Niech Umierają Powoli - Cannibal Ferox (1981).txt

(37 KB) Pobierz
00:00:00:movie info: XVID  640x320 23.976fps 699.0 MB
00:00:04:by GROOHAA|poprawki: groohaa@gmail.com
00:00:07:CANNIBAL FEROX - NIECH UMIERAJ� POWOLI
00:02:36:Mike?
00:02:38:Mike?
00:02:45:Mike?
00:02:46:Nie ruszaj si�, chuju!
00:02:50:- Gdzie ten skurwiel?|- Nie wiem.
00:02:53:Dopiero co wyszed�em ze szpitala.|Te� szukam Mike'a.
00:02:57:To znaczy... potrzebuj� troch�...
00:02:59:Potrzebuj� troch� towaru.
00:03:03:Nie pierdol!
00:03:05:Szukamy twojego kolesia Mike'a|ju� od miesi�ca.
00:03:08:Sukinsyn zrobi� nas na 100 kawa�k�w!
00:03:10:100 kawa�k�w! Nasze 100 kawa�k�w|z naszego towaru!
00:03:13:Nie wiedzia�em. Nie wiedzia�em|nic o tym.
00:03:16:No dalej, kurwa, gdzie on jest!
00:03:18:Przecie� m�wi�, �e nie wiem...|nie wiem.
00:03:20:A to, �eby� kurwa wiedzia� co czeka Mike'a|za or�ni�cie nas.
00:03:24:Nie mam z tym nic wsp�lnego,| pu��cie mnie, b�agam.
00:03:26:Ok, tylko mnie pu��cie.
00:03:29:Jasne...
00:03:31:...�eby� m�g� go ostrzec, co chuju?
00:03:37:Nie.
00:03:43:Przysi�gam, nie zrobi� tego.
00:04:09:Cze��!
00:04:11:Wisz� ci pi�� dolc�w.
00:04:14:Kto to?
00:04:16:Tim Barret. Bra� narkotyki.|Drobny handlarz.
00:04:19:Zwolniony dzi� rano z odwyku.
00:04:23:Tak? Ile tam siedzia�?
00:04:24:Pi�� tygodni. My�leli, �e da� sobie z tym spok�j.
00:04:27:No, teraz to na pewno.
00:04:35:Dziewczyna?
00:04:37:Nie... to jej mieszkanie.
00:04:40:Dozorca m�wi, �e nazywa si� Myrna Stann.
00:04:43:Jest pilotem wycieczek, chwilowo poza miastem,|jak wida�.
00:04:46:To co on tu robi?
00:04:48:Cholera wie. Mo�e kogo� szuka�...
00:04:50:- Wiesz na co mi to wygl�da?|- Nie...
00:04:52:Na porachunki drobnych handlarzy.
00:04:55:Znajd� t� dziewczyn�.
00:04:57:To jedyna osoba, kt�ra mo�e nas|do czego� doprowadzi�.
00:04:59:I chc� mie� jak najszybciej dok�adny|raport balistyczny.
00:05:02:- Do zobaczenia, sier�ancie.|- Jasne.
00:05:03:Znowu przegapi�em the Giants
00:05:09:AMAZONKA
00:05:57:Co za dziura, Rudy!
00:05:59:My�la�am, �e Paraguaya to b�dzie|prawdziwe miasto.
00:06:02:Taa... Z dyskotekami i z supermarketem,
00:06:05:i z dwoma lub trzema facetami na swoich Kawasaki.
00:06:09:Mog�am sama wybra� sobie jakie� wakacje.
00:06:12:Ale �e�cie mnie tu wrobili!
00:06:14:M�wi�em ci:|Nigdy nie ufaj mojej siostrze.
00:06:16:Chyba tobie...
00:06:18:I twoim przygodom w d�ungli.
00:06:20:Chod�, Gloria.
00:06:21:Chod�my wymieni� twoje pieprzone dolary, ok?
00:06:24:Chc� znale�� jaki� prysznic.
00:06:25:B�dziemy mieli szcz�cie,|je�li znajdziemy jakie� paliwo.
00:06:28:Taa...
00:06:36:- Dzie� dobry.|- Dzie� dobry.
00:06:38:- Dzie� dobry Panu!|- Dzie� dobry.
00:06:40:Witamy w Paraguaya.
00:06:42:Prosz� wymieni�.
00:06:44:Co si� dzieje w okolicy?
00:06:45:- Nic, prosz� Pani.|- Tutaj nigdy nic si� nie dzieje.
00:06:48:Ma Pani szcz�cie, a� do dzi�|nie by�o pieni�dzy.
00:06:52:Przepraszam, czy mo�na gdzie� tutaj|skorzysta� z prysznica?
00:06:56:U mnie w domu, panienko.|Nie ma tu hotelu.
00:07:00:- Co on powiedzia�?|- Chce ci� wzi�� do siebie.
00:07:04:On ma prysznic.
00:07:07:- Przepraszam!|- Tak?
00:07:09:W Bogocie kazali mi kierowa� si� t� drog�...|do tego miejsca i potem...
00:07:16:Dok�d chcecie dotrze�?
00:07:18:Dok�adnie nie wiemy, se�or.
00:07:20:Szukamy wioski Manioca.
00:07:23:Manioca... Nie znam �adnej miejscowo�ci,|kt�ra nazywa si� Manioca, se�orita.
00:07:28:Jest wiele bardzo ma�ych...|niebezpiecznych.
00:07:31:Zwirz�ta, d�ungla, w�e...
00:07:34:Rozumie Pani?
00:07:36:Ale musi istnie� wioska o tej nazwie!
00:07:38:Jestem pewna!
00:07:40:Jest taka rzeka Manioca, ale ci�ko|dosta� si� tam jeepem.
00:07:44:Musicie przekroczy� rzek� i po�niej|kierowa� si� �ladami.
00:07:46:80 mil i bardzo ci�ko.
00:07:48:Po�niej trzeba i�� pieszo, panienko.
00:07:50:Jest niebezpiecznie,|bardzo niebezpiecznie.
00:07:52:Uwa�am, �e powinni�cie wr�ci� do stolicy.
00:07:56:Pani pieni�dze.
00:07:58:Dzi�kuj�.
00:07:59:No wi�c, sier�ancie.|Co z tym prysznicem?
00:08:17:Ta g�upia cipa naprawd� mnie wkurza!
00:08:19:A� chcia�by  prawie, �eby zosta�a.
00:08:23:Mamy jeszcze p� godziny do odjazdu.
00:08:26:Zaraz dojdzie.
00:08:27:Dalej, dalej!
00:08:29:Dalej, powoli... dobrze... tak...
00:08:48:Na razie!
00:08:49:Pa, Juanita!
00:08:51:Jak tam prysznic?
00:08:53:Nie�le.
00:08:54:Na razie, Juanito!
00:08:56:I spr�buj czasami mycia.
00:08:58:Pa, kotko!
00:09:00:Wszystko dla ojczyzny!|I niech �yje Ameryka!
00:09:31:Przepraszam! Wiesz gdzie jest ma�a wioska,|kt�ra si� nazywa Manioca?
00:09:36:Nie, panienko.|Nie znam takiej.
00:09:40:Za�o�� si�, �e ta twoja wioska|nawet nie istnieje.
00:09:42:Pewnie przy�ni�a ci si� jakiej� nocy,|jak pisa�a� swoj� prac�.
00:09:45:Nic mi si� nie przy�ni�o.|Sp�jrz na ten artyku�.
00:09:49:Napisano go 4 lata temu.|21 sierpnia 1976.
00:09:56:"...s�yszano ostatnio, �e u wybrze�y rzeki Franco,|jednego z g��wnych dop�yw�w Amazonki,
00:10:01:zanotowano przynajmniej trzy przypadki|kanibalizmu. W wiosce Manioca..."
00:10:06:Nie mo�esz wierzy� we wszystko,|co czytasz.
00:10:09:Ona te� w to nie uwierzy�a.|Dlatego tu jeste�my.
00:10:13:Za dwa miesi�ce, dzi�ki Bogu,|b�dzie po wszystkim.
00:10:16:Oddam moj� prac� doktorsk� i nie b�d� ju�|wi�cej s�ysze� o kanibalach.
00:10:21:Ale ja g�upiutka si� pytam, czego ty szukasz|w tej wspania�ej wiosce?
00:10:25:M�wi�am ju�.|Moja praca stawia tez�, i�
00:10:28:kanibaliz jako praktyka zorganizowanych spo�eczno�ci ludzkich
00:10:32:nie istnieje|i nigdy w historii nie istnia�.
00:10:36:Mo�e ja�niej, moja droga.
00:10:38:Wed�ug Glorii,|cz�owiek zjadaj�cy cz�owieka to bzdura.
00:10:41:Powiedzmy, �e by� to wymys� rasistowskiego kolonializmu,
00:10:45:kt�ry mia� wielki interes w tworzeniu|mitu o brutalnych dzikich podludziach,
00:10:50:nadaj�cych si� jedynie do eksterminacji.
00:10:52:Mityczne k�amstwo o Cannibalu Ferox'ie|to by�o jedynie alibi,
00:10:56:maj�ce usprawiedliwi� chciwo�� i okrucie�stwo|konkwistador�w.
00:11:01:Ale co Manioca ma z tym wsp�lnego?
00:11:04:No wi�c...
00:11:05:Je�li udowodnimy, �e przypadki kanibalizmu|opisane w tym magazynie
00:11:11:nigdy, tak naprawd�, nie mia�y miejsca...
00:11:13:...b�d� mia�a solidne, definitywne poparcie|tezy mojej rozprawy doktorskiej.
00:11:18:Obiecali�cie, �e zrobicie mi kilka zdj��.|Reszt� mam gdzie�.
00:11:22:My�lisz, �e jest szansa, �e trafimy na|par� li�ci kokosowych?
00:11:25:Gloria, mo�esz w to uwierzy�...?
00:11:27:- Ej! Co to?|- Co?
00:11:33:Nazywa si� Kr�lowa Nocy|i trzeba j� zje��,
00:11:37:albo przyniesie pecha.
00:11:41:- Dlaczego on...?|- Robi to, �eby przynios�o szcz�cie.
00:11:51:Co jest Gloria,|wszystko w porz�dku?
00:12:02:Co ona powiedzia�a?
00:12:03:Ten cozumbo mo�e was uratowa�, panienko.
00:12:06:Jest tam wiele niebezpiecze�stw
00:12:08:i je�li ma go Pani przy sobie,|w�� zabije jego,
00:12:11:a nie Amerykan�w, jasne?
00:12:14:Jasne... jak s�o�ce.
00:12:17:�ycie s�abszych nale�y do silniejszych.
00:12:19:Wystawisz go na zewn�trz i w�� zaatakuje jego,|zamiast nas.
00:12:22:Prawo d�ungli.
00:12:30:- Mam poprowadzi�?|-Nie. Z godzink� jeszcze dam rad�.
00:12:49:Patrzcie! Iguana!|Nie uderz w ni�!
00:12:59:Gdzie ty do diab�a jedziesz?
00:13:01:Cholera! Pieprzona iguana!|Tego nam tylko trzeba!
00:13:05:Ja pcham, a ty kierujesz, ok ?
00:13:07:Taa...
00:13:08:Cholera!
00:13:10:Dalej, Pat.|Wysiadaj i pom�!
00:13:15:Dalej!
00:13:16:Ok, powoli.
00:13:18:Nie przyspieszaj zbyt mocno.
00:13:20:Tak jest!
00:13:23:Tak jest!|Dajesz!
00:13:26:Jed�, jed�!
00:13:28:Ok, zatrzymaj.|W porz�dku.
00:13:34:Punkt dla dru�yny dobrych.
00:13:39:Wakacje...
00:13:41:No cholera...
00:13:43:Nie�le, Rudy!| Mamy tysi�ce butelek whisky.
00:13:56:Hej! Zostaw co� dla oddzia�u.
00:13:58:B�d� udawa�a, �e to drink.
00:14:02:Nie ruszaj si�.
00:14:05:Nie ruszaj si�.
00:14:15:Ju� w porz�dku ksi�niczko,|jeste� wci�� pani� tych ziem.
00:14:19:Tylko �artuj�.
00:14:21:Wyg�ada na to, �e jeste� gotowa,|�eby si� napi�.
00:14:25:Dlaczego nie wybrali�my Acapulco,|zamiast tego jadowitego raju?
00:14:29:Jedyne, co by� tam znalaz�a,|to bia�e wdowy.
00:14:35:- Same drzewa, nie ma ju� nawet szlaku.|- Daj ju� spok�j!
00:14:38:Troch� pozytywnego my�lenie jeszcze|nikogo nie zabi�o.
00:14:41:To co robimy?
00:14:42:Jedziemy dalej, czy wracamy?
00:14:45:Nie ma tu nic na tej mapie!|Same bagna.
00:14:48:Po prostu rzu�my monet�.
00:14:51:Ja si� dostosuj�,|mam to gdzie�.
00:14:56:Ok, dziecino!|Reszka - jedziemy, orze� - dajemy sobie spok�j.
00:15:01:- Rzucaj.|- Ok...
00:15:05:Reszka.|Jedziemy!
00:15:17:Mogli�my wzi�� poduszkowiec.
00:15:19:Chcia�abym by� w Acapulco!
00:15:21:Chyba toniemy...
00:15:24:Cholera!|Wysiad� silnik!
00:15:27:I po naszym transporcie...
00:15:30:Ok, wyci�gnijmy wszystko, co si� da,|zanim ca�kiem p�jdzie na dno.
00:15:33:- Racja|- Nie zapomnijcie whisky.
00:15:36:Zajmijcie si� lepiej apteczk� i bateriami!|Ja wezm� reszt�.
00:15:58:Nie mo�e nam wszystko teraz nie wyj��,
00:16:01:dlatego �e stracili�my jeepa.
00:16:03:Mamy dwa wyj�cia.|Jedna to zawr�ci�.
00:16:07:Paraguaya jest 3-4 dni marszu st�d.
00:16:10:Albo idziemy do rzeki,|o ile j� znajdziemy.
00:16:13:To bez r�nicy. Tak czy tak musimy i��,|wi�c si� ruszcie.
00:16:17:Nigdy nie wiadomo. Mo�e spotkamy kogo�| kto nas podrzuci.
00:16:20:Albo lepiej. Natkniemy si� nawet|na wasz� wspania�� wiosk�
00:16:23:i b�d� dwie pieczenie|na jednym ogniu!
00:17:04:Nie ruszajcie si�.
00:17:43:Ale� obrzydliwe!
00:17:47:Spadajmy st�d.|Mam z�e przeczucia.
00:19:34:Rudy, obud� si�!
00:19:36:- Co si� dzieje?|- Anakonda.
00:19:53:Biedaczek.
00:20:01:Daj spok�j Gloria.|Nic si� ju� nie da zrobi�.
00:20:22:To mog�o by� kt�re� z nas.
00:20:40:Jak d�ugo jeszcze b�dziemy szli?
00:20:42:Mam do��.|Moje biedne stopy!
00:20:44:Przesta�. My�l pozytywnie.
00:20:47:Rzeka nie mo�e by� ju� daleko.
00:20:53:Chod�cie, t�dy!
00:21:00:O m�j B�e!
00:21:30:Chc� si� st�d wydosta�!|Wydosta� si� st�d!
00:21:33:Pat, Pat! Uspok�j si�!|Tylko pogarszasz sprawy...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin