dziewczynka z zapałkami 3.doc

(2032 KB) Pobierz
- Z pewnością ktoś umarł - szepnęła z przejęciem mała dziewczynka, ponieważ tak zawsze słyszała od swojej babci, kiedy obie oglądały spadające gwiazdy

Uwagę dziewczynki zwróciła szczególnie duża, pachnąca gęś, nadziewana jabł­kami i śliwkami, która na nim stała. Co dziwne, poruszyła się ona zupełnie niespo­dziewanie, zeskoczyła ze stołu na ziemię i wraz z zanurzonymi w jej kruchym mięsie nożem i widelcem, zaczęła przesuwać się w kierunku dziecka! Niestety, dziewczynka nie mogła jej już dosięgnąć, ponieważ zapałka zgasła szybko, a zamiast pięknego, cie­płego pokoju, mała widziała już tylko zimny, szary mur.

Nie, nie mogła już czekać! Zapaliła trzecią zapałkę. Maleńkie iskierki zaczęły tak uroczo błyszczeć i migotać jak świeczki na bożonarodzeniowej choince! Ach! Jaka piękna choinka stoi tuż przed nią! Tyle kolorowych światełek migocze na jej zielonych gałązkach, a piękne obrazki, które na niej wiszą zdają się do niej wesoło uśmiechać. Jest ona jeszcze większa i piękniejsza niż ta, którą widziała ostatnio przez szklane drzwi w domu bogatego kupca. Cudowna!

Nie, niemożliwe! Zapałka zgasła! Błyszczące iskiereczki wzbiły się aż do samego nieba i zaczęły migotać jak prawdziwe gwiazdy. Nagle jedna z nich spadła, zataczając

- Z pewnością ktoś umarł - szepnęła z przejęciem mała dziewczynka, ponieważ tak zawsze słyszała od swojej babci, kiedy obie oglądały spadające gwiazdy. Babcia, która przecież tak mocno ją kochała, lecz niestety niedawno zmarła, mawiała, że za­wsze wtedy, kiedy człowiek gaśnie na ziemi, a jego dusza zostaje zabrana do nieba, spada jedna gwiazda.

   Dziewczynka zapaliła kolejną zapałkę i nagle pojawiła się przy niej jej najuko­chańsza babuleńka - tak jasna, dobra i ładna.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 





- Babciu, babuleńko ukochana! Proszę, zabierz mnie ze sobą! - krzyknęło dziec­ko. - Ja wiem, że będziesz tu ze mną tylko przez chwilkę, a potem znikniesz, jak ciepły piec, smaczna gęś i śliczna choinka.

Dziewczynka w pośpiechu zapaliła wszystkie zapałki, jakie jej zostały. Oczom dziecka ukazała się babcia, która wzięła ukochaną wnuczkę na ręce i razem uniosły się wysoko do nieba. Otworzyły się przed nimi wrota do najwspanialszego królestwa - domu Boga.

Rankiem przechodnie odkryli zamarznięte ciało dziewczynki. Nie wiedzieli jed­nak, jakie cuda widziało dziecko w blasku wypalanych zapałek i w jakim szczęściu spotkała się z Bogiem, kiedy wraz z babcią dotarły do nieba w ten pierwszy dzień Nowego Roku.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin