Papierosy.pdf

(78 KB) Pobierz
Papierosy
Papierosy
476 - papieroski produkcji Wietnamskiej, o niecodziennym aromacie. Krążyły pogłoski, że
do papierosów dodawane są włosy Wietnamczyków, co miało tłumaczyć ten dziwny odór.
Nazywane popularnie " napalmami "
8 i pół - W początkowym okresie stanu wojennego weszły na rynek papierosy z filtrem o
nazwie "8 i pół" (białe opakowanie z granatowym napisem), które miały podobne walory
jak Sporty, a może nawet lepsze. Nie cieszyły się jednak taką renomą jak Popularne
wskutek rozpowszechnienia plotki, że są to papierosy dla milicjantów, ponieważ nazwa
określała edukacyjną karierę każdego z z nich (podstawówka plus półroczny kurs
milicyjny). /Radek R./
Arberie – papierosy Albańskie zalegające w kioskach nawet w najtrudniejszym dla
palaczy okresie. Duszące i bez odpowiedniej mocy. Nie dały się „ciągnąć”. Palone z
przymusu z wyraźnym wstrętem.
Carmeny – papierosy eleganckie, wyraźnie dłuższe od pozostałych, pakowane w
czerwony papier z białym napisem CARMEN, foliowane. Traktowane z pogardą przez
klasę robotniczą ze względu na cenę, niepotrzebny filtr (czasem obrywany) i ból głowy,
który wywoływały. W jednym z komiksów Kpt. Żbik demaskuje przestępcę palącego
papierosa – „Robotnik ... i Carmeny pali?!..” W latach 70-tych w środowiskach
podwórkowych krążyła plotka, że "Carmeny" są opiumowane.
Caro – bardzo lubiane papierosy. Początkowo w niebieskich potem w czerwonych
opakowaniach z centralnie umieszczoną durzą literą C. Dość trudne do upolowania z
uwagi na swoją popularność.
Drava - jugosłowiańskie - "ekstra Drava - sucha trawa"
DS – ( popularnie nazywane "sedesami") podobnie jak Alberie nie cieszyły się uznaniem
chociaż były już bardziej tolerowane, Na opakowaniu niebieska kotwica. Za słabe , za
wilgotne, za duszące, ciężkie do ciągnięcia.
Dukaty - były spłaszczone i pakowane w płaskie pudełka zawierające 10 sztuk, co
czyniło je łatwymi do schowania w kieszeni uczniowskiej.
Extra Mocne – (emersony, schabowe) papierosy dla prawdziwych twardzieli.
Występowały w wersji z filtrem i bez filtra( schabowy z kością i bez kości). Mniej
doświadczonego palacza ścinały z nóg często wywołując torsje. Bardzo poszukiwana
marka ze względu na swoje parametry: stosunek mocy do ceny.
1
Giewonty – papierosy początkowo bez filtra, potem również z filtrem. Śmierdziały
jeszcze przed zapaleniem. Nie cieszyły się uznaniem palaczy. Opakowanie z szorstkiego
papieru (zżółkłego jakby ze starości) z centralnie umieszczoną śnieżynką. W wersji z
filtrem opakowanie z czerwonym stylizowanym zarysem gór. Jak w większości
papierosów w tym czasie, zamiast sreberka papier.
Grunwaldy - małe płaskie kartonowe pudełeczko z białym wieczkiem ozdobionym jakimś
niebieskim motywem militarnym, wieczko odchylane do góry, pudełeczko jak na order .
Papierosy bez filtra dość krótkie, spłaszczone, ułożone jak sardynki. Znaleziony
pojedynczy cały egzemplarz pod talerzem gramofonu Bambino dał się wypalić ze
smakiem. /mfigurski/
Junak - (siekiera!), po 10 sztuk, paczka taka 1.50, opakowanie z burego papieru z
niebieskim niewyraźnym nadrukiem rozpadające się w kieszeni. Po wszystkich się pluło
drobinami tytoniu. W podobnym stylu utrzymane były papieroski "Mazur". /mfigurski/
Kapitan - w niebieskich, twardych pudelkach (dostępne też były w miękkich paczkach).
Pojawiły się na rynku chyba około roku 1992. Na środku pudelka było białe kółko a w nim
czarny cień głowy faceta w czapce kapitana morskiego. To były chyba pierwsze
papierosy które miały konkurować z "zachodnimi fajkami".
Klubowe – dość popularna marka. Opakowanie z białego( a właściwie kremowego)
papieru fatalnej jakości z czerwonym napisem Klubowe. Swój renesans przeżywały w
okrasie stanu wojennego i papierosów na kartki. Czasami do kupienia luzem w
półmetrowych kawałkach. Klubowe dzieliło się jeszcze na podgatunki, te z wytwórni w
Augustowie i z fabryki w Radomiu. Augustowskie były o niebo lepsze i smakowo i
jakościowo co i tak nie warunkowało trafienia na paczkę zrobioną ze zmiotek
poprodukcyjnych.
łódzkie - papieroski pojawiły się w połowie lat 80-tych. Biało- czerwone, papierowe
opakowanie, utrzymane w skromnej a nawet surowej stylistyce. Zaliczane do papierosów
"lekkich". Bibułka użyta do produkcji "łódzkich" przepuszczała powietrze bokiem i każda
porcja nikotyny była mocno rozrzedzona powietrzem otaczającym. Nie wiadomo czy
efekt był zamierzony , ale możemy uznać "łódzkie" za prekursora dzisiejszych light-ów.
Miały jeszcze tą właściwość, że były bardzo mocno "nabite" i przed rozpoczęciem
palenia należało zmiętolić nieco w palcach, usunąć kołki jeżeli było to możliwe i nadmiar
tytoniu wykruszyć./Jędrek65/ Proces ten zwany "wykruszaniem", poprzedzał palenie
większości polskich papierosów. Nie umiejętne "wykruszanie" mogło doprowadzić do
zniszczenia papierosa przez rozklejenie bibułki lub przebicie jej przez ukryte w tytoniu
kołki.
Marlboro – papierosy super elitarne, jedyne produkowane w Polsce na zachodniej
licencji, drogie i do kupienia tylko u szatniarza. Publiczne palenie Marlboro ściągało
2
wzrok zawistników. Dodatkowo można było spotęgować wrażenie przez postukiwanie
paczką w kawiarniany stolik. Paczka Marlboro wsunięta do kieszeni kierownika sklepu
czy innej instytucji, działała cuda.
Marsy - konkurowały ze "stołkami"
Mdkwari - marka gruzińska, niezwykła rzadkość, określane także jako "palone odchody
kanarków"
Mentolowe - kobiece "Sporty". Bez filtra, zielona miękka paczka, zaklejona celofanem
żeby mentol się nie ulatniał. Ciężkie , ostre, droższe od "Sportów".
Mewy - bardzo aromatyzowane papieroski, przypominające zapachem tytoń fajkowy.
Mocne - krótkie papierosy z filtrem w papierowym miękkim opakowaniu. Na białej
paczce widniała ogromna litera M która składała się z poprzecznych biało-czarnych
pąsów. Poniżej litery M były małe, czerwone literki "ocne" które dopełniały nazwy. Nazwa
była całkowicie usprawiedliwiona, ponieważ papierosy posiadały zadawalającą moc i
były wystarczająco gryzące. W latach 90-tych święciły prawdziwy tryumf, zyskując rzesze
zwolenników. Jedyne papierosy tak podłego gatunku, które doczekały się reklamy
prasowej.
Opal - pojawiły się z okazji manewrów wojsk Układu Warszawskiego Opal 87
partagasy - Kubańskie papierosy o nieprawdopodobnej mocy.
Popularne - (popularesy, killersy, gwoździe) następca Sportów o podobnych walorach
smakowych. Bez filtra z wszelkimi tego konsekwencjami. Te papierosy stanowiły deputat
tytoniowy w Wojsku Polskim dla żołnierzy służby zasadniczej. Najczystszą, koneserską
odmianą "popularnych", były t.z. "prawdziwki" czyli augustowskie " popularne ". Podczas
letnich wojaży, to pierwszy zakup na dworcach kolejowych Ełku, Augustowa czy Olecka.
Radomskie – palone przez desperatów, okrutnie śmierdzące, nafaszerowane „kołkami” i
innym rupieciem. Potrafiły wypalić się bokiem do samego filtra nie naruszając pozostałej
części bibułki. Często podczas palenia tworzyły efektowną miotełkę, czasami coś w nich
strzelało wyrywając kawałki tytoniu. Podobne atrakcje występowały i w innych
gatunkach, jednak o wiele rzadziej.
Silezje – granatowe opakowanie z wielką białą literą „S”.
Sporty – najbardziej popularne papierosy PRL-u (najtańsze, cena 3.50 zł).Bez filtra. U
palacza wyrabiały odruch ciągłego plucia spowodowany koniecznością wypluwania
przeróżnych drobiazgów pozostających w ustach . Wydzielały charakterystyczny swąd
kładzionego asfaltu. Wielu polskich emigrantów palących na obczyźnie Sporty miało z
tego powodu masę nieprzyjemności, jak zwolnienie z pracy za używanie narkotyków czy
3
kary za uruchamianie systemów przeciwpożarowych. Sprzedawane także w paczkach po
10 szt.
starty - drugie wcielenie sportów. Papierosy utrzymane w podobnym reżimie
technologicznym, zachowujące wszelkie parametry swoich poprzedników, jednak
traktowane gorzej i wciąż konfrontowane z niedostępnymi już sportami. Zmiana nazwy
była spowodowana wzrostem świadomości społecznej decydentów, którzy dopatrywali
się w nazwie "sport" pewnych sprzeczności z produktem i jak się to wtedy mówiło "nazwa
nie licowała..." .
Stołeczne – (stołki) po zniknięciu z rynku Caro objęły prymat wśród najbardziej
lubianych papierosów. Ciemno-niebieskie opakowanie z centralnie umieszczonym żółtym
księżycem czy słońcem w który wpisany był kontur starówki z Kolumną Zygmunta.
Zwane popularnie „stołkami”, niekiedy określane także jako "Czernobyle" z racji słońca
promieniującego na tle warszawskiej Starówki.
Wiarusy – papierosy które wsławiły się tym, że jako pierwsze były sprzedawane w
miękkim i twardym opakowaniu. Opakowanie biało-czerwone z rysunkiem
skrzyżowanego oręża. Domieszka Bułgarskiego tytoniu.
Wawele - coś jak Grunwaldy tyle, że bardziej luksusowe, dłuższe, w większym pudełku.
Wrocławskie - eleganckie, płaskie kartonowe pudełeczko ciemnoniebieskie, z którego
wysuwało się jak szufladkę wnętrze z 20 sztukami. /mfigurski/
Yugo - zwane "jugolami" palone w szkolnych toaletach, dostarczały niezapomnianych
przeżyć. Cena 40 zetów. Często palone przez młodzież z wyrachowania. Były na tyle
śmierdzące, że nikt ich nie podbierał i nie "sępił". "Yugo" było reklamowane hasłem "kto
pali Yugo, umrze niedługo"
Zefiry – (zwane wiatrakami) jedyne papierosy mentolowe, palone głównie przez kobiety.
Po oderwaniu filtra tolerowane również przez bardziej konserwatywnych palaczy. Zielone
opakowanie.
CENY - Porównanie do zarobków w latach 60/70: 1000,1500, wreszcie "czy się stoi czy
się leży 2 tys. się należy" {czyli nominalnie jak dziś mniej więcej}:
Sporty 3zł, 3,50 , lepsze 5,6,7
Szpanerskie: Caro 11 zł, Carmeny-12, Marlboro -26, zachodnie u szatniarzy 30-40.
/mfigurski/
4
SUPLEMENT
Występowały jeszcze niżej wymienione marki, których jednak nie potrafię odtworzyć w
pamięci dlatego podaję tylko ich nazwy. (jeśli któreś z nich pamiętasz czekam na krótki
opis)
belwedery
damskie
krakusy
MDM
piasty
płaskie
poznańskie
rarytasy - lata 60-te
Watry
wierchowiny
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin