SFERA PŁCIOWOŚCI - relacje damsko-męskie - Jacek Pulikowski.doc

(76 KB) Pobierz
SFERA PŁCIOWOŚCI - relacje damsko-męskie - Jacek Pulikowski

SFERA PŁCIOWOŚCI - relacje damsko-męskie - Jacek Pulikowski

 

Asia Przygoda                

 



Niedzielny wykład pana Pulikowskiego poświęcony był już w całości SFERZE PŁCIOWOŚCI i relacjom damsko-męskim. "...bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną..." Co te słowa znaczą? Na pewno dla kobiety i mężczyzny zupełnie co innego!

"CZYNIĆ ZIEMIĘ PODDANĄ" - dla kobiety oznacza to kontakt z człowiekiem, szerzenie miłości, obdarzanie nią innych. Meżczyzna - ma zajmować się tym co na zewnątrz, zarządzać światem, pilnować, by zmierzał on w dobrym kierunku.

"ROZMNAŻAJCIE SIĘ" - dla kobiety to przykaz matkowania (szerzenia miłości), dla mężczyzny ojcowania (brania odpowiedzialności). Nie znaczy to oczywiście, że na odwrót są z tego zwolnieni, że odpowiedzialność nie obowiązuje kobiet a miłość mężczyzn!

Kobieta i meżczyzna przez swoją płciowość są zdolni, powołani do zrodzenia życia, do stworzenia klimatu jego wzrostu; jeśli małżeństwo nie chce mieć dzieci (nie: nie może), to znaczy, że nie są w pełni kobietą i mężczyzną.

Seksualność jest oczywiście doskonałym terenem do rozwoju intresów mafijnych. Wprowadzając w tę sferę bałagan, nieład, można naprawdę mocno zaszkodzić człowiekowi, jednocześnie czerpiąc z tego ogromne korzyści. W jaki sposób zajmującym się "tym" osobom się to udaje? Zaczyna się już od szkół: dzieci uczą się ile węgla, gdzie i kiedy było wydobywane, a brakuje im szczątków choćby elementarnej wiedzy o człowieku. Dlaczego? Byśmy nie byli odporni na mafijną manipulację. A jest to naprawdę zorganizowana przestępczość: mają ci ludzie swoich fachowców, psychologów, którzy doskonale wiedzą w jaki sposób oddziaływać na człowieka, żeby najwięcej na nim zarobić.

Jesteśmy pozbawieni wiedzy pozwalającej przed tym wszystkim się skutecznie bronić. Chodzi o fakt, że człowiek NIE MA wrodzonych zachowań płciowych! (Owszem, w okresie dojrzewania zaczynamy się interesować płcią przeciwną, "budzimy się", żeby móc się ku sobie skierować (jest to dobre i całkowicie normalne), ale nie ma w nas żadnego kodu, który miałby odrazu prowadzić do zbliżenia). Zwierzątka mają wkodowane reakcje popędowe, zawsze objawia się to w ten sam sposób. A człowiek ma na w tej płaszczyźnie pole do twórczości. Jest to charakterystyczne dla danej pary, każda jest najlepsza dla siebie (bo jedyna!); nie trzeba tu żadnego porównywania do fałszywych wzorców pornograficznych, które próbuja nam zakodować jednie słuszną wiedzę, taką by nie służyła trwałym związkom... Człowiek nieświadomy tego, przykłada do tych fałszerstw swoje marzenia. Twierdzenie, że człowiek jest zdeterminowany swoją biologicznością jest najbardziej krzywdzącym mitem.

A czym jest MIT? Jest to fałszywa konstrukcja z prawdziwych klocków. Wynik zawsze jest fałszywy. Każdy z nas widział złoto. Każdy z nas widział także górę. W związku, z tym potrafimy sobie wyobrazić górę ze złota. Ale co z tego, jeśli możemy ją sobie wyobrazić i zaczynamy w nią wierzyć, skoro nie ma czegoś takiego jak góra ze złota. Niestety, niektórzy ludzie podporządkowują takim wizjom sferę płciowości; dążą do tego, co nierealne, wchodząc w liczne związki i szukają tego, czego nie ma.

Kilka mitów związanych ze sferą płciowości

1. Dopasowanie seksualne

Rozpad więzi seksualnej niemal zawsze jest elementem towarzyszącym rozwodowi. Wniosek z tego taki: musisz sprawdzić przed ślubem, czy z partnerem pasujecie do siebie we współżyciu, bo lepiej sprawdzić, niż potem całe życie się męczyć. - Mit!



Bóg nie pomylił się dając człowiekowi szóste przykazanie. Skoro takie ustanowił, musi być ono dla nas dobre. Na czym polega fałszerstwo? Człowiek ma wymiar cielesny, ale nie jest przecież tylko ciałem - człowiek to także psychika i duchowość; wszystko odbywa się w tych trzech wymiarach. Twórcy tego mitu próbują nas przekonać, że człowiek ma tylko i wyłącznie wymiar cielesny.

Dopasowanie cielesne? Pod tym względem każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety. Dopasowanie psychiczne? Żaden mężczyzna nie pasuje do żadnej kobiety. Jest to proces trwający, postępujący całe lata, do śmierci.

Dzisiejszy świat mówi, że czystość jest już nieaktualna, nieatrakcyjna? Nie ma nic bardziej atrakcyjnego niż czystość; do tego zostaliśmy stworzeni, powołani. Człowiek wolny, dojrzały może wybrać swoją drogę życia. Niezależnie od tego czy będzie to małżeństwo czy kapłaństwo czystość jest niezmiennie fascynująca. Czysty to znaczy wolny od nałogów. Czystość nie kończy się ze ślubem! Do czystości małżeńskiej należy współżycie, odmawianie go jest grzechem (ale oczywiście współżycie musi odbywać się w dogodnych warunkach).

2. Spontaniczność

Rozumne uporządkowanie sfery płciowości jest zagrożeniem dla "interesu". Rozum i wola (właściwie używane) powodują, że człowiek jest mniej podatny na podszepty świata. Obecnie bardzo mocno są szykanowane metody Naturalnego Planowania Rodziny. Bo co to za logika: jak się chce, to nie można, jak się nie chce to trzeba. Najlepsza jest spontaniczność! Kolejny mit!

Co człowiek robi spontanicznie? Wigilię szykujemy wtedy, gdy mamy na nią ochotę? Wszystkie ważne rzeczy są starannie przygotowywane. Dlaczego w sferze płciowości ma być inaczej? Właśnie czekanie jest największą zaletą metod NPR. Wszystko co robi się spontanicznie prędzej czy później (a tak naprawdę bardzo szybko) nam powszednieje. Potem następuje degradacja... To właśnie czekanie jest najatrakcyjniejsze, nabiera przez to smaku.

3. Mężczyzna jest ekspertem od seksu

Przyjęła się ogólna opinia, że to mężczyzna ma nadawać ton, kobieta ma siedzieć cicho. Największa pomyłka!



Mężczyzna jest wzrokowcem, reaguje na bodźce, szybko gotowy jest do działania, tak samo szybko emocje opadają. A dla kobiety szybko to najgorzej jak może być.

Mężczyzna nie ma pojęcia o tym, co dotyczy kobiety w sferze seksualnej, a tymczasem uczyniono go ekspertem także od pobudzania (nawet w szkołach uczy się tego młodych chłopców). Kolejnym mitem jest oczekiwanie orgazmu i spisywanie współżycia na straty jeśli go nie ma. A tak naprawdę nie jest on najważniejszy, a już na pewno nie jest jedynym celem. Dla kobiet, które uwierzyły temu fałszerstwu, orgazm jest miarą jakości współżycia, gdy właściwie on o niczym nie świadczy.

Bez traktowania współżycia jako całości nie unikniemy nieporozumień i będziemy podatni na manipulację. Współżycie to jedność ciała, ale także (a może przede wszystkim) rozmnażanie, przekazywanie życia! Ci, którzy czerpią korzyści z tego "rozdziału", nigdy nie mówią o fakcie rozmnażania, tak jakby on w ogóle nie istniał. Przyjemność stawiają jako najważniejszą, jedyną wartość współżycia. Trzeba sobie w obliczu tego postawić pytanie: co ważniejsze - przyjemność seksualna czy życie dziecka? Od odpowiedzi na nie zależą losy małżeństwa... Przy skupieniu się tylko na cielesności przyjemność seksualna stale maleje, a jeśli dochodzi do niej duchowość, może ona jednoczyć, zbliżać, przeżycia mogą stawać się coraz piękniejsze.

Dlaczego para, która wybiera płodność jako dar i podporządkowuje mu przyjemność ma szansę na rozwój? Kluczem do zrozumienia tego, jest poznanie istoty lęku. Strach całkowicie blokuje przeżycia kategorii wyższych. Nie ma takiej psychicznej siły, która przy strachu może zwrócić uwagę człowieka na coś innego. Jeśli kobieta współżyje w strachu, ona i jej przeżycia są zablokowane. Lęk o życie dziecka porównywalny jest ze strachem o własne życie. Mężczyzna, jak już wiemy, ma zawężone spojrzenie na seksualnosć. Kto ma więc o tym pamiętać? Kobieta, ale ta zazwyczaj "siedzi cicho", boi się powiedzieć o swoich odczuciach.

 

Przyjemność seksualna

Sama w sobie jest dobra; tylko w momencie, gdy jest jedynym celem przynosi szkodę.

Dokonajmy krótkiej charakterystyki mężczyzny i kobiety w tej sferze. Meżczyzny jako pierwszego, bo z nim sprawa jest prosta i naprawdę niewiele trzeba tu powiedzieć... Meżczyzna zawsze gotowy jest na współzycie, bodźce (najczęściej wzrokowe) pobudzają jego wyobraźnię, jeśli możliwe jest działanie, to po kilku minutach następuje rozładowanie ogromnego napięcia, pozostaje uczucie ulgi, radości, odprężenia. I źle jest, jeśli meżczyzna uwierzy, że tylko o to chodzi. Pozostaje w tym wszystkim jeszcze kobieta... Trzeba zadbać o jej osobę a nie tylko o doznania. Meżczyzna nie ponosi żadnych skutków współżycia, dla niego wszystko dzieje się na zewnątrz. Nie ma dla niego żadnych następstw (w sensie biologicznym, cielesnym oczywiście).



Z kobietą sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana... Kobieta nie może się oderwać, wyzwolić od myśli o skutkach działania, bo to ona będzie je wszystkie ponosić (ciąża, rodzenie, karmienie; kobieta myśli w tym momencie nawet o przyszłości dziecka). Ktoś zapyta, co w takim razie z prostytutkami? Niestety, mają one zniszczony dostęp do samych siebie, więc nie odczuwają tego w ten sposób; normalne kobiety zawsze kojarza współżycie z możliwością poczęcia dziecka.

Dla kobiety warunki aktu seksualnego nie są absolutnie obojętne! Pierwsze przeżycia stają się automatycznie wzorcem do następnych. Jeśli są piekne, to bardzo dobrze; jeśli przeżywane poza małżeństwem, w lęku (przed dzieckiem), paradoksalnie po ślubie też tak zostanie.

Kobiety muszą odważyć się o tym mówić, a mężczyźni muszą tego wysłuchać, uwierzyć, nawet, gdy nie rozumieją dlaczego dla niej jest to takie ważne.

Czego kobiety mogą się bać? Wszystkiego...

Lęk racjonalny i irracjonalny

Mogą się bać np.teściowej pod drzwiami; jeśli jest to lęk racjonalny, meżczyzna powinien zająć się tym w odpowiedni sposób;) jeśli kobieta sobie coś "ubzdurała", mąż także musi zapewnić takie warunki, by kobieta czuła się spokojna... Nie ma dla kobiety różnicy, czy jej lęk jest racjonalny czy nie - strach blokujacy przeżycia jest prawdziwy. A mężczyzna nie może tego zlekceważyć.

Lęk psychologiczny

Dotyczy stachu przed tym, że dziecko się pocznie i zostanie bez ojca; że ona i dziecko zostaną skrzywdzeni. W małżeństwie mężczyzna nieustannie musi kobietę zapewniać o tym, że bez znaczenia jest to, co ona zrobi (nawet gdyby zwariowała) on jej nie opuści.

Lęk o samo życie dziecka

Taki lęk przeżywają kobiety nawet w stabilnych związkach, jest to lęk ponadracjonalny; zdjęty może być z kobiety tylko wówczas, gdy rozumem obejmuje się dar płodności, gdy jest się pewnym tego, kiedy dziecko może się począć, a kiedy nie.

Jest jeszcze coś, co określa się mianem: wyższej wrażliwości erotycznej. Jest ona możliwa do osiągnięcia tylko w monogamicznej parze. Ten meżczyzna jest wrażliwy tylko na tą jedną kobietę (i na odwrót), gdy nie ma możliwości porównywania.

 

I jeszcze na zakończenie "formalność": Jacek Pulikowski: maż, ojciec trojga dzieci, wykładowca na Politechnice Poznańskiej oraz na Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu, zaangażowany w Duszpasterstwo Rodzin, autor wielu książek i publikacji, m.in. "Młodzi i miłość", "Krokodyl dla ukochanej", "Ewa czuje inaczej", "Warto żyć zgodnie z naturą".

 

 

1

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin