ELIASZ I JEGO KRYZYS.doc

(34 KB) Pobierz
ELIASZ I JEGO KRYZYS

ELIASZ I JEGO KRYZYS

 

1.      Eliasz po dokonaniu surowego sądu nad prorokami pogańskimi musi uciekać przed zemstą królowej Izebel broniącej kultu Baala. Zmęczony, wyczerpany długą ucieczką skarży się Bogu i prosi Go o śmierć. Eliasz nie wstydzi się swojej słabości, nie obawia się też wyznać jej prosto i szczerze przed Jahwe.

2.      Spróbuj odnaleźć siebie w tej skardze Eliasza. Odwołując się do historii swojego życia, przypomnij sobie chwile zniechęcenia, zwątpienia, chwile smutku, bezsensu, a może nawet rozpaczy. Może i tobie przychodziły pragnienia, aby już umrzeć. Może mówiłeś do siebie: Mam już wszystkiego dość, lepiej byłoby przestać istnieć. Może nawet przychodziły myśli, że przecież można by odebrać sobie życie.

3.      Bóg jednak nie zostawia człowieka w jego rozczarowaniu, zgorzknieniu i smutku. Zawsze odpowiada na jego skargę, choćby nie była zanoszona wprost do Niego. Bóg wysłuchał modlitwy Eliasza, chociaż inaczej, niż Prorok tego oczekiwał. Nie uwolnił Eliasza od zmagania i trudu, ale umocnił go na dalszą drogę. Posłał dwukrotnie swojego anioła, aby posilił Eliasza. Mocą tego posiłku Prorok idzie jeszcze przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aż do Bożej góry Horeb.

4.      CZY W MODLITWIE W PEŁNI OTWIERASZ SIĘ PRZED BOGIEM? CZY MÓWISZ BOGU O SWOICH UTRAPIENAICH? PRZYZNAJESZ SIĘ DO SWOCH SŁABOSCI? Czy przyjmujesz Boże rozwiązanie czy upierasz się przy swoich?

5.      Po czterdziestu dniach i nocach Eliasz przyszedł wreszcie na Bożą górę Horeb. Tam wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan skierował do niego słowo i przemówił: Co ty tu robisz, Eliaszu ?Jahwe zdaje się pytać: O co ci naprawdę, Eliaszu, chodzi w twoim życiu? Jaki jest cel, jaki jest sens twojej walki, twojego zmagania? Jaki jest sens twojej ucieczki? Dla kogo ty żyjesz i trudzisz się?

6.      Zadaj sobie w tej modlitwie to właśnie pytanie: Co ja tutaj robię? Co ja tutaj robię podczas tych rekolekcji? O co mi w nich naprawdę chodzi? Jakie są moje pragnienia i oczekiwania związane z czasem rekolekcji? O co mi chodzi naprawdę w całym moim życiu? Jaki jest sens mojego trudu, mojego zmagania, mojej pracy, cierpienia?

7.      Podobnie jak Eliasz, tak i ty wiele trudzisz się w swoim życiu. Nierzadko zmagasz się z wieloma przeciwnościami życiowymi, jesteś bardzo przemęczony i przepracowany obowiązkami, pracą, służbą bliźnim i Bogu. Często masz wrażenie, że jest oczywiste, dlaczego to wszystko robisz. Czy zadajesz sobie od czasu do czasu to pytanie: Po co to wszystko? Czy w tej walce, w tym zmęczeniu, zapracowaniu kieruje się żarliwością o chwałę Pana? Czy nie jest to przypadkiem bieganie, zapracowanie, walka, w której dominuje troska i lęk o siebie samego? Czy przypadkiem nie płonę wielką żarliwością o swoją chwałę, o swoją wygodę, o dobrą opinię, o dobre urządzenie się w życiu?

8.      Czas rekolekcji ma być głębokim wniknięciem w siebie, by dać sobie i Bogu prawdziwą, wolną od złudzeń odpowiedź na zadane pytanie: Co ty tu robisz? Czy rzeczywiście Bóg, Jego wola i chwała znajdują się w centrum mojego życia? Czy naprawdę zapieram się siebie, by szukać Boga?

9.      Eliasz otrzymał polecenie od Boga: Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! Jest to zaproszenie, które Bóg kieruje dzisiaj do każdego z nas: Wyjdź z groty, aby stanąć na górze. Wyjdź z groty twojego zmęczenia, lęku, z groty twojego skoncentrowania się na sobie, z groty twoich niepotrzebnych zmartwień, z groty twoich urazów i smutków; wyjdź z tego wszystkiego, co cię przygniata i skupia tylko na sobie samym.

10.  Grota jest wprawdzie miejscem ciemnym, zamkniętym, ale mimo to wydaje się być miejscem bezpiecznym. W grocie nie jest się narażonym na wiatr, deszcz czy na burzę; w grocie istnieje zawsze stała, na ogół letnia, temperatura. W grocie nie ma jednak życia, ponieważ nie ma światła. Brak światła, to brak życia. Światło jest źródłem życia.

11.  W tych rekolekcjach Pan zaprasza cię na górę. Wychodząc na górę, wystawiasz się jednak na ryzyko silnego wiatru, ulewy, burzy, ale na górze czeka Pan i tylko na górze można stanąć wobec Niego.

12.  Co jest grotą mojego życia? Co przeszkadza mi naprawdę spotkać Boga? Co odbiera jasność i światło mojemu życiu, co mnie powstrzymuje, aby iść na górę — aby stanąć wobec Pana?

13.  Szczególną grotę naszego życia jest lęk o siebie. Lęk jest ciemną grotą, wręcz otchłanią dla wielu współczesnych ludzi. Kiedy go nie rozpoznajesz i poddajesz się bezwiednie, paraliżuje on niemal wszystko w twoim życiu. Paraliżuje właściwe odnoszenie się do swojego własnego życia, do bliźnich, do Boga. Lęk sprawia, że koncentrujesz się na sobie, na swoim zagrożeniu tak, iż jesteś niezdolny wejść w głęboką więź przyjaźni i miłości.

14.  Lęk jest ciemną grotą. Kiedy człowiek zamknie się w niej, nic nie widzi. W ciemnościach groty także siebie odczytuje fałszywie. Najmniejszy błysk światła czy szmer odbiera jako zagrożenie, stąd też rzuca kamieniami gniewu i agresji w każdego, kto się zbliża do tej jego kryjówki. Każdego, kto zbliży się do groty lęku, odbiera jako intruza. Także sam Bóg ze swoim Słowem jest odbierany jako zagrożenie, choć zbliża się, żeby nas wyzwolić i dać nam pełnię światła i życia. W grocie jesteś bowiem tylko niewolnikiem samego siebie. Trwanie w zamknięciu groty oznacza powolne umieranie. Tylko na górze wobec Pana możesz być wolny i pełni życia.

15.  Celem rekolekcji jest usunięcie wszystkich uczuć nieuporządkowanych, a po ich usunięciu szukanie i znalezienie woli Bożej. Aby szukać i znajdować Boga i Jego wolę, aby móc poznawać, kochać i naśladować Jezusa, trzeba najpierw porządkować swoje uczucia

16.  Czy rzeczywiście pragnę wyjść z groty moich nieuporządkowanych uczuć, z koncentracji na sobie, z egoizmu, lęku? Czy mam dość wielkie duchowe pragnienia, aby uwolnić się od tego, co mnie więzi i zniewala? Jeżeli nie mam jeszcze takiego pragnienia, to czy będę się o nie modlił? Trzeba mi prosić przynajmniej o pragnienie pragnienia. Na nic zda się poznawanie Jezusa, jeżeli nie będzie ono poprzedzone wyjściem z nieuporządkowanych pragnień, nieuporządkowanych potrzeb, urazów, lęków, zranień.

17.  Zanim przyszedł szmer łagodnego powiewu Eliasz doświadczył gwałtownej wichury, trzęsienia ziemi, ognia. Również w czasie rekolekcji szmer łagodnego powiewu obecności Boga nierzadko poprzedza gwałtowna wichura, która rozwala nasze ludzkie plany, zamiary, pragnienia, urazy. Szmer łagodnego powiewu obecności Boga poprzedza nieraz ogień oczyszczający nas z niejasnych i dwuznacznych motywacji, ze zbytniej troski o siebie i o swoje życie.

18.  Poddaj się temu, co Bóg przygotowuje dla ciebie w tych rekolekcjach. Nie chciej być w tych rekolekcjach mędrcem, który już wszystko wie, jest zdolny wszystko osądzić, ocenić, ustawić, ale chciej być jak dziecko, które z zaufaniem przyjmuje to, co jest mu dane i nieustannie prosi, by móc dobrze wszystko rozumieć i kochać. Szmer łagodnego powiewu może być przez ciebie rozumiany również jako zaproszenie do uciszenia wewnętrznego na czas rekolekcji.

19.  Kiedy Eliasz wyszedł z groty i spotkał się z Panem, Bóg skierował do niego po raz drugi to samo pytanie: Co ty tu robisz, Eliaszu? Prorok mógłby powiedzieć: Przecież mnie już o to przed chwilą pytałeś? Pytanie jest to samo, ale nie w tej samej sytuacji. Pytanie o sens, cel życia człowieka winno nieustannie powracać: Jaki jest sens moich obecnych doświadczeń, czego Bóg pragnie mnie dziś nauczyć? On bowiem nieustannie stwarza mnie na nowo i każdy dzień staje się dla mnie nowym początkiem.

20.  PODZIĘKUJ BOGU za to niezwykłe zaproszenie, aby stanąć przed Nim na górze.

21.  Proś wielką szczerość wobec siebie samych, o światło i moc Ducha Świętego potrzebne do nazywania po imieniu wszystkich twoich wewnętrznych doświadczeń, szczególnie tych, które zatrzymują ciebie na sobie, czynią cię niewolnikami i nie pozwalają ci zaangażować się całkowicie w dialog z Bogiem.

22.  Proś o głębokie pragnienie wewnętrznej wolności wobec wszystkiego, co cię zatrzymuje w drodze do Boga..

23.  Módl się też, abyś w swoim wysiłku i w  hojności dla Boga był bardzo spontaniczny, wewnętrznie wolny, a nawet radosny. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg (2 Kor 9, 7).

 

 

 

2

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin