Literatura �agrowa..odt

(45 KB) Pobierz

Literatura łagrowa

„Polska literatura łagrowa” jest umowną nazwą utworów o doświadczeniu przez obywateli rzeczypospolitej sowieckich obozów pracy przymusowej i zesłania. Trzeba powiedzieć o uproszczeniach w tematyce. Po pierwsze, potocznie mówi się o „gułagach”, w ten sposób myląc rosyjską nazwę obozu (łagier) z GUŁagiem- Głownoje Uprawlienije Łagieriej- Naczelny Zarząd Obozów. GUŁag zajmował się zarządzaniem gigantyczną machiną obozów niewolniczej pracy, rozsianych po ogromnym obszarze Sowietów, obejmujących kopalnie, liesopowały, budowę dróg, kanałów, zapór na syberyjskich rzekach itd.. Po drugie, w jednym pojęciu „łagrowy” zawiera się pobyt w więzieniu czy w obozie oraz na zsyłce.

              Inne uproszczenie dotyczy czasu. Polacy masowo trafiali do sowieckich więzień po 17 września 1939  roku, a więc po agresji, będacej następstwem paktu Ribbentrop-Mołotow. Już po pierwszej wojnie światowej Polacy- mieszkańcy ziem wschodnich , które przypadły Rosji,  trafiali do więzień.

              Części więźniów czy zesłańców udało się skorzystać z tak zwanej „ polskiej amnestii”, ogłoszonej w wyniku paktu Sikorski- Majewski (lipiec 1941). Część ocalonych z koszmaru z GUŁagu czy zesłania dostała się do armii, którą na terenie ZSRR utworzył gen, Władysław Anders; dzięki jego staraniom to polskie wojsko sformowane z byłych więźniów opuściło „nieludzką ziemię” i przez Persję (dzisiejszy Iran) dotarło na front u boku aliantów. Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych między londyńskim rządem Sikorskiego a Stalinem (kwiecień, po ujawnieniu sprawy Katynia) Polacy decydowali się na wstąpienie do podporządkowanej sowietom armii generała Zygmunta Berlinga; dla wielu była to jedyna możliwość opuszczenia GUŁagu czy zesłania, ich bliscy często latami, już po wojnie , wracali stamtąd z kilkoma falami repatriacji, wielu nigdy nie udało się wrócić. Od 1944 roku naprzeciw tej powracającej fali płynęła nowa- ponieważ wyzwalaniu Polski spod hitlerowskiej okupacji towarzyszyły działania NKWD, masowo aresztującego tych, którzy mogli stanowić zagrożenie dla nowego reżimu. Do obozów trafiali przede wszystkim Polacy związani z Państwem Podziemnym, żołnierze Armii Krajowej. Nawet po zakończeniu wojny, skazywani w trybie doraźnym, byli wywożeni w głąb Sowietów i znowu zasilili GUŁag. Wielu do kraju wróciło dopiero po śmierci Stalina, w latach 1953- 1956 i później.

W literaturze polskiej wizję Sybiru ukształtował romantyzm , a szczególnie wizja Mickiewicza.

              „Romantyczny kostium” przydał się także autorom opisującym doświadczenie Polaków XX w. wiezionych w sowieckich łagrach . Uderzające, w jak wielu tekstach odnaleźć można nawiązania do utworów powstałych w XIX stuleciu, tak jakby autorzy chcieli opisać dzieje swoich bohaterów jako powtórzenie uniwersalnego losu Polaków, szczególnie więźniów polistopadowych i postyczniowych. Na przykład teksty zaczynające się od rozdziału zatytułowanego wprost „ Droga do Rosji” jako motto służą fragmenty wierszy, z nich tworzone są tytułowane , przywołuje się wspomnienia zesłańców z czasów zaborów. Zdarzają się nawiązania do literatury rosyjskiej; na przykład Grudziński przywołuje Fiodora Dostojewskiego lub Tołstoja, aby pokazać , że sowieckie obozy pracy są tylko nową formą katorgi, znanej od Rosji carów. Są i tacy autorzy, którzy rosję – jej historię, język, literaturę – znali i cenili wysoko; ci unikają porównań imperium cara i państwa stalinowskiego , bojąc się uproszczeń, krzywdzących dla narodu rosyjskiego i jego kultury( np. Na nieludzkiej ziemi J. Czapski)

              Polacy opisywali swoje doświadczenia z Sowietami od pierwszego miesiąca wojny, w dziennikach i listach odnotowując działania komunistycznego okupanta. Wspomnienia pisali ci , którzy wyszli do Persji z armią generała Andersa; oni zaraz po uwolnieniu z „nieludzkiej ziemi” chcieli opisać GUŁag, aby uzmysłowić światu istnienie i rozmiary tego koszmarnego zjawiska.

              Pierwsze ksiązki powstawały podczas stacjonowania armii polskiej na Bliskim Wschodzie (Palestyna, Liban) i we Włoszech. Po zakończeniu wojny wielu byłych więźniów, a zarazem byłych żołnierzy, nie zdecydowało się na powrót do kraju. Stad większość tekstów literatury łagrowej powstała na emigracji, bo tylko tam miały szansę powstać. Stopniowo z doraźnych zapisków rodziły się uporządkowane wspomnienia , opowiadania i powieści. Z kolei teksty pisane w Polsce trafiały „do szuflady”.

              Kim są autorzy literatury łagrowej? To przede wszystkim świadkowie GUŁagu, którzy sami  zetknęli się z sowiecką machiną obozów pracy przymusowej albo poznali bezpośrednie relacje z „innego świata”.można wśród nich wyróżnić kilka grup. Pierwszą stanowią wojskowi i dyplomaci. O swoich doświadczeniach więziennych napisali generałowie: Władysław Anders ( Bez ostatniego rozdziału) i Klemens Rudnicki (Na polskim szlaku). Nie był więźniem Sowietów generał  Zygmunt Szyszko- Bohusz, ale znalazł się w ZSRR jako wysłannik rządu londyńskiego i opisał swoje wrażenie z wielu spotkań z byłymi więźniami (Czerwony Sfinks ). Zapisem pracy ambasadora St. Kota są jego Listy z Rosji do generała Sikorskiego oraz Rozmowy z Kremlem.

              Drugą grupę stanowią pisarze i publicyści zarówno znani już w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i debiutujący podczas wojny i potem. Należą tutaj: Danuta Irena Bieńkowska ( Droga do Rosji ), Marian Czuchnowski ( Cofnięty w czasie; tyfus, teraz słowik ) Gustaw Herling-Grudziński (Inny świat, Godzina cieni, Upiory rewolucji i inne), Wacław Grubiński (Między młotem a sierpem), Anatol Krakowiecki ( Książka o Kołymie), Leo Lipski ( Dzień i noc ) Hermina Naglerowa ( Kazachstańskie noce, Ludzie sponiewierani, wierność życiu ) Beata Obertyńska ( W domu niewoli, Faustyna ), Sergiusz Piasecki ( Zapiski oficera Armii Czerwonej ), Tadeusz Wittlin    ( Radosne dni, Diabeł w raju ). Ksawery Pruszyński wykorzystał roczny pobyt w ZSRR do zebrania materiałów do reportaży i opowiadań (Noc na Kremlu )

              Jeszcze w czasie wojny powstawały zbiory wspomnień Polaków poza krajem; na wybory te składają się także świadectwa z GUŁagu- przykładem wydana w Palestynie trzytomowa antologia Polskim szlakiem oprac. Janina Pilatowa z Witoldem Zahorskim czy tuż po wojnie, w Rzymie:      W oczach pisarzy. Antologia opowiadań wojennych  oprac. Herling- Grudziński.

              Osobna grupa to opisy losu dzieci. Na zesłanie wywożono całe rodziny, głód i choroby dziesiątkowały zesłańców, stąd ilość wojennych sierot, z których część dotarła do armii Andersena i wraz z polskimi żołnierzami opuściła Sowiety. Dziećmi zajmowała się m.in  Hanka Ordonówna, która spisała ich relacje w książce Tułacze dzieci. Wspomnienia dzieci można znaleźć u Ireny Wasilewskiej Za winy niepopełnione. Andersen był inicjatorem akcji spisywania wspomnień z Sowietów, wierzył , że te materiały pozwolą ocenić sowiecka Rosję. Tysiące relacji zebranych jeszcze podczas wojny trafiły do kalifornijskiego Instytutu Hoovera, w latach 80. XX wieku Jan Tomasz Gross i Irena Grudzińska- Gross dokonali wyboru tych świadectw i opublikowali w książce

„ W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali...” Polska a Rosja 1939-1942 (1983) .

              Kim jest bohater literatury łagrowej ? Choć wiele tekstów ma charakter autobiograficzny, należy jednak mówić o „ bohaterze” czy o „ pierwszoosobowym narratorze”, bo mowa o tekstach literackich, a nie o zbiorze dokumentów. Bohater literatury jest przybyszem , dla niego świat , w którym się znalazł wbrew swojej woli, jest obcy, wrogi, nieznany , inny. To ostatnie określenie wiąże się z tytułem książki Grudzińskiego Inny świat. Zapiski sowieckie (1953), ważnego tekstu literatury łagrowej. Autor był więźniem m.in. Jercewa koło Archangielska, opuścił obóz w wyniku „polskiej amnestii” i wydostał się z Sowietów z armią Andersa. Ale tytuł jego wspomnień żyje tez niezależnie od utworu i rozumiany jest celną metafora wszelkich relacji zachodzących między bohaterem a światem przedstawionym.

              Proza Beaty Obertyńskiej W domu niewoli (1946) . Autorka , znana polska  poetka, opisuje pierwsze deportacje ze Lwowa i przedwojennych kresów, które po 17 września 1939 znalazły się pod sowiecką okupacją. Przypominają się obrazy Grottgera: Wymarłe ulice, zza zaciemnionych  okien ludzie obserwują nocną brankę, a kościóły wypełnione są przerażonymi mieszkańcami sterroryzowanego miasta. Trwa gigantyczna obława. To zapowiedź osobistego dramatu bohaterki i jej aresztowania w lipcu 1940. Kiedy po miesiącach śledztwa we lwowskich Brygidkach zostaje wezwana na etap, zmusza się do snu, aby nie widzieć momentu przekraczania granicy. Narratorka ze zdumieniem odkrywa,że opisując przestrzeń Sowietów, posługuje się stereotypami, tworzonymi kiedyś dla opisania Rosji carskiej. Nieograniczona przestrzeń jest jak pułapka, przeraża bardziej iż obó, dokąd zmierzają więźniowie. Co ciekawe, Obertyńska unika drastycznych opisów realiów łagrowych, to nie konkretni ludzie , realne zagrożenie, głód czy zimno, lecz „Niewiadoma” ukryta w bezosobowej przestrzeni odbiera uwięzionym nadzieję i pogrąża ich w rozpaczy.

              Bohaterowie polskiej literatury łagrowej podkreślają odmienność świata, do którego trafili. Wiedzą, że aby przekazac swoją historię czytelnikom, którzy sami tego nie doświadczyli, muszą im wiele tłumaczyć. Stąd szczegółowe opisy obozowych realiów: dowiadujemy się, jak wygląda obóz, kuchnia (głodowe racje) czy szpital, jak zorganizowana jest praca itd. Powtarzające się drobiazgi przypominają czytelnikowi, że literatura łagrowa to przede wszystkim literatura faktu, wśród więcej jest dzienników, pamiętników, wspomnień niż opowiadań czy powieści.

              Polscy bohaterowie są przybyszami w „innym świecie”, ale oczywiście nie są podróżnikami     , którzy z mapą w ręku przemierzają nieznany ląd. Jadąc do miejsca przeznaczenia orientują się, że łagry są wszędzie, na wielkim obszarze ZSRR ; dlatego czytaniu wielu tekstów towarzyszy swoista lekcja geografii. Nowych znaczeń nabierają dla bohaterów nazwy krain, miast czy rzek, a niektóre na zawsze kojarzyć się będą z GUŁagiem., np. Kołyma nazywana „Białym Krematorium Północy”. Dotarli tam Polacy, a przykładem świadectwa jest Książka o Kołymie Anatola Krakowieckiego (1950). Autor swój tekst nazywa zeznaniem , składanym  „ Przed skamieniałym sumieniem świata”, i „ Wszystkie nazwiska – zmyślone, wszystkie postaci i wszystkie fakty- prawdziwe!” To charakterystyczna strategia nie ujawniania nazwisk. Z drugiej strony, najważniejszy był dla nich wymóg świadectwa, stąd nieustanne podkreślanie, że to, o czym mówią, wydarzyło się naprawdę. Krakowiecki, chcąc uwiarygodnić swoją opowieść, ilustruje ją fotografiami, zrobionymi tuż po opuszczeniu łagru, umieszcza też paszport, który od władz uzyskali „amnestionowani” Polacy. Pierwszoosobowy narrator Książki o Kołymie wspomina drogę polskich więźniów aż do Władywostoku i dalej, morzem , do portu w Magadanie. Polacy zdobyli i przemycili prze rewizje prawdziwą mapę i dzięki niej starają się czegoś dowiedzieć o oddalonej o tysiące kilometrów Europie, ale nie ma na niej Polski.  Dostrzegają, ze Europa jest podzielona między nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję.

              Formę antyutopii do opisania rzeczywistości totalitaryzmu XX wieku wykorzystał Witold Olszewski (wlaśc. Kempiński), pisząc Budujemy kanał. Wspomnienia kierownika biura planowania (1947). bohaterem tej fantastycznej groteski jest więzień Bezgołosow, pracujący przy budowie Kanału Sowieckiego, który powstaje w miejsce „dawnego Kanału Sueskiego. Ten ostatni jako „ budowla imperializmu” został zasypany po rewolucji,która ogarnęła nie tylko Rosję czy Europę, lecz cały świat. Również an cały świat rozszerzył się system łagrów, bo bez nich nie może istnieć  sowiecki totalitaryzm. Olszewski po mistrzowsku naśladuje język stalinowskiej propagandy. Bezgłosow- pozbawiony głosu, a więc wolnej woli- bezmyślnie powtarza propagandowe frazesy, ani na chwile nie buntuje się przeciwko nieludzkiemu systemowi.

Innym przykładem , jak za pośrednictwem groteski czy specyficznego humoru opisywać system sowiecki są Zapiski oficera Armii Czerwonej Sergiusz Piaseckiego. Dzięki tej książce czytelnik może poznać mechanizmy totalitarnego państwa, rzekomo widziane oczami sowieckiego oficera, który trafił na polskie ziemie z okupacyjną armią.

              Jak pisać o koszmarze łagrów? To pytanie i przykłady odpowiedzi znajdziemy w dwóch książkach Mariana Czuchnowskiego: Tyfus, teraz słowiki oraz cofnięty czas. Druga z wymienionych jest zbiorem minireportaży z pobytu II Korpus na bliskim wschodzie. Autor – prozaik i dziennikarz- podziwia egzotyczne piękno Egiptu, Palestyny, Syrii, ale nieustannie staje mu przed oczami niedawny pobyt w GUŁagu. Wiosną 1943 roku autor przebywa już w Tel-Awiwie jako korespondent wojenny, a jednak spotkani żołnierze, byli więźniowie, i oni sam stale pamięcią wracają do czasu utraconego w GUŁagu. Znajdują się w egzotycznym kraju, tymczasem bardziej rzeczywiste od tego, co wiedzą, są wspomnienia głodu, zimna, pracy nad siły, śmierci współwięźniów. Wielu ocalonych nadal cierpi na choroby będące spadkiem po obozie, jeszcze na wolności, poza Sowietami dziesiątkujące byłych „zeków”. Dlatego wspomnienie tak boli.

Autorzy literatury łagrowej zadają sobie pytanie czy czytelnicy zechcą ich wysłuchać? Czy tekst literacki powinien opisywać koszmar- może lepiej zamilknąć w obliczu bezmiaru zła?

              Marian Czuchnowski nie opisuje GUŁagu dla samego siebie. Polscy twórcy pamiętają, że „Polska amnestia” była wyjątkiem, niemal cudem w ponurem historii łagrów. Dlatego „cudownie” uwolnionych Polaków zobowiązano do pamiętania -pisząc, wypełniają obietnicę złożoną więźniom, których pozostawili w obozach. Zestawienie, na przykład, opowiadań oświęcimskich Tadeusza Borowskiego i łagrowych wspomnień Gustawa Herlinga–Grudzińskiego pokazuje, jak wiele różniło oba systemy totalitarne, a co za tym idzie – jak bardzo różniły się od siebie kacety i łagry, jak odmienny był tam losów więźniów. Powierzchowne porównanie terroru hitlerowskiego ze stalinowskim może nawet prowadzić do stawiania pytania o to, który system był „gorszy”, bardziej „nieludzki”, gdzie zginęło więcej ludzi itd. Autorzy tekstów literatury łagrowej nie dopuszczają takich porównań, ponieważ cierpienia i śmierci się nie licytuje.

Leo Lipski (Dzień i noc) zastanawia się, jak na jego prozę zareagują czytelnicy może trafi na odbiorców, którzy są już znudzeni tematyką totalitaryzmu, a może są zachwyceni przedstawianym złem. Narrator wie, że zło am magiczną siłę, nieraz przyciąga widza, wręcz zmusza do podziwiania. Akcja tytułowego opowiadania rozgrywa się w Wołgostroju, gdzie konstruowany jest hydroelektrownia „ Faraon”, jedna z gigantycznych budowli epoki stalinowskiej, a zarazem wielki łagier. Bohaterowie prozy Lipskiego zachowują się jak manekiny poruszane niewidzialnymi mechanizmami. Opatuleni w jakieś Gałgany, starają się chronić przed zimnem, wyniszczeni głodem i mrozem snują się po obozie jak cienie. W cierpieniu każdy jest sam. Oto oskarżenie formułowane przez Leo Lipskiego: samotni ludzie odgradzają się od siebie, obojętnieją, a to znaczy godzą się na dziejące się wokół zło. Narratorem jest sanitariusz, który codziennie rano decyduje, kto z chorych musi wyjść na budowę, a kto zostanie zwolniony czy trafi do szpitala. Narrator nie widzi konkretnych ludzi, a tylko plamy twarzy.  Podczas tej strasznej selekcji bohater zobaczy ponad siedemdziesiąt twarzy, tylko nieliczni zostaną uratowani. Barak szpitalny staje się miejscem sądu, słowa sanitariusza są jak wyrok. Ale człowiek, któremu chorzy przypisują władzę nad życiem i śmiercią, jest przecież tak samo więźniem, bezsilnym niewolnikiem.

              Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden temat: kiedy pada pytanie o to, kim jest bohater lteratury łagrowej, nie można zapomnieć, że Polacy piszą nie tylko o sobie. Społeczność „zeków” jest wielonarodowa, jak Związek Sowiecki: towarzyszami Polaków są Rosjanie, Kazachowei, Ukraińcy, Jakuci, Uzbecy, Tatarzy, Czeczeńcy i wielu innych. GUŁag staje się miejscem monstrualnego „spotkania narodów”.

              Społeczność łagierników nie składa się jednak wyłącznie z więźniów politycznych, w obozach odbywali swoje kary także kryminaliści. Tak zwani urkowie, błatni, wory. Zazwyczaj silniejsi od politycznych, był i dla tych pierwszych groźni, łatwiej przystosowywali się do obozowego życia i często współrządzili łagrem.

              Mimo że w tekstach dominuje narrator pierwszoosobowy, będący zarazem głównym bohaterem , nie są to świadectwa o jednej postaci. Tadeusz Wittlin w krótkich opowiadaniach utrwalił portrety wielu ludzi spotkanych w GUŁagu. Także w jego opowiadaniach utrwalił portrety wielu ludzi spotkanych w GUŁagu. Także w jego książce  Diabeł w raju widzimy, jak umiejętnie  wykorzystany humor ułatwia opowiadanie o nieludzkiej rzeczywistości obozów, a jednocześnie zachowana jest wiarygodność świadectwa. I tak tragikomiczny jest opisywany przez Wittlina Jurko Wartownik, organizujący w celi „ rewolucję łózek”, czy „łaskawy więzień” Iwan Fiodorow, który nie chce wyjść na wolność przed „należącym się” mu jeszce tego dnia obiadem. Wzrusza profesor leningradzki Popow, mechanik-lotnik Grisza czy wreszcie serdeczny przyjaciel narratora, Lońka Szapoczkin; jest też kilka barwnych postaci urków.

              Na takim tle wyraźniej rysują się postaci, wybierane przez autorów jako przykłady losu pojedynczego człowieka w GUŁagu. A nie jest łatwo opisać taki los. Grudziński używa metafory „palimpsestu” : dzieje jednostki są splątane, rożne warstwy nakładają się na siebie, podobnie jak warstwy średniowiecznych manuskryptów, pisanych jeden na drugim, po latach czy stuleciach trudnych do rozszyfrowania. Jako współczesny „palimpsest” autor Innego świata opisuje historię Miszy Kostylewa (rozdz. Ręka w ogniu ). Misza chciał być wierny „wielkiemu dziełu Rewolucji Październikowej”, bo tak wychował go ojciec: należał do komsomołu, potem do partii, studiował na moskiewskiej politechnice, a potem na Akademii Morskiej we Władywostoku. Robił to wszytko, fanatycznie wierząc w ideały komunizmu. W czasie studiów, chcąc doskonalić język francuski, Misza pożyczał w bibliotece dawne romanse- i nagle uwierzył, że fikcyjny świat opisany w powieściach Balzaca, Stendhala czy Flauberta to ucieleśnienie jego marzeń o idealnym świecie. Wystarczyła jedna entuzjastyczna uwaga o wspaniałości Zachodu, rzucona mimochodem w dyskusji z kolegami, aby student-idealista trafił do więzienia. W śledztwie Misza usiłował „nawrócić” na swoją „nową wiarę” przesłuchującego go oficera, Lae pochwała idealnego zachodniego świata, który chłopak znał z książek, skończyła się wyrokiem skazującym.

              W przypadku Kostylewa najbardziej tragiczny nie jest sam wyrok. Grudziński wybiera jako historię jako przykład typowego dla GUŁagu „pieriewospitanija”, czyli „wychowania”, mechanizmu łamania ludzkich sumień. Misza wspomina okrucieństwa śledztwa: wielodniowe przesłuchania, karcer, nieustannie zmieniające się metody, od perswazji do tortur. To wszystko dało rezultat – niewinny więzień uwierzył w swoją nieistniejącą winę, przyznał, że jego marzenia równały się zdradzie, i zaakceptował wszelkie wymyślone zarzuty, które podsunął mu oficer śledczy. Ale na tym nie koniec procesu rozkładu osobowości więźnia. Kostylew, przekonany o swojej winie, jak fanatyk rzuca się do łagrowej pracy. Wtedy okazuje się, że obozowy system: zawyżone normy, głodowe porcje, wszechobecna przemoc- jest tak samo kłamliwy, jak całe komunistyczne państwo i jak kłamliwe oskarżenia. Misza rozumie, że został po raz kolejny oszukany, i odmawia wychodzenie do pracy, wiedzą, że podpisuje an siebie wyrok śmierci.

              Osobnym tematem polskiej literatury łagrowej jest szeroko rozumiana sprawa Katynia. Po 17 września 1939 roku NKWD aresztowało około 22 tysięcy polskich oficerów, policjantów, urzędników państwowych, nauczycieli, sędziów, adwokatów, prokuratorów, lekarzy, czyli ludzi stanowiących potencjalne zagrożenie dla okupacyjnej władzy. Zgromadzeni w obozach jenieckich: kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, zostali bez sądu, zaocznie skazani na śmierć w marcu 190 roku i zamordowani m.in. w Katyniu, Charkowie i Miednoje koło Tweru. Po „ polskiej amnestii” w tworzącej się armii generała Andersa oczekiwano, ze ludzie ci odnajdą się gdzieś w GUŁagu, byliby bowiem niezbędną kadrą  dla tworzącego się wojska. Dopiero wiosną 1943 Niemcy ujawnili masowe groby W Katynia pod Smoleńskiem, gdzie zginęli jeńcy Kozielska; miejsce śmierci i pochówku ofiar Ostaszkowa i Starobielska (Charków) zostało ujawnione dopiero w latach 90. XX wieku.

              Katyń przez lata był symbolem martyrologii Polaków na Wschodzie. Istnieją różne świadectwa tej bezprecedensowej zbrodni ludobójstwa. Podczas ekshumacji wydobyto z grobów zapiski, które więźniowie prowadzili w obozie kozielskim, a często do ostatnich chwil w  katyńskim lesie (Pamiętniki znalezione w Katyniu) Nieliczna grupa więźniów nie została wywieziona na miejsce kaźni, ponad 400 ocalało, trafiło do innych obozów i doczekało wyzwolenie. Jednym z nich był Józef Czapski, który we Wspomnieniach starobielskich opisał obóz jeniecki, a w książce Na nieludzkiej ziemi swoje poszukiwania zagubionych kolegów, jako specjalny wysłannik generała Andersa. Także w swojej późniejszej działalności, jako współtwórca paryskiej „Kultury”, Czapski do końca życia dążył do ujawnienia prawdy o Katyniu.

              Sprawa Katynia to czasem znaczący epizod wspomnień. Na przykład Jan Kazimierz Umiastowski (Przez kraj niewoli) był więźniem tzw. Kozielska II, trafił do tego obozu już o wywiezieniu jeńców Września. Młody żołnierz opisuje znajdowane na ścianach i sprzętach śladu po nieznanych kolegach, usiłuje odgadnąć ich losy i przeczuwa tragedie. Umiastowski zginął pod Monte Casino, natomiast znaleziony przy nim dziennik wydał ojciec. Wrażenia pozostały niezmienione, autor wprawdzie już w 1943 roku dowiedział się o Katyniu, ale nie zdążył- może nie chciał- korygować wcześniejszych zapisków.

              Janusz Wedow opisał jeden dzień z życia Kozielska ( Dzień jakich było wiele..., opowiadanie opublikowane w antologii Polskim szlakiem ). Społeczność jeńców różniła się od łagrowej, przewożący w niej wojskowi wykorzystywali wyuczoną dyscyplinę do organizacji życia. ( To niemożliwe w łagrze, gdzie jakakolwiek forma solidarności ułatwiającej życie więźniom, czyli szkodliwej dla władzy, będzie tropiona i udaremniana.) Wedow opisuje podział codziennych obowiązków, wykłady, wspólne modlitwy, nawet okolicznościowe nabożeństwa. Ale obraz jest bardziej zróżnicowany; autor wspomina o „przerażającej rdzy” zwątpienia i serii samobójstw, pisze o osamotnieniu, tęsknocie za bliskimi. Kozielski wieczór kończy się modlitwą i cichym śpiewem, czego nie powinni słyszeć „oni”. I tak; „ przeszedł znowu jeden dzień wykreślony z życia”. Polscy więźniowie, ufający w obowiązywanie międzynarodowych konwencji, chroniących jeńców wojennych, nie wiedzieli, że zarazem był to jeden z dni ostatnich...

              Literatura łagrowa starała się wykraczać poza opisy koszmaru życia w GUŁagu, autorzy zadają sobie też pytanie, co zmienia się w człowieku odizolowanym w wiezieniu czy obozie. Ich spostrzeżenia wzbogacają wiedzę nie tylko literaturoznawców, ale psychologów czy socjologów itd. Na przykład Tadeusz Wittlin (Diabeł w raju ) opisuje reakcję więźniów, prowadzonych z więzień na stację i dalej wiezionych etapami. Ludzi izolowanych od tygodni czy miesięcy przytłacza ogrom otwartej przestrzeni; uzmysławiają sobie, że długie zamknięcie w przepełnionych celach czy w pojedynczych karcerach zmieniło ich sposób widzenia, przestrzeń stała się jakaś karłowata. Teraz mijane domy wydają się ogromne, „rosną” w oczach, natomiast barwy i kontury ludzi i przedmiotów są tak wyraziste, że patrzeniu towarzyszy niemal fizyczny ból. Zmysły więźniów są otępiałe, ludzie czują się chorzy, niezdolni do oglądania kolorowego świata oświetlonego słońcem.

Podobne mechanizmy opisywać będą łagiernicy- na przykład wyjście na wyrąb lasu czy step, mimo że oznaczające przede wszystkim pracę ponad siły głodnego człowieka, jest jednocześnie okazją do spojrzenia na piękno przyrody. Nawet moment zachwytu nad bogactwem tajgi czy urody stepu daje złudzenie wyzwolenia i pomaga przetrwać. Pisały o tym między innymi Beata Obertyńska czy Herminia Naglerowa ( wierność życiu, Kazachstańskie noce )

              To zaledwie zarys problematyki, którą odnajdujemy w tekstach polskiej literatury łagrowej. Obraz ten zmieni się w późniejszych latach, kiedy do tekstów pisanych na emigracji dołączą wspomnienia, powieści i opowiadania pisane w kraju, a na świadectwo o GUŁagu nałoży się doświadczenie totalitaryzmu w PRL.                   

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin