Hulda Regehr Clark - Kuracja życia - rozdział 12. Wiedza ciała i dlaczego złe jedzenie smakuje dobrze.doc

(97 KB) Pobierz
12

15

 

Tekst książki został zeskanowany i dostosowany do prywatnych potrzeb autora tego pliku tekstowego. Nie jest to dokładna kopia ksiażki. Tekst przygotowany jest do czytania przez osoby ze słabszym wzrokiem lub przy pomocy programu Expressivo. Dlatego zamieniono ułamki na nazwy słowne, usunięto zdjęcia, rysunki, tabele oraz dokonano niewielkich modyfikacji stylu i interpunkcji. W odpowiednim miejscu podana jest strona książki, gdzie znajduje się nieumieszczony w tekście element. Wszystkie strony podane w tekście odnoszą się do stron w książce „Kuracja metodą dr Clark”.

 

Hulda Regehr Clark – Kuracja metodą dr Clark

 

 

12. Wiedza ciała i dlaczego złe jedzenie smakuje dobrze

Nie jedz bezwartościowych rzeczy tylko dlatego, że odczuwasz ochotę. Spróbuj wsłuchać się w swój organizm: czego potrzebuje - tłuszczu, soli, może skrobi?

Sól

Jeżeli w organizmie brakuje soli, możesz łaknąć prażonej kukurydzy, chrupek i in­nych słonych rzeczy. Wskazuje to na korę nadnerczy; być może pozwala na zbyt duży odpływ soli bądź chlorku potasu przez nerki. Pigułka moczopędna dałaby z pewnością ten sam efekt.

Głód soli to sygnał do przeprowadzenia oczyszczania nerek i nadnerczy (strona 414). Pozwoli to uregulować gospodarkę sodowo-potasową. Nawet niewielki spadek pozio­mu sodu i potasu we krwi (płyny ustrojowe) może spowodować osłabienie, utrudnia­jące choćby zawiązanie sznurówek. Pamiętaj, że kiedy masz ochotę na chrupki, orga­nizm potrzebuje jakiegoś ich składnika. Jeśli zjadasz dużo soli w czasie oczyszczania nadnerczy, uzupełniaj dietę chlorkiem potasu. Zapotrzebowanie na sól jest też zapotrzebowaniem na potas. Zmieszaj np. 1 część chlorku potasu z 1 częścią chlorku so­du (soli). Możesz je też mieszać w innych proporcjach, np. pół lub jedną trzecią - ostatecznie kieruj się smakiem. Tak przygotowaną sól przechowuj w zamykanej solniczce.

Tłuszcze

Tłuszcze roślinne i zwierzęce pokrywają 25% zapotrzebowania kalorycznego.Jeśli spożywasz ich mniej, możesz mieć ochotę na tłuste frytki. Pamiętaj jednak, że są one smażone na sztucznie utwardzonym tłuszczu, który nie ma struktury biologicznej i zawiera rakotwórczy nikiel. Zapotrzebowanie na tłuszcz uzupełni oliwa z oliwek, masło, ser, smalec, awokado, orzechy (w tym masło orzechowe domowej roboty) i nasiona. Ludzie spożywali te naturalne tłuszcze na długo, zanim powstał problem cholesterolu. Sposobem na cho­lesterol nie jest unikanie tłuszczu, lecz oczyszczanie wątroby.

Skrobia

Frytki mogą też pokrywać zapotrzebowanie na skrobię. Duże ilości skrobi ma ma­karon i chleb. Czysta skrobia jest lekkostrawna i wchłania toksyny. Jej właściwości adsorpcyjne są wykorzystywane przy wielu zatruciach pokarmowych. Ochota na skro­bię jest oznaką kłopotów z trawieniem i odtruwaniem toksyn.

Rozwój Ascaris w żołądku hamuje wytwarzanie kwasów, co może objawić się awersją do mięsa. Skrobia pomaga w zaburzeniach trawienia, ponieważ nie obciąża żołądka i łatwo wydala się z układu pokarmowego.

Cukier

Cukier napędza nasz organizm; jeśli go brakuje, ustrój wykorzystuje tłuszcz, a kie­dy zabraknie tłuszczu, energia jest pobierana z tkanki mięśniowej. Jednak spożywa­nie cukru nie rozwiązuje problemu jego niedoboru. Trzeba znaleźć przyczynę. Me­tabolizm cukru jest bardzo skomplikowanym procesem. Pierwszym działaniem jest zażycie 1 mg chromu (5 razy po 0,2 mg dziennie). Jeśli nie przyniesie to efektów w ciągu tygodnia, powodem mogą być przywry trzustkowe, które zaburzają przyswajanie cukru. Zlikwiduj je i odstaw napoje, które mogą zawierać metanol.

Awersje

Posłuchajmy głosu natury, gdy mówi nam, abyśmy czegoś nie jedli. Możemy brać przykład od niemowlaków: jeśli nie chcą ssać piersi, zapewne w mleku matki jest coś niesmacznego - zazwyczaj zjadła cebulę, czosnek lub kapustę. Wątroba dziecka pod­powiada, by nie przyjmować niestrawnego pożywienia. Niestety, do drugiego roku życia dzieci często są zmuszane do jedzenia marchwi, fasoli, czosnku, grochu, cebuli zawierającej związki siarki i innych warzyw „zaprawionych" współczesną chemią.

Im więcej skażenia pleśnią tym trudniej młodej wątrobie metabolizować poży­wienie. Jeśli dziecko „marudzi" przy jedzeniu, jest to sygnał do poprawienia pracy wątroby. Spróbuj ograniczyć spożycie produktów obrabianych chemicznie - chrupek, zup z puszki, galaretek, płatków, jogurtów owocowych, ciastek. Uprość dietę. Podawaj kasze lub płatki (gotowane) z miodem, śmietaną i cynamonem, gotowane mle­ko chleb z piekarni, konserwy rybne (np. tuńczyk lub łosoś), ziemniaki z masłem, su­rówki. Nie stosuj sosów oprócz domowego sosu pomidorowego.

Opanowanie zachcianek

Załóżmy, że mamy ochotę na poniższe produkty. Oto kilka przykładów:

·       Marynaty. Często uwielbiają je osoby z niedokwasotą lub drożdżycą (ocet po­wstrzymuje rozwój drożdży). Pij wodę z sokiem cytrynowym lub octem i miodem.

·       Bekon. Tłuszcz osłania żołądek i zwalnia trawienie. Przerzuć się na masło i śmie­tanę.

·       Płatki na słodko. Uwielbiane przez osoby z zaburzeniami gospodarki cukrów. Zniszcz pasożyty, unikaj skażenia metanolem, bierz tabletki z chromem i jedz dużo cynamonu.

·       Chrupki. Wskazują na potrzebę pracy żuchwy i zębów. Spróbuj sałatek, jabł­ka, nasion słonecznika (uważaj na pleśń).

·       Lody. Mrożone jedzenie pobudza tarczycę. Lubią je osoby z niskim poziomem hormonu tarczycy. Przeprowadź oczyszczanie stomatologiczne i wątrobowe.

·       Kofeina. Pobudza i podnosi ciśnienie krwi. Uwielbiana przez ludzi z niską ener­gią. Wykonaj ogólne oczyszczanie organizmu i środowiska (na niektórych kawa działa usypiająco).

·       Cukierki. Im więcej ich jesz, tym bardziej masz na nie ochotę, ponieważ spa­da poziom chromu potrzebnego do utylizacji cukru. Zażywaj tabletki z chro­mem (łączna dawka 1 mg dziennie), żeby zmniejszyć ochotę na słodycze.

·       Precle. Potrzebujesz soli i czegoś chrupkiego.

·       Chrupki. Potrzebujesz soli, tłuszczu i skrobi. Nic dziwnego, że są takie popularne.

Dlaczego nie możemy wyczuć pleśni w pożywieniu? Ponieważ stosowanie przez przemysł spożywczy soli, cukru, prażenia i dodatków smakowych potrafi zmylić nasze zmysły. Organizm przyzwyczaił się do tych dodatków i nauczył się je akcep­tować. Obróbka chemiczna maskuje posmak pleśni i w efekcie spożywamy zepsute, skażone pleśnią produkty, nie wiedząc o tym. Nie potrafimy już instynktownie roz­różniać szkodliwych wyrobów. Musimy zdać się na doświadczenie.

Jak można zinterpretować poniższe sytuacje wzięte z życia?:

·       Starsza osoba nie znosi masła, woli margarynę.

·       Dziecko woli spaghetti z puszki od normalnego.

·       Dziecko chce jeść tylko same słodycze.

·       Młody człowiek potrzebuje piwo do posiłków.

·       Umysłowo chory wypija 2 litry Mellow Yellow dziennie.

·       Dziecko do wszystkich potraw chce dodawać ketchup.

·       Ciężarna kobieta odżywia się nóżkami w galarecie z białym pieczywem.

Powrót do normy

Instynktowna mądrość organizmu nie zastąpi rodzicielskiej nauki. Kiedy zaistnie­je między nimi konflikt, zaufaj sobie. Czy kiedyś będziemy mogli kierować się in­tuicją i cieszyć prostą, zdrową dietą? Tak, na pewno w dużym stopniu. Będziemy uni­kać nasion, orzeszków i produktów mącznych (zapach łoju), wzdrygniemy się na widok ciastek i chrupek (dodatki smakowe), stracimy apetyt na widok frytek (olej), zrezygnujemy z konserw i metalowych sztućców (zaczniemy wyczuwać smak me­talu), będziemy musieli zmuszać się do jedzenia pszennego pieczywa (jest za pulch­ne i czuć je mąką), nie spodoba nam się zapach słodu, a nawet witamin.

Kiedy powróci mądrość organizmu, zwykłe ziemniaki z masłem będą nam sma­kować. Różnica jest taka, jak między kolbą kukurydzy, a kukurydzą z puszki. Przyj­mij zmianę z humorem i wdzięcznością.

Toksyczne jedzenie

Potrawy z grilla zawierają bardzo toksyczne benzopireny. W dobie obniżonej od­porności immunologicznej zatruwanie żywności benzopirenami jest nierozsądne, szczegól­nie w przypadku dzieci, które będą musiały stawić czoła pasożytom i wirusom. O tym, czy uda im się pokonać infekcje, zadecyduje tylko siła ich układu odpornościowego.

Neutralizacja benzopirenów w wątrobie przebiega z wykorzystaniem systemu de­toksykacji benzenu oraz enzymów zawierających NAD (dwunukleotyd nikotynoamidoadeninowy). Te ostatnie odgrywają rolę w metabolizmie alkoholu. Po spożyciu np. kufla piwa enzymy muszą zająć się odtruwaniem zarówno alkoholu, jak i benze­nu zawartego w piwie, co przedłuża cały proces. Opóźnienie to ułatwia rozwój pa­sożytów i patogenów.

Obróbka termiczna w bardzo wysokich temperaturach uzyskiwanych w kuchen­kach mikrofalowych i zwykłych tosterach powoduje tworzenie się benzopirenów. Star­sze opiekacze miały osłonę oddzielającą chleb od grzejnika. Opiekanie pieczywa na patelni lub w piekarniku również chroni przed benzopirenami. Natomiast grill nie separuje jedzenia od źródła ciepła, niezależnie od sposobu ogrzewania.

Nie przypiekaj jedzenia w mikrofalówce. Temperatura wyższa niż w zwykłym pie­karniku może wytwarzać benzopireny. Pieczenie i opiekanie w zwykłej kuchence nie przebiega w temperaturze przekraczającej 200°C. Nie spożywaj potraw silnie zarumienionych bądź przypalonych w kuchence mikrofalowej. Oto dodatki pomagające w detoksykacji benzopirenów:

·       Niacyna lub amid kwasu nikotynowego. Biorą udział w wytwarzaniu enzymów zawierających NAD. Dawka: 50 mg do posiłków.

·       Witamina B2 (ryboflawina). Dawka 50 mg do posiłków witaminy bez zanie­czyszczeń.

Dobrze byłoby nauczyć dzieci odpowiednich nawyków wzmacniających odporność ustroju. Najważniejsze to unikać spożywania toksyn, które obniżają odporność.

Pleśń w żywności

Wszystko co ma pochodzenie zwierzęce lub roślinne może spleśnieć. Proces ten nie zachodzi w żywych organizmach; dochodzi do niego dopiero po śmierci. Mar­twa materia najpierw pleśnieje, następnie wkraczają do akcji bakterie. Jest to zjawi­sko pozytywne, dzięki któremu możliwa jest biodegradacja. Bez pleśni i rozkładu uli­ce miast byłyby ciągle pełne nawozu końskiego, a jeziora i rzeki - martwych ryb.

Każde ziarno, owoc, roślina, zioło i warzywo mają swoją pleśń. Zwłaszcza orzeszki ziemne podatne są na rozwój pleśni, ponieważ ziemia pełna jest zarodników pleśnio­wych. Roznoszone są przez wiatr nawet do stratosfery. Jeden rodzaj pleśni może rozwijać się na różnych roślinach, np. aflatoksyna jest obecna w płatkach, chlebie, makaronach, orzechach, syropach, occie, sokach, winie. Nie ma jej jednak w na­biale, świeżych umytych owocach i warzywach, mięsie, jajkach, rybach i wodzie.

Chociaż znajduję aflatoksynę w pieczywie z supermarketu, to nie stwierdzam jej obecności w dokładnie przesianym zbożu, gdzie usunięto wadliwe ziarna przed uży­ciem ich do produkcji chleba czy makaronów. Nie ma jej też w pieczywie pochodzącym z małych piekarni. Pakowanie chleba w folie zatrzymuje wilgoć i ułatwia rozwój pleśni. Pomimo stosowania inhibitorów pleśni, amerykańskie pieczywo jest gorsze od meksykańskiego, w którym nie znajduję aflatoksyn.

Dobra wiadomość dla domowych kucharzy: samodzielny wypiek chleba z dodat­kiem witaminy C powstrzymuje rozwój pleśni na długi czas (ciasto też lepiej rośnie).

Aflatoksyna

Niektóre pleśnie wytwarzają bardzo toksyczne substancje, a nawet jedne z najsilniejszych znanych trucizn. Należy do nich aflatoksyna. Jej działanie zostało dokładnie prze­badane. Moje testy potwierdzają obecność aflatoksyny w przypadkach raka; mogła się zgromadzić, ponieważ organizm nie zdołał zneutralizować jej dostatecznie szybko

Aflatoksyna dostaje się do wątroby i po prostu niszczy ją po kawałku. Po większej dawce wątroba zostaje osłabiona przypuszczalnie na całe lata. Przypadki marskości i za­palenia wątroby zawsze wykazują obecność aflatoksyny. Wątroba walczy z trucizną o własne przetrwanie, lecz po 2 lub 3 tygodniach poddaje się i częściowo obumiera. Tak więc efekty toksyczne mogą pozostać niezauważone przez kilka tygodni! Skąd w takim razie mamy wiedzieć, czy ulegamy skażeniu pleśnią? Oto co należy zrobić:

·       samodzielnie wypiekaj pieczywo;

·       testuj produkty, które uwielbiasz, a nie możesz sporządzić samodzielnie;

·       stosuj środki zapobiegające pleśnieniu;

·       usuń ze swojej diety produkty, których bezpieczeństwa nie jesteś pewien.

Sposoby leczenia opisywane w wydawnictwach naukowych to: nadtlenek wodo­ru, silne zasady jak woda z limoną, metadwusiarczyny (znany reduktor) i wysoka tem­peratura. Próbowałam temperatury i witaminy C, która również jest czynnikiem re­dukcyjnym.

Ogrzewanie jedzenia do temperatury wrzenia nie zabija pleśni i wytwarzanej afla­toksyny, dopiero długotrwałe gotowanie lub pieczenie (nie dotyczy to sporyszu) przy­nosi efekty. W przypadkach, kiedy nie można stosować takich temperatur, np. orze­chów już prażonych lub octu, z pomocą przychodzi witamina C, która podobnie jak dwusiarczyny chemicznie rozkłada toksynę.

Likwidacja aflatoksyny

Zwykłe posypanie prażonych orzeszków witaminą C nie daje pożądanych efek­tów, ponieważ pleśń penetruje nie tylko ich powierzchnię. Najpierw należy wypłukać je w wodzie, następnie namoczyć i dodać witaminę (ćwierć łyżeczki na pół litra orzeszków). Odstawić na 5 minut, aby mogła zajść reakcja, odlać wodę i wysuszyć orzeszki w pie­karniku (uwaga na benzopireny).

Ryż i makarony częściowo są odpleśniane poprzez gotowanie, a częściowo przez dodanie witaminy C (nie za dużo, by nie popsuć smaku). Brązowy ryż jest szczegól­nie podatny na pleśnie.

Do octu (różne rodzaje) wystarczy tylko dodać witaminę i umieścić w lodówce.

Miód może zostać podgrzany i potraktowany w ten sam sposób (ćwierć łyżeczki witaminy C na około pół litra).

Chleba nie da się uratować. Przerzuć się na chleb z lokalnej piekarni lub wypie­kaj samodzielnie. Zużywaj w ciągu kilku dni, przechowuj w papierowej torbie albo pokrój i przechowuj w plastikowej folii w lodówce.

Oprócz pleśni produkujących aflatoksynę istnieją tysiące innych odmian, które zo...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin