Norwid nasz współczesny.doc

(63 KB) Pobierz
Norwid nasz współczesny

Norwid nasz współczesny
Prof. Jerzy Robert Nowak

 

okladka

 

...człowiek nie tylko samym żyje chlebem i nie tylko o to idzie jemu,
ażeby z czego żyć miał, lecz ażeby miał dlaczego umierać...
[C. K. Norwid]
Samoorganizować się, samoorganizować się i jeszcze raz samoorganizować się

W poszukiwaniu dróg ratunku

W ubiegłym tygodniu w Galerii Porczyńskich warszawiacy mogli spotkać się z Jerzym Robertem Nowakiem, autorem ponad 20 książek i kilkuset artykułów, publicystą od lat wyspecjalizowanym w śmiałym podejmowaniu najdrażliwszych tematów. Szczególnie duże zasługi położył w przełamywaniu tabu wokół problematyki żydowskiej. Największe zainteresowanie - jak sam podkreśla - wzbudziły dwa jego cykle publicystyczne o stosunkach polsko-żydowskich: "Przemilczane świadectwa" (47 artykułów na łamach "Słowa - Dziennika Katolickiego") i "Za co Żydzi powinni przeprosić Polaków" (na łamach tygodnika "Nasza Polska"). W roku 2000 ukazały się ponad 650-stronicowe "Spory o historię i współczesność" (prezentujące część dorobku publicystycznego J. R. Nowaka powstałego na przestrzeni ostatnich 30 lat) oraz "Czarna legenda dziejów Polski" - napisana jako odpowiedź na coraz częstsze próby manipulowania polską historią. Rok wcześniej ukazały się "Przemilczane zbrodnie" - ogłaszana we fragmentach także w GŁOSIE publikacja, przerywająca długotrwałe milczenie o zbrodniach popełnionych przez skomunizowanych Żydów na ich polskich sąsiadach. Autor przygotowuje także do druku obszerną pracę o stosunkach polsko-żydowskich w minionym stuleciu.
W tym roku bestsellerem stała się jego książka "100 kłamstw J. T. Grossa". Dziś prezentujemy natomiast fragment najnowszej jego pracy "Norwid nasz współczesny". Ta niewielka książeczka spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem czytelników, którzy kupowali ją jak świeże bułeczki. Wypełniona po brzegi, jak w latach 80., sala Galerii Porczyńskich skupiła ludzi autentycznie zainteresowanych myślą Norwida i proponowanymi przez niego sposobami ratowania Polski.
Norwida jeszcze nam nie odebrano. Dlatego czytajmy go, miejmy stale pod ręką jego pisma. Może potrafimy - dziś, po latach - zrozumieć jego myśl i dostrzec w niej ratunek dla siebie i może nawet - jak mówił niedawno Jan Paweł II - dla Europy? Na razie żadna z publicznych ani komercyjnych telewizji, żadne z pism Bertelsmanna, Springera czy Agory nie dokonało wiwisekcji postaci i twórczości Norwida tak jak to próbowano uczynić ze Zbigniewem Herbertem. Czytajmy Norwida, póki nie spróbują nam go odebrać.

Tytuł i śródtytuły od redakcji GŁOSU.

Europa - małpa sprzedająca wszystko

Podobnie jak Mochnacki, Norwid był nader silnie przekonany o jedności i ciągłości narodowej historii: "nie tylko stanowcze wypadki, ale i ciągłość idei zbawia społeczeństwo ze swej normalności wytrącone". Norwidowska historiozofia opierała się na koncepcji cyklicznego rozwoju. Poeta pisał: "Moc się ślepo i mechanicznie w historii nie powtarza. Wszystko co się powtarza w historii, powtarza się zawsze z jakiejś strony w potędze wyższej".
Bezwzględny sprzeciw wobec wschodniego despotyzmu i pozostałości feudalnych, ducha azjatyckiego i kańczuga towarzyszył u Norwida równoczesnemu brakowi iluzji w odniesieniu do współczesnej mu cywilizacji i morale panujących w Europie zachodniej. Ludzie nie są jeszcze czyści. "Są dopiero perfumowani" - pisał w jednym z ostatnich swych utworów, "Tajemnicy lorda Singelworth", gdzie wskazywał na antyhumanitaryzm i płaskość współczesnej mu cywilizacji zachodniej. W 1881 r. napisał dosadnie: "Europa jest to stara wariatka i pijaczka, która co kilka lat robi rzezie i mordy bez żadnego rezultatu ni cywilizacyjnego, ni moralnego". I w innym miejscu: "Cała Epoka jest małpą sprzedającą wszystko za pieniądze i nikczemna ze wszech miar".
Wiele rzeczy przyczyniło się do tak ostrych osądów poety. Większość swego życia spędził wszak na Zachodzie, w nędzy, w poczuciu niedocenienia. Od 1863 r. przeżywał kolejno chłód i obojętność Europy wobec tragedii polskiego powstania, straszną klęskę Francji w wojnie z Prusami Bismarcka, krwawe walki między wersalczykami a Komuną, która od początku wywołała antypatię Norwida swym radykalizmem i ateizmem. Niesłuszne byłoby jednak interpretowanie tej niechęci jako dowodu negowania przez Norwida konieczności radykalnych zmian społecznych. (...)
Norwid nigdy nie był przeciwnikiem walki niepodległościowej jako takiej. Uważał tylko, że należy wyciągnąć naukę z dotychczasowych klęsk powstańczych. Trzeba cierpliwie czekać w niesprzyjających warunkach na dogodną chwilę, cały czas nie próżnując, lecz wytrwale zbrojąc się do kolejnej potrzeby duchowo i materialnie. "Tylko poświęcenie się codziennie i cogodzinne, cochwilowe i to widzenie w każdej dobie narodowego interesu - jedno - podoła tak wielkiej sprawie jak nasza" - pisał. Ostrzegając, że nie wolno wszystkich naszych wysiłków sprowadzać tylko do jednej sprawy - walki zbrojnej, Norwid uważał zarazem, że należy ją starannie przygotować przez moralne zorganizowanie społeczeństwa, nieustanną "dodatniość sił", wysiłki na rzecz reformy wszystkich dziedzin życia, wypalanie w sobie słabości, za które tylekroć tak wiele zapłaciliśmy w przeszłości jako społeczeństwo.

Czyn pracy organicznej

Wymagać to musi jednak konkretnego czynu - pracę organiczną w odróżnieniu od pozytywistów traktował jako taki właśnie czyn, "w którym od blisko stu lat każda książka wychodzi za późno, a każdy czyn za wcześnie". Wszystko to wymagało jednak przede wszystkim wytrwałej, wytężonej pracy, i Norwid był jej gorącym rzecznikiem.
Piętnując ospałość ducha i nieróbstwo dowodził, że Polska musi najpierw "wojnę Prawdy wygrać w sobie, nim za miecz pochwyci". Dążył do samozorganizowania się społeczeństwa: "od zwożącego mierzw parobka do pracy człowieka uczonego powinien być cały łańcuch prac coraz to idealniejszych zachowany". Wśród najważniejszych konkretnych działań dla współczesnego społeczeństwa wyliczał tak bardzo leżące mu na sercu rozwiązanie kwestii chłopskiej przez uwolnienie chłopów od pańszczyzny, zakładanie "Towarzystw Przyjaciół Pracy", budowę dróg, konkursy na ogrodnictwo i nowe rozwiązania w sztuce krycia dachów, na nowe elementarze dla dzieci i nowe "rozwiązanie natury budynków gospodarskich - domu wiejskiego - spichlerza - karczmy zajezdnej", nowe metody wypalania cegły architektonicznej i księgi przypowieści dla ludu. Osobiście przygotowywał projekty chałup chłopskich na zamówienie z Krakowskiego. Postulował właściwe upamiętnienie zasług położonych dla Polski przez wybitnych rodaków i cudzoziemców i działał we francuskim stowarzyszeniu naukowym.
Wysiłki Norwida zmierzały do podniesienia poziomu politycznej myśli polskiej na emigracji. Uważał to za szczególnie istotne, gdyż w jego ocenie emigracji winno przypaść zadanie przejęcia duchowego przywództwa nad całym społeczeństwem polskim, przywództwa urzeczywistnianego dzięki głębokiej wiedzy o tym, co się dzieje w kraju i autentycznych nastrojach społeczeństwa. Pragnął, aby polscy wychodźcy reprezentowali wobec narodów państw, w których znaleźli schronienie, prawdziwą, nie złamaną Polskę, walczącą o swe prawa. Nie negował jednak znaczenia powolnej walki w kraju o stopniowe podźwignięcie narodu spod przytłaczającego go głazu niewoli. Kto zostanie - pisał - niech już nad grobem ojczyzny nie płacze, lecz niech uważa głaz, pytając w duchu: gdzie stopy wryję?... dłońmi jak zahuczę? Była to pośrednia polemika z mickiewiczowskimi stwierdzeniami: Kto siedzi w Ojczyźnie i cierpi niewolę, aby zachował życie, ten straci Ojczyznę i życie; a kto opuści Ojczyznę, aby bronił Wolności (...) ten będzie żyć wiecznie.

Człowiek nie tylko samym żyje chlebem...

Pisał też: "człowiek nie tylko samym żyje chlebem i nie tylko o to idzie jemu, ażeby z czego żyć miał, lecz ażeby miał dlaczego umierać ... Jesteśmy synami narodu szlachetnego i idziemy do ojczystej Ziemi Obiecanej, a jest ona Ziemią Obiecaną nie dlatego, że winne grona w niej będą większe niż gdzie indziej (...) ale dlatego, że zapowiedziano nam na Golgocie, iż prawda zwyciężyła". Istotę postawy Norwida, stanowiącej swego rodzaju syntezę najlepszych składników romantyzmu i pozytywizmu, wyrażało jego sformułowanie, iż człowiek winien być "trzeźwy w rzeczach potocznych", a jednak "zachwycony w wieczne, treści niewidzialną z onych zgadując widocznych".
Patrząc z perspektywy ponad stulecia na różne koncepcje Norwida, musimy ciągle pamiętać, w jak silnym stopniu były one pochodną głębokiego katolicyzmu poety, którego T. Makowiecki nazwał kiedyś "jeśli nie najbardziej płomiennym, to najbardziej konsekwentnym katolikiem w literaturze polskiej XIX wieku". Gdy czytamy u Norwida tak ostrą krytykę wad narodu i egoizmów narodowych, musimy pamiętać, że w krytyce tej ciągle mieszał się ton bezpośredniej, gorzkiej reakcji na obserwowanie wady narodowe z tęsknotą za ideałem dawnego ponadnarodowego, chrześcijańskiego uniwersalizmu. Pisał: "Ślicznie jest sarkać na Europę, że nie robi krucjaty - ślicznie - ale na to trzeba było nie rozłamywać całości katolickiej lub humanitarnej na panteony narodów". Tak krytyczny wobec spraw narodu i społeczeństwa, Norwid nierzadko zatracał dystans w podejściu do Kościoła, a jego stosunek do Piusa IX pozostał całe życie wręcz apologetyczny. Wszystko to posłużyło później jako podstawa do pochopnych uogólnień o skrajnym, "religianckim" konserwatyzmie poety. "...bliższe obcowanie z Norwidem działa uwsteczniająco na wyobraźnię" - pisał jeden z naszych czołowych krytyków w 1945 r. (...)
Cyprian Kamil Norwid daleki był od absolutyzowania wyłącznie pracy u podstaw i negacji bezpośrednich działań dla przybliżenia niepodległości. Ubolewał, że w Polsce istnieje zbyt silny rozdźwięk między obu typami postaw. Koszta tego ponosi społeczeństwo, które tylko fazami żyje, to jest raz "tylko i tylko myślą i piszą przez lat kilka, potem znowu - tylko i tylko działają". Uważał, że żadna z postaw, ani romantyczna, ani pozytywistyczna nie może być traktowana jako tamujący wszelką swobodę ruchów wąski gorset, że Polsce i Polakom potrzebna jest realistyczna ocena możliwości w danej chwili, nie wykluczająca planów niepodległościowych na przyszłość, synteza racjonalizmu i żarliwości duchowej z gotowością do poświęceń, rozwagi z temperamentem. W istocie rzeczy tego rodzaju postawa, wbrew funkcjonującym wśród części naszej publicystyki uogólnieniom, wcale nie była odosobniona. Wielu znanych wyznawców programu pracy organicznej uważało, że nie musi ona wcale stać w sprzeczności z romantyzmem celów i wyobrażeń o przyszłej Polsce, a przeciwnie może być nawet przez nie wspierana. Przypomnijmy, że głośny filozof poznański Karol Libert, dużo bardziej znany z działań organicznikowskich niż z krótkotrwałego udziału w konspiracji, po podpisaniu w 1848 r. w Jarosławcu ugody rozstrzygającej o zaniechaniu zbrojnego oporu wobec Prusaków, stwierdził: "Nie ma rady jak zemsta, jak krew, jak bój, inaczej będą nas deptać nogami."

Genialny myśliciel na XXI wiek

Norwid programowo buntował się przeciw cierpiętnictwu, mesjanistycznemu kultowi ofiar, przeciw głoszonym przez Krasińskiego poglądom, że Polska jest wybrana po to, by została umęczona na krzyżu historii. Ostrzegał, iż "się roz-kłada Naród od roz-paczy". (...)
Twórca, który swymi poglądami wyprzedził kilka pokoleń pozostał wzorcem dla tych wszystkich, których ideałem stał się patriotyzm gorzki i wymagający. Niewiele mamy równie cennych jak twórczość Norwida głosów w naszej odwiecznej dyskusji "o naprawie Rzeczpospolitej". Sądzę, że najcenniejszym Norwidowskim przesłaniem dla dzisiejszych pokoleń jest prezentowany przez niego model odwagi cywilnej, a przede wszystkim męstwo myśli i kult prawy. Pamiętajmy, z jakim uporem kierował do swych rodaków apele, aby "walczyli prawdą i dla prawdy". Aby rozbudzić w sobie umiejętność usamodzielnienia się wobec narzucanych jednostce panteonów czy wielkości. Wciąż żywe są słowa Brzozowskiego o Norwidzie: "Był z tych, którzy wierzyli, że mocą słowa są nie słuchacze, lecz to jedno tylko - czystość prawdy. Była w nim ta sama moc, która majestatem królewskim okryła dyktatora bez żołnierzy, wodza mogił -Romualda Traugutta. Była w nim wiara, że powodzenie, niepowodzenie, siła lub słabość w niczym o prawdzie rozstrzygać nie mogą..."

 

http://www.naszawitryna.pl/ksiazki_51.html

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin