HERODY2.docx

(18 KB) Pobierz

HERODY – scenariusz       

                        opracowanie: Grażyna Niemierka i Mariola Zakrzewska    

  Osoby:

   Marszałek, Gospodyni, Gospodarz, Król, Żołnierze( czterech), Anioł, Żyd – Mosiek, Diabeł, Śmierć, Dzieci ( sześcioro, chórek śpiewający kolędy)                                      

  Rekwizyty:

miecze, kosa, choinka, stół, fajka, serwetka, miotła, materiały do wyszywania, cebula, krzesła (wnętrze chaty, w lewym rogu pokoju stół, wokół niego krzesła, w prawym rogu choinka, matka wyszywa serwetkę, ojciec siedzi przy stole- pali fajkę, dzieci zgromadzone wokół choinki- śpiewają kolędę)

Dzieci (śpiewają głośno)

       ,,  Przybieżeli do Betlejem........”

(słychać pukanie do drzwi, drzwi się otwierają, wchodzi Marszałek, dzieci przestają śpiewać)

Marszałek:

        Czy Państwo domu tutejszego pozwolą sprezentować króla Heroda naszego?

Gospodyni:

         Pozwolim, pozwolim.

Król (korona na głowie, berło w ręku, szata w kolorze purpury; mówi, zwracając się do domowników)

         Dajcie pokój domowi temu, który żeście odebrali  ubogiemu. Jestem król Herod z okrągłego świata, złotem, laurem przebiegaja moje lata.(głośniej) Przybądźcie hetmani z licznymi gwiazdami, chylam się czołem, czynię was panami. Na mój rozkaz, na moje zawołanie niech przede mną Marszałek stanie!    

Marszałek( wbiega przestraszony, na twarzy widać ślady zdenerwowania)

          Królu! Królu! Smutna nowina przychodzi! W mieście Betlejem drugi król się rodzi! Z rodziny królewskiej od Boga pochodzi,  królem żydowskim ma być ogłoszon.

Król zatroskany, ze smutkiem w głosie

          Doszła mnie, doszła smutna nowina, że Panna Czysta porodzi syna w mieście Betlejem. Tam się pośpieszcie, może go znajdziecie! (ostatnie słowa kieruje do żołnierzy stojących w zwartym szeregu na środku sceny)     

Żołnierze (pewnym głosem)

          Nie bój się królu żadnej przeszkody, bo my tu stoim u twojej głowy. U twojej głowy z bronią rycerza . Na twe wezwanie miecz w miecz uderza!

Król do żołnierzy

          Gdy na zachodzie słońce wschodzić będzie, na moim tronie nowy król zasiądzie, a wy moi mili żołnierze bierzcie  miecze, pancerze, na koń wsiadajcie i do miasta Betlejem ruszajcie. Tam dla dzieciątka jednego wszystkich powycinajcie, nad królewskim synem dyspensy nie dawajcie!

Żołnierze:

          Natychmiast królu spełnim twą wolę, wytniem, wyrąbiem małe pachole, by nie została żadna główka mała na tym ziemskim padole!

          (trzech żołnierzy wybiega, jeden zostaje .na scenie pojawiają się diabeł i anioł)

Anioł śpiewa, ręce złożone jak do modlitwy

           Królu, królu bój się Boga, diabeł czarny stoi i śmierć u  proga.

Król z lekceważeniem

           Ja się śmierci nie boję, mam obronę(wskazuje na żołnierza) wojsko swoje. ( zwracając się do żołnierza) Zawołajcie mi tu Żydka Mośka – tej rozumnej głowy, niech mi wytłumaczy sen takowy.

Żołnierz I woła

            Żydku Mośku chodź  do króla!

Żyd zza sceny

           Nu, niech ja zjem czosnek czosnek i cebula.

Żołnierz I

          Żydku Mośku, król cię woła!

Żyd powoli wchodzi, w prawej ręce trzyma dużą cebulę

          Ojciec woła, matka woła , czego chce ta stara pierdoła?

Żołnierz podchodzi do Żyda, delikatnie go popycha

            Prędzej Żydzie!

Żyd:

           Nu, już ja biorę swoje kasztanowate kobylich, już ja jedzie.( chwyta szczotkę stojącą w kącie, wskakuje na nią i udaje, że na niej jedzie) Dobry wieczór, królu Herodzie, marnie słychać w twoim grodzie. Czterdzieści tysięcy dziatek wycięto, a twojemu synowi łeb  w pół brzucha ucięto!

  Król ze złością

           I tobie urżnę!

Żyd popychając króla

          Nu, i królowi tyż!

Król:

          Idź precz Żydzie!

Żyd zwracając się do publiczności

          Nu, gdzie? Tam za piec. Żeby tam były ładne kobietki, Mośko skoczyłby przez sztachetki. Żeby tam były ładne paninki, Mośko skoczyłby przez drabinki.      

Żołnierz ze złością do Żyda

         Idź Żydzie precz, bo cię nie znoszę, a ty (zwraca się do Śmierci) wyostrz swą kosę.

Żyd:

         Ja pójdę, ale ten elegant przyjdzie ( wskazuje ręką diabła)

Diabeł wyskakuje na środek pokoju

          Brr, a wy mnie czarnego przyjmiecie czy nie przyjmiecie, bo jak przyjdzie śmierć to was wszystkich wymiecie.

Śmierć:

         Nie bój się czarny będę łaskawa. Przyjdę do człowieka, wyjmę duszę z ciała.

Diabeł:

         Bodajże cię diabli porwali z twoją łaskawością. Jakieś mnie wzięła za rogi, za nogi, ryczałem, beczałem, nie miałeś nade mną litości!

Śmierć:

         Uciekłam prędko, wracam powoli. Nie boję się armat ni żadnych strzałów.

Król  (podczas rozmowy diabła ze śmiercią siedział na krześle zamyślony, raptownie zrywa się z krzesła  i wybiega na środek)  

          Widziałem coś dziwnego, zawołajcie mi tu Marszałka mojego!

Marszałek:

                 Królu, królu smutna nowina, przyniosę ci na pałaszu głowę mojego syna.

Król wściekły

                 Ja ciebie Marszale przywołałem jako sługę wiernego, a ty mi przynosisz głowę syna mego!

Marszałek

                 Żołnierze do miasteczka wpadli, siekali, rąbali, nad królewskim synem dyspensy nie dawali!

Król klęka na podłodze, chwyta głowę w  dłonie

                 A któż to wszystko przezwyciężyć może, wszechmocna ręka, wszechmogący Boże. Gdy na mnie z góry gromy uderzą , na nic korona, na nic purpury. Ach biada, biada mi Herodowi, utrapionemu wielce królowi, że ja takiemu czasowi złemu, popadłkłopotowi.  

Żyd z ironią

               Kłopot kłopotem a Mośko będzie zdychał pod płotem.

Król z rozpaczą

          Wiem, że umrę. Wiem, że zginę, że pójdę na piekielne męki, zginąć z własnej wolę ręki!

Marszałek:

               Mój królu, słońce i gwiazdy przeminą, a twoje królestwo nigdy nie zaginie.

Anioł podchodzi do króla i śpiewa

               Mówiłem ci marnotrawny synie, że twoje królestwo marnie zginie, zginęło berło, zginie i korona, a ciebie porwie śmierć nieproszona.

Diabeł do Anioła

                Aniele, Aniele a cóż ci się plecie? Jest zima, a ty ciągle o lecie.

Król:

             Nie boję się śmierci, ni żadnej odmiany, bo jestem król i pan nad pany.

Żyd:

            Król nad króle, pan nad pany ,a Mośko nad wszystkimi Żydami

Śmierć podchodzi do króla wymachuje przed nim kosą

              Chodziłam, błądziłam po polach, po lasach w czerwonych portasach, siedem par butów zdarłam, aż ciebie królu w tym domu znalazłam. Ostatni ci dekret wyczytuję:  ja ci w tym domu życia nie daruję!

Król klęka przed Śmiercią

               Damo najpotężniejsza porzuć swoje złości, zdejm ze mnie szaty, purpury, okryj swoje nagie kości.     

Śmierć odpycha króla

               Ja w purpurach nie chodziłam i chodzić nie będę, nie takim panom głowy ścinałam i ścinać będę!    

Król płacząc

               Któż mnie wydobędzie z tego frasunku? Przybądź mi czarny do poratunku!

Diabeł do Śmierci

               Brr, suko wędzona spod mojego bata wypuszczona! Służyłem ci przez wieki, a teraz biorę cię pod swoje opieki!

Śmierć:

             Mój pan!

Diabeł:

            Mój pan!

Anioł śpiewa zwracając się do króla

           Już ja od ciebie odstąpić muszę, boś ty czartowi zaprzedał duszę.

Diabeł do Anioła

                 Aniele, Aniele nie śpiewaj tak wiele, bo chodzę tak wściekle jak diabeł po piekle, te lata wichrowe uderzają mnie w głowę, te skrzydła pajęcze biją mnie w obręcze. Tak miły mój bracie, jak Bóg w tej chacie, chciałeś Boga zawojować, chodź do piekła pokutować!

Śmierć do króla

                  W tym domu ci życia nie darują, ostatnie słowa ci powiadam i kosę na twą szyję zakładam.( zakłada kosę, diabeł wskakuje na krzesło, król znika)

Żyd: przestraszony

                   To nie król,! Gdzie nasz król?

        ( wchodzi Żołnierz)

Żołnierz:

                   Chory!

Żyd:

                   Mośko mu przeznaczy doktory, z muchy juchy, z komara kości, z bąka tłustości. Wszystko w kociołku ugotowane, jak będzie pił to będzie żył!

Marszałek:

                  Idź ( zwraca się d o Diabła) czarny precz w czartowskie bramy, my króla Heroda nie oddamy.

  ( na scenie pojawia się król)

Król:

               Za moje życie ocalone czyńcie co chcecie, będzie wam dozwolone.

Wszyscy:

              Dziś dzień Heroda, dziś dzień bogacza, użyć wesela w słonecznym kole, dziś nasza radość na tym padole. Na tym padole, na tej niskości, chwała bądź Bogu na  wysokości. Dziś śpiewać będziem, będziem tańcować, a w dobrym domu będziem nocować.

Król:

             Winszuję Państwu szczęśliwego Nowego Roku, daj Boże, abyśmy tak za rok doczekali.

Żyd:

              A Mośko winszować nie przestanie, aż na cybulisko dostanie.

( gospodyni wręcza podarki Herodom, wszyscy śpiewają kolędę ,, Cicha noc”, powoli schodzą ze sceny

Sztuka pt. ,,HERODY” wystawiona została podczas przeglądu ,, MŁODZI TWÓRCY I TRADYCJE” w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury.

                                             początek strony


powrót do scenariu

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin