McDonald Ian - Dni Cyberabadu Dom Derwiszy.txt

(2967 KB) Pobierz
Ian McDonald
Dni Cyberabadu
Cyberabad Days
Dom Derwiszy
The Dervish House
Przełożył Wojciech M. Próchniewicz
Spis treści
Spis treści ................................................................................................................ 2
Dni Cyberabadu ........................................................................................................... 4
Przedmowa .................................................................................................................. 5
SĄ INNE PLANETY NIŻ AMERYKA ................................................................... 5
SANJEEV I ROBOCIARZE .................................................................................... 8
KYLE POZNAJE RZEKĘ ..................................................................................... 24
PYŁKOWA SKRYTOBÓJCZYNI ........................................................................ 41
KAWALER NA WYDANIU ................................................................................. 66
MAŁA BOGINI .................................................................................................... 94
MAŁŻONKA DŻINNA ...................................................................................... 135
WISZNU W KOCIM CYRKU ............................................................................ 175
URATOWANI PRZEZ BIURKO .................................................................... 175
OTO WCIELA SIĘ BÓG, A POTEM JA ......................................................... 181
BRAT MNIE NIENAWIDZI ........................................................................... 186
MAPA POD CZASZKĄ .................................................................................. 194
MOJA ŚLICZNA MAŁŻONKA ...................................................................... 202
DWA ZBĘDNE ATRYBUTY MOJEJ OSOBY ............................................... 210
PIESZCZĘ USZKO WŁADZY ....................................................................... 213
DZIEWCZYNA Z CZERWONĄ BINDI ......................................................... 220
OJCIEC OBWIESZONY WSPOMNIENIAMI ................................................ 227
PORANEK BIAŁEGO KONIA ....................................................................... 235
OD TŁUMACZA ................................................................................................ 249
SŁOWNICZEK ................................................................................................... 250
DOM DERWISZY .................................................................................................. 255
TURECKI ALFABET I WYMOWA ................................................................... 257
PONIEDZIAŁEK ................................................................................................ 258
I ....................................................................................................................... 258
II ...................................................................................................................... 292
WTOREK ............................................................................................................ 343
III .................................................................................................................... 343
IV .................................................................................................................... 365
ŚRODA ............................................................................................................... 414
V ..................................................................................................................... 414
VI .................................................................................................................... 456
CZWARTEK ....................................................................................................... 495
VII ................................................................................................................... 495
VIII ..................................................................................................................... 533
PIĄTEK .............................................................................................................. 591
IX .................................................................................................................... 591
X ..................................................................................................................... 617
OD TŁUMACZA ................................................................................................ 633
O AUTORZE ...................................................................................................... 634
Dni Cyberabadu
Przedmowa
SĄ INNE PLANETY NIŻ AMERYKA
Według Williama Gibsona przyszłośš już tu jest - tyle że nierówno rozłożona. Pobieżny rzut oka na ostatnio wydawaną fantastykę mówi nam, że opisy przyszłości są rozłożone tak samo nierówno - większośš twórczości przedstawia przyszłośš zdominowaną przez amerykańską wrażliwośš, amerykańskie wartości kulturowe i gospodarcze, oraz zamieszkaną przez stuprocentowo amerykańskie postacie. Oczywiście, zawsze mieliśmy pisarzy w rodzaju Maureen McHugh i Bruce’a Sterlinga, a ostatnio także Nalo Hopkinson i Paolo Bacigalupiego, wyróżniających się szerszym, globalnym spojrzeniem na przyszłośš, jednakże standardowy tryb science fiction to nadal hegemonia Ameryki i milcząco przyjęte założenie, że wartości zachodniego, wolnorynkowego kapitalizmu przetrwają w zasadzie niezmienione nawet w imperiach sięgających do najdalszych gwiazd. Właściwie nic dziwnego, współczesną fantastykę wynaleziono bowiem w latach trzydziestych właśnie w Stanach Zjednoczonych, i to Stany stanowią dla niej największy rynek (a także są największym producentem filmów i seriali SF). Jednakże już przed nierozważną wojną z terroryzmem i globalnym krachem gospodarczym, było jasne, że o ile XX wiek można śmiało mianowaš wiekiem Ameryki, to w XXI wieku centrum napędzanych techniką przemian, potęga gospodarcza i polityczna, niemal na pewno przemieści się gdzie indziej. Do Indii, Chin, Brazylii, a może nawet Rosji czy Europy, jeśli te stare mocarstwa zdołają zrzuciš pęta historii i naprawdę zdefiniowaš się na nowo. Ale to już nie będzie się działo w Stanach Zjednoczonych.
Brytyjscy autorzy fantastyki mają długą tradycję filtrowania memów i szablonów współczesnego SF przez własną kulturową perspektywę - sami są bowiem obcymi w tym tłumie Jankesów. W kosmicznej fantastyce Arthura C. Clarke’a, brytyjscy astronauci piją herbatę i smażą kiełbaski w rakiecie na Księżyc, pokazują następcy tronu jak wprowadziš rakietę na orbitę i oddają artefakty obcych do British Museum, a nie do Smithsonian Institute.
Ekipa magazynu New Worlds odwróciła się plecami do programu Apollo i zanurkowała w kosmos wewnętrzny. Z kolei twórcy skupieni wokół Interzone nasycili odwieczne fantastyczne marzenia prawdziwie globalnym etosem - przyszłości, jak Londyn-Babilon, tętniącej życiem, choš nie wolnej od tarš patchworkowej rozmaitości - Somalijczycy na Kentish Town, Banglijczycy na Brick Lane, Turcy na Green Lane, Kongijczycy na Tottenham Hale i tak dalej, do entej potęgi.
Ian McDonald, by wreszcie przejśš do sedna tej przedmowy, znajdował się w globalizacyjnym nurcie fantastyki od samego początku swojej kariery. Jego pierwsza powieśš, Desolation Road, rzutowała Marsa rodem z Bradbury’ego na Sto lat samotności Marqueza; w późniejszych powieściach i opowiadaniach tłem biotechnologicznych przemian i inwazji obcych była Afryka; we wszystkich popisywał się ogromnym talentem do cięcia i miksowania obrazów pożyczanych z ogromnych zasobów światowej fantastyki, i jeszcze większych - światowych aktualności, tworząc z nich intensywne montaże pełne zapadających w pamięš obrazów, by przemawiały głosem wielu różnych postaci.
Rzeka Bogów, powszechnie chwalona i zdobywająca nominacje do rozmaitych nagród, była dla niego znacznym skokiem ewolucyjnym. Osadzona w skomplikowanej, epickiej i ociekającej bogactwem szczegółów rzeczywistości Indii z bliskiej przyszłości, podzielonych na wiele konkurujących, ale zależnych od siebie państw, snuje opowieśš podobnie podzieloną na wiele punktów widzenia i opisuje z tych najróżniejszych perspektyw walkę wspólnoty sztucznych inteligencji o legalizację i wolnośš, albo przez zgodę z ludzkimi stwórcami, albo niezależnośš od nich. Zebrane tutaj opowiadania mają tę samą scenerię. Historia płynie przez nie jak rzeka, choš mocno skupiają się na dylematach ludzi porwanych prądami zmian społecznych i technologicznych: chłopiec, który marzy o zostaniu robociarzem i walce na wojnie zdalnie sterowanym wojskowym robotem, dostaje twardą nauczkę, dowiadując się, jaki jest prawdziwy status jego superfajnych bohaterów; młoda kobieta, kiedyś czczona jako bogini, próbuje odnaleźš dla siebie nowe miejsce w świecie, gdzie bóstwami są AI, zwane w Indiach aeai; małżeństwo tancerki i dyplomatycznej sztucznej inteligencji przeżywa dramat, gdy narasta wrogośš między światami ludzi i maszyn. Postacie u McDonalda są zarysowane wyraziście i z sympatią; jego proza jest bogata w intensywnośš i bezpośredniośš; egzotyka (dla zachodniej wrażliwości) zatłoczonych i chaotycznych indyjskich miast oraz bogatej, starożytnej i zawiłej mitologii wplata się, przenika, uzupełnia i odmienia egzotykę przyszłości równie bogatej, oszałamiającej i sprzecznej jak nasza teraźniejszośš, rozgrzany inkubator technologicznych cudów, balansujący na krawędzi wojny domowej i wszelkiego typu przemian   społecznych.    W   przeciwieństwie    do    rozmaitych   przyszłości   w   science    fiction
pisanej w standardowym trybie, tu konfliktu nie rozwiązuje się przez...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin