White_James_-_Szpital_kosmiczny_07_-_Stan_zagrożenia.pdf

(922 KB) Pobierz
Stan zagrożenia
1
24581858.001.png
Gdy w Szpitalu pojawia się stażystka z Sommaradvy, nic
nie zapowiada kłopotów. Wielogatunkowe środowisko jest
jednak dla Cha Thrat zaskoczeniem, a zasady, którymi się
kieruje, różnią się od wpojonych jej surowych reguł etycznych.
Mimo sympatii otoczenia Sommaradvanka popada więc ciągle
w kłopoty.
Czy wyprawa na Goglesk, w trakcie której Cha Thrat
opiekuje się uzdrawiaczem Khone’em, a następnie odkrywa
rasę przemierzających kosmos inteligentnych pasożytów, coś
zmieni? Czy uratuje jej stojącą pod znakiem zapytania
karierę?
James White - Stan zagrożenia
Code Blue - Emergency
Przekład Radosław Kot
Wydawnictwo: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Wydanie polskie: 2004
Tytuł oryginalny: Code Blue - Emergency
Rok wydania oryginału: 1987
Liczba stron: 276
Format: 130x200 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-7301-490-X
Wydanie: I
litƏRA
2
 
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Lekko rozmazana plama blasku oznaczająca Szpital
Kosmiczny rosła na ekranie pokładu rekreacyjnego. Dowódca
statku siedział obok Cha Thrat, która z podziwem,
zdumieniem i niepokojem patrzyła na rozrastającą się coraz
bardziej konstrukcję i kolorową grę tych świateł, które
potrafiła dojrzeć swoimi oczami.
Dowódca Chiang, który - jak już wiedziała - nosił stopień
majora Korpusu Kontroli i służył w sekcji Komunikacji i
Kontaktów Międzykulturowych, peszył ją czasem swoim
zachowaniem bardziej pasującym do wojownika niż stróża
porządku. Teraz dotrzymywał jej towarzystwa, gdyż zgodnie z
dziwną ziemską logiką uznał, iż tego właśnie się po nim
oczekuje. Wcześniej chciał uhonorować Cha, zapraszając ją na
mostek, aby stamtąd mogła obejrzeć dokowanie w Szpitalu,
jednak ona nie była w stanie wejść do tak małego i
zatłoczonego na dodatek pomieszczenia. Dowódca porzucił
więc swój posterunek i udał się wraz z nią na pokład
rekreacyjny.
Oczywiście było to nonsensowne marnowanie czasu,
sugerujące, że społeczność majora jest silnie rozwarstwiona,
jednak Chiang zdawał się czerpać niejakie zadowolenie z tego
poświęcenia, poza tym był jej pacjentem.
Boczny panel przekazywał przyciszone rozmowy z
mostka, lecz mimo włączonego autotranslatora, dzięki
któremu Cha rozumiała każde słowo z osobna, całość
wygłaszanych technicznym żargonem kwestii pozostawała
3
 
dość tajemnicza. Nagle w głośniku rozbrzmiał nowy, silny
głos, a na ekranie pojawiła się podobizna jakiejś niemile
owłosionej istoty.
- Tutaj centrum recepcyjne Szpitala - odezwała się
natychmiast owa istota. - Proszę podać swoje dane,
poinformować, czy na pokładzie znajduje się pacjent, gość czy
członek personelu, określić stopień pilności i typ
fizjologiczny. Jeśli nie znacie zasad klasyfikacji fizjologicznej,
proszę o pełen kontakt na wizji, który pozwoli nam wstępnie
się zorientować.
- Tutaj statek kurierski Korpusu Thromasaggar - odezwał
się oficer z mostka. - Mamy zamiar zadokować na krótko, aby
wysadzić jednego pacjenta i lekarza. Pacjent i załoga
reprezentują ziemski typ DBDG. Pacjent może chodzić, w
trakcie rekonwalescencji, bez pilnej potrzeby opieki lekarskiej.
Lekarz to ciepłokrwisty tlenodyszny DCNF bez specjalnych
wymagań środowiskowych dotyczących temperatury, ciążenia
czy ciśnienia atmosferycznego.
- Poczekajcie chwilę - powiedziała obrzydliwa istota i na
ekranie ponownie pojawił się obraz Szpitala.
Cha pomyślała, że to o wiele milszy widok.
- Co to było? - spytała Kontrolera. - Wygląda jak…
scroggila, jeden z gryzoni mojej planety.
- Wiem, widziałem je na obrazkach - odparł oficer,
wydając dziwne szczekliwe odgłosy, które u tych istot
oznaczały rozbawienie. - To nidiański DBDG. Ma masę równą
4
 
prawie połowie masy człowieka i bardzo podobny
metabolizm. Należy do zaawansowanego technologicznie
gatunku o bogatej kulturze, zatem podobieństwo do
przerośniętego gryzonia jest mylące. Nauczysz się niebawem
współpracować ze znacznie bardziej osobliwymi
stworzeniami…
Przerwał, gdy Nidiańczyk znowu pojawił się na ekranie.
- Kierujcie się oznaczeniami o kodzie niebieski - żółty -
niebieski - oznajmił. - Pacjenta i lekarza wysadźcie w śluzie
sto cztery, a potem przesuńcie się za znakami o kodzie
niebieski - niebieski - biały do osiemnastki. Na majora
Chianga i Sommaradvankę będzie czekać już nasza delegacja.
Ciekawe, w jakim składzie? - pomyślała Cha.
Dowódca przekazał jej wcześniej wiele informacji o
Szpitalu, jednak większość z nich brzmiała wręcz
niewiarygodnie. Gdy krótko potem weszli do przedsionka
śluzy, nadal nie docierało do niej, że gładka, sięgająca obu
stojącym obok ludziom do pasa półkula to nie mebel, ale
jeszcze jedna inteligentna istota.
- Porucznik Braithwaite z gabinetu naczelnego
psychologa, technik Timmins, który będzie odpowiedzialny za
twoje zakwaterowanie, oraz doktor Danalta, dowódca załogi
medycznej statku szpitalnego Rhabwar - przedstawił całą
trójkę Kontroler.
Cha nie potrafiłaby odróżnić obu ludzi, gdyby nie pewne
szczegóły oznaczeń ich mundurów. Zielone coś na podłodze
5
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin