Babylon 5 [01x05] The Parliament of Dreams.txt

(27 KB) Pobierz
[65][106]Nie rozumie pan!|To ostrze ceremonialne!
[107][145]Jestem pielgrzymem, przybyłem|na więty Dzień Chu'dag.
[145][177]Możesz sobie być więtym Mikołajem,|ale nie wejdziesz z tym na stację.
[178][232]Stwórca Wszechrzeczy nie pozwoli|rozłšczyć mnie i mojego noża!
[233][253]Serio? To zrobimy tak:
[254][292]przyczepię go do poszycia stacji|i zaprowadzę cię do najbliższej luzy.
[293][324]Jeli zdołasz odzyskać nóż bez skafandra,|to będziesz mógł go wnieć.
[325][359]- Sprawdza pan mojš wiarę!|- A ty mojš cierpliwoć.
[360][399]Przestań, zanim jš stracę.
[430][486]- Niewiarygodne, jeszcze pięć dni...|- Podziękuj za to Ziemi.
[487][531]"Mamy pomysł! Przez najbliższy tydzień,|przedstawiciele wszystkich gatunków
[532][558]będš prezentować swoje|najważniejsze religie.
[559][591]Przyczyni się to do utrwalenia|pokoju i wzajemnego zrozumienia".
[593][656]Pomysł równie genialny, jak|rwanie zębów bez znieczulenia.
[745][773]Jak zwykle...
[774][826]Nieważne. Zostawię cię,|muszę co załatwić.
[860][906]Tak mylę, tak mylę, że odezwę się
[907][940]do niej, lecz wpierw wypię się!
[941][993]Tak mylę, tak mylę, że kwiaty jej wylę,
[993][1030]gdy Bonny odwiedzi mnie.
[1035][1081]Tak wiele rybek wcišż w morzu jest.
[1087][1139]Tak wiele rybek, choć żadna nie chce mnie.
[1143][1190]Tak mylę, tak mylę, że odezwę się
[1198][1239]do niej - gdy kolację zjem!
[1271][1293]Tak?!
[1315][1340]Pan ambasador G'Kar?
[1341][1382]To jest kwatera ambasadora G'Kara,|to jest stół ambasadora G'Kara,
[1383][1434]a to kolacja ambasadora G'Kara!|Czy co jest niejasne?
[1435][1451]Proszę o wybaczenie.
[1451][1499]Jestem Tu'Pari, kurier dyplomatyczny.|Włanie przylecialem z Narnu.
[1499][1543]Mam to przekazać ambasadorowi G'Karowi.
[1544][1568]Zostaw, potem obejrzę.
[1569][1628]- Powiedziano mi, że to pilne.|- Tak, bez wštpienia!
[1708][1737]Nie uciekaj.
[1837][1859]Witam, ambasadorze G'Kar.
[1860][1915]Minęło sporo czasu, ale zapewne|pamiętasz dawnego wspólnika, Du'Roga.
[1917][1949]Przekażę ci wieci,|które zapewne cię ucieszš.
[1951][1981]- Umieram.|- Nareszcie.
[1982][2031]Co więcej, gdy otrzymasz|tę wiadomoć, będę już martwy.
[2032][2047]Na zdrowie!
[2049][2091]Ale wkrótce potem, ty również.
[2131][2163]/Był to poczštek Trzeciej Ery Ludzkoci,
[2164][2193]/dziesięć lat po wojnie Ziemian z Minbari.
[2195][2227]/Projekt Babilon był spełnieniem marzenia.
[2228][2257]/Miał zapobiec kolejnej wojnie,|/będšc miejscem,
[2260][2299]/w którym ludzie i obcy mogli|/pokojowo rozstrzygać swoje spory.
[2300][2345]/To bezpieczna przystań i drugi dom|/dla dyplomatów, awanturników,
[2347][2376]/przedsiębiorców i wędrowców...
[2378][2438]/Dla Ziemian i obcych, otoczonych|/milionami ton wirujšcego metalu.
[2439][2472]/Samotnych, poród nocy.
[2473][2493]/Bywa tu niebezpiecznie,
[2494][2524]/ale to nasza ostatnia, najlepsza|/szansa na utrzymanie pokoju.
[2525][2560]/Oto historia ostatniej stacji Babilon.
[2561][2623]/Jest rok 2258.|/Miejsce: stacja Babilon 5.
[2667][2693]występujš:
[2977][3007]PARLAMENT SNÓW
[3024][3053]Nie powiniene się dziwić.
[3054][3093]Zniszczyłe opinię mojemu rodowi,|a mnie poniżyłe przed Radš.
[3094][3120]Zemsta była nieunikniona.
[3120][3149]Jednak zemsta jest kosztowna.
[3150][3192]Opłata za właciwe jej dokonanie,|zostawiłaby mnie bez grosza.
[3193][3247]Ale jestem cierpliwy.|Żyłem godnie, a teraz godnie umrę.
[3248][3295]Nakazałem zdeponowanie sporej sumy|po mojej mierci.
[3296][3342]Otrzyma jš wykwalifikowany zabójca.
[3350][3401]Zginiesz w cišgu dwóch dni|od odebrania tej wiadomoci.
[3402][3435]Mój wysłannik to kto|blisko ciebie.
[3436][3500]Nie będziesz wiedział kto to,|dopóki nie będzie za póno.
[3500][3544]Cieszę się, że będziesz żył w strachu.
[3545][3580]Chociaż nie pożyjesz długo.
[3583][3612]Kto blisko mnie?
[3613][3638]Proszę?
[3648][3700]Attache dyplomatyczny Na'Toth|zgłasza się na służbę!
[3702][3738]Pańska nowa asystentka.
[3754][3778]Proszę.
[3816][3837]Gdzie twój mundur galowy?
[3838][3875]Londo przygotował pokaz centauryjskich|ceremonii religijnych.
[3876][3904]- Nie wypada się spóniać.|- Komendancie, chciałem...
[3904][3939]Takie co może trwać cały tydzień.
[3940][3976]Catherine jest na stacji.
[3978][4017]Widziałem jak wchodziła na pokład,|więc pomylałem, że cię uprzedzę.
[4018][4032]Dziękuję.
[4033][4097]- Chyba, że chcesz się z niš zobaczyć.|- Nie, nie. Dzięki.
[4124][4170]- Była z kim?|- Nie wydaje mi się.
[4479][4523]Delenn! Czyż nie jest wspaniale?!
[4535][4569]Doć... wykwintnie.
[4593][4619]To więto Życia.
[4619][4683]Pochodzi z czasów, gdy dwa dominujšce|na planecie gatunki walczyły ze sobš.
[4684][4723]My i gatunek zwany Xonami.
[4726][4787]Co roku liczylimy, ilu naszych przeżyło,|a potem więtowalimy nasze szczęcie.
[4788][4832]- A co się stało z Xonami?|- Wszyscy zginęli. I całe szczęcie.
[4833][4890]Wiecie, co powiedział|przed mierciš ostatni Xon?
[4931][4957]- Mogę go już zabić?|- Dam ci znać.
[4958][4991]- Na pewno nie chcesz jej widzieć?|- Na pewno.
[5064][5127]miało! Proszę się rozlunić!|Powinien się pan dobrze bawić!
[5127][5190]Bawię się tak dobrze, że nie potrafię|wyrazić tego słowami.
[5191][5213]Londo, co to za posšżki?
[5214][5231]To nasze domowe bóstwa.
[5232][5310]Gdy trzeba cišgle walczyć o przetrwanie,|przydaje się pomoc wszelkich bóstw.
[5311][5368]- Gdzie ona jest?|- Obszar handlowy, Niebieski 3.
[5401][5443]To jest Benzen, bóg jedzenia.
[5465][5505]A to Li, bogini namiętnoci.
[5523][5581]Morgoth, bóg podziemii|oraz stróż frontowych drzwi.
[5597][5634]Bogowie na kilogramy!|Bogowie na litry!
[5635][5667]Bogowie na każdš okazję!
[5667][5728]Czy już ci mówiłem, że jeste|urocza jak na Minbarkę?
[5742][5787]Ty też jeste uroczy,|na swój irytujšcy sposób.
[5788][5812]Wszyscy sš uroczy!
[5813][5857]Wszyscy!|Nawet ja.
[5860][5909]Ale w fioletowym|wyglšdam olniewajšco!
[5928][5960]Osišgnšł jednoć ze swym wnętrzem!
[5961][5990]- Stracił przytomnoć.|- To też.
[5991][6026]Komendancie, może jeszcze...?
[6027][6049]Komendancie?
[6388][6417]Witaj, Jeff.
[6421][6453]Dopiero po przylocie dowiedziałam się,|że jeste tu dowódcš.
[6454][6490]Inaczej bym nie przyleciała.|Wiesz, że dotrzymuję słowa.
[6491][6523]- Jeli chcesz, to odlecę...|- Nie chcę.
[6525][6559]Jeste tu w interesach, a to|jeden z celów istnienia stacji.
[6560][6603]- Nie ma problemu.|- To dobrze.
[6605][6630]- Jak leci?|- Dobrze, choć mam sporo pracy.
[6631][6675]Wyobrażam sobie.|Cieszę się, że ci się wiedzie.
[6676][6699]- Jak się ma Carolyn?|- Dobrze, z tego co słyszałem.
[6701][6721]Rozeszlimy się jaki rok temu.
[6721][6763]Chciała, żebym odszedł z wojska|i został kupcem, ale to nie dla mnie.
[6764][6806]- Rzeczywicie.|/- Komendancie Sinclair?
[6807][6834]Nie chcę cię niepokoić,|ale twoje spodnie cię wołajš.
[6835][6862]- Wiem, po prostu...|- Tak, masz sporo pracy.
[6863][6931]Nie będę przeszkadzać tobie|i twoim spodniom. Trzymaj się, Jeff.
[6949][6999]Jeli nie masz innych planów,|to może zjemy kolację?
[7000][7022]- Jeff, proszę...|- Tylko kolacja.
[7023][7066]To moja stacja, jestem z niej|bardzo dumny.
[7067][7091]Chciałbym cię oprowadzić,|jeli masz czas.
[7092][7137]Co trzy lata włanie tak|zaczynajš się nasze kłopoty...
[7138][7157]Zgoda.
[7158][7188]Tylko kolacja.
[7224][7295]Dałabym ci na siebie namiar, ale|pewnie wiesz już, gdzie mnie szukać.
[7392][7415]O co chodzi?
[7416][7465]Mylę o zeszłotygodniowym wypadku w luzie,
[7466][7501]który spowodował nagłš mierć mojej|pierwszej asystentki, Ko'Dath.
[7502][7545]Bardzo nagłš!|Kto był twoim promotorem?
[7547][7573]Radny Li'Dak z Pištego Kręgu.
[7574][7615]- Czyli znasz jego promotora, Du'Roga.|- Nigdy go nie spotkałam.
[7615][7643]Skšd ta pewnoć?!
[7644][7695]Możliwe jest chyba, że pracujšc dla Kha'Ri|spotkała radnego Du'Roga!
[7695][7735]- Wszystko jest możliwe.|- Tak! Wszystko!
[7736][7776]A jeli ci powiem, że Du'Rog|wynajšł kogo, żeby mnie zabił?
[7777][7804]Kogo blisko mnie.
[7805][7822]Z całym szacunkiem...
[7823][7859]Gdyby to ja była zabójcš,|nie rozmawialibymy teraz.
[7860][7939]Du'Rog chciał przedłużyć moje cierpienia.|Nie zależało mu na szybkiej mierci.
[7940][7987]Skšd wiadomo, że w ogóle wynajšł zabójcę?|Może powiedział tak, by pana nastraszyć?
[7988][8022]- Mało prawdopodobne.|- Mówił pan, że wszystko jest możliwe.
[8023][8075]Jeli chciał zawodowca, to wynajšł|kogo z gildii zabójców.
[8076][8140]Zostawiajš oni ofierze czarny kwiat,|by zdšżyła uporzšdkować swoje sprawy.
[8141][8184]- Otrzymał pan kwiat mierci?|- Nie.
[8185][8208]Proszę się więc nie martwić.
[8209][8224]Proszę się przespać.
[8225][8273]Wszystko się pewnie|niedługo wyjani.
[8627][8656]I nie masz pojęcia, jak to|trafiło do mojego łóżka?!
[8657][8702]Nie ciekawi mnie, jak cokolwiek|trafia do pańskiego łóżka.
[8703][8745]Znane jest pańskie|zainteresowanie Ziemiankami...
[8746][8792]Skoro się pan boi, komendant może|przydzielić panu ochronę.
[8793][8815]Sam toczę swoje bitwy!
[8815][8861]Przeżyłem wojnę o niepodległoć,|pięć lat w Radzie i dwa zamachy!
[8861][8882]To też przeżyję!
[8883][8919]Proszšc o pomoc musiałbym wyjanić|czemu Du'Rog chciał mojej mierci.
[8920][8995]Doprowadziłoby to do ujawnienia spraw,|które mogš wpłynšć na mój status.
[8995][9067]Osobicie mam to gdzie, ale osłabiłoby to|naszš pozycję w negocjacjach.
[9068][9111]Trzeba to załatwić po cichu.|To kwestia bezpieczeństwa naszej planety.
[9113][9145]Oczywicie.|Panie ambasadorze!
[9146][9175]Skoro mnie pan podejrzewa,|to dlaczego mi pan o tym mówi?
[9176][9216]Ziemianie majš powiedzenie: "Przyjaciół|trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej".
[9217][9270]Chyba ukradli je nam. W każdym razie,|zamierzam trzymać cię blisko siebie.
[9271][9307]Muszę znaleć kuriera, który dosta...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin