Bajka o myszce.docx

(11 KB) Pobierz

BAJKA O MYSZCE KTÓRA WYSIEDZIAŁA JAJO SĘPA


Na kolorowej łące mieszkała mała biała myszka. Była radosna i szczęśliwa. Jak wszystkie myszki hasała po łące, gdzie było pełno ziarenek do obgryzania. Czasami przyturlał się jakiś zbłąkany orzech, czasami wybierała się między łany zboża. To dopiero była zabawa i można było najeść się do syta. Tego właśnie upalnego dnia myszka wybrała się na pole. Zbierała ziarenka pszenicy, które właśnie wypadły z kłosów, bo była to już pora żniw. Nagle nad jej głową zrobiło się ciemno, to sęp krążący już od jakiegoś czasu, obserwował biegającą myszkę, a jak nam wiadomo sęp jest bardzo dobrym myśliwym. I tym razem też tak było. Sęp wzbił się z powrotem w górę, ale już z upolowaną zwierzyną, czyli z naszą myszką. Myszka przerażna z zaciśniętym gardłem z jednej strony, a z drugiej przez dziób ogromnego ptaka. Jej łapki wyprężyły się teraz, ponieważ straciła grunt pod nogami, a ogonek zwisał bezradnie. Myśli kłębiły się w głowie:
- To już koniec, teraz zginę.

Sęp nie był jednak głodny. Postanowił, że rodzina zje myszkę dopiero na kolację. Wrzucił naszą myszkę do gniazda na jaja, które wcześniej wysiadywała pani sępowa i odleciał. Nasza przerażona myszka nie miała odwagi się ruszyć, ale po pewnym czasie, gdy nic się nie działo wystawiła nosek za gniazdo. Przerażenie jej osiągnęło szczyt, gdy zobaczyła, że nie ma ucieczki. Z gniazda nie da się uciec, jest za wysoko. Zrozpaczona myszka przylgnęła do jednego z jaj całym ciałem i zaczęła płakać. Tak bardzo płakała, że całe jej ciałko było teraz bardzo gorące. Nagle w jajku zaczęło się coś dziać. Skorupka zaczęła pękać i to już był szczyt wszystkiego. Nasza myszka znowu zaczęła tracić grunt pod nogami. Płakała i krzyczła, aby tego nie robiło, ale wszystko na nic. Gdy z jajka wystawił łepek maleńki sęp, myszka zaczęła go lizać i błagać, aby wszedł do środka, ale to też nic nie dało. I w tym momencie nadleciała rodzina sępów. Widok jaki zobaczyli ogromnie ich rozbawił. Mama małego sępa stwierdziła

- Mężu, skoro ta mała myszka oddała nam taką przysługę i wysiedziała naszego syna, a nawet go wymyła, to musimy się jej jakiś odwdzięczyć. Zanieś ją z powrotem na ziemię i upoluj coś innego na kolację.


Sęp chętnie się zgodził i delikatnie wziął myszkę do dzioba, lecąc na łąkę gdzie mieszkała myszka. Myszka nigdy nie dowiedziała się dlaczego znalazła się na ziemi, ale wiara w jej serduszku zagościła na stałe.

Czasami tracąc grunt pod nogami, dopiero go zyskujemy.

Lonia

Zgłoś jeśli naruszono regulamin