Praktyczny komentarz do Nowego Testammentu - Jankowski, Romaniuk, Stachowiak.pdf

(15353 KB) Pobierz
Praktyczny komentarz do Nowego Testamentu
Ewangelia wg. Św.Mateusza
PRZEDMOWA DO PIERWSZEGO WYDANIA
Posoborowa reforma liturgii postawiła kapłanów wobec nowego zadania. Jest nim
wyjaśnianie czytań mszalnych w homiliach, czytań codziennie nowych. W Polsce sytuacja pod
tym względem jest o tyle trudniejsza, że dotąd wydawano niewiele odpowiednich komentarzy.
Kontynuowana przez Pallottinum seria naukowych komentarzy biblijnych pod egidą
Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego jest jeszcze daleka od ukończenia. Nadto ten typ
komentarza wymaga od czytelnika znacznego przygotowania teologicznego i sporej ilości
czasu na spokojne przestudiowanie problematyki teoretycznej, niełatwej nawet dla fachowca.
Temu brakowi można zaradzić na dwa sposoby. Jednym z nich jest wydawanie gotowych
homilii do cyklów czytań – co już zostało pomyślnie rozpoczęte. Drugim zaś – podanie w
komentarzu do wszystkich ksiąg biblijnych zwięzłego materiału, przeznaczonego do dalszego
rozwinięcia według własnego uznania kaznodziei. Niniejszy komentarz – to próba
zastosowania drugiego sposobu, na razie w zakresie Nowego Testamentu, z którego wyjątki
czyta się w liturgii znacznie częściej niż ze Starego. Pierwszy sposób wprawdzie jest
wygodniejszy dla kapłana, który z braku czasu nie może samodzielnie opracować interpretacji
czytanej perykopy, jednakże ma ten. minus, że zmusza korzystającego do przyjęcia punktu
widzenia autora odnośnej „gotowej” już homilii, dotyczącej fragmentu przeznaczonego na
dany dzień liturgiczny. Tymczasem perykopy biblijne posiadają na ogół w swej księdze
interesujący kontekst bliższy i dalszy, zasługujący na uwzględnienie przy opracowywaniu
nawet krótkich wyjątków Pisma Świętego. Ten kontekst może ukazać tylko komentarz ciągły
do poszczególnych ksiąg.
Niniejszy komentarz otrzymał nazwę praktycznego, gdyż pominięto w nim problematykę
teoretyczną, różne quaestiones disputatae interesujące wyłącznie fachowców. Ograniczono się
więc do podania duszpasterzowi zasobu zwięzłych danych co do bezbłędnej interpretacji
tekstu, zgodnej ze stanem współczesnej egzegezy. Stąd też nie ma w tym komentarzu ani
odsyłaczy do dzieł, ani nawet wykazu bibliograficznego. Dla porównania przytacza się jedynie
miejsca równoległe z omawianym tekstem. Ma to służyć celowi praktycznemu – pogłębionej
interpretacji, gdyż Pismo Święte przede wszystkim samo siebie komentuje, jeśli się zestawi
jego paralelne fragmenty. Od czasu do czasu pojawia się w objaśnieniu dyskretny akcent,
wskazujący, co by warto szczególnie uwydatnić w zastosowaniu praktycznym.
Niniejszy komentarz może oddać usługi również katechetom. Podobnie jak czytania
liturgiczne, tak w katechezie jednostki lekcyjne posługują się z konieczności cytatami, na
wyjaśnienie których nie ma już miejsca w podręczniku. Tymczasem uczniowie, zwłaszcza klas
starszych, często oczekują od katechety pogłębionej wykładni słów Pisma Świętego jako
przekonującego argumentu. Komentarz pozwoli więc katechetom na wycieniowanie sensu
wielu zdań z NT, dotąd powtarzanych bez zastanowienia, a tym samym mniej skutecznie
oddziałujących.
Celem wspólnego wysiłku tych, którzy ten komentarz przygotowywali, wydali go drukiem,
i tych, którzy z niego będą korzystali, jest spełnienie brzmiących jak hasło słów Apostoła
Narodów: „Słowo Chrystusa niech w was przebywa z całą obfitością!” ( Kol 3,16 )
O. Augustyn Jankowski
Ks. Kazimierz Romaniuk
Ks. Lech Stachowiak
PRZEDMOWA DO DRUGIEGO WYDANIA
Dwadzieścia dwa lata minęły od pierwszego wydania niniejszej książki. Jej nakład w
liczbie 4000 egzemplarzy rozszedł się szybko. O ponownym jednak jej wydaniu, mimo
licznych zapytań i żądań – trudno było myśleć z niejednego względu. Zrozumiałe
pierwszeństwo miały nowe tytuły pozycji, które były i tak ograniczane przez cenzurę. Gdy zaś
ona została zniesiona, na rynku wydawniczym pojawiło się sporo opracowań tekstów
biblijnych używanych w liturgii mszalnej, a jeszcze więcej – gotowych homilii. Wznawianie
więc pozycji sprzed kilkunastu lat wydawało się ryzykowne, choć ten typ opracowania –
skomentowany zwięźle cały Nowy Testament – nie znalazł naśladowców. Tymczasem
zapytania o nowe wydanie napływały.
Wznowienie niniejsze nie jest prostym przedrukiem pierwszego wydania. Dwie dziesiątki
lat we współczesnej biblistyce – to dużo: nauka poszła naprzód, przybyło również sporo
doświadczeń. Tekst więc został ponownie przejrzany przez autorów, co w wyniku dało
miejscami rozszerzenie i uzupełnienie dotychczasowego tekstu, miejscami wręcz poprawki, a
miejscami – streszczenia tych partii, które nie miały zastosowania praktycznego, tzn.
duszpasterskiego lub ascetycznego.
Nagły zgon jednego ze współautorów, ś.p. Ks. Lecha Stachowiaka, tylko nieznacznie
opóźnił opracowanie niniejszego tekstu. Zmarły Biblista zdążył wyrazić zgodę na typ
proponowanych zmian, z góry je akceptując.
Ufamy, że obecne wydanie będzie tak przyjęte, jak pierwsze, a Duch Święty wesprze
swoim światłem Czytelników.
O. Augustyn Jankowski OSB
+ Kazimierz Romaniuk
Biskup Warszawsko-Praski
EWANGELIA WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA
Tradycja wczesnochrześcijańska, której świadectwa najstarsze sięgają czasów Papiasza
żyjącego na przełomie I i II stulecia, przypisuje autorstwo pierwszej Ewangelii Mateuszowi,
jednemu z dwunastu apostołów. I choć Papiasz mówi jedynie o logiach czyli słowach Jezusa,
spisanych w języku hebrajskim przez Mateusza, to jednak wiadomo, że nie wyklucza on z
Mateuszowego dzieła również relacji o czynach Jezusa, wzmianka zaś o języku hebrajskim
zdaje się nie kolidować z dość powszechnym dziś przekonaniem – bazującym zresztą na Dz
21,40 oraz na dokumentach qumrańskich – że Ewangelia Mateusza była pierwotnie
zredagowana po aramejsku. Oryginał aramejski musiał jednak zaginąć dość wcześnie, skoro
Ojcowie Kościoła z II w. po Chr. znają już tylko grecki przekład Ewangelii Mateusza, lub
mówiąc dokładniej, grecką parafrazę aramejskiego tekstu pierwszej Ewangelii.
Ewangelię Mateusza umieszcza najstarsza tradycja na pierwszym miejscu, czyli także
przed Ewangelią Marka, która została zredagowana nieco po r. 64.
Można utrzymywać ponadto, że w owych najstarszych świadectwach patrystycznych
chodzi o wersję aramejską Ewangelii Mateusza. Istnieją więc pewne dane, by przypuszczać, że
aramejska Ewangelia Mt powstała przed r. 64. Trudniej określić, nawet w przybliżeniu, dolną
granicę czasu powstania aramejskiej Ewangelii Mateusza. Dość wyraźnie uwydatniana
świadomość odrębności Kościoła od Synagogi, pewien rozwój chrześcijaństwa, obejmującego
swym zasięgiem już nie tylko Żydów, ale i pogan, skłania do przyznania racji Ireneuszowi,
według którego Ewangelia Mateusza powstała podczas apostolskiej działalności Piotra i Pawła,
czyli w latach 50–60. Grecka wersja Ewangelii Mateusza zdradza w wielu punktach zależność
od Ewangelii Marka, która powstała – jak już wspominaliśmy – po r. 64. Pewne kryteria natury
wewnętrznej – aluzja do zburzenia Jerozolimy w r. 70 (22,6–7), wrogość Żydów wobec Jezusa,
szczególnie widoczna po zburzeniu Świętego Miasta, o czym mówią nawet świadectwa
pozabiblijne, wpływy faryzeuszy na czynniki rządzące narodem itp. – wskazują na to, że
parafrazy greckiej dokonano w latach 70–80.
