00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:37:Nie ugryz� ci�. 00:01:39:Przestraszy� mnie pan. 00:01:41:Wcze�nie wstajesz. 00:01:43:�eby zd��y� z prac�,|musz� wstawa� o 5:00. 00:01:53:Dawniej mog�em nie spa� ca�� noc|i nic mi nie by�o. 00:01:59:No c�. Tak, tak. 00:02:02:Masz blizny. 00:02:05:Czy m�g�bym je zbada�?|Z czystej, zawodowej ciekawo�ci. 00:02:10:Za pozwoleniem,|wola�abym o nich nie wspomina�. 00:02:14:Masz r�wnie� blizny na szyi. 00:02:16:Wygl�daj� jak... �lady z�b�w. 00:02:20:To s�...|Tak, to s� �lady z�b�w. 00:05:13:Mario, w spi�arni jest w�gorz.|Przynie� go. 00:05:39:On �yje! 00:05:40:O�ywi�o go ciep�o twoich d�oni. 00:05:43:Po�� go tu. 00:05:45:Te dranie s� bardzo �ywotne.|Trzymaj go za ogon. 00:05:50:Dalej. Nie �am si�. 00:06:02:Przynie� szczypce do sk�ry. 00:06:17:Co si� z tob� dzieje? 00:06:20:Ju� dobrze. 00:06:21:- Bia�a jak p��tno.|- Przepraszam. 00:06:24:Przynie� rondel z pieca. 00:07:57:Co on tam robi? Ca�y czas sam. 00:07:59:Co� tam robi. Nie wiem. 00:08:01:W zesz�ym roku|dawa� cotygodniowe wyk�ady. 00:08:05:Przyjmowa� pacjent�w|jak ka�dy doktor. 00:08:08:I przesta�? 00:08:09:No w�a�nie. Z dnia na dzie�. 00:08:13:Mo�e odkrywa jakie� lekarstwo? 00:08:15:Tak. 00:08:16:Pewnie ma melancholi�,|kt�ra go trawi. 00:08:22:Nie gasi� �wiecy, czy chcesz spa�? 00:08:26:Zawsze chc� spa�. 00:08:29:Nie rozumiem, dlaczego jeden|cz�owiek wymaga tyle wysi�ku. 00:08:33:Nie narzekam na prac�. 00:08:35:A ja tak. 00:08:37:S�u�� od 12. roku �ycia|i tu jest mi najlepiej. 00:08:41:Doktor to dobry cz�owiek.|Ka�dy to widzi. 00:08:44:Gdyby by� taki dobry,|da�by mi spa� do 6:00. 00:08:49:A wi�c, dobranoc. 00:08:59:Czuj� si� tu bezpiecznie. 00:10:41:Dzie� dobry. 00:10:44:Maria, wspaniale.|Umieram z g�odu. 00:10:46:Nie wiedzia�am,|czy mam pana obudzi�. 00:10:49:S�ucham? 00:10:51:Kr�tko pan spa�.|Wr�ci� pan 3 godziny temu. 00:10:58:Wczoraj w nocy,|dotar�em do kresu poszukiwa�. 00:11:02:Od miesi�cy... 00:11:04:prowadz�|bardzo wyczerpuj�ce badania. 00:11:08:Wczoraj w nocy,|nagle wszystko sta�o si� jasne. 00:11:13:Nast�pi� ogromny prze�om. 00:11:18:Mi�o mi to s�ysze�. 00:11:22:Wczoraj zajrza�em do biblioteki|i widzia�em ci� z ksi��k�. 00:11:33:Nie wiedzia�em, �e umiesz czyta�. 00:11:36:Przepraszam. 00:11:38:Mo�esz po�ycza� ksi��ki,|jakie tylko chcesz. 00:11:41:Nie chc�, by inni s�u��cy my�leli,|�e si� wywy�szam. 00:11:49:Nie mog� tego je��. 00:11:51:Mo�e pani Kent ugotuje panu jajka? 00:11:56:Naprawd� nie mo�esz powiedzie�,|sk�d masz te blizny? 00:12:05:Przepraszam. Nie b�d� ju� pyta�. 00:12:07:Poprosisz Poole'a, by przeni�s� to|do mojego gabinetu? 00:12:12:Tak. 00:12:15:Mam nadziej�,|�e si� nie naprzykrza�a�. 00:12:18:Nie. 00:12:19:Doktor powiedzia� tylko, �e chce|przenie�� lustro do gabinetu. 00:12:30:Nie wiesz, czemu pan postanowi�|przekaza� polecenia przez ciebie? 00:12:34:Mo�e dlatego, �e m�wi�am,|�e p�no wr�ci�. 00:12:38:Co mu powiedzia�a�?! 00:12:42:By�a� w sypialni pana|przez d�u�szy czas. 00:12:46:Co jeszcze ci powiedzia�? 00:12:49:M�wi� co� o ogrodzie. 00:12:52:O ogrodzie? 00:12:53:Jest ponury.|Mo�na by zasia� troch� kwiat�w. 00:12:57:Kto ma to zrobi�? 00:12:58:Ja. Z mi�� ch�ci�. 00:13:01:Masz za ma�o pracy? 00:13:03:Mog� to robi� w wolnym czasie. 00:13:06:Gdy pracowa�am... 00:13:08:Znamy ju� pani historie,|pani Kent. 00:13:11:Tam pan mia� zwyczaj wzywa� jedn�|s�u��c� codziennie rano o 9:00... 00:13:15:jak w zegarku. 00:13:18:Potem podpad�a rodzinie... 00:13:20:i zwolnili j� bez referencji. 00:13:23:Ciekawe, co si� z ni� sta�o. 00:13:26:Pewnie zabawia teraz pan�w|przez ca�y dzie�. 00:13:29:Bradshaw! 00:13:31:S�ucham. 00:13:32:Jak pies je, to nie szczeka. 00:13:34:Tak, panie Poole. 00:13:39:Co tu robisz? 00:13:41:Nie wolno mi tu wchodzi�. 00:13:43:Nie wolno? 00:13:45:Gotowe. 00:13:46:Dzi�kuj�. 00:13:47:Maria m�wi,|�e rozmawia� pan z ni� o ogrodzie. 00:13:55:Na czym to sko�czyli�my, Mario? 00:14:03:Grz�dki kwiat�w tutaj. I w rogach. 00:14:08:I zielnik przy kuchni. 00:14:11:W�a�nie. 00:14:13:Tego potrzebujemy. 00:14:16:Prosz�, zbierz s�u�b�|w jadalni oko�o 18:00. 00:14:20:Mam co� do zakomunikowania. 00:14:27:Pewnie wszyscy wiecie... 00:14:29:�e intensywno��|mej pracy znacznie wzros�a. 00:14:32:W zwi�zku z tym,|postanowi�em zatrudni� asystenta. 00:14:36:Nazywa si� Edward Hyde|i b�dzie mieszka� pod naszym dachem. 00:14:42:Oczywi�cie, b�dzie wchodzi�|bocznymi drzwiami od laboratorium. 00:14:46:Ale gdy b�dzie w�r�d nas... 00:14:49:prosz� traktowa� go z takim samym|szacunkiem jak mnie. 00:14:53:Oczywi�cie. 00:14:55:Czy ten pan b�dzie tu jada�? 00:14:57:Nie, zazwyczaj nie. 00:15:00:Nie ma powodu do obaw. 00:15:03:To wybitny m�ody cz�owiek. 00:15:08:Doktor to samotnik, prawda? 00:15:11:Cz�sto urz�dza� przyj�cia. 00:15:14:- Potem przesta�.|- Szkoda. 00:15:16:Nie. Bardzo dobrze.|Pomy�l tylko o zmywaniu. 00:15:21:I nigdy nie mia� �adnej... 00:15:24:przyjaci�ki? 00:15:25:Nigdy �adna kobieta|nie przest�pi�a prog�w tego domu. 00:15:32:- Dziwne.|- Podobno chadza do dom�w. 00:15:35:Co? 00:15:40:Podobno chadza do dom�w. 00:15:43:Co masz na my�li? 00:15:45:No wiesz... 00:15:47:Te domy. 00:15:48:Nie. 00:15:52:Nie wierz�. 00:15:55:Id� ju�. Sko�cz� za ciebie. 00:15:59:Dzi�kuj�. 00:16:20:Prosz� pana. 00:16:26:Mi�o, �e popar� mnie pan|z tym ogrodem. 00:16:29:My�l�, �e dobrze mi posz�o. 00:16:35:Pan Poole wypytywa� mnie,|co rano tak d�ugo z panem robi�am. 00:16:40:To jedyna wym�wka,|jaka przysz�a mi na my�l. 00:16:43:Dzi�kuj�. 00:16:45:Nie ma teraz na schodach|naszego prawego Poole'a? 00:16:51:Nie. Poszed� spa�. 00:16:54:Pomy�la�am,|�e mo�e pan obejrze� te blizny. 00:17:02:Chod� tu. 00:17:05:Podwi� r�kaw. 00:17:09:S� bardzo g��bokie. 00:17:11:Nie przeszkodzi�y ci|w poruszaniu palcami? 00:17:15:Mia�am sztywny kciuk,|ale w ko�cu si� rozrusza�. 00:17:21:Nadal ci� to boli? 00:17:23:Rwie mnie, gdy pada.|Poza tym wszystko gra. 00:17:27:Jak to si� sta�o? 00:17:39:Chod�. 00:17:40:Usi�d�. 00:17:42:Nie. 00:17:43:Prosz�. Napijesz si� czego�? 00:17:45:Nie, dzi�kuj�. 00:17:54:Wi�c, jak to si� sta�o? 00:17:56:To by�a kara. 00:18:03:Zrobi�a� to specjalnie? 00:18:06:Nie. 00:18:09:My�lisz sobie... 00:18:11:�e mam g�r� pieni�dzy,|ty ma�a, niedba�a dziwko? 00:18:46:Wychodz�.|Zobaczymy, co znajd�. 00:18:51:Nie by�o go jaki� czas. 00:18:54:Dziwnie chodzi�. Pow��czy� nog�. 00:18:59:Jego kroki... 00:19:03:Zawsze wiedzia�am, �e to on. 00:19:06:To by�o jakby... 00:19:08:ka�dy krok wzywa�... moje imi�. 00:19:16:Jeste� tam jeszcze? 00:19:18:Znalaz�em co�,|co ci dotrzyma towarzystwa. 00:19:22:Nie mog� pozwoli�, �eby� by�a sama. 00:19:29:Czy to by� szczur? 00:19:34:Tak. 00:19:42:Wiedzia�, jak si� ich ba�am. 00:19:46:Wiedzia�, �e przera�a�a mnie|sama my�l o nich. 00:19:52:I wiedzia�, �e pr�dzej czy p�niej... 00:19:55:- szczur by...|- Wydosta� si�. 00:20:00:Wydosta�by si�. 00:20:04:Gdzie by�a wtedy twoja matka? 00:20:08:Pracowa�a. 00:20:10:Wraca�a bardzo p�no. 00:20:23:Zabra�a mnie wtedy,|my�l�c, jak mnie ratowa�. 00:20:28:Uzna�a, �e najlepiej|pos�a� mnie na s�u�b�. 00:20:32:Co si� z nim sta�o? 00:20:35:Nigdy wi�cej go nie widzia�am. 00:20:49:To okropna historia, Mario. 00:20:52:Rozumiem, czemu nie chcia�a�|jej opowiedzie�. 00:20:56:Dzi�kuj� ci... 00:20:58:za szczero��. 00:21:00:Nie zapomn� tego. 00:21:03:P�jd� do laboratorium.|Musz� co� zrobi�. 00:21:46:Wcze�nie pan wsta�. 00:21:48:W�a�ciwie,|to wcale si� nie k�ad�em. 00:21:51:Ma pan ub�ocone buty. 00:21:54:Chcia�em si� przewietrzy�. 00:21:56:Du�o my�la�em o tym,|co mi wczoraj opowiada�a�. 00:22:00:Musia�a� nienawidzi� swego ojca. 00:22:03:Nie wiem. 00:22:06:Na pewno. By� potworem. 00:22:10:Gdy by�am ma�a, a on pracowa�,|nie by� taki z�y. 00:22:13:Alkohol go zniszczy�. 00:22:15:My�lisz, �e tylko alkohol? 00:22:18:- Zmieni� go w innego cz�owieka.|- Zmieni� go? 00:22:22:Nawet wygl�da� inaczej. 00:22:24:Co masz na my�li? 00:22:26:Jakby nosi� w sobie|innego cz�owieka... 00:22:29:a alkohol go wydobywa�. 00:22:32:A mo�e go... uwalnia�. 00:22:38:Zr�b co� dla mnie|w �cis�ej tajemnicy. 00:22:41:Chc�, by� dostarczy�a ten list. 00:22:45:Znasz adres. 00:22:46:Odpowied� b�dzie "tak" lub "nie" . 00:22:49:- Dobrze.|- Zrobisz to? 00:22:51:Je�li tak pan chce. 00:22:54:Dzi�kuj� ci, Mario. 00:23:00:Pragn�a� kiedy�|zupe�nie innego �ycia? 00:23:04:Nie. Co by z tego by�o? 00:23:06:Gdyby� mog�a robi�,|co tylko by� chcia�a... 00:23:09:bez konsekwencji i �alu.|Co wtedy? 00:23:14:Nie wierz�,|�e istniej� czyny bez konsekwencji. 00:23:55:Nie mam teraz wolnych miejsc. 00:23:58:Ale mo�e da si� co� za�atwi�. 00:24:02:- Pani Farraday?|- A kto pyta? 00:24:05:Mam list od dr Jekyll'a. 00:24:08:Harry Jekyll? 00:24:10:Pani jest... 00:24:11:Jestem Farraday.|Nie zgrywaj naiwnej. 00:24:22:Drogi Harry. 00:24:24:Zawsze dobry samarytanin. 00:24:46:Nie wzywaj� pana do lzby Gmin? 00:24:49:Tym razem chyba poradz� sobie|beze mnie. 00:24:52:I na odwr�t. 00:24:55:Sir Danvers zajmuje si�|sprawami zagranicznymi. 00:24:58:Nieprawda�? 00:25:00:Jest pani zbyt uprzejma. 00:25:02:Sir Danvers ma r�wnie�|niezwykle egzotyczne upodobania. 00:25:08:Mo�e jestem troch� porywczy. 00:25:10:Nie jest nawet uczennic�.|Na razie. 00:25:14:Szkoda. 00:25:18:Mario! 00:25:19:Tak? 00:25:25:Spotkamy si� we w�a�ciwym czasie. 00:25:27:Niech pan sobie radzi,|jak d�ugo chce... 00:25:30:Iub jak d�ugo pan mo�e. 00:25:36:Przeka� panu Jekyllowi. 00:25:38:Otrzyma specjalne us�ugi,|ale musi du�o zap�aci�. 00:25:41:Mam powiedzie�, �e tak? 00:25:44:Zawsze m�wi� tak. 00:25:46:Mam zobowi�zania. 00:25:48:W tydzie� sp�awi� lokatora. 00:25:50:Drugi tydzie� zajm� zmiany,|kt�rych on wymaga. 00:25:54:Wtedy jego asystent|mo�e si� wprowadzi�. 00:25:58:Nie powiedzia�abym,|�e potrzebuje asystenta. 00:26:09:I co? 00:26:15:Potrzebuje 2 tygodnie|na przygotowania. 00:26:19:Sroga dl...
smoq86