Ballady10.txt

(2 KB) Pobierz
40






























         R�KAWICZKA
         POWIASTKA
         (Z Szyllera)
         Chc�c by� widzem dzikich boj�w,
         Ju� u zwierzy�ca podwoj�w
         Kr�l zasiada.
         Przy nim ksi���ta i panowie Rada,
         A gdzie wznios�y kr��y� ganek,
         Rycerze obok kochanek.
         Kr�l skin�� palcem, zacz�to igrzysko,
         Spad�y wrzeci�dze; ogromne lwisko
         Zwolna si� toczy,
         Podnosi czo�o,
         Milczkiem obraca oczy
         Woko�o,
         I ziewy rozdar� straszliwie,
         I kud�y zatrz�s� na grzywie,
         I wyci�gn�� cielska brzemi�,
         I obali� si� na ziemi�.
         Kr�l skin�� znowu,
         Znowu przemknie si� krata,
         Szybkimi skoki, chciwy po�owu,
         Tygrys wylata.
         Spoziera z dala
         I k�ami b�yska,
         J�zyk wywala,
         Ogonem ciska
         I lwa doko�a obiega.
         Topi�c wzrok jaszczurczy
         Wyje i burczy;
         Burcz�c na stronie przylega.
         Kr�l skin�� znowu,
         Znowu podw�j otwarty,
         I z jednego zachowu
         Dwa wyskakuj� lamparty.
         �akoma boju, para zajad�a
         Ju� tygrysa opad�a,
         Ju� si� tygrys z nimi drapie,
         Ju� obudwu trzyma w �apie;
         Wtem lew podni�s� �eb do g�ry,
         Zagrzmia� - i znowu cisze -
         A dzicz z krwawymi pazury
         Obiega... za mordem dysze.
         Dysz�c na stronie przylega.
         Wtem leci r�kawiczka z kru�gank�w pa�acu,
         Z r�czek nadobnej Marty,
         Pada mi�dzy tygrysa i mi�dzy lamparty,
         Na �rodek placu.
         Marta z u�miechem rzecze do Emroda:
         �Kto mi� tak kocha, jak po tysi�c razy
         Czu�ymi przysi�g� wyrazy,
         Niechaj mi teraz r�kawiczk� poda�.
         Emrod przeskoczy� zapory,
         Idzie pomi�dzy potwory,
         �mia�o r�kawiczk� bierze.
         Dziwi� si� panie, dziwi� si� rycerze.
         A on w zwyci�skiej chwale
         Wst�puje na kru�ganki.
         Tam od rado�nej witany kochanki,
         Rycerz jej w oczy r�kawiczk� rzuci�,
         �Pani, twych dzi�k�w nie trzeba mi wcale�.
         To rzek� i poszed�, i wi�cej nie wr�ci�.
 
                                       KONIEC ROZDZIA�U
Zgłoś jeśli naruszono regulamin