NR-7-01-12.pdf

(1115 KB) Pobierz
NR-7-01-12.cdr
IV Targowisko Winiarskie
Jedn¹ z wa¿niejszych imprez Œwiêta
Winobrania w Zielonej Górze by³o
czwarte ju¿ Zielonogórskie
Targowisko Winiarskie. Odby³o siê 10
wrzeœnia w tradycyjnym miejscu
- na placu przy Palmiarni, gdzie
ustawiono kilkanaœcie stoisk.
Zainteresowani mogli nabyæ sprzêt do
produkcji wina, sadzonki winoroœli,
literaturê fachow¹. Podobno - równie¿
zielonogórskie wino. Imprezê
poprowadzi³ z
mikrofonem w rêku aktor
zielonogórskiego teatru, Artur Beling,
znawca win wszelkich. Wœród
nabywców sadzonek winnych
krzewów nie zabrak³o pani prezydent
miasta Bo¿eny Ronowicz.
III Weinfest w Guben
Na zaproszenie zaprzyjaŸnionych
mi³oœników winiarstwa z niemieckiego
Grano ko³o Guben 15 paŸdziernika
delegacja zielonogórskich winiarzy
wziê³a udzia³ w tamtejszych
uroczystoœciach winobraniowych.
Winnicê w Grano o powierzchni
jednego hektara za³o¿ono w miejscu,
gdzie istnia³y winnice przed trzystu
laty. Projekt grupy entuzjastów
uzyska³ spore dofinansowanie z
funduszy unijnych. Winnicê
obsadzono kilkoma podstawowymi
szczepami (Riesling, Traminer,
Ruländer, Blauer Spätburgunder) oraz
eksperymentalnie kilkunastoma
nowymi odmianami rezystentnymi.
Pomieszczenia dawnej spó³dzielni
produkcyjnej zaadaptowano na
potrzeby przetwórstwa. Gospodarstwo
pokaza³ nam prezes gubiñskich
winiarzy, Helmut Moelle. Uroczystoœci
na winnicy toczy³y siê przy œpiewach
chóru a capella, beczu³kach œwie¿ego
trunku o nazwie Sturm (Niemcy z
upodobaniem pij¹ kilkudniowy
fermentuj¹cy moszcz) i sto³ach
zastawionych swojskimi kanapkami ze
smalcem i ogórkiem. Wieczorem
odby³o siê przyjêcie w sali
widowiskowej w Guben, którego
gwiazdami by³y dwie Królowe Jab³ek:
ustêpuj¹ca i nowa, jedenasta
Apfelkönigin Kathrin Lewandowski.
Wyszynk m³odego wina pod wzgórzem Grünbergshöhe. Drzeworyt Theodora Blätterbauera, 1909
Miros³aw Kuleba
Zale¿y, jak liczyæ... Jeœli od 1150 roku, tylko nie bardzo wiadomo, dlaczego -
obchodziliœmy w³aœnie 855 œwiêto Winobrania. Jeœli rachowaæ lata od za³o¿enia
miasta, czyli od roku pañskiego 1222 (te¿ nie bardzo wiadomo, sk¹d ta data),
Winobranie by³o zaledwie 783 z kolei. Jak by nie liczyæ, tradycja jest stara i godna
podtrzymania, przez nas i nastêpne pokolenia.
Jednego na pewno nie warto kultywowaæ: winobrania w Zielonej Górze bez
zielonogórskiego wina. A takie w³aœnie zmuszeni jesteœmy œwiêtowaæ, bo przepisy prawne
dotycz¹ce wina i winiarzy mamy dzisiaj najg³upsze w dziejach miasta.
Przez wieki ca³e miejscowi winiarze walczyli o obni¿enie haraczu, nak³adanego na ich
wyroby przez fiskus. Najpierw ksi¹¿êcy, kiedy to podatki od ka¿dego dzbana wina
zasila³y skarbiec g³ogowskich Henryków, póŸniej cesarski, habsburski, na krótko -
Kittlitzów z podzielonogórskiej Œwidnicy, podniesionej niespodzianie do rangi miasta,
wreszcie królewskiej kamery pruskiej. Ró¿nych imano siê sposobów, aby strumieñ
srebrnych groszy i talarów, wyciekaj¹cy z pêkatych od wina beczek, by³ jak najcieñszy.
Zbiory zwykle by³y nieudane, przymrozki nieuniknione, szpaki i inne ptactwo
nadzwyczaj ¿ar³oczne, a wino zawsze kwaœne, zbyt tanie i nietrwa³e. Za klêskami
i stratami sz³y petycje do najmi³oœciwszego majestatu o obni¿enie podatku i akcyzy. Choæ
wino, mo¿na domniemywaæ, by³o zwykle niczego sobie, skoro winnic przybywa³o.
Dalszy ci¹g na str. 2
I Winobranie w Œwidnicy
Urz¹d Gminy Œwidnica (tej pod
Zielon¹ Gór¹) i Muzeum
Archeologiczne Œrodkowego
Nadodrza w tej¿e Œwidnicy byli
organizatorami pierwszego lokalnego
œwiêta winobraniowego.
8 paŸdziernika na spotkanie winiarzy
w ogrodach renesansowego pa³acu
rodu von Kittlitz przyby³o oko³o
osiemdziesiêciu goœci, z których
niemal ka¿dy podzieli³ siê skarbami
swojej piwnicy. Winiarzy, wœród
których nie zabrak³o prezesów obu
zielonogórskich stowarzyszeñ
winiarskich Stanis³awa Ostrowskiego
i Romana Grada, powita³ wójt gminy
Œwidnica Adam Jaskulski (te¿
winiarz). Bufet z grillem zapewni³a
firma gastronomiczna Waldemara
Biela. Do tañca przygrywa³a kapela
zielonogórskich filharmoników. Oko³o
pó³nocy niespodziankê sprawi³
wszystkim syn zielonogórskiej
winiarki pani Sabiny Prêdkiewicz -
Ryszard, który odpali³ piêkn¹ seriê
fajerwerków.
17909295.010.png 17909295.011.png 17909295.012.png 17909295.013.png 17909295.001.png 17909295.002.png
Ci¹g dalszy ze str. 1
Nigdy jednak zielonogórscy winiarze nie borykali siê z tak¹ sytuacj¹, ¿e
fiskus nie chcia³ ich pieniêdzy. Tego nie wymyœlono w ¿adnych czasach i pod
¿adnymi rz¹dami, póki nie nasta³ PRL. I stan taki trwa do dzisiaj, jako relikt
epoki absurdu usankcjonowany ustawodawstwem III Rzeczpospolitej.
My, winiarze, chcemy p³aciæ podatki! Chcemy nasz¹ produkcjê, poszukiwan¹ na rynku, legalnie sprzedawaæ i uczciwie p³aciæ
nale¿n¹ pañstwu akcyzê. Nikt z nas nie chce, aby zakonspirowani urzêdnicy z Urzêdu Skarbowego i celnicy polowali na ka¿dy kieliszek
nape³niony naszym winem. A tak w³aœnie dzia³o siê w Zielonej Górze Anno Domini 2005 w czasie œwiêta Winobrania.
Desperaci sprzedawali wino wyprodukowane w swoich winnicach, ale wszyscy widzieliœmy czym to siê skoñczy³o: para urzêdników
skarbowych dokona³a zakupu kontrolowanego u jednego z naszych kolegów, którego chwilê póŸniej postawiono pod œcian¹. Wszyscy te¿
rozumiemy, ¿e mamy takie w³aœnie prawo, zdumiewa jednak ta urzêdnicza gorliwoœæ. Jeœli chodzi³o o to, ¿eby zielonogórsk¹ starówkê
ogo³ociæ w czasie Winobrania z zielonogórskiego wina, to cel zosta³ osi¹gniêty. Panu naczelnikowi urzêdu skarbowego, który swoich
kontrolerów nas³a³ na winiarzy w dniu ich œwiêta, proponujê jednak zrobienie prostego rachunku: ile kosztuje za³o¿enie jednego hektara
winnicy, ile pieniêdzy trzeba wydaæ ka¿dego roku na jej uprawê, jaki plon mo¿na w zielonogórskich warunkach z tego area³u osi¹gn¹æ, ile
wyt³oczyæ wina, po ile to wino (nielegalnie) sprzedaæ - i ile do tego interesu do³o¿yæ. To nie jakieœ wielkie dziwo, ¿e francuscy winiarze
zagrozili pêdzeniem z burgunda paliwa do aut.
A ¿e to wszystko wy¿ej napisane dziwnie przypomina odwieczny lament zielonogórskiego winiarza, nêkanego od zawsze przez
podatkowego poborcê? Có¿, najlepszy to dowód, ¿e winiarska tradycja Zielonej Górze ¿yje w najlepsze.
Miros³aw Kuleba
Aneta Borkowska*
W bibliotece Archiwum Pañstwowego w Zielonej Górze znajduj¹ siê roczniki
zielonogórskich przedwojennych czasopism „Grünberger Tageblatt” i „Grünberger
Wochenblatt” (zbiór nie jest kompletny). Lektura zachowanej prasy z lat trzydziestych dostarcza
du¿¹ iloœæ ciekawych informacji, dotycz¹cych uprawy winogron w Zielonej Górze i okolicy.
Zachowane roczniki „Grünberger Tageblatt” zawieraj¹ nastêpuj¹ce iloœci wzmianek i artyku³ów:
rok 1932 - 17, 1933 - 10, 1934 - 24, 1935 - 18 (zachowa³o siê tylko pierwsze pó³rocze) i 1936 - 13
(brak numerów od maja do sierpnia); „Grünberger Wochenblatt”: 1933 - 12 (zachowa³y siê tylko
numery od stycznia do marca), 1935 - 32 (brak numerów od lipca do wrzeœnia), 1936 - 52 (to
rocznik najbogatszy w informacje z interesuj¹cego nas zakresu), 1937 - brak (zachowa³y siê tylko
numery od stycznia do marca) i 1938 - 15 (zachowa³o siê tylko pierwsze pó³rocze). S¹ w tej liczbie
i du¿e powa¿ne artyku³y historyczne, i obszerne o bie¿¹co-informacyjnym charakterze oraz ma³e
krótkie wzmianki, typowe dla codziennej prasy. Wszystkie dostarczaj¹ bardzo interesuj¹cej i
wszechstronnej wiedzy, pokazuj¹c nam, jak kszta³towa³y siê tradycje winiarskie Zielonej Góry.
Bogate odzwierciedlenie w prasie znajdowa³y dwie doroczne imprezy: Weinfest (Œwiêto
Wina, organizowane w po³owie czerwca) i Weinlese (Winobranie, obchodzone od po³owy
wrzeœnia do koñca paŸdziernika, zale¿nie od pory dojrzewania winogron). Gazety dok³adnie informowa³y o ich przebiegu. Zamieszcza³y
harmonogram towarzysz¹cych imprez, a nawet informacje o winobraniowych poci¹gach specjalnych z Legnicy i Wroc³awia,
uruchamianych dla umo¿liwienia uczestnictwa w jesiennych festynach jak najwiêkszej liczbie zainteresowanych.
Z artyku³ów historycznych za godne uwagi uwa¿am dotycz¹ce nie istniej¹cego dzisiaj Muzeum Winnictwa - Das Grünberger Wein-
Museum (dodatek do „GW” z 27 wrzeœnia 1936 r., s. 1-2), „Unser Grünberg Weinmuseum” (dodatek do „GW” z 22 i 29 maja 1938, s. 1-2)
oraz o winiarni rodziny Raetsch, opublikowany z okazji 50 rocznicy jej za³o¿enia - „Fünfzig Jahre Familie und Werk. Jubiläum im Hause
Raetsch” („GW” nr 151, 1 lipca 1936, s. 3).
Gazety zamieszcza³y relacje z obrad winiarzy - „Grünbergers Winzer tagen ...” / „Tagung der Weinbauern” oraz informacje o
konkursach na najlepsz¹ winnicê roku wraz z prezentacj¹ ich wyników. Styczniowy numer „Grünberger Wochenblatt” z 1933 roku
informuje o nowych przepisach celnych, dotycz¹cych sk³adowania wina - „Die neue Weinlager - Zollordnung” („GW” nr 9, 11 stycznia
1933, s. 5).
Poza tym, zajmuj¹cy siê upraw¹
winnic mogli znaleŸæ na ³amach
prasy praktyczne porady dotycz¹ce
zak³adania i pielêgnacji winnic,
nawo¿enia, oprysków oraz zwalcza-
nia chorób i szkodników winogron.
Oba czasopisma zawieraj¹ tak¿e
bogaty wybór reklam i og³oszeñ,
dotycz¹cych wyszynku wina oraz
innych œwiadczonych przez winia-
rzy us³ug. A wœród zamieszczanych
nekrologów odnaleŸæ mo¿emy
sylwetki znanych i zas³u¿onych
zielonogórskich winiarzy.
_____________________
* Mgr Aneta Borkowska , historyk z
wykszta³cenia, jest kustoszem Archiwum
Pañstwowego w Zielonej Górze.
Winieta tygodnika „Grünberger Wochenblatt”
Miros³aw Kuleba
Zakazany owoc
Aneta Borkowska
17909295.003.png 17909295.004.png
Tradycja uprawy winoroœli w Zielonej Górze siêga³a
czasów œredniowiecza. Pierwsze winnice by³y zak³adane
od strony pó³nocnej, a od XIV wieku tak¿e na stokach
po³udniowych wzgórz zielonogórskich. Brakuje statystyk
dotycz¹cych obszaru jaki zajmowa³y winnice w
okresie od œredniowiecza do po³owy XVIII wieku. By³ to prawdopodobnie obszar niewielki, bior¹c pod uwagê ma³¹ iloœæ mieszkañców
Zielonej Góry. Postêp demograficzny oraz wyj¹tkowo korzystne warunki pogodowe w drugiej po³owie XVIII wieku sprzyja³y
rozszerzaniu uprawy winoroœli w Zielonej Górze. Sta³o siê to mo¿liwe pomimo licznych prób ograniczenia produkcji wina przez
konkurencyjne piwowarstwo (w 1728 i 1730 roku piwowarzy potrafili doprowadziæ do wydania przez Radê Miejsk¹ zakazu zak³adania
nowych winnic). Obszar winnic stale siê powiêksza³. Wspomniane zakazy zosta³y formalnie zniesione dopiero w 1803 roku.
Przypuszczaæ nale¿y, ¿e w³aœciciele winnic nie respektowali wprowadzonych ograniczeñ bez wzglêdu na kary, jakie mog³y na nich spaœæ.
Szczególnie korzystne dla rozwoju winnic by³o dziesiêciolecie 1790-1800, w którym osi¹gniête zosta³y wyj¹tkowo dobre plony
winogron. St¹d te¿ w 1800 roku ogólny obszar winnic w Zielonej Górze wynosi³ 2800 mórg brandenburskich (715 ha). Ten stan winnic
utrzyma³ siê w zasadzie do pocz¹tku XX wieku. Nie posiadamy dok³adnych statystyk wielkoœci winnic w samym mieœcie na prze³omie
XIX i XX wieku. Ogólnie podaje siê jedynie, ¿e w mieœcie i w powiecie Zielona Góra znajdowa³o siê oko³o 1400-1500 winnic. Na
podstawie analizy planu Reichela z 1807 roku i mapy powiatu zielonogórskiego wykonanej oko³o 1910 roku wysun¹æ mo¿na wniosek, ¿e
obszar winnic w Zielonej Górze w ci¹gu 100 lat nie uleg³ wiêkszym zmianom. Konkurencj¹ dla winiarstwa sta³o siê z czasem
sadownictwo.
Utrzymanie i eksploatacjê winnic normowa³y specjalne przepisy. W XIX wieku obowi¹zywa³a zielonogórskich w³aœcicieli winnic
ustawa z dnia 21 czerwca 1797 roku wydana przez najwy¿sze w³adze Prus. Ustawa regulowa³a naukê i pracê w zawodzie
winogrodnika. Jak w ka¿dym rzemioœle, tak i w winiarstwie przewidywa³a ona trzyletni okres nauki, na zakoñczenie którego uczeñ
otrzymywa³ œwiadectwo daj¹ce mu uprawnienia majstra i umo¿liwiaj¹ce podjêcie samodzielnej pracy. Ca³a nauka mia³a na celu przede
wszystkim praktyczne zaznajomienie przysz³ego winogrodnika z ró¿nymi gatunkami krzewów winogron i umiejêtnoœci¹ ich pielêgnacji.
Czas pracy na winnicach podlega³ równie¿ œcis³ym przepisom. Prace prowadzone by³y w dwóch podokresach: pierwszym od
Zwiastowania (25 III) do Micha³a (22 IX) i w drugim od Micha³a do Marcina (11 XI). W pierwszym podokresie dzieñ pracy liczy³ 12
godzin, w drugim 10 godzin. Za najwa¿niejsze prace przy krzewach uznano przycinanie, wkopywanie palików i okrywanie krzewów na
zimê. Wynagrodzenie za pracê zosta³o okreœlone na 6 srebrnych groszy dla mê¿czyzn i 5 srebrnych groszy dla kobiet dziennie w
pierwszym podokresie oraz odpowiednio 5 i 4,5 srebrnych groszy w drugim podokresie. M³odociani otrzymywali o l grosz mniej od
mê¿czyzn. Majstrom p³acono po 7 groszy.
Zielonogórskie winnice nie stanowi³y zwartego obszaru i podlega³y podzia³owi na rewiry. Ich liczba w XIX wieku by³a zmienna (71
rewirów w 1807 roku, 64 - w 1830 roku oraz 59 - w 1865 roku). Administrowanie winnicami i oznaczanie pocz¹tków dorocznego
zbioru winogron normowa³y równie¿ specjalne zarz¹dzenia. Jedno z nich zosta³o wydane w Zielonej Górze 17 listopada 1842 roku.
Zarz¹dzenie utrzymywa³o dotychczasowy podzia³ winnic na rewiry. Ka¿dy rewir posiada³ swojego kierownika, wybranego spoœród
w³aœcicieli winnic. Jego obowi¹zkiem by³o przekazanie zarz¹dzeñ innym w³aœcicielom winnic i czuwanie nad ich wykonaniem. Osobny
paragraf stanowi³, ¿e z powodu rosn¹cych kradzie¿y owoców i
palików do winnych krzewów winnice musz¹ byæ przez ca³y rok
strze¿one przez stra¿ników. Stra¿nicy mieli zachowaæ szczególn¹
czujnoϾ w okresie dojrzewania gron. Kosztami utrzymania
stra¿ników w ca³oœci obci¹¿ano w³aœcicieli winnic. Termin
winobrania, w myœl zarz¹dzenia, ustala³y w³adze miejskie. Osoba,
która zdecydowa³aby siê na z³amanie zarz¹dzenia i zaczê³a zbiór
winogron przed og³oszonym terminem zbioru, nara¿a³a siê na karê od
l do 5 talarów grzywny. Jako uzasadnienie takich obostrzeñ podano
koniecznoœæ dba³oœci o jakoœæ wina.
Elementem charakterystycznym w Zielonej Górze by³y domy na
winnicach. Tego rodzaju budowle pojawi³y siê w XVIII wieku i
posiada³y pocz¹tkowo czysto u¿ytkowy charakter. By³y to zarówno
ma³e drewniane szopy, przeznaczone do przechowywania
narzêdzi ogrodniczych jak i wiêksze budynki, w których ustawiano
drewniane kadzie s³u¿¹ce do wyt³aczania soku przez mia¿d¿enie gron
bosymi stopami. Trzymano w nich tak¿e prasy do wina i beczki z
dojrzewaj¹cym trunkiem. Jak wynika z zapisów Reichela na planie
miasta z 1807 roku, na winnicach znajdowa³o siê wówczas 726
domków, suszami i pras do wina. Stan ten utrzyma³ siê do 1865 roku,
kiedy to w rejestrach katastralnych odnotowano, ¿e na winnicach znajduje siê 697 domków ogrodniczych i 29 pras do wina. O ile liczba
domków ogrodniczych w latach 1807-1865 utrzyma³a siê w zasadzie na tym samym poziomie, to w latach 1865-1910 uleg³a zmniejszeniu
o 152 domki. W znacznej mierze by³o to spowodowane rozwojem budownictwa mieszkaniowego i przebudow¹ czêœci domków
ogrodniczych na domy mieszkalne.
Wed³ug Bergmüllera w 1800 roku pracowa³o w Zielonej Górze 61 winogrodników (Winzer). Ta liczba jednak nie pokrywa siê z
liczb¹ w³aœcicieli winnic. W Zielonej Górze nie by³o du¿ych upraw winnic. Ujmuj¹c rzecz statystycznie, skoro w pierwszej po³owie XIX
wieku na 726 w³aœcicieli domków winiarskich, suszami i pras przypada³o 715 ha winnic, to na jednego w³aœciciela winnicy przepada³o l
ha gruntów. Mo¿na przyj¹æ za³o¿enie, ¿e domków ogrodniczych nie posiadali jedynie drobni w³aœciciele produkuj¹cy wino na w³asny
u¿ytek. Dzia³ki winiarskie posiada³a liczna rzesza rzemieœlników, którzy traktowali winiarstwo na równi z wykonywanym rzemios³em
lub jako produkcje uboczn¹. W publikacji Hugo Schmidta znajdujemy informacje, ¿e w 1850 roku w wielkim œwiêcie z okazji 700-lecia
zielonogórskich winnic uczestniczy³o 1300 winogrodników i winogrodniczek, w wiêkszoœci z s¹siednich wiosek, zw³aszcza z wsi
kameralnych. Liczba 726 w³aœcicieli winnic licz¹cych siê w Zielonej Górze wydaje siê tym bardziej przekonywuj¹ca, ¿e w 1865 roku
zarejestrowanych by³o w matryku³ach katastru zielonogórskiego 1205 w³aœcicieli wszystkich gruntów, od których naliczany by³ podatek
gruntowy.
_________________________
* Dr hab. Zbigniew Bujkiewicz , pracownik naukowy Archiwum Pañstwowego w Zielonej Górze, jest autorem ksi¹¿ki „Krajobraz materialny i spo³eczny
Zielonej Góry od koñca XVIII do po³owy XX wieku” (Zielona Góra 2003), z której pochodzi zamieszczony na ³amach „Winiarza” fragment.
Dom winiarski lekarza powiatowego dr. Theodora Meyera, dzisiaj ul. Zakrêt 2
(ze zbiorów Z. Bujkiewicza)
Zbigniew Bujkiewicz*
17909295.005.png 17909295.006.png
Jedn¹ z trzech wa¿nych
ksi¹¿ek, jakie trafi³y do r¹k
czytelników w czasie tegorocz-
nych Dni Zielonej Góry, jest
monografia „Zielonogórskie
winobrania” prof. dr. Andrzeja
Toczewskiego. Autor, dyrektor
Muzeum Ziemi Lubuskiej i
wyk³adowca Uniwersytetu Zielo-
nogórskiego, opisuje tradycjê
winobraniowych godów, dorocz-
nego œwiêta winiarzy dawnego
Grünberga i dzisiejszej Zielonej
Góry. Panorama barwnych koro-
wodów przewija siê przez wieki,
od daty urzêdowego ustanowienia
œwiêta w roku 1852 po czasy
wspó³czesne. Ksi¹¿ka jest bogato
ilustrowana, przy czym spora
czêœæ ikonografii, pochodz¹cej ze zbiorów muzealnych i prywatnych
kolekcji, nie by³a dot¹d publikowana.
Wydawc¹ jest Towarzystwo Przyjació³ Muzeum Ziemi Lubuskiej.
Ksi¹¿ka ukaza³a siê w dwóch wersjach jêzykowych, polskiej i niemieckiej; ta
ostatnia nosi tytu³ „Die Grünberger Weinlesen”.
Andrzej Toczewski jest autorem licznych artyku³ów prasowych
dotycz¹cych historii regionu, w roku 2001 opublikowa³ ksi¹¿kê „Tradycje
zielonogórskiego winiarstwa” (wydawca: MUzeum Ziemi Lubuskiej”)
Przemys³aw Karwowski
Do oceny zg³oszono 81 butelek win, wytworzonych
przez zielonogórskich winiarzy. W poszczególnych
kategoriach zwyciê¿yli:
Wina bia³e deserowe
1. Zbigniew Trojan, wino rocznika 2004
2. Zygmunt Prêtkowski, wino r. 2003
3. Zbigniew Kaczmarek, wino r. 2003
Wina czerwone pó³wytrawne
1. Janusz Draga, wino r. 2004
2. Jerzy Ga³¹zka, wino r. 2003
3. Jaros³aw Lewandowski, wino r. 2004
Wina bia³e pó³wytrawne
1. Jerzy Ga³¹zka, wino r. 2004
2. Bogumi³ Jankowski, wino r. 2003
3. Eugeniusz Marciniak, wino r. 2004
Wyró¿nienia:
1. Marcin Chromiñski, wino czerwone pó³wytrawne, 2004
2. Mieczys³aw Tracewski, wino czerwone deserowe, 1985
3. Zenon Zygielewicz, wino czerwone pó³wytrawne, 2004
4. W³odzimierz Kruczkowski, wino bia³e pó³wytrawne, 2003
5. Les³aw B³awuciak, wino bia³e pó³wytrawne, 2004
6. Stefan Wijatyk, wino bia³e pó³wytrawne, 2003
Wina czerwone deserowe
1. Karol K³os, wino r. 2004
2. Henryk Walczykiewicz, wino r. 2001
3. Jaros³aw Lewandowski, wino r. 2004
Poza konkursem, jako ¿e nie by³y to wina gronowe, wyró¿niono Paw³a Grosse za wino z wiœni rocznik 2003, Kazimierê Maj za wino
porzeczkowe rocznik 1984 i pana Trubi³owicza za wino owocowe rocznik 2005.
Wino powstawa³o przez tysi¹clecia doœwiadczeñ pokoleñ
winiarzy. W³¹czono je jako sta³y wa¿ny fragment kultury do ¿ycia
wielu spo³eczeñstw. Równie¿ w wielu religiach winoroœl
funkcjonuje jako symbol ¿ycia i odrodzenia.
W Polsce tradycje uprawy winoroœli i ca³a otoczka kulturowa
zanik³a. Je¿eli chcemy przywróciæ ten element kultury europejskiej do naszego ¿ycia, to musimy zacz¹æ wytwarzaæ wino.
Na konkurs zg³oszono 81 butelek ró¿nych trunków. Cieszy tak du¿e zainteresowanie. Tylko jednak kilka z nich mo¿na nazwaæ winami
gronowymi.
Po pierwsze, wino robi siê z soku winogronowego lub zmielonych winogron. To, co nam przedstawiono, mia³o w swym sk³adzie
winogrona, buraki (cukier buraczany) oraz mniejsz¹ lub wiêksz¹ iloœæ wody. W zale¿noœci od umiejêtnoœci winiarza, w lepszej wersji
smakowa³o jak woda z alkoholem zabarwiona sokiem owocowym, a w gorszej - jak likier winogronowy.
Prof. Andrzej Toczewski
Marek Senator
17909295.007.png 17909295.008.png
Uwa¿am, ¿e jeœli ktoœ chce eksperymentowaæ, to najpierw powinien opanowaæ
podstawow¹, klasyczn¹ metodê produkcji. Inaczej powstaje wyrób winopodobny. I nie mog¹
byæ wyt³umaczeniem stwierdzenia: „ja takie lubiê”, „wszyscy takie pij¹” lub „u cioci na
imieninach wszystkim smakowa³o”. Postawione obok innych butelek - razi.
Moszczu winogronowego w ¿adnym przypadku siê nie rozcieñcza. Jeœli ktoœ chce wiêcej
wina, niech dosadzi winoroœl. Przecie¿ tak ³atwo j¹ rozmno¿yæ. Wino musi mieæ „krêgos³up”,
bazê smaku. Stanowi¹ j¹ naturalne sk³adniki moszczu: kwasy organiczne, taniny, pektyny,
gliceryna, sole mineralne. Rozcieñczenia tych sk³adników nie skompensuje dodatek cukru.
Zapyta³em na Morawach zaprzyjaŸnionego winiarza o to, kto kontroluje czy nie
rozcieñczaj¹ wina. „Nikt - odpowiedzia³. - Co ja zrobiê z du¿¹ iloœci¹ kiepskiego wina? Nikt
go nie kupi”.
Dra¿ni mnie s³odzenie wina. Dos³adzanie moszczu winogronowego w krajach klimatu
ch³odniejszego (Anglii, Luksemburgu, dorzeczu Mozeli) dopuszczalne jest maksymalnie o 4
punkty procentowe. To pozwala uratowaæ produkcjê w gorszych latach.
W 2005 roku, we wrzeœniu, w zale¿noœci od odmiany stê¿enie cukru w gronach wynosi³o
od 17 do 25%. A przecie¿ przy ³adnej jesieni winogrona bêd¹ jeszcze dojrzewaæ i dodatek
cukru bêdzie zbêdny.
Z 22% cukru w jagodach mo¿na osi¹gn¹æ 11,5 do 12% alkoholu w winie. I dla win
naszego regionu uwa¿am to za optimum. Takie stê¿enie alkoholu harmonijnie wspó³gra z
ekstraktem i kwasowoœci¹ win œrodkowoeuropejskich.
Dodanie wiêkszej iloœci cukru mo¿e powodowaæ dwa zjawiska: jeœli nie przekroczono
stê¿enia cukru 26%, to powstaje mocne wino (17-18%) o silnie uwydatnionym smaku
alkoholowym nie pasuj¹cym do reszty sk³adników; a jak stê¿enie cukru jest wiêksze -
dro¿d¿e nie maj¹ szans na jego przerobienie i cukier pozostaje w winie. Jedna i druga sytuacja
Ÿle œwiadczy o winiarzu. To nie konkurs na jak najsilniejszego „mózgotrzepa”.
Pos³odzenie wina czêsto ma na celu zamaskowanie jego wad. S³odkie wino jest gêstsze, pozornie lepsze, ale to oszustwo maj¹ce na
celu ukrycie rozcieñczenia moszczu wod¹. Uwa¿am, ¿e takie wina powinny byæ w konkursach winiarskich natychmiast
dyskwalifikowane. W winiarskim œwiecie norm¹ jest wino wytrawne, zawieraj¹ce 6-9 g cukru na litr.
Tak zwane wino deserowe powsta³o na zapotrzebowanie naszego rynku klientów, przyzwyczajonych z powodu zaniku tradycji do
s³odzonych win owocowych. Chc¹c powróciæ do krêgu kultury europejskiej, musimy jednak przypomnieæ sobie o tym, jak siê robi
normalne wino.
Oczywiœcie, s¹ s³odkie wina gronowe. Produkuje siê je równie¿ z soku winogronowego. Zagêszczony jest on jednak poprzez
podsuszanie winogron lub wymra¿anie. Wtedy stê¿enie cukru wzrasta, wszystek cukier nie mo¿e byæ przerobiony przez dro¿d¿e, i
pozostaje w winie. Ale zagêszczaj¹ siê i inne sk³adniki, potêguje siê tak¿e aromat. Otrzymane wino jest harmonijne. Niestety, z powodu
niskiej wydajnoœci bardzo roœnie jego cena. Z polskich producentów nie znam jeszcze nikogo zdolnego do skutecznej produkcji s³odkiego
wina gronowego.
Kolejnym, bardzo czêsto wystêpuj¹cym w winach konkursowych zjawiskiem, jest zbrunatnienie wina - ³atwo zauwa¿alne w winach
bia³ych, równie czêsto wystêpuj¹ce w czerwonych. Dyskwalifikuje wino do spo¿ycia. Wada ta powstaje w wyniku nieodpowiedniego
przechowywania wina. Moszcz wina bia³ego nie powinien stykaæ siê ani z powietrzem, ani z ¿elazem czy cynkiem. Po ustaniu burzliwej
fermentacji, kiedy wina nie chroni przed powietrzem wydzielaj¹cy siê dwutlenek wêgla, trzeba je troskliwie chroniæ przed tlenem. Butla
musi byæ nape³niona po sam korek.
Wino jest struktur¹ ¿yw¹. Zawiera dro¿d¿e i bakterie. Musi byæ przechowywane w ch³odzie. Dobre jest 12 stopni Celsjusza,
maksymalnie 15. Inaczej siê zepsuje. Przechowywane w temperaturze pokojowej do wiosny, straci lekki owocowy, orzeŸwiaj¹cy smak i
zacznie smakowaæ rodzynkami i „zalatywaæ” acetonem. To nie jest zaleta. Wiêkszoœæ win w konkursie tak w³aœnie smakowa³a.
W czêœci win wyczuwalne by³o zaoctowanie. W ³agodniejszej formie wyczuwalne jako posmak acetonu, przy bardziej zepsutych
winach smak octu by³ wyraŸny.
Wino zrobiæ mo¿na z ka¿dego owocu i z wielu warzyw. Ale w krajach winiarskich wino robi siê z winogron. Wiele prezentowanych
win zrobiono nie z winoroœli europejskiej Vitis vinifera , ale z winoroœli amerykañskiej Vitis labrusca lub z krzy¿ówek tych odmian. W
smaku tych win silnie wyczuwalne s¹ smaki malinowe, truskawkowe czy czarnej porzeczki. Uprawa wielu tych odmian w krajach
winiarskich jest zakazana. Te dominuj¹ce aromaty dla ludzi pij¹cych wina klasyczne s¹ nie do przyjêcia. I tu istnieje konflikt pomiêdzy
producentami sadzonek, oferuj¹cych ³atwe w uprawie odmiany mieszañcowe, a winiarzami. Obecnie nie ma ju¿ problemu z nabyciem
odmian winoroœli szlachetnej z paszportem roœlinnym. Jej uprawa jest trudniejsza ni¿ mieszañca, ale wino jest zdecydowanie lepsze.
Powinna powstaæ zrobiona przez nas samych uczciwa, rekomendowana lista odmian - inna dla dzia³kowców, inna dla gospodarstw
agroturystycznych, jeszcze inna dla próbuj¹cych robiæ wino.
Z uwag technicznych mam zastrze¿enie co do opakowañ. Odmoczenie butelki i usuniêcie nalepki to tylko kilka minut pracy. Nie
wszystkim siê chcia³o.
Mo¿e powstanie nowy zielonogórski zwyczaj czêstowania przyniesionym winem przyby³ych goœci, tak jak to mia³o miejsce na
tegorocznym konkursie. Przewiduj¹c w przysz³ym roku jeszcze wiêksz¹ iloœæ prezentowanych win, uwa¿am, ¿e formu³a naszego
konkursu powinna byæ inna:
- ka¿dy z cz³onków komisji powinien spróbowaæ ka¿dego wina;
- czasu musi byæ doœæ na przedstawion¹ iloœæ win; w tym roku konkurs zacz¹³ siê chyba zbyt póŸno;
- musi byæ przygotowane zaplecze: druki konkursowe, podzia³ kategorii win. Nie odpowiada mi obecny podzia³, poniewa¿ poziom
win by³ bardzo zró¿nicowany, a wygra³y w sumie te same osoby, co poprzednio. Powinniœmy wprowadziæ kategoriê „amatorsk¹” i
„zawodow¹”. Wina „deserowe”- zepsute dodatkiem cukru - powinny byæ natychmiast przesuwane do kategorii amatorskich. Kryteria
oceny win w przysz³ym konkursie powinny byæ wczeœniej przedstawione w „Winiarzu”.
Bardzo dobrze, ¿e chcemy siê spotykaæ, porównywaæ swoje wina. To jedyna droga nauki. Celem takich konkursów ma byæ wymiana
doœwiadczeñ. Trzeba przynieœæ swoje wino, daæ je do spróbowania i grzecznie wys³uchaæ tego, co maj¹ inni do powiedzenia. Dlatego
nied³ugo powinno siê odbyæ spotkanie, na którym bêdziemy mogli porozmawiaæ, przygotowaæ siê do nastêpnego konkursu i nacieszyæ siê
naszymi winami.
W starych piwnicach winiarskich ka¿dego roku
rozrasta siê specjalna pleœñ
17909295.009.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin