Zapożyczenia kresowe w tragedii Jakuba Gawatowica.doc

(463 KB) Pobierz
IV

MAZOWIECKA WYŻSZA SZKOŁA HUMANISTYCZNO – PEDAGOGICZNA
W ŁOWICZU

 

 

 

WYDZIAŁ FILOLOGICZNY

 

Mariola Damaz
nr albumu 6213

 

 

 

 

 

Zapożyczenia kresowe
w Tragedii Jakuba Gawatowica

 

 

 

 

 

praca magisterska
napisana pod kierunkiem
prof. dr. hab. Mieczysława Basaja

 

 

 

 

Łowicz 2002

Spis treści

I.                   Wstęp  ...................................................................................................3

II.                Wpływy kresowe a historia Polski  ......................................................5

III.             Dotychczasowy stan badań dotyczący zapożyczeń kresowych  .........14

IV.            Kresy w życiu Jakuba Gawatowica  ...................................................25

V.               Zapożyczenia kresowe w Tragedii Jakuba Gawatowica  ...................28

5.1.          Gramatyczne  ............................................................................31

5.2.          Leksykalne  ...............................................................................53

VI.            Zakończenie  .......................................................................................61

VII.         Wykaz skrótów  ..................................................................................64

VIII.      Bibliografia  ........................................................................................65

IX.            Indeks wyrazów  .................................................................................67

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I.                  WSTĘP

 

Język polski od początku swojej historii ulegał wpływom innych języków. W przeszłości najsilniej oddziałały na polszczyznę: łacina, niemiecki, czeski, rosyjski. W ostatnim stuleciu obserwujemy ekspansję języka angielskiego. Wiele zapożyczeń jest tak mocno utrwalonych w naszej mowie, że nie zdajemy już sobie sprawy z tego, jaką mają etymologię. Zdarzają się również sytuacje, że o wielu wpływach obcych już nie pamiętamy lub nie wiemy, że takie miały miejsce.

I właśnie dlatego temat mojej pracy związany jest z wpływami starymi, zapomnianymi, dominującymi w XVI i XVII wieku i brzmi następująco: „Zapożyczenia kresowe w Tragedii Jakuba Gawatowica”. Będę się starała przedstawić jaki związek historia Polski i pochodzenie pisarza mają z wpływami kresowymi oraz nakreślić dotychczasowy stan badań dotyczący zapożyczeń kresowych. Ale głównym i najważniejszym celem moich rozważań będzie wykazanie, że w utworze Jakuba Gawatowica „Tragaedia albo wizerunk śmierci przeświętego Jana Chrzciciela, przesłańca Bożego” istnieją zapożyczenia kresowe.

Za podstawę badań przyjmę odbitkę fotograficzną unikatu „Tragedii”, znajdującej się w Bibliotece Muzeum Miejskiego w Cieszynie nr. 7827, wykonanej przez Polską Akademię Nauk, Ośrodek Bibliografii i Dokumentacji Naukowej w Warszawie.

Wyodrębnione elementy kresowe poddam dalszemu opracowaniu. Porównam je ze: Słownikiem języka polskiego S. B. Lindego, Słownikiem języka polskiego A. Kryńskiego, J. Karłowicza i W. Niedźwieckiego ( tzw. warszawskim ), Słownikiem języka polskiego pod redakcją W. Doroszewskiego, Słownikiem etymologicznym A. Brücknera, Słownikiem gwar polskich pod redakcją J. Karłowicza, Słownikiem ukraińskim B. Hrinczenki oraz z pracą Elementy kresowe w języku niektórych pisarzy polskich XVI i XVII wieku S. Hrabca.

Dzięki konfrontacji ze słownikami S. Lindego, J. Karłowicza, A. Kryńskiego, W. Niedźwieckiego oraz W. Doroszewskiego ustalę zakres użycia wyrazów w przeszłości, ich historię, wykażę czy należą do indywidualnego zasobu leksykalnego J. Gawatowica, czy też znajdują się w szerszym obiegu społecznym.

Porównanie ze Słownikiem gwar polskich pod redakcją J. Karłowicza, o ile wyraz zostanie tam odnaleziony, dostarczy informacji o lokalizacji i zasięgu pożyczek językowych w terenie. Zestawienie zaś ze Słownikiem B. Hrinczenki pozwoli wykryć i zapisać wyrazy ukraińskie zgodnie z oryginałem.

Wszystkie zapożyczenia kresowe, które uda mi się wykryć w „Tragedii” Jakuba Gawatowica, chciałabym usystematyzować w porządku alfabetycznym w rozdziale IX Indeks wyrazów.

W swojej pracy postaram się wykazać, że teza A. Brücknera, iż „wpływ ruski jest w języku polskim bardzo drobny... całkiem nieznaczny”[1] jest błędna.

A dlaczego wybrałam J. Gawatowica spośród wielu innych pisarzy?

Ponieważ po przejrzeniu bibliografii dotyczącej zapożyczeń kresowych w języku polskim, zauważyłam, że poświęcano im wiele uwagi [2], ale nie zetknęłam się z opracowaniem pod kątem zawartości elementów kresowych języka Jakuba Gawatowica. Dlatego doszłam do wniosku, że skoro nikt jeszcze tego nie robił, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem, musi to być bardzo ciekawe i interesujące.

 

 

 

II.             WPŁYWY KRESOWE A HISTORIA POLSKI

 

Wpływy kresowe, podobnie jak zapożyczenia z innych języków szły falami, związanymi bądź z polityczno – gospodarczymi dziejami Polski, bądź z wielkimi prądami umysłowymi ówczesnej Europy. Wiadomo także, że wzajemny wpływ języków na siebie jest wynikiem zachodzących między narodami kontaktów, polegających głównie na wymianie handlowej i kulturalnej. „Zawsze wszelkie sąsiedztwo, wszelka styczność ludów – twierdzi S. Słoński – prowadzi koniecznie do wzajemnej wymiany wpływów, co się musi zaraz odzwierciedlić w języku”. [3]

Polacy wchodzący w ścisłe związki polityczne, gospodarcze i kulturalne z narodami sąsiednimi jak i dalszymi, szukali z nimi również językowego zbliżenia. Poważne bowiem stanowisko państwa polskiego w Europie wymagało znajomości języków obcych. J. Górski w dziele Rada pańska z 1597 roku wyraźnie podkreśla, że „trzeci znak człowieka godnego do służby państwowej jest ten, jeśliże umie języków wiele, a zwłaszcza tych narodów, które są albo pod mocą pana jego, albo z któremi się dobrze chowa, albo którzy są o granicę z panem, z któremi ma albo może mieć sprawę jaką [ ... ] Królowi polskiemu trzeba ludzi, którzy by umieli nie tylko po polsku mówić, ale też po łacinie, po niemiecku, po tatarsku, po wołosku, po hiszpańsku, po włosku, [ ... ] Ów, który nie umie jedno swój język przyrodzony, nie może panu posługi czynić, jedno w domu”.[4]

Był to pogląd bardzo mądry i słuszny, ale często wynikały z niego ogromne szkody, lekceważenie i zaniedbywanie mowy ojczystej. Bardzo ciekawie przedstawił to Ł. Górnicki w Dworzaninie: „A tak mój dworzanin będzie u wszystkich ludzi z podziwienia osobny i będzie miał we wszystkim gracyją, a zwłaszcza w mowie, jeśli się strzec będzie wydwarzania, której wady pełno wszędzie a podobno u nas w Polszcze więcej niż gdzie indziej. Albowiem nasz Polak, by jedno kęs z domu wyjechał, wnet nie chce inaczej mówić, jedno tym językiem, gdzie troszkę zamieszkał [ ... ] Nie ma się co podobać, kiedy kto, mając swe własne polskie słowo, zarzuciwszy ono, pożycza na jego miejsce z cudzego języka”.[5]

Wpływy obce w każdym języku są tak stare jak sam język oraz jak istnienie świata, bowiem „jak nie ma i chyba nie było nigdy ludu nie mającego żadnych sąsiadów, izolowanego od wszelkiej styczności z innemi, tak nie ma też języka beż wpływów obcych”.[6] Widać więc, że zapożyczenia w dużej mierze uzależnione są od historii państwa, pochodzenia panującego władcy, stosunków polityczno – gospodarczych jakie Polska utrzymywała z innymi krajami, a zwłaszcza państwami sąsiednimi. Przyjrzyjmy się jaki wpływ historia Polski miała na zapożyczenia kresowe?

Najdawniejsze losy[7] ziem ruskich, aż po 981 rok nie są pewne. Pierwsza historyczna wzmianka o ziemiach ruskich pochodzi z 981 roku, a umieszczona jest w najstarszym ruskim latopisie pisanym w 1039 roku przez Nestora. Według tego świadectwa „Włodzimierz wielki zabrał „Lachom” grody Przemyśl i Czerwień, stanowiące pogranicze między Rusią a Małopolską, o niejasnej przed tą datą przynależności politycznej”.[8] Odtąd zaczynają się zmienne losy tych ziem, raz przynależą do państwowości polskiej, innym ruskiej. Już Bolesław Chrobry wracając z wyprawy na Kijów, na którą wyruszył w 1018 roku, utrwalił panowanie polskie na ziemiach czerwieńskiej, przemyskiej i bełskiej, ale wkrótce, za panowania jego następcy Mieszka II odpadły one od Polski i zostały w 1030 roku zajęte ostatecznie przez Jarosława II syna Włodzimierza. Nasi władcy wciąż jednak przejawiali zainteresowanie kresami, chcąc zapewnić sobie sojusz i poparcie ze strony Rusi, brali za żony Rusinki, np. Bolesław Krzywousty pojął za żonę córkę wielkiego księcia kijowskiego. Sprzyjało to zapewne wzajemnym kontaktom polsko – ruskim, a co za tym idzie również pożyczkom językowym. Sytuacja zmieniła się w 1340 roku, po śmierci halicko – wołyńskiego księcia Jerzego Trojdenowicza z rodu Piastów, żonatego z Eufemią, siostrą Aldony, żony Kazimierza Wielkiego. Wówczas król – Kazimierz Wielki – wybrał się na Ruś i rozpoczął długi proces opanowywania Rusi Czerwonej. W 1344 roku król przyłączył do Polski ziemię sanocką i przemyską, a w 1349 roku Lwów, całą Ruś Halicką, Chełm, Bełz, Brześć i Włodzimierz Wołyński. Na mocy zawartej, między Polską a Litwą w roku 1385 przez Władysława Jagiełłę unii krewskiej nastąpiło połączenie z rozległym, prawie 4 – krotnie większym od Korony państwem litewskim. Terytoria i lenna Wielkiego Księstwa Litewskiego obejmowały ziemie od Bałtyku po Krym, ponad 900.000 km 2, z czego Litwa i Żmudź stanowiły 1/15, a resztę – ziemie ruskie i Dzikie Pola. Unia Polski z Litwą otwarła nowe możliwości wymiany, która rozwijała się powoli w ciągu XV w., aby nabrać wielkich rozmiarów w stuleciu następnym. Do Polski i przez nią na zachód szły z ziem litewsko – ruskich wosk, skóry, i futra, a w zamian kupowano tkaniny, czapki, wyroby metalowe i duży asortyment tzw. towaru  kramarskiego. Wzrosło również parcie na wschód osadnictwa, co wiązało się z częstymi kontaktami z ludem ruskim. Ruska szlachta ulegała zaś spolszczeniu i politycznie zespalała się z szlachtą polską. Tym bardziej, iż w 1434 roku „Ruś Czerwona – twierdzi Z. Kurzowa – została zrównana pod względem prawnym z Koroną ( otrzymała prawo
polskie ), wprowadzono tę samą hierarchię urzędniczą i sądowniczą (sądy grodzkie i ziemskie, sejmiki ziemskie ). Potwierdzenie w Korczynie w 1456 roku statutów nieszawskich z 1454 roku zrównało te ziemie pod względem przywilejów szlacheckich”.[9] Dalsze zacieśnienie polityczno – prawne Wielkiego Księstwa z Polską przyniosła Unia Lubelska ( 1 VII 1569 ), poprzedzona aktami o wcieleniu do Korony najpierw Podlasia, potem Wołynia i Kijowszczyzny. „Unia lubelska przewidywała posiadanie wspólnego, razem wybieranego władcy, wspólny sejm, senat i monetę tej samej wartości [ ... ] Oba kraje miały prowadzić wspólną politykę zagraniczną i wojskową [ ... ] szlachta polska i litewska mogła na terenie całego państwa swobodnie nabywać dobra i osiedlać się. W ten sposób z Polski, Litwy i opanowanych przez nie ziem ruskich stworzono wielonarodowościową Rzeczpospolitą”.[10]

Widać stąd, że Polacy stykali się z Rusinami od wieków. Żyli wspólnie nie tylko na długim pograniczu etnograficzno – językowym, ale również na wielkich terenach z mieszaną ludnością. Stąd wzajemne wpływy językowe były konieczne i niewątpliwe. T. Lehr – Spławiński uważa, iż „zacieśniające się od końca XIV w. związki polityczno – państwowe z ziemiami ruskimi pociągnęły za sobą daleko idące skutki w układzie stosunków społecznych i kulturalnych, które nie mogły pozostać bez wpływu na język. Już pod koniec w. XV i w ciągu w. XVI znaczna ilość szlachty ruskiej polszczyła się i dzięki wspólnym instytucjom społeczno – prawnym zespalała się coraz bardziej ze szlachtą polską. Tą drogą wchodziły do języka potocznego warstwy szlacheckiej liczne właściwości wymowy i słownictwa ruskiego, które ze względu na bliskie pokrewieństwo językowe łatwo się przyswajały i nie raziły nikogo”.[11]

Rutenizmy zaczęły przenikać do języka polskiego również w związku z tym, że pewna liczba wybitnych osobistości: wodzów, pisarzy, polityków, uczonych, pochodziła z ziem ruskich. „Wystarczy wymienić – pisze T. Lehr – Spławiński – tu takich mężów stanu, wodzów czy magnatów, jak Sieniawscy, Żółkiewscy, Zbarascy, Wiśniowieccy, Sobiescy, takich pisarzy, jak Szarzyński, Szymonowic, Zimorowicze, Wacław Potocki [ ... ]. Wszyscy oni mówili z pewnością polszczyzną zabarwioną zarówno w wymowie jak i w budowie form, a zwłaszcza w słownictwie, pierwiastkami ruskiego pochodzenia, które za ich pośrednictwem zostały wszczepione w mowę codzienną szlachty polskiej z ziem wschodnich i tą drogą znalazły dostęp do języka literackiego”.[12]

Rusią szły do polszczyzny także liczne zapożyczenia orientalne. Już w średniowieczu, w wyniku napadu Tatarów na Ruś, a potem w 1241 roku na Polskę, dostały się tą drogą niektóre wyrazy, zwłaszcza nazwy koni i strojów np. bachmat, badawia, czobot, jarmułka, kaftan, torłop, bisior. Ale główna fala pożyczek turecko – osmańskich i tatarsko – kipczackich przypada na wiek XVII. Fakt ten nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że „napór Turków  na Polskę doprowadził w roku 1672 do okupacji tureckiej znacznych obszarów, wchodzących w skład Korony, przede wszystkim na prawobrzeżnej Ukrainie i na Podolu. Za Dniestrem zaś były już tereny od dawna zhołdowanej przez Turcję Wołoszczyzny, gdzie znajdowały się wojska tureckie, kupcy i rzemieślnicy. Kontakt, choć przeważnie wrogi, odbywał się bezpośrednio, a czasami interesy handlowe doprowadziły do spotkań bynajmniej nie na polu bitwy”.[13]

Polska z racji swego usytuowania geograficznego ( zob. mapa 1 ) pośredniczyła w przenoszeniu kultury zachodniej na Ruś, jednocześnie przenosząc ze wschodu muzułmańskiego elementy kultury orientalnej. Językami pośredniczącymi w przenoszeniu tych pożyczek były języki węgierski i ruski. W samej Polsce nie brak było również wpływów orientalnych, gdyż mieszkali w niej Ormianie, którzy prócz swego języka ormiańskiego przynieśli ze wschodu także pewien dialekt kipczacki. Prawdopodobnie kipczackim był także dialekt, którym mówili polscy Tatarzy kresowi, a także polscy Karaimowie. I właśnie ta „tzw. kipczacka grupa języków tureckich była zdaniem T. Kowalskiego głównym źródłem zapożyczeń tureckich”.[14]

Gdy Jan III Sobieski odniósł zwycięstwo nad Turkami pod Wiedniem w 1683 roku, nawet nie domyślał się, „że wspaniała zdobycz w postaci szat, kobierców, wschodniego oręża, bogatych rzędów końskich utrwali modę na sztukę orientalną w sarmackiej Polsce, a tym samym przyczyni się do powstania zapożyczeń z tego języka”.[15]

Jak widzimy zapożyczeniom kresowym sprzyjało bliskie sąsiedztwo z Rusią, często bowiem „szlachta litewska i biłaoruska spotykały się z polską na zjazdach politycznych, na wyprawach wojennych, a przede wszystkim na dworach magnatów, gdzie Polacy poszukiwali lepszego chleba jako doradcy, sekretarze osobiści, wychowawcy”.[16] Polacy obcujący na co dzień z ruskim ludem, który się polonizował, przejmowali od nich pewne elementy językowe. Uwzględnić należy także chęć „popisania” się odbytą służbą wojskową na Ukrainie przed ziomkami w Mało – czy Wielkopolsce. „Elementy kresowe w XVII w. – pisze S. Hrabec – stają się nieodłączną częścią języka wielu pisarzy, nie pochodzących nawet z kresów, lecz związanych z nimi tylko służbą wojskową lub dworską ( np. język S. Twardowskiego, czy W. Potockiego )”.[17] Niewątpliwie swój udział w pożyczkach kresowych, miały wyprawy i napady Tatarów „zapoznaliśmy się aż nadto – twierdzi A. Brückner - , z  haraczem, bazarami, na których naszych właśnie najwięcej sprzedawano, z końmi tatarskimi, łoszakami, rumakami [ ... ], z bronią tatarską, choćby z ich biczakami, nożami, buńczukami, z jasyrem i tatarską ordą.” [18]

Wpływy kresowe to nie tylko zapożyczenia leksykalne, typu[19]: bałamut ‘krętacz’, bojar, chwost ‘ogon’, czeremcha, czereśnia, czerewo ‘brzuch’, czoboty, ‘buty’, derewnia ‘wieś’, duby ‘brednie’, hołota, krynica ‘źródło’, pohaniec ‘poganin’, sobaka ‘pies’, zezula ‘kukułka’, krasny, nienadzieżny ‘niespodziany’, hurmem ‘całą kupą’, ale również wpływy pozasłownikowe. Bowiem niektóre wyrazy zdradzają ruskie pochodzenie postacią fonetyczną lub morfologiczną. I tak na wschodniosłowiańską pożyczkę wskazują następujące cechy[20]:

a)     w zakresie fonetyki:

1.                 samogłoski ustne u, ‘a na miejscu nosówek, np. bałamut ‘oszust’, dub ‘głupiec, put ‘droga’, klacza ‘kobyła’;

2.                 tzw. ruski pełnogłos, np. czerewo ‘brzuch’, derewnia ‘wieś’, mołodziec ‘młodzieniec’, sorom ‘wstyd’;

3.                 rozwój dawnej grupy *dj na sposób ruski, np. nienadzieżny ‘nieoczekiwany, niespodziany’, odzieża ‘odzienie’;

4.                 ruskie zastępstwo polskiego je – przez o, np. odyniec ‘samotnik’;

5.                 przejście prasłowiańskiego zwartego g w szczelinowe spirantyczne h, np. bohaty ‘bogaty’, druh ‘towarzysz’, hruby ‘nieokrzesany’, hospodar ‘przywódca, pan’;

6.                 ukraińska dyspalatalizacja spółgłosek w położeniu przed samogłoską przednią e oraz i, np. krynica ‘studnia, źródło’, nebo ‘albo, bowiem’;

7.                 ruskie „l epentetyczne”, np. korabl ‘korab, okręt’;

8.                 rozwój prasłowiańskiego *tort, *tolt na sposób cerkiewny w postaci trat, tlat, np. prażnik ‘odpust, kiermasz’, władyka ‘biskup ruski’,

b)    w zakresie morfologii i słowotwórstwa:

1.     formy typu depczę, ochoczy zamiast depcę, ochocy;

2. &#x...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin