Bolesław LeśmianCzasami mojej ślepej posłuszny ochocie... Czasami mojej ślepej posłuszny ochociePragnę w tobie mieć czujną na byle skinienieSługę, co pieszczotami gasi me pragnienie,A ty jesteś tak zmyślna i zwinna w pieszczocie!Gdy twój warkocz jak w słońcu wybujałe zieletchem rozwartych ogrodów mą duszę owionie,Głowę twą niby puchar ujmuję w swe dłonie I wargami w ślad dreszczu prowadzę po ciele.I raduję się śledząc tę wargę, jak zmierza Do mej piersi kosmatej, widnej w niedomroczu,W której marzę pierś w lesie ryczącego zwierzaI staram się, gdy pieścisz nie tracić go z oczu.
saturn3231