda szefem IPN, który głosząc się Polakiem będzie urzędowo stwierdzał polskie zbrodnie na Żydach - to majstersztyk, który Żydom mógł się udać tylko w PRL-bis.
5. Zbrodnia w Jedwabnem, zawsze uchodziła za zbrodnię popełnioną przez Niemców. Tego zdania byli wszyscy historycy, również żydowscy, np. wielki znawca dziejów Białostocczyzny prof. dr Szymon Datner. Tego zdania jest też prowadzący śledztwo prokurator Monkiewicz.
Kiedy żyjący świadkowie zbrodni, zwrócili się przed 10-ciu laty do Żydowskiego Instytutu Historycznego o przeprowadzenie badań, ten odmówił, zasłaniając się "brakiem funduszy". Milczał 60 lat Instytut Wiesenthala, milczy Izrael, posiadający najbogatsze zbiory dokumentów o zbrodniach popełnionych na Żydach. Procesem z roku 1949 zorganizowanym przez żydowskich ubeków nikt się nie przejmował, bo jaką wagę mogą mieć dowody i zeznania wydobyte torturami i zakończone mimo żydowskich sędziów, małymi, kilkuletnimi wyrokami więzienia. Sam Szmul Wasersztajn, żydowski ubek, współorganizator tych procesów, po roku 1956 zbiegł z Polski, osiedlając się w USA. Przez 45 lat milczał, dopiero po jego śmierci, gdy już nie można go było przesłuchać, na podstawie niewiadome przez kogo sporządzonych notatek, mord w Jedwabnem przypisano Polakom.
Dlaczego Żydzi milczeli tyle lat i dopiero po śmierci ubeckiego bandziora nagłośnili sprawę Jedwabnego? Wasersztajn nie mógł tego zrobić, nauczony doświadczeniem żydowskiej oszustki z Ejszyszek. Musiałby - jak ona - złożyć zeznania przed Departamentem Sprawiedliwości USA. A kary za złożenie fałszywych zeznań przed amerykańskim ministerstwem sprawiedliwości oraz zainteresowanie się zbrodniczą przeszłością Winterszajsa, mogłyby go posiać na długie lata do więzienia, pozbawić obywatelstwa amerykańskiego i spowodować wydalenie z USA. Tam się z bandytami nie patyczkują. Tego były ubek wolał nie ryzykować. To właśnie z tego powodu żydowska oszustka z Ejszyszek, Eliahu Eliah odmówiła Departamentowi Stanu podpisania zeznań, w których oskarżyła Polaków o pogrom w Ejszyszkach.
W "polską winę" w Jedwabnem szowiniści żydowscy uwierzyli, bo im była potrzebna do realizacji ich obecnej linii politycznej. Milczy natomiast Izrael, milczy prof. Szymon Datner, milczy Wiesenthal. W wersję żydowskiego ubeka "uwierzył" Żyd (frankista) Jeziorański, byty ReichskomiSSar do spraw skonfiskowanego mienia żydowskiego w czasie okupacji "uwierzył" Leon Kieres.. Jeszcze śledztwo się nie zakończyło, nie dostarczając nic poza gołosłownymi oskarżeniami żydowskiego bandyty i ubeka, a już Kieres twierdzi, że zbrodni dokonali Polacy i obiecuje Żydom zmienić tablicę w Jedwabnem przez umieszczenie napisu, że mordu dokonali Polacy.
Kiedy są niezbite dowody zbrodni popełnionych przez Ukraińców lub Żydów, Kieres twierdzi, że nie należy wszczynać śledztwa, dopóki wina nie zostanie udowodniona. Kiedy natomiast śledztwo i upływ 60 lat czasu nie dostarczyły żadnych dowodów winy Polaków, Kieres bez wahania feruje wyrok, opierając się na oskarżeniu Żyda, ubeckiego zbrodniarza i uczestnika NKWD-owskich wywózek, zainteresowanego zatarciem żydowskich zbrodni popełnionych na Polakach. Wiarygodności takiego zbrodniarza nie uznałby żaden sąd na świecie.
Jak przedstawia się wiarygodność Żydów jako świadków? Talmud pozwala Żydom kłamać w sprawach prowadzonych przez sądy gojów. Oskarżenia i zeznania żydowskie w sprawach Deringa i Walusia okazały się fałszywe. Rzekomy pogrom w Ejszyszkach został zmyślony przez Żydówkę. Sprawa pogromu w Kielcach przycichła, kiedy Fejgin oświadczył, że sprowokowali go Żydzi z UB. Opublikowanie w "Polityce" zdjęcia z pogromu w Kielcach, sfałszowanego przez obcięcie go z obu stron, gdzie widnieli hitlerowcy żołnierze w charakterystycznych hełmach, będącego faktycznie zdjęciem z pogromu w Kownie z 1941 roku - mocno skompromitowało Żydów. Jestem pewny, że żydowska prowokacja wokół Jedwabnego także skończy się fiaskiem. Byłoby dobrze, aby Uniwersytet Wrocławski wniósł wkład do obrony dobrego imienia Polaków przed żydowskimi oszczerstwami.
Przedstawione wyżej fakty dowodzą, że Kieres dopuścił się przestępstw przeciw wymiarowi sprawiedliwości i powinien zostać wydalony z pracy w szkolnictwie wyższym.
Dr Andrzej Reymann
redaktor naczelny "Najjaśniejszej Rzeczypospolitej"
Leon Kieres wkrótce potem dał kolejny popis swojej hipokryzji. Poinformował on 4 kwietnia, że prawdopodobne jest, że śledztwo w Jedwabnem zostanie umorzone. Dlaczego !? - odruchowo wyrywa się okrzyk oburzenia. Kieres wyjaśnia: bo być może nie żyje już żaden sprawca, któremu można by postawić zarzuty. A przecież dokładnie tego dnia w TV podano, że wynikiem kwerendy w Ludwigsburgu było odnalezienie akt procesowych przeciwko niejakiemu Schaperowi - dowódcy Einsatzkommando, które dokonało w lipcu i sierpniu 1941 roku kolejnych masakr Żydów w okolicach Łomży, w tym również Jedwabnego. Kommando liczyło 30 ludzi: czy wszyscy wymarli, że Kieres chce zamknąć śledztwo?
Cytowany w tej pracy historyk Piotr Gontarczyk, tę i inne wypowiedzi Kieresa ocenił następująco, choć oględnie:
- Wszelkie wypowiedzi prof. Kieresa w sprawie Jedwabnego, wypowiadane tak w ostatnich dniach, jak i wcześniej w USA, są dla mnie niezrozumiałe.
Kieres zapowiadając zamiar umorzenia śledztwa dodał coś, co już nie jest hipokryzją, lecz bełkotem z pogranicza schizofrenii: umorzenie śledztwa oznaczałoby zarazem - według niego -"pełne wyjaśnienie mordu". Zostawiam to bez komentarza.
Poseł Antoni Macierewicz opisał w "Głosie" (7 IV), jak IPN Kieresa blokuje dostęp do akt procesu z 1949 r. Przez dwa lata miał do nich dostęp Gross. W połowie marca 2001 udostępniono je prof. Strzemboszowi jednocześnie zapewniono go, że kserokopia tych dokumentów będzie dostępna dla badaczy IPN jednak, powołując się na "dobro śledztwa" - nikomu (na razie) ich nie udostępnia.
Poseł Macierewicz konkluduje:
- Wszystko to razem oznacza, ze kierownictwo IPN stara się za wszelką cenę ograniczyć możliwość weryfikacji tez zawartych w książce Grossa. To po prostu nieuczciwe, a fakt, że w takiej manipulacji uczestniczy instytucja powołana do odbudowy prawdy historycznej, wskazuje jak dalece zdegradowane jest polskie życie polityczne, naukowe i prawne.
Tak więc dość przejrzyście prezentują się preferencje prof. Kieresa, a także rozumienie jego obowiązków jako szefa IPN. Najpierw i przede wszystkim - posłusznie, na możliwie szeroką skalę wystawia Polaków pod sąd historii - tej pisanej przez Żydów -z powodu ich rzekomych zbiorowych zbrodni na Żydach. Profesor Kieres dał popis tej wybiórczości podczas dyskusji telewizyjnej w rozmowie z red. S. Jeneralskim (21 marca, godz. 2230). Pretekstem do rozmowy były dotychczasowe wówczas wyniki poszukiwań prowadzonych przez polskiego przedstawiciela IPN w archiwach niemieckich, który stwierdził, że na razie nie znalazł dokumentów potwierdzających udział jednostek niemieckich w pacyfikacji jedwabneńskich Żydów. Kieres poinformował, że IPN wdraża również dochodzenie w sprawie podobnego mordu w Radziłowie w okolicach (18 km) Jedwabnego, gdzie wymordowano - jak głosi tablica pamiątkowa, około 500 Żydów. Przyznał również - i potwierdził, że IPN posiada zamiar dochodzić okoliczności podobnych pacyfikacji Żydów w innych miejscowościach: w Hajnówce, Godziądzu, Szczuszynie, Wąsoczy.
Ani mord w Komuchach na Wileńszczyźnie, gdzie partyzanci sowiecko-żydowscy wymordowali kilkuset mieszkańców; ani zbrodnie na wileńskim oddziale "Kmicica" (ponad 70 podstępnie zamordowanych partyzantów AK); ani mord na Polakach w Hucie Pieniackiej, którego prezes Kieres nie ma ochoty rozpatrzeć w ramach dochodzeń IPN - nie interesuje szefa IPN tak gwałtownie, tak starannie, tak natychmiast - jak interesuje serial pogromów niemieckich na Żydach, w które zostali wplątani niektórzy Polacy w celach propagandowych. Po ataku na Sowiety, w pasie polskich ziem zajętych w rejonie posowieckim, hitlerowcy podjęli starannie przygotowaną akcję zbrodniczo-propagandową w celu stworzenia wrażenia, że mordują Żydów przy spontanicznym, masowym udziale Polaków. Himmler wydał w tym celu specjalny rozkaz - instrukcję.
Mówi się tam wyraźnie o organizowaniu takich pogromów przez siły niemieckie ale tak, by akcje stwarzały wrażenie spontanicznie organizowanych przez Polaków; aby obecność Niemców była tam marginalna, statyczna nawet wizualnie, bowiem będzie to utrwalane na kronikach filmowych i fotografiach. Niemcom bardzo było potrzebne takie "wspólnictwo" Polaków dla stworzenia przekonania opinii publicznej Niemiec i państw Europy, że ich ludobójczy amok dotyczący Żydów, nie jest ich krwawą specjalnością.
Usprawiedliwiając swoje preferencje śledcze, Kieres powiedział wówczas, iż IPN jest do tego zmuszony rozgłosem Jedwabnego, dlatego zabiera się do rozpatrzenia mordów na Żydach w innych miejscowościach, bowiem milczenie naraża Polskę na krytykę, na zarzut obojętności, a nawet ukrywania prawdy. Będziemy mieć zatem potężny, długotrwały serial, ofensywę propagandową na skalę światowa, kończącą się definitywnym udowodnieniem polskiego "współsprawstwa" w zagładzie Żydów. Tego zadania podjął się pseudo-"polski" IPN pod wodzą pana Kieresa. Dodał on obłudnie, że jego nie interesują przekonania religijne, tożsamość narodowa ofiar. Wszystkie były "obywatelami polskimi" i to wyczerpuje obowiązek IPN wobec tych ofiar.
Mecenas dr Andrzej Reyman w swym "Wniosku" przypomniał prof. Kieresowi, że wymordowani przez ukraińską SS mieszkańcy Huty Pieniackiej również byli "obywatelami polskimi". Jak z rzeczywistych preferencji prof. Kieresa jednak wynika, byli to obywatele wyraźnie drugiej kategorii.
Pozwolę sobie - tym razem nie w charakterze oficjalnego "Wniosku", ale jako autor, a przy tym ówczesny mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej, przypomnieć szefowi IPN, że czas podjąć śledztwo i wysunąć stosowne żądania "reparacyjne" - jak tego domagają się światowe media w sprawie Jedwabnego w sprawie dwóch masowych zbrodni popełnionych przez Niemców w tym mieście na samym początku wojny.
W lutym 1940 roku hitlerowcy wymordowali w jednodniowej masakrze 360 osób, głównie młodzieży, przedwojennych działaczy harcerskich, przedstawicieli miejscowej inteligencji. Rok później, latem 1940 roku wymordowali 760 osób, mieszkańców Skarżyska i okolicznych miasteczek. O tych zbrodniach mówią dwie masowe mogiły pomordowanych w dzielnicy Bór (360 osób) i w lesie na Brzasku (760). Były to akty szokującego ludobójstwa, dokonane na samym początku wojny, nie usprawiedliwione nawet późniejszymi akcjami odwetowymi przeciwko ruchowi oporu. Takowy ruch oporu praktycznie wówczas jeszcze nie istniał, znajdował się w powijakach, dopiero powstawały tam komórki "Polski Niepodległej" i ZWZ. Była to więc akcja prewencyjna, terrorystyczna, aby w potokach krwi prewencyjnie utopić wszelkie polskie mrzonki o polskim sprzeciwie, samoobronie, konspiracji.
Mam pytanie do prezesa Kieresa, jako także "obywatel polski", jako autor, który już dziesięć lat temu opisał tamte dwie ludobójcze rzezie: kiedy Instytut Pamięci Narodowej wdroży kroki "reparacyjne" wobec Niemców? Tak zwane dochodzenie nie jest tam potrzebne, prawda jest powszechnie znana, ustalona wiele lat temu przez kielecką Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich. Czekamy. Wszyscy: "obywatele polscy", mieszkańcy Skarżyska, a zwłaszcza żyjące rodziny pomordowanych.
Wierzę, że po zakończeniu pośpiesznej, ekspresowej akcji oskarżania Polaków przez IPN w sprawach współudziału z Niemcami w mordach na Żydach, IPN zabierze się do prawdziwych sprawców tych rzezi, do sprawców rzezi setek tysięcy Polaków dokonanych w okolicznościach powszechnie i od dawna już rozpoznanych, znanych, wciąż wołających jednak - daremnie - o pomstę do nieba !
http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_3.html
witmat1