Ewangelia była pisana z myślą przede wszystkim o Żydach lub o chrześcijanach
nawróconych z judaizmu, o czym mówią liczne świadectwa pozabiblijne (np. Ireneusz,
Orygenes) i co wynika: 1) z faktu, że Ewangelista zakłada u czytelników znajomość
zwyczajów żydowskich, których znaczenia z zasady nie wyjaśnia (np. składanie przysięgi:
5,33; zajmowanie pierwszych miejsc przez faryzeuszy na uczcie: 23,6 nn; płacenie dziesięciny:
23,23; rozróżnianie przykazań małych i wielkich: 5,19; noszenie filakterii: 23,5 itp.; 2) z
semityzmów, w które obfituje styl i terminologia tej Ewangelii (paralelizmy, powtórzenia tych
samych formuł, inkluzje, częste posługiwanie się liczbami o wymowie symbolicznej –
zwłaszcza liczbą 7; terminy: raka – 5,22; mamona – 6,24; wyrażenia: związywać i
rozwiązywać – 16,19; 18,18; ciało i krew – 16,17; ciemności zewnętrzne – 8,12 itp.).
Trudno rozstrzygnąć, czy Ewangelia Mateusza w formie dziś nam znanej zrodziła się z
katechetyczno-moralizatorskich czy raczej liturgicznych lub polemicznych potrzeb
pierwotnego Kościoła, natomiast nie ulega wątpliwości, że myśl przewodnia całej Ewangelii
sprowadza się do tezy następującej: w osobie, w życiu, w czynach i w nauce Jezusa
urzeczywistniały się wszystkie proroctwa mesjańskie ST. Jezus jest Mesjaszem, a założony
przez Niego Kościół – to prawdziwe królestwo mesjańskie. Udowadniając z godną podziwu
konsekwencją prawdziwość tej tezy pokazuje Mateusz, zaraz na wstępie, że Jezus jest
potomkiem Abrahama i spadkobiercą Dawida. Jeśli pierwsza Ewangelia synoptyczna zyskała
sobie miano bardziej teologicznej lub jak uściślają inni, bardziej eklezjologicznej niż dwie
pozostałe, to głównie dlatego, że Mateusz referując fakty z życia Jezusa dołącza do nich
zazwyczaj ich teologiczną interpretację, u podstaw której można by się dopatrzyć takiej oto
myśli: Mesjasz realizujący swym życiem proroctwa starotestamentowe, nie znalazłszy
posłuchu w narodzie wybranym, daje początek nowej społeczności, zwanej Kościołem lub
Izraelem wedle ducha.
Nie przywiązując wagi zasadniczej ani do chronologii, ani do szczegółów geograficzno-
topograficznych, po przedstawieniu historii dziecięctwa Jezusa (1–2) i relacjach o
przygotowaniu do publicznych wystąpień (3–4) całe życie publiczne i działalność
nauczycielską Jezusa zamyka Mateusz w pięciu wielkich mowach (Kazanie na Górze: 5–7,
mowa misyjna: 10,5–42, przypowieści: 13,1–52, mowa do uczniów: 18,1–35 i mowa
eschatologiczna: 24,1–25,46), które są przeplatane relacjami o czynach Jezusa.
DZIECIĘCTWO JEZUSA
RODOWÓD JEZUSA (1,1–17)
1 1 Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. 2 Abraham był ojcem Izaaka;
Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; 3 Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których
matką była Tamar. Fares był ojcem Esroma; Esrom ojcem Arama; 4 Aram ojcem Aminadaba;
Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; 5 Salmon ojcem Booza, a matką była
Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, 6 a Jesse ojcem króla
Dawida.
Dawid był ojcem Salomona, a matką była [dawna] żona Uriasza. 7 Salomon był ojcem
Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; 8 Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem
Jorama; Joram ojcem Ozjasza; 9 Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem
Ezechiasza; 10 Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; 11
Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
12 Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; 13
Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; 14 Azor ojcem Sadoka;
Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; 15 Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana;
Mattan ojcem Jakuba; 16 Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany
Chrystusem.
17 Tak więc od Abrahama do Dawida jest w sumie czternaście pokoleń; od Dawida do
przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa
czternaście pokoleń.
Izraelici, podobnie jak i inne ludy wschodnie, bardzo sobie cenili wiedzę o swoich
przodkach, wykazanie się zaś jak najdalej sięgającym rodowodem nabrało szczególnego
znaczenia od czasu niewoli babilońskiej, kiedy to wskutek wielu małżeństw mieszanych doszło
do swoistego zanieczyszczenia rasy żydowskiej. Kandydaci na urzędników państwowych i
kapłani musieli się wylegitymować rodowodem nie budzącym zastrzeżeń. Pewną rolę
odgrywała przy tym zawsze typowa dla Izraelitów duma narodowa: nie bez znaczenia było to,
gdy ktoś mógł udowodnić, że pochodzi z rodu królewskiego, a już szczególnie na szacunek
zasługiwał ten, kto się wywodził z rodu Dawida, bo przecież właśnie potomkiem Dawida miał
być z dawna obiecany Mesjasz. Główna myśl teologiczna wyrażająca się w rodowodzie Jezusa
jest następująca: obiecany Mesjasz, Syn Boży, jest także w pełni człowiekiem, posiada swój
ziemski rodowód i swoich doczesnych przodków.
Mateuszowa wersja rodowodu Jezusa ma charakter zstępujący – od Abrahama do Jezusa –
i dzieli się na trzy okresy, z których każdy zawiera 14 imion. Te niewątpliwie sztucznie
uzyskane cyfry – w każdym członie rodowodu powinno być w rzeczywistości o wiele więcej
niż 14 imion – mają znaczenie symboliczne: liczba czternaście składa się z dwu świętych
siódemek. Miało to wyrażać myśl o Bożych planach, według których układają się od
najdawniejszych czasów dzieje Mesjasza, kończącego niejako jeden i zaczynającego drugi
okres w historii całej ludzkości.
W rodowodzie zawartym w Mt Jezus jest aż dwukrotnie nazwany Mesjaszem (w. 16 i 17).
Dochodzi w ten sposób do głosu myśl przewodnia całej Ewangelii Mateusza: Jezus z Nazaretu
jest obiecanym Mesjaszem.
1. Pochodzi Jezus właśnie z rodu Dawida: jest autentycznym Synem Dawida, jest
członkiem rodziny królewskiej, jest dziedzicem tronu Dawidowego (por. 2 Sm 7,1–16 ; Łk
1,32 ). Gdyby Ewangelista nie wykazał Żydom tego, że Jezus pochodzi z rodu Dawida, trudno
byłoby im uwierzyć w mesjańską godność Jezusa.
Lecz Jezus jest także Synem Abrahama, który jak wiadomo był ojcem całego Izraela. Jemu
i jego potomstwu zostało dane błogosławieństwo i obietnice. Tak bowiem napisze później
Paweł: Otóż to właśnie Abrahamowi i jego potomstwu dano obietnice. I nie mówi [Pismo]: „i
potomkom”, co wskazywałoby na wielu, ale [wskazano] na jednego: i potomkowi twojemu,
którym jest Chrystus ( Ga 3,16 ). Jezus, jako Syn Abrahama, stanie się głową nowego Izraela;
Izraela wedle ducha. Być może chodziło tu Ewangeliście o pouczenie, że nie należy uważać
Jezusa za postać, której posłannictwo miałoby charakter tylko polityczny. Jezusa razem z Jego
przyszłą działalnością nie powinno się zamykać w ramach jednej dynastii lub jednego narodu.
Stanie się On głową nowej ludzkości.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin