Dużo zamieszania wokół zmuszania.doc

(34 KB) Pobierz
Dużo zamieszania wokół zmuszania

 

Dużo zamieszania wokół zmuszania



Knot pogrąża się w rozmyślaniach.

Knot: Hmmm... Voldemort już poległ, więc już najwyższy czas, by kogoś unieszczęśliwić.

Przez kilka chwil rozważa, jak najefektowniej utrudnić innym życie.

Knot: Wiem! Ustanowię bezsensowne prawo! Wkręcę w to wszystkich - i szlamy, i czystokrwistych!

Ustawę Małżeńską wprowadzono w życie. Zamiast wyjawić prawdziwy powód jej utworzenia (próba zirytowania ludzi), Knot wymyśla niedorzeczne alibi dla swojego głupiego prawa.

Knot: Powiem im, że to ze względu na troskę o przyszłe pokolenia! Przekonam ich, że zapobiegnie to charłactwu, wadom genetycznym i innym komplikacjom!

Czytelnicy: To ma sens!

Knot: Och, serio? Cóż, nie taki miałem zamiar.

Postanowił dodać klauzulę, zmuszającą nieszczęsne małżeństwo do współżycia tak często jak to tylko możliwe.

Tymczasem przenieśmy się do Hogwartu...

Severus Snape rozmawia ze swoimi rodzicami za pośrednictwem Sieci Fiuu.

Severus: Czy to wy wysłaliście wniosek, zmuszający mnie do poślubienia mugolaczki?!

Pani Snape: To wspaniała szansa, żebyś w końcu się ustatkował. Dziękuję Merlinowi za to prawo; w końcu ktoś cię poślubi!

Severus: Czy mogę dowiedzieć się, kogo poślubię?

Pan Snape: Wiem, jak bardzo kochasz dzieci, więc wybrałem dla ciebie najmłodszą z możliwych kandydatek. Nazywa się Hermiona Granger.

Czytelnicy: Nauczyciel zmuszony do poślubienia uczennicy? JAKIE TO ROMANTYCZNE!!!

Piszą pochlebne komentarze zachwalające pomysłowość autora.

Gdy Snape konwersuje ze swoimi rodzicami, Hermiona je posiłek z przyjaciółmi.

Hermiona: Snape to dureń. Odebrał mi punkt w moim eseju.

Ron: Jeden? Mi odebrał czterdzieści trzy!

Wraca do napychania sobie otworu gębowego jedzeniem, czyli do jedynej rzeczy, w której jest dobry.

Harry: Snape nie jest taki zły... W końcu szpieguje dla Zakonu Feniksa.

Hermiona: Przecież ty go nienawidzisz!

Harry: Zazwyczaj tak... Ale w tej historii ja jestem jego przyjacielem, a Ron jest tym, który go nienawidzi.

Ron: Cholerny Snape.

Nagle nadlatuje sowia poczta. Na wierzchu sterty wiadomości leży Prorok Codzienny.

Hermiona: Ustawa Małżeńska! W dodatku obejmuje wszystkich mugolaków!

Ron: Uspokój się, osiemnaście lat skończysz dopiero za dziesięć miesięcy! Masz jeszcze dużo czasu, nie masz się o co martwić.

Hermiona: Cóż, przez Zmieniacz Czasu, którego używałam w trzeciej klasie, mam teraz dwadzieścia dwa lata.

Profesor Vector: Hermiono, kochanie, czy ty niczego nie nauczyłaś się na Numerologii? To niemożliwe, żebyś postarzała się o tyle lat przez ten Zmieniacz!

Autor: Spadaj, Vector, psujesz mi fabułę!

Kiedy zdecydowano (dzięki niezwykłym matematycznym zdolnościom autora), że Hermiona jest wystarczająco stara, by obejmowała ją Ustawa Małżeńska, Gryfonka zauważa zaadresowany do siebie list.

Hermiona: O nie! Już kilka osób poprosiło mnie o rękę! I mam tylko dwadzieścia cztery godziny na podjęcie decyzji!

Lista zawierała Severusa Snape'a, Dracona Malfoya, kilku przypadkowych zboczeńców i jednego z tłustych Śmierciożerców (prawdopodobnie Crabbe'a albo Goyle'a).

Harry: Dlaczego nie poślubisz Rona? Jego tata na pewno zechce wysłać ci ofertę.

Ron nadal je jak świnia. Jako że Ron to najmniej lubiana przez autora postać, zostaje wymyślony jakiś bardzo wzruszający argument, aby go wyeliminować.

Autor: Eee, hm, on jest za młody!

Hermiona natychmiast biegnie do Dumbledore'a z prośbą o pomoc.

Hermiona: Jak powinnam postąpić?! Najlepszy z nich wszystkich jest Snape, co niespecjalnie pomaga mi się zdecydować. Co mam robić?

Dumbledore: To twój wybór.

Hermiona: Czy może mnie to ominąć, bo jestem jeszcze w szkole?

Dumbledore: Nie.

Hermiona: Dziękuję za te przydatne rady, dyrektorze.

Później uświadamia sobie, że nie powiedział jej absolutnie nic przydatnego.

Hermiona decyduje się poślubić Snape'a.

W czasie gdy ślub zbliża się nieubłaganie, miejsce mają następujące wydarzenia:

Severus ma problemy z zaakceptowaniem pomysłu poślubienia uczennicy.
Hermiona czuje się zakłopotana, myśląc o małżeństwie z nauczycielem.
Ron się wścieka (ale nadal nie ma wpływu na fabułę).
Rodzice Hermiony się wściekają.
Lucjusz Malfoy się wścieka.
Draco się krzywi.
Harry próbuje być wyrozumiały.
Dumbledore rozdaje cytrynowe dropsy.
Autor rzuca głupim dowcipem o tym, że miłość Hermiony do szkoły posuwa się za daleko.
Rodzice Severusa świętują.
Hermiona czyta klauzulę dotyczącą seksu w Ustawie Małżeńskiej. Wpada w rozpacz.

Hermiona: Nieeee!!! Nie! Nie!

Nadchodzi noc poślubna.

Hermiona: Tak!!! Tak!!! Tak!!!

Autor przez kilka kolejnych rozdziałów opisuje jak się w sobie zakochują. Większość czytelników przewija te nudne i ckliwe bzdety, aby jak najszybciej dotrzeć do scen łóżkowych.
Bardzo możliwe, że urodzi się dziecko - piękna dziewczynka, która potrafi rozwiązywać skomplikowane równania różniczkowe, czarować bez użycia różdżki i okaże się najlepszym szukającym w historii Hogwartu.
Wszyscy dostrzegają niezwykłe zalety Ustawy Małżeńskiej (za wyjątkiem Knota).

W jakiś sposób wszystkim udaje się żyć długo i szczęśliwie.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin