Spotkanie.doc

(24 KB) Pobierz
Spotkanie

Spotkanie

Elżbieta Wasiuczyńska, Wojciech Widłak

 

 

Pies Pypeć, kaczka Katastrofa i mucha Bzyk-Bzyk byli z Panem Kuleczką na jesiennym spacerze. Chodzili po parku, trochę biegali,  trochę szukali krasnoludków (znowu nie znaleźli!), a trochę zbierali liście. Gdy dotarli już na podwórko koło domu, Katastrofa pokazała coś przy okienku do piwnicy i zawołała:

              - Zobaczcie, co to?

              Z kupki liści coś wystawało.

              - Może to krasnoludek? – rzekł Pypeć.

              - Sam jesteś krasnoludek! – powiedziała Katastrofa – Nie widzisz, że jest czarny, a nie czerwony?

              Rzeczywiście, z liści wysunął się jakby czarny guziczek.

              - Ufoludek! – ucieszyła się tym razem Katastrofa – To znaczy, że będziemy nawiązywać kontakty z cy..., cy..., cywilizacją pozaziemską?

              - Aha – powiedział Pypeć i cofnął się trochę. Wiedział, że od kontaktów lepiej trzymać się z daleka.

              - To chyba jednak nie ufoludek – powiedział Pan Kuleczka, delikatnie rozgarniając liście.

              Guziczek zniknął i zamiast niego pokazała się duża kolczasta kula.

              - Jeż! – zawołali równocześnie Pypeć i Katastrofa. Nawet Bzyk-Bzyk też zabzyczała coś w tym rodzaju.

              - Zabierzmy go do domu – prosił Pypeć.

              - Bzyk-Bzyk! – bzyczała Bzyk-Bzyk.

              - Przecież on kłuje – zdziwił się Pypeć.

              - Dobrze – zgodziła się Katastrofa. – To spać może z tobą. Ja będę z nim chodzić na spacer. I karmić go jabłkami.

              - Jeże wcale nie jedzą jabłek – przypomniał sobie Pypeć.

              - Ty wszystko musisz wiedzieć – obraziła się Katastrofa.

              Nie zdążyli się pokłócić, bo w końcu odezwał się Pan Kuleczka.

              - A skąd wiecie, że on chciałby z nami zamieszkać? – powiedział – Nie myślicie, że najlepiej go zapytać?

              Wszyscy się trochę zawstydzili.

              - No tak – przyznał Pypeć. I zwrócił się do jeża: - Chciałbyś z nami zamieszkać? U nas jest fajnie. Mamy zabawki i książki, i gry i Pan Kuleczka stale robi nam smaczne rzeczy.

              Kolczasta kulka coś fuknęła. Pan Kuleczka nachylił się nad nią i zamruczał, a potem nadstawił ucha.

              - Jeże mówią bardzo cicho – wyjaśnił .

              Chwilę posłuchał i powiedział:

              - Mówi, że dziękuje za zaproszenie, ale wolałby wrócić do lasu. Zabłądził tu przypadkiem. I zaprasza nas do siebie. Mówi, że tam też jest fajnie. Są myszy, węże i żuczki. Co wy na to?

              Nikomu jakoś nie chciało się zapoznawać z myszami i wężami, więc postanowili, że odniosą jeża do parku. Wprawdzie park to nie to samo co las, ale znacznie bardziej niż mieszkanie. Przynieśli z domu pudełko, Pan Kuleczka w grubych rękawicach delikatnie włożył tam jeża i ruszyli na długi spacer. W parku jeż wyturlał się z pudełka i szybko potuptał w krzaki...

              A gdy wracali, każdy myślał o czym innym. Pan Kuleczka – że wyszli złapać jesienne słońce, a tymczasem to ich już przyłapał jesienny księżyc. Katastrofa, że dobrze mieć dom, w którym nie czeka żaden wąż. Pypeć – że czasem można znaleźć zupełnie co innego, niż się szuka, i że to wcale nie jest takie złe. Tylko Bzyk-Bzyk nie zdążyła nic pomyśleć. Po prostu – zasnęła.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin