historiografia_referat.doc

(73 KB) Pobierz

BŁĘDY HISTORIOGRAFII NASZEJ W BUDOWANIU DZIEJÓW POLSKI

 

NA PODSTAWIE REFERATU WYGŁOSZONEGO PRZEZ
TADEUSZA KORZONA NA II POWSZECHNYM ZJEŹDZIE
HISTORYKÓW POLSKICH

 

 

 

1 WSTĘP

              Na przestrzeni dziejów Polski możemy znaleźć dla Nas mniej i bardziej chlubne momenty, przynoszące Nam mniej lub więcej chwały, albo nie przynoszące nam jej wcale. Ludzi, którzy całe swoje życie oddali ojczyźnie i tych, którzy nie chcieli mieć z nią nic wspólnego. Nasza historia obfituje w zwycięskie kampanie i sromotne klęski oraz

w bohaterów i zdrajców.             

Badacz dziejów, wpuszczony w wir wydarzeń, ma przed sobą nie lada wyzwanie – musi odtworzyć je (tj. wydarzenia) w sposób najmniej zniekształcony, starając się przy tym

o jak najbardziej rzetelne oddanie klimatu dawnych czasów. To, oraz zasadnicze pytanie – czemu to ma służyć i jakie metody obrać? – sprawia, że można pokusić się o twierdzenie, że jest to przedsięwzięcie niemalże awykonalne.

              Wielu już próbowało dać odpowiedź na wszystkie te pytania, a czy były słuszne – sądził czas. Nic więc dziwnego, że dwie szkoły historii – krakowska i warszawska – wiodły ze sobą taki spór. Spór, który jakim ma być z naszego punktu widzenia – rozwiązywalnym czy też całkiem na odwrót? Zmierzyć go musimy naszą miarą, innej nie mamy.

 

 

 

2 DWIE SZKOŁY HISTORYKÓW

 

2.1. Krakowska szkoła historyczna

Krakowska szkoła historyczna to kierunek w polskiej historiografii reprezentowany przez krakowskie środowisko historyczne.

Uformowała się w drugiej połowie lat 60 – tych XIX wieku wokół spolonizowanego Uniwersytetu Krakowskiego i Akademii Umiejętności, a politycznie związana była

z konserwatystami z Galicji Zachodniej (Stańczycy). Za jej inicjatora możemy uznać księdza Waleriana Kalinkę (duchowego ojca szkoły krakowskiej), który jako pierwszy zerwał

z bezkrytycznym uwielbieniem przeszłości.

Głównym założeniem tej szkoły był pesymizm osadzony w wierze, iż tylko

i wyłącznie Polacy są winni upadku dawnej Rzeczypospolitej. Słabość rządów, anarchia oraz liberum veto były tego najdobitniejszymi przykładami. Ksiądz Kalinka chciał wstrząsnąć sumieniem Polaków, aby odkupili swoje grzechy przez pokutę.

Przeciwstawiali się oni szkole lelewelowskiej, jako propagującej republikańską koncepcję dziejów Polski oraz potępiali konspiracyjno – powstańczy nurt walki

o niepodległość.

Oprócz księdza Waleriana Kalinki do krakowskiej szkoły historycznej należał również Józef Szujski i dwaj przedstawiciele młodszego pokolenia – Michał Bobrzyński i Stanisław Smolka.

 

2.2. Warszawska szkoła historyczna

Warszawska szkoła historyczna ukształtowała się na przełomie lat siedemdziesiątych

i osiemdziesiątych XIX wieku. Za jej kamień węgielny uznano ideę pracy u podstaw, która wywodziła się z nurtu „pozytywizmu warszawskiego”.

Ideologowie tej szkoły uważali, że polskie społeczeństwo musi pokonać swoje zacofanie, aby mogło zapewnić sobie lepszą przyszłość wkraczając na drogę postępu

i modernizacji.

Opracowali tzw. teorię „odrodzenia w upadku”, która mówiła, że u schyłku dawnej Rzeczypospolitej dokonały się we wszystkich dziedzinach życia zmiany pozytywne, mające przede wszystkim charakter głębokich zmian mentalnych społeczeństwa.

Nie zgadzali się na interpretację upadku Polski jako kraju, który został wyeliminowany w sposób „naturalny” przez prawa historii, które miały być regulatorem prawidłowego rozwoju. Interpretacja ta była ulubioną tezą oficjalnej historiografii państw zaborczych, ponieważ usprawiedliwiała je w oczach Europy za rozbiory.

Historycy szkoły warszawskiej zwracali uwagę na zjawiska, które wytykano Polsce jako „anomalie rozwojowe”, że występowały również w dziejach innych państw nie powodując ich upadku. Podkreślali, że w dobie reform stanisławowskich – a zwłaszcza po uchwaleniu Konstytucji 3 maja – większość z tych anomalii została przezwyciężona

i państwo powróciło na właściwą dla niego drogę rozwoju, która została przerwana przez agresorów.

Za głównych przedstawicieli warszawskiej szkoły historycznej możemy uznać Tadeusza Korzona, Władysława Dembowskiego oraz Władysława Smoleńskiego.

 

2.3. Płaszczyzna sporu

Sama szkoła warszawska narodziła się jako opozycyjna myśl wobec szkoły krakowskiej.

              Zasadniczą różnicą pomiędzy tymi dwoma koncepcjami było pojmowanie ostatnich lat Rzeczypospolitej. I tak szkoła krakowska – jak już było wspomniane – uważała, że upadek kraju był spowodowany przez problemy wewnętrzne („pesymizm”), warszawska zaś upatrywała się głównej przyczyny upadku w polityce państw sąsiednich i podważała teorię „win własnych” („optymizm”).

              Ponadto Kraków, pod wpływem nauki niemieckiej, odnosił się z respektem do roli państwa w dziejach, co czyniło średniowiecze głównym celem zainteresowań. Takie ujęcie, gdy państwo polskie przestało istnieć, sprzyjało negatywnym ocenom naszej przeszłości. Zupełnie inny ton nadawała Warszawa akcentująca rolę narodu, który przetrwał upadek państwa. Pozwalało to na uwolnienie się od nadmiaru pesymizmu i dostrzeżenie większej ilości pozytywnych aspektów polskiego procesu dziejowego. Historycy warszawscy zajmowali się dziejami stosunków społecznych, gospodarczych, ustrojowych i kulturowych,

a to sprawiło, że interesowali się dziejami nowożytnymi.

              Dodatkowo szkoła krakowska kładła nacisk głównie na pokutę i na dostrzeżenie „prawdy”, która niejakoby miała wyzwolić naród w przeciwieństwie do warszawskiej, która uznała za swoje motto „pracę u podstaw” i wierzyła, że wszystko da się odbudować. Historycy z Warszawy uważali również, że poprzez upadek społeczeństwo Rzeczypospolitej oczyściło się z ciężaru dawnych lat ( „odrodzenie w upadku”).

              Tak zasadnicze różnice sprawiły, że polemika między obiema wizjami była bardzo zacięta. Jej przejawy możemy dostrzegać w dziełach poszczególnych autorów, w ich wykładach, artykułach czy referatach jak choćby ten wygłoszony przez Tadeusza Korzona na II Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich.

 

2.4. Zarys biografii Tadeusza Korzona

Urodził się w 1839 roku w Mińsku, gdzie ukończył tamtejsze gimnazjum. Zamiłowanie do historii rozwinęło się w nim na wydziale Prawa w Moskwie, studiował cztery lata począwszy od 1855. Tam również miał szansę słuchać wykładów profesorów historii powszechnej, którzy kształtowali jego zmysły historyczne.

Świetnie zapowiadający się student odrzucił jednak propozycję moskiewskiego uczonego, prof. Kapustina, kształcenia się na profesora prawa. Zamiast tego osiadł w Kownie na posadzie nauczyciela w gimnazjum.

Nie obce mu były sprzeciwy wobec zaborców, wobec których był oponentem jakiejkolwiek ugody i w wyniku manifestacji antycarskich został skazany na karę śmierci, którą potem zamieniono na zsyłkę na Ural. Swoją żonę, Jagwigę Kulwieciową, poślubił

w więzieniu.

Do roku 1869 wiedli razem ciężki żywot spowodowany represjami popowstaniowymi, zakazami nauki i nadzorem. Postępujące lata nie zmieniały sytuacji materialnej.

              Korzon za swój cel życiowy uznał zostanie nauczycielem narodu (który to tytuł nadano mu w roku jubileuszowym) i badaczem. Toteż wszystkie przejawy działalności cechowała chęć zmian, a posłuch w Polsce miał ogromny, albowiem pisał rewelacyjnym, barwnym językiem.

              Śmierć żony oraz nieprzyjęcie jego podręczników przez rodzące się szkolnictwo polskie ze względu na rozmiar podkopały jego życie, przez co część życia spędził nad Bałtykiem, gdzie zaskoczyła go wojna światowa. Umarł 18 marca 1918 roku.

Publikował w „Kwartalniku Historycznym”, „Ateneum”, „Niwie”, „Tygodniku Ilustrowanym” oraz „Przeglądzie Historycznym”, który zresztą sam założył wraz ze Smoleńskim i Jabłonowskim w 1905 roku. Wielką popularność zyskał również dzięki „Kursowi historii wieków średnich”.

 

2.5. II Powszechny Zjazd Historyków Polskich

II Powszechny Zjazd Historyków Polskich miał miejsce we Lwowie w roku 1890. Był on zwołany z inicjatywy Towarzystwa Historycznego powołanego również we Lwowie

w roku 1886.

              Towarzystwo Historyczne było zalążkiem dla ogólnopolskiej organizacji zrzeszającej historyków – Polskiego Towarzystwa Historycznego. Ów wyłoniło się z Towarzystwa Historycznego w roku 1925. Celem było utrzymywanie kontaktów między historykami zamieszkałymi w zaborach i za granicą oraz popularyzacja historii narodowej

              Przejawem działań historyków polskich w 1890 roku był choćby „Pamiętnik Drugiego Zjazdu Historyków Polskich we Lwowie” (cz. 1 – 2) wydane we Lwowie w latach 1890 – 1891.

 

 

 

3 BŁĘDY HISTORIOGRAFII POLSKIEJ WEDŁUG TADEUSZA KORZONA

 

3.1. Wstęp

Na wspomnianym już II Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich w 1890 roku Tadeusz Korzon wygłosił swój referat, który obok rozprawy Władysława Smoleńskiego „Szkoły historyczne w Polsce. Główne kierunki poglądów na przeszłość”, stał się najważniejszym wyrazem kierunku szkoły warszawskiej.

              Korzon nie miał za wiele czasu na przedstawienie swoich poglądów stąd świadomie dopuścił się jednostronności. Autor stwierdza:

 

        „(…) będę szukał samych wad i zboczeń, przemilczając o zaletach i zasługach autorów. Nadto pod względem formy zmuszony jestem zaniechać wszelkiego cieniowania, odrzucić wszelkie kwiecie retoryczne. Liczę jednak na ciepło koleżeństwa, jakie nas przenikać powinno, że złagodzi to cierpkie wrażenie jakie w innym, mniej poufałym gronie sprawiłaby nieunikniona w tym razie ostrość zarysów

i szorstka szczerość wysłowienie.”

                           

3.2. Analiza błędów na przykładach

              Na samym początku Tadeusz Korzon przypomina w referacie sądy historyków krakowskich o postaciach najważniejszych dla dziejów Polski wygłoszonych w przeciągu ostatnich 40 latach.

              Antoniemu Małeckiemu zarzuca, że wytykał Bolesławowi I Chrobremu złą politykę

w stosunku do Niemiec. Zbyt duża chciwość, wygórowane i „szorstkie” żądania oraz nieprzemyślane zapędy terytorialne sprawiają, że według Małeckiego Chrobry nie powinien nosić przydomka „Wielki”, którego nie wzbraniali się używać wobec Króla Szujski

i Dobrzyński. Ernest Świeżawski dodaje do tego pijaństwo (przydomek od Niemców –

„Trinkt – bier” co też Polacy mieli przerobić na „Chrobry” [waleczny]), otyłość oraz dużą uległość wobec kobiet, które często zmieniał.

              Szujski zarzuca Kazimierzowi Wielkiemu rządy, które stanowiły „granitową warstwę historii polskiej, na której późniejsze czasy już dalej nie budowały”. Ponadto wyolbrzymia jego ucieczkę z bitwy pod Płowcami.

              Korzon przypomina Edwarda Bogusławskiego, który twierdził, że odsunięcie od tronu Ziemowita III było złe i który zarzucał Kazimierzowi Wielkiemu osłabienie władzy królewskiej poprzez oddanie korony polskiej „na targ między Ludwikiem

i możnowładztwem”. Świerzawski obwinia Kazimierza o „stratę Rusi i o niewolę węgierską” na skutek przekazania tronu Ludwikowi i zarzuca mu też zachłanność. Swoje przysłowiowe „trzy grosze” dokłada jeszcze Walewski, który przypisuje Kazimierzowi anarchię w państwie, niedbałość o chrześcijaństwo i odsunięcie Piastów od tronu.

              Jeśli chodzi o czasy Jagiellonów Krozon zaczyna od przypomnienia opinii Szujskiego mówiącego o zbyt przywiązaniu się do chrześcijaństwa zarówno w polityce wewnętrznej

i zagranicznej. Unia, wolna elekcja, wolność dana dysydentom miały być przejawem polityki epoki królów, którzy nie mieliby mieć już sobie równych. Jednak ten sam Szujski w ustawie nihil novi kilkanaście lat później dostrzega „puszkę Pandory”, a w reformacji widzi „przyczynę nieuchronnej zguby”.

              Jeśli zaś chodzi o Zygmuntów to Korzon przytacza tutaj spór wewnętrzny w szkole krakowskiej, gdzie Szujski o nich wypowiada się pozytywnie, zaś Walewski odnajduje w nich same najgorsze karty dziejów walki ze Wschodzem. Bobrzyński miał się nie zgodzić

z Walewskim, ale ugodzić Zygmunta I miał jeszcze boleśniej, bo uznał go za marnego monarchę, który pozostawił naród „chorym”. Podobnie zresztą krytykuje Bobrzyński Zygmunta Augusta, który zaniedbać miał rozwój miast, przemysłu i handlu. Dopiero Ludwik Finkiel przywrócił ostatniemu Jagiellonowi „sympatyczne rysy”.

              Na uwagę zasługuje również to jak Szujski postrzegał Unię lubelską – w 1868 jako „akt ratujący i przedłużający życie Polski o dwa wieki” by później nadać jej ujemnego znaczenia.

              Analogicznym przykładem przytoczonym przez Tadeusza Korzona jest zapatrywanie się Szujskiego na Zygmunta III. W 1860 widział z Zygmuncie Szujski sprzeniewiercę, człowieka zapalczywego i nieroztropnego. Jego poglądy uległy zmianie już 20 lat później

o sto osiemdziesiąt stopni.

              Znowuż dwie odmienne koncepcje mieli historycy szkoły krakowskiej dla Władysława IV. Szajnocha, Waliszewski i Kubala rozpatrują go pozytywnie a Szujski, Bobrzyński i Walewski już nie.

              Walewski widział odnowiciela w Janu Kazimierzu mówiąc, że był to „biegły polityk, obeznany dokładnie z rutyną interesów… rycerz doświadczony i wódz zawołany, niezawodnie wyższy od owczesnych hetmanów, pod każdym względem umysł wyższego względu… prawdziwie genialny…”. Inaczej znajduje go Witold Czeremka, dla którego Jan Kazimierz był niegodnym swego stanowiska.

              Na koniec Tadeusz Korzon „usprawiedliwia” historyków ze szkoły krakowskiej przemożnym wpływem jaki wywarł na nich ksiądz Kalinka.

 

 

 

3.3. Krytyka podejścia szkoły krakowskiej do historii

Po tak dobitnym ukazaniu błędów szkoły krakowskiej Tadeusz Korzon przechodzi do krytyki podejścia szkoły krakowskiej do historii.             

              Wytyka historykom Krakowa, że wyparli się Lelewela i Naruszewicza, zaprzeczając całkowicie ich dorobkowi naukowemu. Oskarża ich o błędne przypisywanie konsekwencji roku 1863 obozowi Hotelu Lambert, w wyniku czego mieli odejść od koncepcji ów stronnictwa i zacząć na nowo budować nową koncepcję historii Polski bez uwzględnienia badań swoich poprzedników.             

              Nie podoba się Korzonowi, że szkoła krakowska „wywyższa się” nad innymi głosząc hasło walki w „imię prawdy dziejowej”. Jakiej prawdy? – zapytałby Korzon – jeśli w jednej

i tej samej szkole historii możemy znaleźć tezy przeczące samym sobie. Ba! Doszukać się tego można nawet u jednego historyka w różnych etapach jego życia.

              Autor referatu nie zgadza się z wizją historii prezentowaną przez krakowską szkołę historyczną, zwracając uwagę, że jest to bardziej szukanie winy w przeszłości dla usprawiedliwienia teraźniejszości. Wydaje mu się absurdem szukanie w wydarzeniach, które miały miejsce nawet kilkaset lat temu – a które wtedy dobrze przysłużyły się ludziom – konsekwencji w czasach dzisiejszych (tj. XIX wieku).

              Najbardziej jednak doskwiera mu fakt, że społeczeństwo nie będzie w stanie zweryfikować tej „prawdy”. Nie ma ono bowiem dostatecznych warunków, aby móc zapoznać się z całością zagadnienia i wystosować odpowiednich pytań. Historycy, według Korzona (i badacze w ogóle), to właśnie mózg społeczeństwa i to oni powinni czuwać nad swoją działalnością dając społeczeństwu prawdę, która będzie jedna i taka sama dla każdego.

Przyczyny tego wszystkiego Tadeusz Korzon dopatruje się w „politykowaniu” szkoły krakowskiej. Chcieli sądzić wszystkich idąc z hasłem historia magistra vitae, mimo, że polityki nigdy nie uprawiali. Zapomnieli przy tym, że najlepszym sądem powinno być twierdzenie o ile dany czyn przyczynił się do wzmocnienia lub osłabienia samowładności kraju (na którą kładzie duży nacisk), a nie subiektywne odczucia.

              Autor widzi zgubę w tym, że szkoła krakowska nie chce dostrzegać tego co było niegdyś dla Polski wielkie przyczyniając się do diametralnej zmiany postrzegania obrazu przeszłości kraju przez społeczeństwo, która skutkuje zmianami postaw. Szkoła krakowska miała przy tym popełniać kolejny kardynalny błąd jakim było nieudolne wybranie zadania jakie miałaby spełniać historia.

 

3.4. Wnioski

              Ostatecznie Korzon formułuje trzy wnioski, które miałyby naprostować sytuację

w polskiej historiografii:

– Porzucenie maksymy Cycerona: Historia est magistra vitae i nadanie historii celu

w tłumaczeniu przeszłości

– Odrzucenie subiektywizmu krakowskiej szkoły historycznej

– Wprowadzenie do Kwartalnika Historycznego studiów i sprawozdań z całego obszaru wiedzy historycznej

– Utworzenie w Towarzystwie Historycznym sekcji 1) historii powszechnej oraz 2) teorii

i filozofii historii

– Rozpowszechnienie sprawozdań i opracowań poprzez popularne pisma lub odczyty

 

 

 

 

 

 

4 POLEMIKA WOKÓŁ REFERATU

 

Po wygłoszeniu referatu znaczna część historyków obecnych na Zjeździe pozostała przy szkole krakowskiej. Wielu odniosło się do referatu Korzona krytycznie, a na szczególną uwagę zasługuje Balzer.

Zarzucał on Korzonowi walkę z wiatrakami, gdyż nie uważał, żeby istniała jakakolwiek szkoła krakowska. Wolał, aby mówiono o historykach Krakowa – różnych

w swych poglądach, ale mających wspólną wizję historii. Również Bobrzyński był zwolennikiem innej nomenklatury. Balzer dostrzegał sprzeczność w potępieniu przez autora referatu dewizy historia magistra vitae, skoro wystąpienie zarzucało Polakom krótką pamięć historyczną. Historyk warszawski swój wniosek musiał wycofać.

Tadeusz Korzon w swym referacie popłynął na fali niezadowolenia z wizji szkoły historyków krakowskich, która do 1890 silnie biła o brzegi polskiego dziedzictwa narodowego. Krakowiacy byli krytykowani nie tylko przez ich kolegów po fachu, ale i ludzi ze świata artystycznego, jak choćby Schmidtt, Buszczyński czy Asnyk.

              Wynikało to przede wszystkim z faktu, że wizja historii naszkicowana przez historyczną szkołę krakowską stanęła pod koniec wieku XIX naprzeciw nowym siłom społecznym. Wizja ta nie odpowiadała warunkom i potrzebom narastającego ruchu niepodległościowego, który w historii szukał już zupełnie czego innego. Co więcej, w okresie tym zaczęła narastać w Europie polemika na temat nowego modelu historii i jej problematyki, na piedestał została postawiona zbiorowość i jej wpływ na dzieje Świata. Domagano się więc stworzenia nowej syntezy dziejów co równoznaczne było z obaleniem wizji niemieckiej historiografii, na której szkoła krakowska się opierała.

              Przejawem tego wszystkiego mogło być choćby zdarzenie, które miało miejsce już

w roku 1896. Oto Franciszek Smolka zorganizował na Uniwersytecie Jagiellońskim uroczystości na cześć nieżyjącego już „hetmana” szkoły krakowskiej – Józefa Szujskiego. Jednak profesor w trakcie ceremonii pozostawał sam, gdyż studenci się na niej nie zjawili. Powodem tego było, iż główni opozycjoniści wśród nowej młodzieży krakowskiej, czyli Wacław Sobieski, Stanisław Zakrzewski i Franciszek Bujak, postanowili wyrazić swój krytycyzm wobec szkoły krakowskiej i zorganizowali kontrmanifestację ku czci Joachima Lelewela, na którą zaprosili... Tadeusza Korzona.

 

 

 

5 PODSUMOWANIE

             

Jak widać przedstawienie sporu z pozycji szkoły warszawskiej wcale nie jest takie łatwe jeśli chce się zachować pełną obiektywność. Nie mógł tego dokonać ten referat

i jeszcze wielu tego dokonać nie będzie w stanie. Wynika to przede wszystkim z faktu, że kwestia rozbiorów jest żywotną częścią dziejów Polski i chcąc ocenić ją jak najsłuszniej musielibyśmy być obywatelami innego kraju… co niekoniecznie dawałoby faktyczny obraz sytuacji.

Z wieloma tezami można się zgodzić, wielu tezom można zaprzeczyć.

              Prawdą jest, że analiza przeprowadzona przez krakowską szkołę historyczną wykazała braki i wady dawnego systemu. Nauczyła też Polaków krytycznego podejścia do swoich poczynań i wymusiła rozważania nad możliwie najlepszym systemem politycznym. Zwróciła uwagę na potrzebę edukacji, gdyż tylko ona mogła zapobiec powtarzaniu błędów przeszłości.

Niemniej jednak w trakcie „ciosania” koncepcji można dostrzec, że historycy Krakowa zbyt głęboko doszukiwali się przyczyn upadku Rzeczypospolitej i zbyt liniowo łączyli niektóre zdarzenia co prowadziło do formułowania dziwnych tez. W swoich rozważaniach pominęli też historię Turcji, która była w bardzo podobnej do polskiej sytuacji, a mimo to nie doszło na niej do rozbiorów.

Definitywną zasługą Krakowiaków jest to, że w ogóle powstali – ten bowiem fakt sprawił, że pojawiła się względem nich opozycja i rozpoczęła się polemika, która dała nam jeszcze jaśniejszy obraz Rzeczypospolitej.

Celem referatu było zapoznanie czytelnika z poważnym problemem historiografii polskiej jakim jest konflikt dwóch szkół historycznych powstałych w XIX wieku – krakowskiej i warszawskiej, na podstawie referatu wygłoszonego na II Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich we Lwowie w 1890 roku przez Tadeusza Korzona – przedstawiciela szkoły warszawskiej.

Przemierzając kolejne linijki ów tekstu napotykaliśmy coraz to nowe problemy, które – wydawałoby się – za każdym razem wymagały głębszej analizy, na którą nie mogliśmy sobie pozwolić ze względu na choćby ograniczoną ilość czasu prezentacji. Niemniej jednak uważamy, że zasadniczy cel osiągnęliśmy z rezultatem bardzo dobrym.

 

 

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin