Katecheza 54
Tekst przysięgi małżeńskiej:
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci,Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci”.
Tekst: Fragment listu pisanego przez ks. Tymoteusza:
Kochany Leszku!... W katedrze było dużo ślubnych gości. Panie takie dumne, z kwiatami w celofanie. Panowie sztywni uroczystymi garniturami. Mnie w zakrystii też ubrali w koronki i złoto. Zabrzmiały organy. Iwona z Markiem szli filmowym krokiem. Ona w welonie i z niewinną wiązanką stokrotek. Marek prowadził ją pod rękę. Uklękli przed ołtarzem, na złotych poduszkach. Wszyscy w kościele uklękli i wzywaliśmy modlitwą Ducha Świętego... „Dzieci moje kochane. Cieszę się waszą radością. Ten dzień dla was nazywany weselem. Jesteście naszym weselem, bo macie tyle wiary, tyle odważnej nadziei. Przyszliście tu, tak blisko ołtarza, gdzie jest Bóg żywy, żeby wobec Niego i wobec nas powiedzieć, że będziecie się kochać, że będziecie wobec siebie uczciwi, że przez całe życie będziecie dzielić ze sobą jego radości i dni smutne. Tę dojrzałą decyzję chcecie złożyć w ręce Boga... Poświęcę wasze obrączki. Noście je zawsze i niech wam przypominają, że jesteście świętym małżeństwem, że wasza miłość ma się nigdy nie skończyć”. Wtedy siostrzyczka Iwony, Ania, przyniosła na srebrnej tacy dwie złote obrączki. Jak łzy radości spadły na nią krople czystej, święconej wody. Podali sobie ręce. Przewiązałem je stułą ze złotym krzyżem. Marek patrzył Iwonie głęboko w oczy i z drżeniem powtarzał: „Ja, Marek, biorę ciebie, Iwono, za małżonkę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, panie Boże wszechmogący”. Ucałował Marek obrączkę Iwony i założył jej na serdeczny palec. Ucałował jej rękę. Byli szczęśliwi. Moje kochane dzieciaki. Uklękli, gdy wszyscy modlili się za nich Modlitwą Pańską... (Ślub, w: Ks. Tymoteusz, Listy i rozważania, Warszawa 1976, s. 113–115).
jolas_79