Angel - 2x18 - Dead End.txt

(22 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:19:Korki na ulicach: 405, 101 i 60,
00:00:22:Lepiej pole�cie do pracy helikopterem,
00:00:25:Dzisiaj pogoda w L.A.jest s�oneczna,|jest jasno i pi�knie.
00:01:12:Szcz�ciarz ze mnie?
00:01:15:Mam spotkanie z zarz�dem|i odbieram premi� w tym samym dniu.
00:01:18:- Witaj, kochanie. G�odny?|- Nie mam czasu.
00:01:22:Zjedz chocia� babeczk�.
00:01:25:Gdzie moja kr�lewna?
00:01:30:- M�ski u�cisk d�oni? Chod� tu.|- Tato.
00:01:34:- Jeste�my sp�nieni.|- Zapal� w�z.
00:01:36:Jesse, we� w samochodzie swoje witaminy.|Hayley, praca domowa.
00:01:40:Chod� ju�, idziemy.|Jesse, gdzie twoje ksi��ki?
00:01:44:- Mam je.|- I witaminy.
00:01:47:Dobra. Wsiadajcie ju�.
00:01:51:Chod� ju�, tato. Sp�nimy si�!
00:01:58:Cordelia. Cordelia! Cordy!|Daj jej wody.
00:02:04:Co to by�o?
00:02:10:Co zobaczy�a�?
00:03:23:- Co w sprawie Western Pacific Power?|- Grozi nam szczeg�owe dochodzenie.
00:03:28:Dlatego w�a�nie o to pytam.|Jaka jest sytuacja?
00:03:31:Mo�emy przeci�ga� spraw� w niesko�czono��.|Nie b�d� chcieli straci� dywidendy.
00:03:35:Oni ju� zagrabili|3.5 miliarda od czasu deregulacji.
00:03:39:Sugerujesz, �e|nasi klienci si� przyznaj�?
00:03:43:�wietny pomys�. Je�li p�jd� siedzie�,|jak nam zap�ac�?
00:03:47:Sp�r to dla nich z�a reklama.|Je�li zwr�c� p� miliarda...
00:03:52:...we�miemy z tego 20 procent.|Ka�dy wygrywa.
00:03:56:Rozwa�� obie propozycje.|Jak wygl�da sytuacja z Anio�em?
00:04:01:Raz na wozie, raz pod wozem.|Same z nim k�opoty.
00:04:05:Wr�ci� do swojego zespo�u.|Nasze �r�d�a m�wi�, �e sytuacja wygl�da lepiej,
00:04:10:bo nie sp�dza ca�ego swojego czasu|na wojennej �cie�ce...
00:04:14:...pr�buj�c zabi�...
00:04:16:...c�, nas.
00:04:22:Kiedy ty i Lindsey macie spotkanie|z dyrektorem finansowym Lycoru?
00:04:25:- Chyba...--|- W czwartek o 11.
00:04:29:Dobrze. W pi�tek ponownie|ocenimy wydajno�� waszego oddzia�u.
00:04:35:Wtedy si� spotkamy.
00:04:38:A teraz do pracy.
00:04:50:Nie mog�e� mi wbi� no�a w plecy|jeszcze troch� g��biej?
00:04:53:Wiesz, co oznacza ponowna ocena.|Jedno z nas wytn�.
00:04:58:- Tak, i to dos�ownie.|- Nic nie trwa wiecznie.
00:05:02:- No i mnie dobi�e�.|- Lindsey, przyjd� do mnie.
00:05:17:Chcia�bym ci co� poradzi�|w sprawie twojego stosunku do Anio�a.
00:05:22:Wiem, �e to, co ci zrobi�,|by�o okrutne.
00:05:26:Naturalnie, tw�j stosunek do niego|powinien by� kompleksowy.
00:05:29:Jednak to nieprofesjonalne, takie|ujawnianie tego przy kolegach.
00:05:34:Ludzie patrz� na ciebie.
00:05:41:Co mi przypomina, �e|um�wi�em ci� dzi� na spotkanie.
00:05:46:To troch� zajmie,|wi�c dam ci na reszt� dnia wolne.
00:05:49:Tak. Chodzi o to, �e....
00:05:53:Sam zobaczysz.
00:05:56:Musia� by� szalony.|Ale on nie czu� si� szalony.
00:06:00:Czu� si� normalnie, rozumiesz?
00:06:03:- Tu� zanim si� d�gn��.|- Gdzie to si� sta�o?
00:06:07:M�wi�am, w jakim� domu.|To mog�o te� by�...
00:06:11:...jakie� mieszkanie, w kuchni.
00:06:12:- Przypomnij sobie co� wi�cej.|- W �adnej kuchni? Nie wiem--
00:06:16:- Jako� sobie poradzimy.|- Trzeba podzwoni� po szpitalach.
00:06:20:I co powiem? "Czy m�j wujek wbi�|sobie n� w oko?"
00:06:23:Zreszt� informacji|udzielaj� tylko krewnym.
00:06:27:- No to dzwoni�.|- Sprawdz� kostnice.
00:06:30:- A ja zobacz�, czy �aden nowy potw�r nie w��czy|si� po mie�cie.- Dobry pomys�.
00:06:35:- Uwa�aj na ni�.|- Jasne.
00:06:38:Wr�cimy nied�ugo.
00:06:46:Mog� co� dla ciebie zrobi�? Fili�ank� herbaty?
00:06:51:W razie czego daj mi zna�.
00:07:08:Lindsey. Jestem Dr. Melman.|Mi�o mi pana pozna�.
00:07:12:Cze��.
00:07:16:Stan og�lny dobry. Przeszed� pan|wszystkie choroby wieku dzieci�cego...
00:07:20:...i nie jest pan uczulony na �adne lekarstwo.
00:07:23:Zaczniemy od|dwu miligram�w Versedu.
00:07:26:Zrelaksuje pana|przed operacj�.
00:07:29:- Jakie� pytania?|- O co tu, do diab�a, chodzi?
00:07:33:- Pana szef nic nie powiedzia�?|- Ano nie.
00:07:35:- Szczeg�lne poczucie humoru.|- Wci�� p�kam ze �miechu.
00:07:39:Pana firma jest g��wnym �r�d�em|naszych dochod�w.
00:07:42:Zapewniamy pracownikom|podstawow� opiek� medyczn�...
00:07:45:...ale mamy te� pewne|mniej znane aspekty dzia�alno�ci.
00:07:49:- O co tu do cholery chodzi?|- Prosz� si� nie niepokoi�.
00:07:54:Szefostwo umie�ci�o pana na pierwszym miejscu|listy przeszczep�w.
00:08:01:- Przeszczep�w?|- No, pana r�ka.
00:08:05:Damy panu now�.
00:08:13:Prosz� si� nie denrwowa�.|To raczej pow�d do rado�ci.
00:08:16:Za par� godzin|sam b�dzie pan m�g� zaklaska�.
00:08:23:- Zaczynamy.|- Przygotowa� tkank� mi�kk�.
00:08:28:- Gotowe. 4.0 silk.|- Przy��czy� prostowniki.
00:08:33:Idzie dobrze, Lindsey.|Gdzie jest Pockla?
00:08:38:Rozlu�nijcie opask� zaciskow�.|Czekamy na Pockl�.
00:08:43:Nadchodzi.
00:09:11:Okay, przenie�my go na blok pooperacyjny.
00:09:18:M�j ojciec nazywa si� Henry Addison.
00:09:21:Tak, jestem jego synem. Gunn. Ter.|Gunter Addison.
00:09:25:Ale je�li to by� atak sza�u,|mo�e nie pami�ta�, jak si� nazywa.
00:09:30:Chodzi o powa�n� ran� oka|zadan� no�em.
00:09:33:- Jest pani pewna? W porz�dku, dzi�kuj�.|- Co z ni�?
00:09:41:Jest spokojna, ale ko�o po�udnia co� wymrucza�a,|a teraz wpad�a w mani� sprz�tania.
00:09:48:Wiecie, co znalaz�em? Jeszcze mniej|ni� zwykle. A wy?
00:09:54:- Nic.|- Musimy mie� wi�cej informacji.
00:09:57:Trzeba porozmawia� z|Cordeli�,sk�oni� j� do--
00:10:01:Pokopania g��biej?
00:10:04:Ty id�. Lepiej jej nie przyt�acza�.
00:10:06:Teraz ty jeste� szefem.
00:10:09:Masz racj�. I tobie|powierzam to zadanie.
00:10:28:Hej.
00:10:33:B�yszczy tak, �e|mo�na by si� przejrze�.
00:10:37:Ja wprawdzie nie mog� z powodu|mojej wampirzej sytuacji.
00:10:40:- Ale normalny cz�owiek....|- Dobra, czego chcesz?
00:10:45:Potrzebujemy pomocy.|Nic nie znale�li�my.
00:10:49:Przykro mi. On ju� prawdopodobnie nie �yje.
00:10:54:Nie wiemy tego na pewno.|Poza tym mog� by� inni.
00:10:59:�eby to ju� przesta�o bole�.
00:11:04:Co mam zrobi�?
00:11:07:Nie jestem pewien.
00:11:10:Mo�e mog�aby� spojrze� jeszcze raz.|No wiesz, w g��b.
00:11:16:Ca�y ten dzie� nic innego nie robi�.
00:11:27:Ten cz�owiek w kuchni.
00:11:30:Normalny cz�owiek...
00:11:34:...chwyta n�.
00:11:38:I--
00:11:43:O, Bo�e! My�l�, �e mia� dzieci.
00:11:47:- Sk�d to wiesz?|- Miski z p�atkami na stole.
00:11:52:I by� tam plecak szkolny.
00:11:55:I by� tam plecak szkolny.
00:12:01:Z wypisan� nazw� szko�y.
00:12:04:D-co� tam. Delaney albo....
00:12:09:Delancey.
00:12:11:Dobrze, �wietnie.
00:12:15:Co� jeszcze?
00:12:20:Wci�� to widz�.
00:12:22:Odpocznij teraz.|Wesley i Gunn zajm� si� tym.
00:12:29:- Przynie�� ci co�?|- Czemu wszyscy si� o to pytaj�?
00:12:34:Bez powodu.
00:13:04:Za chwil�...
00:13:07:...podamy informacje o pogodzie i nat�eniu ruchu,|wi�c zosta�cie z nami.
00:13:57:- Mi�o ci� widzie�. Mnie r�wnie�.|- Jedni z naszych najlepszych.
00:14:02:- To Lilah Morgan. Pan Kraigle.|- Mi�o ci� widzie�.
00:14:05:Skorzystajcie z mojego biura.
00:14:06:Irv, wzywaj mnie w razie potrzeby.|Zostawiam ci� w dobrych r�kach.
00:14:11:- Dzi�ki.|- Panie Kraigle.
00:14:13:- Prosz�, m�w mi Irv.|- Dzi�kuj�.
00:14:15:To kosztowna operacja,|jakie� �wier� miliona.
00:14:19:My�l�, �e ci� lubi�.|Oni rzeczywi�cie ci� lubi�.
00:14:22:- Klient czeka.|- My�lisz, �e masz to jak w banku.
00:14:26:Nic nie my�l�, Lilah.
00:14:28:Tylko ty tu pracujesz?|Nie mog� uwierzy�, �e wybrali w�a�nie ciebie.
00:14:33:- Nie zrobili�my nic z�ego.|- To bez znaczenia.
00:14:37:Liczy si� to, co orzeknie s�d.
00:14:40:Rak od czekolady? Jak?
00:14:42:Sprzedajecie j� w opakowaniach,|zawieraj�cych cytoclistomin�.
00:14:45:Ale sk�d mamy to wiedzie�?|Opakowania sprzedaj� nam Chi�czycy.
00:14:49:Niech si� pan nie martwi. Je�li �awa|to us�yszy, i to jest wielkie "je�li"...
00:14:54:...to i tak b�dzie ona wybrana|lub oczarowana przez nas.
00:14:57:Dlaczego ludzie nie chc� uzna� swojej odpowiedzialno�ci?|To Chi�czycy dali im raka.
00:15:06:- W zasadzie to Drizon Company.|- Kto?
00:15:09:To sp�ka, kt�ra wydzieli�a si�|z twojego przedsi�biorstwa sze�� lat temu.
00:15:14:Oni s� odpowiedzialni|za opakowania...
00:15:17:...kt�re twoje przedsi�biorstwo nape�nia czekolad�.
00:15:21:- Naprawd�?|- Powodowie chc� pozwa� Drizon.
00:15:24:Ale akurat tego lata|sp�ka zbankrutuje.
00:15:30:Zapisujesz to wszystko?
00:15:40:- Dobry jest, prawda?|- Taaa, jest �wietny.
00:15:57:Tak, to jest bardzo pomocne.|Bardzo wygodne.
00:16:01:Chyba nie robimy nic nielegalnego?
00:16:03:Nie. A co wa�niejsze,|ocalamy pana sp�k�.
00:16:07:Musz� wyj��.
00:16:09:- Co� nie tak?|- Nie. Wszystko w porz�dku.
00:17:10:Kim ty jeste�?
00:17:15:Reszty nie trzeba.
00:17:17:Ca�y ten dolar tylko dla mnie.|Jestem najszcz�liwszym dostarczycielem....
00:17:31:- Co to wszystko ma znaczy�?|- Lunch. By�em g�odny.
00:17:37:Przecie� ty nie jadasz czego� takiego.
00:17:38:Nie musz�,|ale czasem mam ochot�.
00:17:42:Na kanapki z indykiem,|szynk� i wo�owin�?
00:17:46:Pomin�a� wegetaria�skie.
00:17:48:Zupa i sa�atka te�?|O co tu chodzi?
00:17:51:- Zapomnia�em, co lubisz.|- Dlaczego po prostu nie zapyta�e�?
00:17:55:Narzeka�a�, �e wszyscy pytaj�...
00:17:58:...co ci przynie��?
00:18:01:Wi�c zrobi�e� w�a�nie to?
00:18:04:Nooo.
00:18:07:Kocham ci�.
00:18:10:Powiniene� robi� to cz�ciej.
00:18:12:- Kupowa� ci jedzenie?|- U�miecha� si�.
00:18:17:Co?
00:18:20:Okay, to strasznie dziwne.
00:18:23:Zanim wsadzi� sobie n� do oka...
00:18:26:...by� z jego powodu bardzo szcz�liwy.
00:18:29:- Jakby ono by�o czym� nowym.|- Nowym.
00:18:32:Znale�li�my go. Joseph Kramer.
00:18:34:Ma dwoje dzieci.|Chodz� do Delancey School.
00:18:38:Dzieci dzi� nie pokaza�y si� w szkole.
00:18:39:Matka zadzwoni�a.|Powiedzia�a,�e wyje�d�aj� daleko.
00:18:42:Prawdopodobnie ich ojciec|dosta� awans.
00:18:46:- Masz adres?|- Ju� tam byli�my.
00:18:48:- I?|- Ani �ladu po rodzinie.
00:18:51:To miejsce zosta�o dok�adnie wyczyszczone.|Dywan jes...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin