Marokańska forteca.docx

(802 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

 

bella-edward-breaking-dawn(6).jpg

 

 

Marokska forteca

 

 

 

 

 

 

 

 

PROLOG

Na swoim przyjęciu zaręczynowym, wśród sław

i czcigodnych członków rodziny, Edward Cullen

czuł się jak lew w klatce.

Zauważył, że prababka przywołuje go gestem dłoni.

Starsza pani znana była z bezpośrednich wypowiedzi

i zgadywał, że chce podzielić się z nim opinią na

temat jego narzeczonej. Edward poczuł, jak ogarnia go

ponure rozbawienie: jako jeden z najbogatszych ludzi

na świecie nauczył się cenić taką szczerość.

Drobna Zafrina Cullen obrzuciła swojego przystojnego,

ciemnowłosego prawnuka spojrzeniem czarnych

oczu.

- Tanya to bardzo piękna młoda kobieta - powiedziała.

- Każdy mężczyzna tutaj ci zazdrości.

Edward skłonił głowę, przyznając jej rację, i przygotował

się na cios.

- Ale jaka będzie z niej matka dla twoich dzieci?

- zapytała Zafrina.

Edward skrzywił się lekko. Żadne z nich nie planowało

dzieci. Nigdy nie patrzył na swoją narzeczoną

pod kątem jej instynktów macierzyńskich. Może za

kilka lat zdecydują się na potomka. A jeśli nie, to

Edward gotowy był wybrać dziedzica swojej fortuny

spośród licznych krewnych. Jeśli chodziło o reprodukcję,

to nie był sentymentalny.

- Myślisz, że to nie ma znaczenia. Myślisz, że

jestem staromodna - powiedziała staruszka. - Ale

Tanya jest próżna i samolubna.

Edward zacisnął zęby. Nie chciał słuchać takiej

surowej krytyki. Musiał jednak przyznać, że Tanya

bardzo lubi być w centrum uwagi. Nie była w stanie

przejść obok lustra albo aparatu fotograficznego, nie

przyjmując wyszukanej pozy. Obdarzona turkusowymi

oczami i jasnymi blond włosami, piękna Tanya

przyciągała uwagę od czasów wczesnej młodości.

Spadkobierczyni elektronicznego imperium Spyridou

i jedyna córka kochających rodziców, była rozpieszczana

od momentu narodzin. Jak jego prababka mogła

ją zrozumieć?

Obie kobiety nie mogły bardziej się żnić. Urodzona

w domu rybaka, Zafrina dorastała w biedzie, ale

zawsze trzymała się swoich wartości. Jej odmowa

dostosowania się do bardziej snobistycznych standardów

własnych potomków oraz cięty język sprawiały, że

niechętnie ją zapraszano. Jednak między Zafriną i Edwardem

zawsze istniała szczególna więź, którą nawiązali,

kiedy jako nastolatek przeżywał okres buntu.

- Nic nie mówisz. Ale gdybyś jutro stracił wszystkie

swoje pieniądze, myślisz, że Tanya zostałaby z tobą?

- zapytała go starsza pani suchym tonem. - Bo ja

myślę, że uciekałaby tak szybko, że nie byłbyś w stanie

jej dogonić!

Wstając, Edward omal nie roześmiał się na głos.

W takiej sytuacji Tanya byłaby dla niego jedynie

obciążeniem. Użalałaby się nad sobą i miała do niego

pretensje. Była bez wątpienia produktem swojego

luksusowego otoczenia. Czy Zafrina naprawdę myślała,

że znajdzie się jakaś kobieta nieczuła na jego

bogactwo?

Skinąwszy szefowi ochrony, Feliksowi, Edward

wyszedł na taras. Rozkoszował się świeżym powietrzem,

jednocześnie analizując cień, który padł na

jego dobry nastrój. Przecież nie miał wątpliwości co

do małżeństwa z Tanyą Denali. Wszyscy uważali

ją za świetną partię. Miała doskonałe pochodzenie

i urządzała wspaniałe przyjęcia. Należeli do tego

samego ekskluzywnego świata i rozumieli rządzące

nim zasady. Bez względu na to, co się stanie, nie

będzie rozwodu. W ten sposób bogactwo i wpływy

rodziny Cullenów będą chronione przez następne

pokolenie.

Jednak Edward nie mógł zapomnieć, że mając

dziewiętnaście lat, już raz umawiał się z Tanyą Denali

i rzuci...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin