Telefon komórkowy - jak zmienił świat - Paul Levinson.txt

(473 KB) Pobierz
PAOL LEJIINSON
TELEFON KOM�RKOWY
JAK ZMIENI� �WIAT
NAJBARDZIEJ MOBILNY
ZE �RODK�W KOMUNIKACJI
PAUL LEVINSON
TELEFON KOM�RKOWY
JAK ZMIENI� �WIAT
NAJBARDZIEJ MOBILNY
ZE �BODK�W KOMONIKACJI
prze�o�y�a
HANNA JANKOWSKA
ze wst�pem
TOMASZA GOBANA-KLASA
Warszawskie
Wydawnictwo
Literackie
MUZA SA
Tytu� orygina�u: Cellphone. The Story of the World's
Most Mobile Medium and How It Has
Transformed Everything!
Projekt serii: Maciej Sadowski
Projekt ok�adki: Mariusz Filipowicz
Redakcja: Ryszarda Krzeska
Redakcja techniczna: S�awomir �wikli�ski
Korekta: El�bieta Jaroszuk
Wydawnictwo MUZA dzi�kuje Autorowi ksi��ki za udost�pnienie
i zgod� na wykorzystanie ilustracji.
The Publishers would like to express their gratitude to the Author
for providing and his kind consent to use all the illustrations.
� Paul Levinson, 2004. All rights reserved
� for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2006
� for the Po�ish translation by Hanna Jankowska
Neilowi Postmanowi (1931-2003),
kt�ry nauczy� mnie, jak uczy�
ISBN 83-7319-824-5
Warszawskie Wydawnictwo Literackie
MUZA SA
Warszawa 2006
Wst�p do wydania polskiego
Kom�rka w naszej chacie
Polacy pokochali telefony kom�rkowe. Korzysta
z nich ju� ponad 22 min rodak�w. �S� dwie grupy u�yt-
kownik�w kom�rek: 28% stanowi� ci, kt�rzy maj� te-
lefon stacjonarny, 24% za� to tacy, kt�rzy posiadaj�
tylko telefon kom�rkowy" - stwierdza Reineke Reit-
sma, szef dzia�u bada� por�wnawczych Forrester Re-
search. Liczba aktywnych kart SIM (wska�nik telefo-
nii kom�rkowej) wynios�a pod koniec 2005 roku
blisko 30 milion�w, a linii telefonicznych - mniej ni�
14 milion�w. Obecnie jest zatem ponad dwa razy wi�-
cej kom�rek ni� aparat�w stacjonarnych. Nic w tej
proporcji - dwa do jednego - nie powinno dziwi�. Mi-
mo �e obecnie nie czeka si� kilka lat na za�o�enie linii
telefonicznej, to jednak telefon kom�rkowy jest szyb-
ciej dost�pny na wsi i w ma�ym mie�cie ni� tradycyjny
aparat. Nadal istniej� osady, gdzie ��czno�� przewodo-
wa jest w og�le niedost�pna. Dlatego w przys�owiowej
kurnej chacie ci�gle nie ma bie��cej wody i toalety,
ale prawdopodobnie jest telefon kom�rkowy, w skr�-
cie: kom�rka.
W wielu innych krajach przyj�y si� bardziej trafne
nazwy telefonu kom�rkowego, np. we Francji le por-
table, przeno�ny, albo le G, skr�t od GSM. W kraju
Nokii Finowie przyj�li termin kanny, kt�ry odnosi si�
do przed�u�enia r�ki. Niemcy nazywaj� go handy, po-
r�cznik; Hiszpanie al mubil. Po arabsku jest nazywa-
ny el mobile. W Japonii to keitai denwa, telefon prze-
no�ny, a najcz�ciej tylko kei-tai. Pi�knie okre�laj�
ten telefon Rosjanie - mobilczik.
Polacy, wzorem Amerykan�w, odnosz� nazw� do
swojskiej kom�rki. Niewielu u�ytkownik�w wie, �e jest
to nazwa techniczna - pochodna od graficznego przed-
stawiania uk�adu radiowych stacji bazowych tego sy-
stemu telefonii. Przypomina on plaster miodu, kt�rego
elementy nazywa si� po angielsku w�a�nie kom�rkami.
Wszystko jedno jak go nazwiemy, podobnie wygl�-
daj�cy aparat zobaczymy w r�kach ludzi we wszyst-
kich krajach na wszystkich kontynentach. Ma�o kt�re
urz�dzenie - mo�e z wyj�tkiem telewizora - tak szyb-
ko podbi�o �wiat. Pozornie przeczy temu jego d�u-
ga, bo trzydziestoletnia historia - wynalazek pochodzi
z 1976 roku i jest dzie�em ameryka�skiego in�yniera
Martina Coopera z Motoroli. Znacznie p�niejsze wpro-
wadzenie systemu cyfrowego GSM (i pokrewnych)
zmniejszy�o rozmiary kom�rki (poprzednio wielko�ci
i o ci�arze ceg�y), obni�y�o koszty, zwi�kszy�o zasi�g
i dost�pno��. Ma�y, wygodny, przeno�ny aparacik - wy-
posa�ony w ekran jak telewizor - sta� si� przedmio-
tem powszechnego i codziennego u�ytku.
Jednak jego popularno�� nie jest zwi�zana wy��cz-
nie z wi�ksz� dost�pno�ci� tej formy telefonii. Ko-
m�rka to du�o wi�cej ni� tylko - m�wi�c �argonem
biurokratycznym - mobilna us�uga g�osowa. Autor
niniejszej ksi��ki, Paul Levinson, zaczyna swoje roz-
wa�ania od nazwy hebrajskiej, stosowanej w Izraelu
- pele-fon, czyli �cudowny telefon" (�cud-telefon"). Is-
totnie, kom�rka to nie tylko przeno�ny telefon, cho�
ju� samo to wystarczy�oby do nazwania jej technolo-
8
gicznym cude�kiem. To aparacik kt�ry - jak trafnie
wskazuje podtytu� ksi��ki - zmienia (w naszym �yciu)
wszystko.
Paul Levinson, ucze� i wsp�pracownik proroka me-
di�w, Marshalla McLuhana, jest znany w Polsce dzi�ki
ksi��ce Mi�kkie ostrze. Naturalna historia i przysz�o��
rewolucji informacyjnej, wydanej przez wydawnictwo
MUZA w serii Spectrum. W tej napisanej w 1997 roku
historii rozwoju medi�w znalaz�y si� tylko trzy wzmian-
ki o telefonie kom�rkowym, urz�dzeniu, kt�re rewo-
lucjonizuje �wiat medi�w tak, jak w latach osiemdzie-
si�tych uczyni� to komputer, a w dziewi��dziesi�tych
Internet. Jako by�y prezes Ameryka�skiego Stowarzy-
szenia Pisarzy Science Fiction Levinson powinien le-
piej zna� moc nowych medi�w. Nie nale�y go jednak
obwinia� o kr�tkowzroczno��, sam przecie� formu�uje
zasad� nieprzewidywalno�ci zastosowa� techniki. Los
autor�w ksi��ek o telefonii kom�rkowej tak�e nie jest
do pozazdroszczenia. Ledwie postawi� ko�cow� krop-
k�, a ju� pojawiaj� si� nowe formy i kierunki rozwoju
oraz wykorzystania ��czno�ci kom�rkowej.
Przyk�ad�w nie brakuje r�wnie� w naszym kraju.
Niezliczone s� przypadki szybkiego wzywania s�u�b
ratownicznych, lekarzy czy policji z miejsc oddalonych
od telefonu stacjonarnego. Szczeg�lnie potrzebne oka-
za�y si� kom�rki osobom uwi�zionym w gruzach zawa-
lonej w styczniu 2006 roku hali wystawowej w Kato-
wicach.
Aparat kom�rkowy, jakby to dzisiaj powiedzia� Ary-
stoteles, nie jest urz�dzeniem do jednego, ale do wie-
lu (a w�a�ciwie do bardzo wielu) u�ytk�w. ��czno��
g�osowa to jedynie podstawowy, ale nie zawsze naj-
wa�niejszy z nich. We�my jako przyk�ad wbudowan�
w telefon lampk� aparatu fotograficznego: o�wietla�a
ona drog� ucieczki z zawalonej strefy, a przy okazji
9
w�a�ciciel aparatu nagra� dramatyczne sceny uwi�zie-
nia. Telefon kom�rkowy staje si� tak�e - w wersji
UMTS - mobiln� telewizj�.
Niezwyk��, zdumiewaj�c� nawet dla in�ynier�w,
kt�rzy j� stworzyli, jest ��czno�� tekstowa, czyli SMS.
0 ile telefon kom�rkowy to jakby w�asna zminiatury-
zowana budka telefoniczna (z numerem odbioru), to
SMS to prywatny telegraf. I cho� wydawa�o si�, �e tele-
graf to ju� tzw. martwe medium, zast�pione przez te-
lefon i e-mail, to dzi�ki SMS prze�ywa drug� m�odo��.
Sta� si� nie tylko elementem ��czno�ci dwustronnej,
lecz tak�e narz�dziem przesy�ania opinii do medi�w
(np. do radia), brania udzia�u w konkursach, progra-
mach telewizyjnych (prze�omem by� tu Big Brother).
Ilo�� wysy�anych i odbieranych esemes�w w wielu
krajach, m.in. w Polsce, przekracza ilo�� rozm�w!
W okresie �wi�t Bo�ego Narodzenia w 2005 roku Pola-
cy wys�ali ponad 388 milion�w SMS-�w z �yczeniami!
MMS-�w, czyli wiadomo�ci multimedialnych, wys�a-
li�my ponad 2 miliony. To ponad dwukrotnie wi�cej
ni� w poprzednie �wi�ta.
Popularno�� wiadomo�ci tekstowych nie wynika je-
dynie z niskich koszt�w, esemesy s� form� ��czno�ci
asynchronicznej, pozwalaj� na przekaz jednokierun-
kowy, daj� chwil� namys�u przed wys�aniem odpowie-
dzi, mog� dociera� do wielu rozm�wc�w jednocze�nie.
Sta�y si� wi�c narz�dziem nowej formy organizacji
spo�ecznej, kt�r� Howard Rheingold okre�la jako
�sprytny t�um". Jego powstawanie i dzia�anie mogli-
�my obserwowa� w czasie �a�oby po Janie Pawle II,
gdy poprzez �a�cuszkowo rozsy�ane esemesy m�odzi
ludzie (tzw. pokolenie JP II) zwo�ywali si� na msze
1 nocne czuwania.
Specyficznie polskim zjawiskiem jest wykorzysta-
nie SMS-�w do przekazywania drobnych datk�w na
10
cele charytatywne. W Stanach Zjednoczonych od lat
popularno�ci� cieszy si� przesy�anie czek�w (w Polsce
praktyka niemal nieznana). St�d esemes na specjalny
numer jest wygodn� form� dobroczynno�ci. Spopula-
ryzowa�a j� Wielka Orkiestra �wi�tecznej Pomocy,
a w czasie tragedii w Katowicach wykorzystywa�a
Caritas.
Ale jest i ciemna strona SMS-�w. Cz�sto s�u�� do
n�kania innych ludzi, wysy�ania g�upich dowcip�w
czy fa�szywych alarm�w. Niestety pod tym wzgl�dem
znajdujemy si� w czo��wce �wiatowej. U�ytkownicy
jednak zapominaj�, �e nawet telefony na kart� nie s�
ca�kowicie anonimowe, mo�na po�rednio zidentyfiko-
wa� ich w�a�ciciela. A co jeszcze �atwiejsze, coraz do-
k�adniej wskaza� jego miejsce pobytu. Sta�a ��czno��
kom�rki ze stacj� bazow� pozwala ustali� jej lokali-
zacj� i przemieszczanie si� u�ytkownika, nawet gdy
aparat jest wy��czony.
Przechowywanie w pami�ci telefonu otrzymanych
esemes�w mo�e by� podstaw� oskar�e�. Sk��ceni
ma��onkowie przychodz� na rozpraw� z kom�rkami
i wy�wietlaj� s�dziemu dowody domniemanej czy fak-
tycznej zdrady. W co trzeciej sprawie rozwodowej
Polak�w wykorzystywane s� zapisy SMS-�w! Coraz
powszechniejsze staje si� nagrywanie przez uczni�w
faktycznych czy rzekomych akt�w agresji ze strony
nauczyciela. W pierwszym odruchu s� one uznawa-
ne za bezsporne dowody, dopiero po pewnym czasie
ujawnia si� prosta zasada, �e fakt wyrwany z kontek-
stu to jeszcze nie prawda. Kom�rka utrwala d�wi�k
i obraz w danej sytuacji, kt�ra ma przecie� sw�j po-
cz�tek i swoj� dynamik�.
Nowoczesne aparaty oferuj� u�ytkownikom coraz
wi�cej us�ug, w tym tak�e i te, kt�re okre�lamy mia-
nem bajer�w, czasami tak niezwykle przydatnych.
11
Dlatego na zako�czenie oddajmy g�os m�odemu po-
koleniu, kt�re nazywam pokoleniem SMS (medial-
nym i mobilnym):
Dawniej my�la�am, �e potrafi� �y� bez telefonu kom�rko-
wego. Do dzi� nic si� nie zmieni�o, nadal wiem, �e �ycie bez
tego gad�etu jest mo�liwe, a nawet ca�kiem normalne. Pro-
blem w tym, czy ja chc� zrezygnowa� z tego urz�dzenia, czy
mog�abym a� tak si� po�wi�ci�. Jeszcze kilka lat temu nie
nazwa�abym tego po�wi�ceniem, ale teraz wiem, �e brako-
wa�oby mi SMS-�w, mo�liwo�ci rozmawiania kiedy chc�
i z kim chc�. Telefon to moja osobista rzecz, na pewno bar-
dzo wa�na. Opr�cz tego, �e w znac...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin